po 30-tce

Seeni

Tamto było lepsiejsze.
Nadzwyczajnie złagodzilismy dziecku karę ( trzydniowy zakaz internetu i płatków. ) Po wznowieniu śledztwa przyjęliśmy, ze dziecko odpowiada za nieumyślne spowodowanie wymiocin i biegunki. ( beztroskie rozsypanie płatków)

Zauważyłam, ze wszyscy się ohydnie ożywiają jak jest mowa o tyłku. Jakimkolwiek.

Nie wiem jak się zostaje osobistym trenerem. W niedziele spytam swojego osobistego trenera.

lulka

Ron

letnisztorm

Ale czy ocena materiału dowodowego była właściwa ? Może faktycznie zjedzone były płatki ale wymiociny może nie stanowiły związku przyczynowo-skutkowego z owymi lecz jakaś infekcja ohydna.

paj

To w temacie ohydztw dodam, że mam ohydnie posiniaczone łydki i pośladek jeden prawy. Wyglądam jakbym dostała w skórę za podżarte ukradkiem płatki.

Ron

Zasadniczo ohydna burza w szklance wody. Think

Jakby z Psa ciekło, bo Pies zeżarł mydło to by się nikt nikogo nie czepiał.

letnisztorm

paj

nudziarz

Seeni

wawi

Mii

Co za ohydny temat Not talking

sraczka w postaci baniek mydlanych pachnąca czekoladą, naprawdę ciężko to znieść Blue_Light_Colorz_PDT_46

idę zająć się ohydnie żmudnym wycinaniem szlaczków z papierowych serwetek potrzebnych do zdobienia pojemniczka na ohydne śminki Królewny.

lulka

Kewa

Seeni wykrakałaś: w nocy Napek zapaskudził cały korytarz i musiałam brudasa brać na dwór, po czym dopiero kąpiel. Śladów czekolady brak. Główny podejrzany? Tak zwane "smaczki" fragmenty kurczaka z obiadu przemycane przez mojego ślubnego do psiej miski

Mąż nie poczuwa się do winy [-X

Seeni

Szlaban [-X
Daj mu szlaban.

animavilis · Gość

"Ohyda" już dawno nie była tak ohydna.
Od dwóch dni psie wymiociny i sraczki.
I jakiekolwiek tyłki.
Tego się, po prostu, nie da czytać na trzeźwo

Mii

U mnie żadnej sraczki Not talking

(właściwie zaczynam się czuć ohydnie wyobcowana) za to góra prasowania i prania i ten zalegający w centrum śnieg na chodnikach (w strefie płatnego parkowania) przez co parkowanie zdaje się być masakryczną ohydą Blue_Light_Colorz_PDT_46

Kewa

Seeni

Ohydna niedziela. Spędziłam 5 godzin w sklepach próbując starej Potworynce kupić buty na mróz. Zasadniczo to ja bardzo lubię galerie handlowe ale nie wtedy kiedy mam b.bardzo poważny problem finansowy. Z bólem, zatem, musiałam porzucić myśl o zakupie fantastycznego białego golfa w Espricie, nie dla mnie armani jeans w Peeku, ba nawet zwykłe tshirty z nowej kolekcji benettona zmuszona byłam ominąć wielkim łukiem Not talking

Co prawda mąż mi później tłumaczył, że to jest doskonałe cwiczenie silnej woli i że tak wykuwała się stal, ale doprawdy ta niedziela była niezwykle ohydna.
Tak sobie myślę, że jutro chyba sobie po ten golf podjadę- dla polepszenia samopoczucia.