po 30-tce

Indian Summer · Wysłany: Czw 13:41, 21 Mar 2013 Temat postu:

Ohydny, ohydny śnieg znowu megaohydnie sypie... Jak tak dalej pójdzie na pewno wpadnę w jaką ohydną deprechę... Nie czuję ohydnych świąt.... Nawet nie chce mi się wyciągać świątecznych i wiosennych dekoracji, jajek, koszyczków, kroliczkow....mam ochotę zapaść w sen zimowy.... Słyszałam, że niedźwiedzie się w Tatrach obudziły i jak zobaczyły co się dzieje, poszły z powrotem spać.... Ohyda...

Ron · Wysłany: Czw 17:44, 21 Mar 2013 Temat postu:

flykiller · Gość

Natychmiast poszłam podziwiać. Wódz i wojowie raczej nieohydni, ale te cokoły mi się nie podobają (podobno machnęli się w dacie urodzin i zabrakło ogonka w słowie książę). I nie wiem, czy to dobrze, że tak gmerają przy Tumach. One najwięcej uroku miały w formie.. lekko nieucywilizowanej.

Tina · Wysłany: Czw 22:13, 21 Mar 2013 Temat postu:

o czym Wy piszecie, ohydnie nic nie rozumiem, jakim tumami?
wujek gugl tez nic nie powiedzal
Think

lulka · Wysłany: Czw 22:44, 21 Mar 2013 Temat postu:

Jakaś miejscowa nazwa zapewne od Tumska albo Wybrzeże Tumskie - nazwy ulic. Jeśli to w Płocku to nawet w tym roku byłam tam, ale nie pamiętam.
Całkiem nieohydnie nawet tam jest.

Tina · Wysłany: Wto 17:47, 26 Mar 2013 Temat postu:

ohydnie jestem zmeczona, ale zaczynam byc tez ohydnie zadowolona. wreszcie mam cala szafa w pokoju malego.
wczoraj przygotowalm miejsce, dzis panowie zamontowali dodatkowy regal i polki. niestety polki na buty byly za duze!
maja przyjsc poczta, wystarczy je zalozyc. ale trzeba znowu czekac tydzien

to ohydne ile roboty jest, aby taka szafe zalodaowac zabawkami tak, aby wszytsko byo na wlasciwym miejscu i pod reka.

nadal nie skonczylam, ale juz mi sie nie chce.
efekty jednak widac i przyprawia mnie to o coraz wieksze zadowolenie. i ohydna ulge, bedzie latwiej cos znalezc.

nudziarz · Wysłany: Wto 22:02, 26 Mar 2013 Temat postu:

Seeni · Wysłany: Czw 8:19, 28 Mar 2013 Temat postu:

Zmusiłam wczoraj sąsiadkę do obwiezienia mnie po całym mieście w celu wyszukania stosownych zielonych jaj wiszących. Od lat, bowiem, wieszam na Wielkanoc w oknie kuchennym słomiane, pomarańczowe kwiatki. Ich stan ogólny pozostawia wiele do życzenia, no i znudziły mi się ohydnie.
Na rynku wielkanocnym ohydny brak zielonych jaj wiszących, odpowiednich rozmiarów Not talking

Albo jakieś takie małe, albo nie ta zieleń, albo w ogóle do kitu. Ohydnie zniechęcona na koniec poszukiwawczej mordęgi zarządziłam jeszcze podjechanie pod miejscową kwiaciarnie celem zakupienia wierzby ( też na jajka) I tutaj moim pięknym, modrym oczom ukazał się już w wystawie błysk idealnych, wiszących jaj zielonych.
Cóż, kiedy Pani w kwiaciarni nie chciała słyszeć o ich odsprzedaniu. Not talking

Moja sąsiadka błagała, wiedząc, że nie odpuszczę i następnego dnia znowu będę chciała jeździć za jajami. Ja przyklękłam na kolanko. W końcu siłą naszego uroku osobistego udało nam się Panią zmiękczyć, z tym zastrzeżeniem, że jaja mogę odebrać dopiero w sobotę o 12-stej.
Dzisiaj całą noc śniłam o swoich, nowych, zielonych jajach.

lulka · Wysłany: Czw 10:59, 28 Mar 2013 Temat postu:

U mnie w wyniku jakichś ohydnych kombinacji Święta odbędą się w tym roku u Brata. W dodatku tak sprytnie wykombinowałam, że w drugi dzień Świąt wyjeżdżam na zasłużony, kilkudniowy wypoczynek i pod pretekstem pakowania jadę tylko na śniadanko w niedzielę po czym wracam do domu.
W dodatku sama bo dzieci u tegoż Brata zostają do poniedziałku.
I wcale tego nie knułam tylko samo tak sprytnie wyszło.
Jednym słowem nieohydny los się czasami do człowieka (czyli mnie) uśmiecha.

nudziarz · Wysłany: Czw 18:53, 28 Mar 2013 Temat postu:

A u mnie ohydne problemy ze skomponowaniem świątecznego menu

Córa jest na dość restrykcyjnej diecie ( zero cukru, zero pszenicy, zero produktów mlecznych, zero octu spirytusowego ) więc wymyślenie czegokolwiek poza mięsem z rusztu, rybą na parze, czy także z rusztu i warzywami graniczy z cudem. Zrobiłem już musztardę i majonez ( ocet jabłkowy i bez cukru ) ale reszta.... wrrrr.... Głupie sledzie z rydzami odpadają

Święta na diecie są ohydne !

lulka · Wysłany: Czw 19:26, 28 Mar 2013 Temat postu:

Jak moja bratowa była na takiej diecie to ja jej zawsze robiłam tylko jedno danie - kurczaka w galarecie. Tak żeby nie kipnęła z głodu.
Po którejś tam imprezie zaczęła sobie żarcie przywozić sama.
Ohydna jestem, nieeee????

Chociaż z dziećmi własnymi to jest trudna sprawa. Zapewne też rwałabym włosy z głowy.

nudziarz · Wysłany: Czw 19:35, 28 Mar 2013 Temat postu:

spoko... tylko trzy dni szukałem żurku wyłącznie na mące żytniej, ale znalazłem !
Szparagi w szynce westfalskiej tez się da zrobic, sandacz w galarecie będzie , jajka faszerowane się upichci , sałatke z wedzonego kurczaka... jakiegoś tuńczyka.. plus steki na obiad i coś tam jeszce ... bedzie bobrze

Tylko wymyslanie ( i czytanie czcionki nr 3 na opakowaniach ) jest ohydne !

pogłoska · Wysłany: Czw 19:45, 28 Mar 2013 Temat postu:

nudziarz · Wysłany: Czw 19:49, 28 Mar 2013 Temat postu:

grzybica przewodu pokarmowego. Zaawansowana. Prowadząca do drożdżycy tegoż przewodu.
Wybór jest prosty.. ale restrykcyjna dieta do czasu aż grzybki i drożdze umrą z głodu, albo szybka wprawdzie kuracja lekowa wykańczająca jednak wątrobę i inne podroby.
Wybór córy był prosty.
EDIT: Po trzech miesiacach diety objawy jelita drazliwego zniknęły, obłożenie jezyka zniknęło, problemy z zatokami ( i tam dotarło to paskudztwo ) sie skończyły.
Efekt uboczny.. przy kaloryczności diety rzędu 3000 kCal ( coś trzeba jeść ! ) córa przy 178 cm wzrostu waży 56 kg

, a wyniki ma takie że pozazdrościć tylko

)
P.S dla Rona - nadal jest ruda

pogłoska · Wysłany: Czw 19:56, 28 Mar 2013 Temat postu:

ribka_pilka · Wysłany: Czw 19:59, 28 Mar 2013 Temat postu:

nudziarz · Wysłany: Czw 20:13, 28 Mar 2013 Temat postu:

tak całkiem na marginesie...
w ramach domowego wyrobu musztard majonezów etc... zrobiłem majonez wg tego przepisu :
[link widoczny dla zalogowanych]
Normalnie rewelacja !!! Cała produkcja to ( sic !!! ) 10 sekund ( mowiąc wprost proste jak konstrukcja cepa ! ) , a majonez całkiem .. całkiem..

( oczywiście ten "nasz " z cukrem , choc ten bez cukru tez nie jest zły )
Polecam !!!!!!!
P.S. soli znacznie mniej !

Ron · Wysłany: Czw 20:26, 28 Mar 2013 Temat postu:

nudziarz · Wysłany: Czw 20:32, 28 Mar 2013 Temat postu:

Eeee tam.. zwykła przystawką do miksera sprzed 20 lat robiłem

A małzonki mają to do siebie iż relatywizm czasu nie jest im obcy ( pomimo teoretycznie humanistycznego wykształcenia )

lulka · Wysłany: Czw 20:47, 28 Mar 2013 Temat postu:

Wczoraj właśnie Syn rozpieprzył blender mrożonymi truskawkami, który dostałam od Mamy w prezencie ślubnym. Zastanawiam się czy nie postawić go na poczesnym miejscu w "salonie" ( Blue_Light_Colorz_PDT_02

) jako współczesną rzeźbę?
No bo w ramki oprawić się nie da.

Think

Ten zestaw dietetyczny wydrukowałam i po świętach przechodzę na dietę.
Czyli będę sobie dogadzała jak "święty michał magdzie".
Nieohydnie zresztą.