po 30-tce

Pasztet

Może i coś kupuje - nie zajmuje mnie to szczerze mówiąc.

Podaż zawsze będzie istnieć, ale rodzicom łatwiej robić raban, że ktoś coś sprzedaje, niż przyznać się do porażki wychowawczej w stosunku do własnych dzieci, które kupują cokolwiek im się podsunie.

letnisztorm

Właśnie tego rabanu chcę uniknąć, chłopak ma i tak wystarczająco dużo problemów a w pobliżu brak adwokata typu " Pasztet" który będzie go bronić przed jakimś wściekniętym rodzicem.

Pasztet

Ostatnio mam sporo obserwacji, które prowadzą do wniosku, że rodzic to człowiek upośledzony umysłowo

letnisztorm

To dziękuję bardzo, że podzieliłeś się swoimi głębokimi cennymi przemyśleniami.
Pewnie najlepiej zrobię jak sprawę przemilczę i w momencie jak chłopakowi będzie groziło wyrzucenie ze szkoły, na pytanie jego mamy a mojej koleżanki, czy wiedziałam coś na ten temat będę zgrywać idiotkę.

Pasztet

To teraz ze szkoły można wylecieć za handlowanie batonikami, czy coca-colą?
Bo e-papieros nie ma ograniczeń wiekowych w sprzedaży w naszym kraju. Zresztą nie jest w ogóle papierosem.

letnisztorm

Nie ma ograniczeń wiekowych dla sprzedaży przez przez przedsiębiorców.
W statucie szkoły jest zakaz sprzedaży przez dzieci tego typu substancji i za to można wylecieć.

Pasztet

Konzentrationslager im. Marii Konopnickiej

letnisztorm

Wiesz co Pasztet, robisz z tego jakiś manifest przeciw ograniczaniu wolności a dla mnie to jest poważny dylemat dotyczący ludzi których znam i lubię. Nie wiem dokładnie jaka jest prawda, mój trzynastolatek potwierdził tę historię z e-papierosami, reszta na temat załatwiania narkotyków to plotki. Faktem jest że dzieciaki rozmawiają na jego temat i dostał już łatkę "dilera" który wszystko może załatwić. Oczywiście, może to tylko bajki ale na Boga to trzynastolatek który myśli, że jak jest taki zaradny, zarabia kasę to zostanie zaakceptowany i polubiony przez nową klasę.

Może faktycznie odbija mi na punkcie dzieci ale wydaje mi się że lepsze to niż totalne ignorowanie niepokojących sygnałów.

Pasztet

Z tego co piszesz, to problem jest raczej z pozostałymi dziećmi, a nie z nim.
No ale w niego najłatwiej uderzyć. To daje pozory załatwienia sprawy i poczucie samozadowolenia z własnych dzieci.

letnisztorm

Nie mam pojęcia z których moich słów wyczytałeś, że mam zamiar w niego uderzyć. Uważam że jego rodzice powinni znać sytuacje, zanim na prawdę zrobi się z tego jakiś problem, bez wnikania w poczucia innych.

Pasztet

Tyle, że nie wiesz jak naprawdę wygląda owa 'sytuacja'. Znasz tylko pewną wersję. Najciekawsze i tak naprawdę najważniejsze jest zachowanie grupy, jak profilują nowego członka grupy (czyli jak zasłużyć na akceptację) - jeśli opinia 'minibiznesmena', czy legenda o tym, że diluje dragami jest tą drogą, to warto przyjrzeć się tej grupie, a nie chłopakowi. Bo to w grupie jest najciekawiej.

letnisztorm

Coś w tym jest, on jest dosyć specyficzny, w podstawówce w klasie mojego Radka był mimo wszystko lubiany i akceptowany, największym jego przewinieniem było wciąganie na stołówce kotleta mielonego nosem. W gimnazjum poszedł do kasy zbieraniny ze względu na rozszerzony język. Nie znam tych dzieciaków, nie znam rodziców, nie wiem czego można się po nich spodziewać ale uważają go za głupka i clowna stąd chyba ta chęć zabłyśnięcia, ale to chyba nie jest najlepszy sposób.

Fakt, znam tylko wersję, w dodatku mocno okrojoną , wersje tych którzy za nim nie przepadają są prawdopodobnie bardziej drastyczne.

Jestem pewna że nawet jeżeli to nie jest jego problem tylko innych to on na tym w efekcie ucierpi jeżeli w porę się tego nie przerwie.

Kewa

Ohydnie się Pasztet przyczepił. Not talking

Sztormii, to najlepsze rozwiązanie problemu. Szkoła jest miejscem nauki, a nie bazarem! Kropka! Nawet jakby sprzedawał zdjęcia swojej siostry spod prysznica, jako pomoce naukowe, też potrzebna jest interwencja. Może nawet - zwłaszcza.

Tak naprawdę, nikt nie wie jeszcze całej prawdy o e-papierosach, bo są pewną nowością. Zapewne można do nich wsadzić wiele, również szkodliwych, substancji.
Spokojnie, bez paniki, konsekwentnie. Taka rada cioci-kloci.

Seeni

paj

Powinnam napisać, że się cieszę, bo.
Ale idę dzisiaj do Synagogi pod bocianem na koncert Tomasza Stańki.
I ohydnie nie wiem, co powinnam ubrać?
Bardzo poważnie, bo synagoga?
Ale to koncert, a nie nabożeństwo.
Ohydnie nie wiem i nawet, gdybym wymyśliła, że to pretekst, aby szybko coś kupić, to nie wiem, co???

Kewa

Moim zdaniem - poważnie. Raz, że synagoga, a dwa - koncert. Chodziłam na koncerty w kościołach w ramach Wratislavii Cantans, co prawda jako obstawa medyczna, ale starałam się nie razić luzem

Seeni

Ohydnie mi nie przechodzi to zapalenie oskrzeli. Nie wykluczam, że dlatego, że nadal świadczę pracę. Piąty dzień antybiotyk i nadal mam gorączkę Not talking

flykiller · Gość

Co to jest to coś ohydne, które Sztormi ma w awatarze?

nudziarz

Sztormi wzieła do pracy nie swoje papierosy.
Poza stworzeniem avatara załatwiła jednorożca, dwa smoki i odbyła poważną rozmowę z Merlinem.

Poldek

Cz ja się kiedyś nauczyę jeść granaty tak, żeby ohydnie nie uświnić całego pomieszczenia sokiem?? Brick wall