|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 19:05, 03 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Seeni napisał: |
Ohydne jest natomiast, ze wszech miar to, że w skład polskiej wigilii wchodzą: barszcz ukraiński, pierogi ruskie, ryba po grecku i karp po żydowsku.
|
No wiecie co ?!!!
To zamiast pieknego rdzennie polskiego kiszonego barszczu jakieś świnstwa serwujesz ?
Zamiast cudownych pierogow z kapustą i grzybami ...... zamiast karpia po polsku..... ech........
Normalnie zwolenniczna gender nam na forum wyrasta
BTW.. synowa sprzedala mi przepis na karpia i okazal się REWELACYJNY i ja przeciwnik ohydo-kapia zażerałem się nim
1. Kupujemy najlepiej filety z karpia, a jesli nie ma to platy ( ze skorą (! ) i pozbawiamy karpia żeber i inszych kostnych elementów
2. Nacinamy filet tak co 3-4 mm , ale by nie przeciąc skory
3. zalewamy mlekiem i zostawiamy na dobę
4. w dniu Wigilii ( czy innej okazji ) z rana wyjmujemy filet z mleka, tylko otrząsamy ( nie płuczemy!!! ) i okładamy krążkami cebuli.
Po przynajmniej ośmiu godzinach cebulę wywalamy i jesli ktoś lubi - karpia otaczamy w mące ( ja tego nie robilem )
5. Smazymy na glębokim maśle klarowanym , lub zwykłym . Sól i pieprz sa oczywiste.
5. Robimy "dip" z serka mascarpone, chrzanu oraz kaparów ( plus odrobina soli i pieprz). Dip ma byc delikatnie chrzanowy i kładziemy go na usmażoną rybę.
Jest naprawde rewelacyjna
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Wto 19:40, 03 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Seeni napisał: | Z paznokciami mam różnie. Zasadniczo nie łamią się, a jeżeli już to tylko przed niezwykle ważnymi uroczystościami, wymagającymi prezentacji paznokci nienagannych.
(...)
Ohydne jest natomiast, ze wszech miar to, że w skład polskiej wigilii wchodzą: barszcz ukraiński, pierogi ruskie, ryba po grecku i karp po żydowsku.
|
Chodziło mi o szkody na, że tak powiem, obliczu paznokci, tj. zdewastowanie pieczołowicie i precyzyjnie nanoszonych warstw świeżego lakieru.
Podczas Wigilii jadło się u nas, zamiast barszczu, zupę grzybową. Karpia nie było, bo za karpiem nikt nie przepadał i nikt nie miał sumienia go dusić ani w inny sposób uśmiercać. Pierogi serwowano z kapustą i grzybami, a więc nie ruskie. Natomiast elementy, rzekomo napływowe z Grecji, istotnie, mogły się pojawiać. Obecnie w ogóle nie mam tych dylematów, bo kolacja wigilijna jest zredukowana do minimum i skrajnie uproszczona. W tym roku z ryb pojawiły się muffiny z łososiem. I mintaj w cieście. Z Frosty
Wiem, to trochę ohydne (mintaj był smaczny). |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Wto 20:27, 03 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Seeni napisał: | Oszalałaś...na wigilii...?? Na wigilii nie ma wódki. |
Ę, nie, podobno już można. U mnie nie ma wódki, bo nie. Jakoś nigdy nie ma, tylko wino. Może być mszalne, czyli watykańskie(?)
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Wto 20:33, 03 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Mszalne wino jest o-hy-dne |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Śro 21:18, 04 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Ojej słyszę mój laptop. I to jest dosyć ohydne, bo kiedy zaczęłam słyszeć poprzedni laptop, to wkrótce potem padło mu chłodzenie. Nie chodzi już nawet o to, że trzeba było wydać kasę na nowy wiatraczek, ale o to, że rzecz nastąpiła niespodziewanie i zupełnie niespodziewanie sprzęt trafił w ręce pana serwisanta, a moja wyobraźnia podsuwała mi ohydne obrazy, jak to pan serwisant grzebie w moich plikach. Zasadniczo, nie były to pliki jakoś bardzo kompromitujące czy intymne (może z wyjątkiem paru frywolniejszych zdjęć), ale dla osoby, która za naruszenie prywatności poczytuje, gdy ktoś w pociągu zerka na okładkę czytanej przez nią książki, sprawa urosła do rozmiaru poważnego zagadnienia.
I teraz, ten arcyohydny dźwięk sugeruje, że czas ewakuować moje dokumenty z komputera. |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Czw 16:03, 05 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Kewa napisał: | Seeni napisał: | Oszalałaś...na wigilii...?? Na wigilii nie ma wódki. |
Ę, nie, podobno już można. U mnie nie ma wódki, bo nie. Jakoś nigdy nie ma, tylko wino. Może być mszalne, czyli watykańskie(?) |
U mnie w ogóle na wieczerzy wigilijnej nie ma alkoholu.
Jak goście sobie już pójdą, posprzątamy, przebierzemy się w świąteczne piżamki, otwieramy sobie ukiszone na później prezenty niespodzianki i oczekując na speech Nesia wypijamy po szklaneczce tego, co kto lubi, albo po kieliszeczku naleweczki.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Wto 18:52, 11 Kwi 2017 Temat postu: |
|
|
W fazie szczytowego zniesmaczenia pracowymi klimatami, rzuciłam się dziś do oglądania ogłoszeń o pracę, w nadziei, że w przebłysku szczęścia znajdę ogłoszenie idealne dla mnie, naprawdę nieohydne, takie, które natychmiast poderwie mnie do działania (wysłania CV, którego, na marginesie, jeszcze nie sporządziłam). Niestety, nie doznałam żadnej iluminacji. Nic mnie nie zainteresowało i, co gorsza, nikt nie jest zainteresowany mną i moimi hermetycznymi umiejętnościami.
Ohyda. |
|
Powrót do góry |
|
|
Juli* sobą być i więcej nic
Dołączył: 11 Kwi 2006 Posty: 7997 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:24, 11 Kwi 2017 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: | nikt nie jest zainteresowany mną i moimi hermetycznymi umiejętnościami. |
Może tak naprawdę niczego sobą nie prezentujesz i za dużo Ci się wydaje?
Weź się w garść, zejdź stopień niżej, zrób sobie "pracowy" rachunek sumienia, napraw co nieco lub wręcz zmień i ohydy nie będzie.
Powodzenia
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Wto 22:15, 11 Kwi 2017 Temat postu: |
|
|
Gdybym szukała nieohydnej rady, byłabyś jedną z ostatnich osób, których opinie brałabym pod uwagę. |
|
Powrót do góry |
|
|
letnisztorm Tunrida Storm
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 14847 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2172 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 7:23, 12 Kwi 2017 Temat postu: |
|
|
Zawsze wyżej, niżej tylko w ostatecznej ostateczności. Można też spróbować rozszerzyć swoje kwalifikacje, pouczyć się, składać, próbować, szukać i obserwować.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Śro 10:35, 12 Kwi 2017 Temat postu: |
|
|
letnisztorm napisał: | Zawsze wyżej, niżej tylko w ostatecznej ostateczności. |
Raczej w bok
Nie interesuje mnie, czy miałoby to być "wyżej" czy "niżej". Zwłaszcza nie mam aspiracji być wyżej usytuowaną biurwą i napawać się iluzorycznym prestiżem stanowiska. Mogłabym nawet wykonywać prostą pracę manualną, o ile miałabym poczucie, że coś kreuję, wytwarzam, że to jest namacalne, sprawdzalne, jednoznacznie potrzebne i, oczywiście, sprawia mi przyjemność. Moje ambicje zawodowe (czyli, dla niektórych, mógłby to być ohydny brak ambicji), idą w zupełnie innym kierunku. Wyleczyłam się (chyba) z ambicji bycia "kimś". Mogę być zadowolonym "nikim". |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta kontynuacja stanu początkowego
Dołączył: 01 Maj 2016 Posty: 1147 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 137 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:39, 12 Kwi 2017 Temat postu: |
|
|
ohydnie, ale w tym momencie rozumiem Animavilis,
też sobie obiecuję, rzucam to co robię, mam dość ciągłych zmian, wieszania na mnie psów, za to co robię i staram się robić dobrze.
I nie chodzi o współpracowników, bo są w podobnej sytuacji jak ja, zmęczeniu już tym...
Jak to kolega mówi - siedzi ktoś u góry z karteczkami dwoma, nie ma pojęcia o pracy rzeczywistej, praktyce i w draża teorie...
Przeszkadzając a nie pomagając wykonywać obowiązki.
Czy to temu ma służyć ?
Dlaczego nikt nie ustala nic z tymi co się znają na pracy...
Hymm, to mnie zawsze zadziwiało...
Może zadania nie mają znaczenia...
Może nie chodzi o rozwiązanie problemów...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Juli* sobą być i więcej nic
Dołączył: 11 Kwi 2006 Posty: 7997 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:50, 13 Kwi 2017 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: | Gdybym szukała nieohydnej rady, byłabyś jedną z ostatnich osób, których opinie brałabym pod uwagę. |
Dlatego masz ohydny problem ze sobą i pracą.
Mimo wszystko - powodzenia.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
letnisztorm Tunrida Storm
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 14847 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2172 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:14, 13 Kwi 2017 Temat postu: |
|
|
W bok czyli tak samo ale zupełnie inaczej Trudna sprawa.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Pią 9:56, 14 Kwi 2017 Temat postu: |
|
|
Juli* napisał: |
Dlatego masz ohydny problem ze sobą i pracą.
Mimo wszystko - powodzenia. |
Coach, jasnowidz i psycholog w jednym
Mimo wszystko, nie skorzystam.
letnisztorm napisał: | W bok czyli tak samo ale zupełnie inaczej Trudna sprawa. |
W bok, czyli obok (głównych nurtów zawodowych, na przykład). Zdecydowanie inaczej. Poza.
Ja to bym się w ogóle chciała trochę poodcinać, od świata i od ludzi. Gdzieś tam sobie na boczku swoją rzepkę skrobać, własną mocą i we własnym tempie.
Ohydnie nierealne. |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Wto 14:49, 29 Sie 2017 Temat postu: |
|
|
Hehehe, co za ohyda! Ja tylko przeczytałam ten artykuł, natychmiast wyobraziłam sobie traumę niektórych naszych forowiczy (te koty biegające po stolikach i roznoszące bakterie )
Otóż w mieście L. (drugim w Polsce, po mieście K.) otwarto już drugą kawiarnię, w której urzędują koty.
Pierwsze miejsce o nazwie Cafe Mrau, po licznych potyczkach z sanepidem, funkcjonuje od ponad roku jako pełnoprawna kawiarnia. Po jej sukcesie, otworzono Cafe Mrau 2. Kotów (na razie) jest kilka, na sali mają półeczki, hamaki i drapaki, a na specjalnym zapleczu kuwetę.
Jako że nie jestem "obrzydliwa", nie histeryzuję z powodu rozpylających w powietrzu bakterie gołębi, psich kup na trawniku i obsikanych opon, na pewno zajrzę tam z czystej ciekawości, choć koty nie są moimi ulubionymi zwierzątkami.
Nie spodziewam się też, przy okazji picia kawy, a nawet spożywania ciastka (spożywania ciastka w szczególności!), zarazić np. toksoplazmozą, ale w pełni rozumiem, że przechadzające się po stolikach futrzaki mogą jednak budzić pewne kontrowersje.
Dla pogłębienia traum lub gwoli zachęty...
[link widoczny dla zalogowanych] |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Nie 18:25, 19 Lis 2017 Temat postu: |
|
|
W ten weekend wspięłam się na wyżyny ohydy. W sobotę spędziłam 5(!) godzin w galerii handlowej, obejrzałam miliony bardzo brzydkich, szmatławych ciuchów i nieciekawych butów oraz kilka ładnych sztuk odzieży i pięknych butów, będących całkowicie poza moim zasięgiem cenowym, trochę srebrnych pindelków w niesatysfakcjonujących cenach i trochę porządnego dużego srebra w jeszcze bardziej niesatysfakcjonujących cenach, aż skrajnie osłabiona zafundowałam sobie, na pocieszenie, gigantyczną bombę kaloryczną u Grycana. W niedzielę była powtórka z rozrywki, tylko krótsza (zaledwie 2,5 h).
W efekcie tej zmasowanej ohydy, udało mi się pozyskać prezent dla siedemdziesięcioletniego solenizanta, jeden prezent choinkowy oraz upatrzeć jedne buty, które, liczę, wezmą udział w blackfridayowych promocjach. |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Nie 17:05, 07 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: | W ten weekend wspięłam się na wyżyny ohydy. W sobotę spędziłam 5(!) godzin w galerii handlowej, obejrzałam miliony bardzo brzydkich, szmatławych ciuchów i nieciekawych butów oraz kilka ładnych sztuk odzieży i pięknych butów, będących całkowicie poza moim zasięgiem cenowym, trochę srebrnych pindelków w niesatysfakcjonujących cenach i trochę porządnego dużego srebra w jeszcze bardziej niesatysfakcjonujących cenach, aż skrajnie osłabiona zafundowałam sobie, na pocieszenie, gigantyczną bombę kaloryczną u Grycana. W niedzielę była powtórka z rozrywki, tylko krótsza (zaledwie 2,5 h).
W efekcie tej zmasowanej ohydy, udało mi się pozyskać prezent dla siedemdziesięcioletniego solenizanta, jeden prezent choinkowy oraz upatrzeć jedne buty, które, liczę, wezmą udział w blackfridayowych promocjach. |
Buahahaha!
W ten weekend wspięłam się na wyżyny ohydy. W niedzielę spędziłam 5(!) godzin w galerii handlowej, obejrzałam miliony bardzo brzydkich, szmatławych ciuchów i nieciekawych butów oraz kilka ładnych sztuk butów (ładnych sztuk odzieży nie uświadczyłam w ogóle), będących całkowicie poza moim zasięgiem cenowym, trochę srebrnych pindelków w niesatysfakcjonujących cenach i trochę porządnego dużego srebra w jeszcze bardziej niesatysfakcjonujących cenach, aż skrajnie osłabiona zafundowałam sobie, na pocieszenie, gigantyczną bombę kaloryczną u Grycana.
W efekcie tej zmasowanej ohydy, udało mi się pozyskać niezwykle nudne, klasyczne czarne pantofle na wysokim słupku (takie grzeczne, "pracowe", ale, przynajmniej, zgrabne) oraz prezenty urodzinowe dla Mamy.
Biorąc pod uwagę, że specjalnie na ten wyprzedażowy weekend miałam odłożone trochę kasy i wizję, jak obkupuję się za bezcen w różne prześliczne szmaty, czuję się dość mocno nieusatysfakcjonowana.
Na dodatek, zapomniałam wrócić do H&M po urocze ściereczki kuchenne ze strusiami i do Leroya po kaktusa z czerwonymi kolcami i dziwny a piękny sukulent |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|