po 30-tce

Juli* · Wysłany: Pon 19:32, 05 Mar 2012 Temat postu:

Ohydnie zmęczona, ale zadowolona. Jeszcze tylko jeden dzień takiego maratonu i będzie super - na krótką chwilę, ale zawsze coś.

Seeni · Wysłany: Pon 20:04, 05 Mar 2012 Temat postu:

Ohydny poniedziałek. Strasznie wystraszył mnie dzisiaj ulubiony mąż dzwoniąc z pracy z informacją, że coś mu dziwnego dzieje się z prawą ręką i nogą- drętwieje. Akurat byłam w trakcie rozmrażania lodówki i rozmyślania nad skutkami wylewu u teściowej. Toteż od razu przyszły mi do głowy jakieś makabryczne scenariusze. Okazało się jednak, że to jedynie banalny ucisk na nerwy. Ekg i EEg w porządku, co pozwoliło mi spuścić nieco powietrza. Tak mnie jednakowoż rozwalił strach, że przez roztargnienie narobiłam jakiś niesamowitych wprost ilości farszu na pierogi i jutro czeka mnie lepienie coś tak na oko z 250 sztuk.
Przyszło mi przy tym do głowy, że nie jest wcale wykluczone, że męża kocham bardziej niż Psa, chociaż do tej pory byłam przekonana, że jest wprost odwrotnie. Think

nudziarz · Wysłany: Pon 20:28, 05 Mar 2012 Temat postu:

Seeni · Wysłany: Pon 20:55, 05 Mar 2012 Temat postu:

Z pracy mąż dzwonił, ze służbowego a nie ze swojego. Not talking

Myślę, że kochanie Psa odbywa się samoczynnie. Pies jest taki kudłaty, cieplutki, ciągle się przytula, nie zrzędzi, że zużywam za dużo ayaxu i kocha mnie zawsze i bezgranicznie. Mąż jest bardziej wymagający, potrafi zrobić awanturę z powodu cebuli w samochodzie i czasami mówi, że jestem wredna ( co Psu się nie zdarza).
Jednakowoż, w takich razach kiedy uzmysławiam sobie, że mogłoby męża zabraknąć Pies przestaje się liczyć

Kewa · Wysłany: Pon 22:09, 05 Mar 2012 Temat postu:

Juli* · Wysłany: Pon 23:07, 05 Mar 2012 Temat postu:

Ohydnie oczka się zamykają. Mają po czym, więc trzeba wykonać nieohydny skok w czyjeś ramiona....

Mam nadzieję, że złapie ten słodki ciężar, bo inaczej będzie ohydny guz, bądź siniak na tyłku Blue_Light_Colorz_PDT_02

Tina · Wysłany: Wto 14:45, 06 Mar 2012 Temat postu:

Oj Seeni, ohydnie sie ubawilam z Twoich relacji

Seeni · Wysłany: Wto 19:47, 06 Mar 2012 Temat postu:

Wstałam o 7 rano, posprzątałam, obudziłam małżonka. Następnie lepiłam od 11-stej do 15-stej. Not talking

Plus wyrabianie ciasta na dwie tury. Oczywiście mąż ( na zwolnieniu) rzucał kłody pod nogi wyżerając w komitywie z Psem farsz. Dodatkowo przyszedł Ojcec celem wymiany książek i podżerał wprost z garnka. Wyszło 76 pierogów z mięsem i 102 ruskie. ( nie licząc potajemnie zeżartych) Obfotografowałam, ale niestety już po obiedzie, toteż ogrom prac nieco zafałszowany.
Sprzątanie po pierogach zajęło mi prawie godzinę. Potem robiłam z dzieckiem zadania na obwody trójkątów. Jako, że z matmy jestem wyjątkowo tępa dziecko robiło szybciej niż ja sprawdzałam. Skaranie boskie. W ostatniej chwili załapałam się na " Dlaczego ja?" oraz rolę Cześnika.
Teraz odpoczywam zasłużenie po trudach dnia, obmyślając jednocześnie odpowiedż na pytanie: prawa człowieka w Korei Pd ( młodsze dziecko) oraz poczytując Księgę Hioba ( stare dziecko) i przeglądając ofertę obuwia na Dee Zee ( stare dziecko).

Wtorki, doprawdy bywają ohydne Not talking

Kewa · Wysłany: Wto 20:07, 06 Mar 2012 Temat postu:

Ohydnie rozważam propozycje ortodonty w kwestii aparatu dla córki. Dać 3600, czy 4400 zł. I dlaczego k... tak dużo?!

Seeni · Wysłany: Wto 20:19, 06 Mar 2012 Temat postu:

Absolutnie nie dawać. Trudno - będzie miała krzywe zęby. Z NFZ refundują ale trzeba czekać

rosegreta · Gość

Kewa · Wysłany: Wto 20:25, 06 Mar 2012 Temat postu:

Rose ma rację, niestety przespaliśmy temat. Dam, niestety, bo to nie tylko o estetykę chodzi. Nosiła juz taki wewnętrzny za jedyne 1200 zł. Kto, do cholery powiedział, że dzieci to inwestycja?! To skarbonka bez dna!

rosegreta · Gość

Oj, kilka jest jeszcze absurdalnych przepisów.

Ciesze się, że Seeni wróciła na ten ohydny topik. Z pierogami czy nie, po prostu dobrze się komponuje na nim.

Pije ohydne wino, ciepłe na dodatek. Jestem ohydnie zmęczona. Opieka rozkosznym aczkolwiek męczącym dzieckiem strasznie wyczerpuje. Tym bardziej, że ohydnie trzeba uważać, gdyż każdy wysiłek, kichniecie albo cokolwiek innego mogłoby przerodzić się w ohydna katastrofę. I to pilnowanie diety - dieta płynna przez miesiąc a drugi miesiąc papkowa (nie mylić z Papkinową). Spróbujcie wytłumaczyc to półtorarocznemu dziecku, że musi trzymac ohydną dietę, gdy wkoło wszyscy jedzą rózne pyszne rzeczy. Jemy więc potajemnie, w ukryciu.

Kewa · Wysłany: Wto 20:34, 06 Mar 2012 Temat postu:

Jesteś w ohydnym szpitalu, Rose?

rosegreta · Gość

Seeni · Wysłany: Wto 20:37, 06 Mar 2012 Temat postu:

Ja się poddałam. Moja starsza najpierw nosiła taki smoczek plus 130 zetów za każdą wizytę u ortodonty. ( a wizyta musowo raz w miesiącu)Póżniej nosiła taki aparat przejściowy za 1200 zeta. ( plus comiesięczna wizyta u ortodonty plus trzy wizyty dodatkowe, żeby dopasować aparat) Następnie Pani ortodonta ( po trzech miesiącach- sic!!!)powiedziała, że na tym aparacie to już niewiele można osiągnąć i trzeba założyć stały za 3 500 zeta. No to powiedziałam Pani ortodontce, co myślę na temat sposobu jej leczenia i pozwoliłam swojemu dziecku beztrosko na nieco krzywy zgryz.
Pójdzie do pracy, weżmie kredyt i będzie miała równiótkie zęby. Ja ortodontom mówię stanowcze nie.

Seeni · Wysłany: Wto 20:38, 06 Mar 2012 Temat postu:

Co ohydnego jest właściwie Twojej Malutkiej, Różo????

maciejka · Wysłany: Wto 20:42, 06 Mar 2012 Temat postu:

Kewa · Wysłany: Wto 20:44, 06 Mar 2012 Temat postu:

rosegreta · Gość