po 30-tce

Mii

Mam aparat w torebce....dzisiaj uwiecznię nim pewne zdarzenie... Angel

i paprykarz Angel

Ohydnie bleblam nie na temat Brick wall

Garfield

zadziora · Gość

za oknem ohydnie piękna pogoda, 12 st C, w miarę czyste niebo, piękne słońce, jeszcze pół godziny i już będę się nim mogła z najohydniejszą przyjemnością delektować aurą... o ile się nie zachmurzy i nie zacznie padać, co jest jak najbardziej możliwe z moim szczęściem ostatnimi czasy Blue_Light_Colorz_PDT_45

Seeni

Nieohydnie. Cały czas na zwolnieniu. Brak rzepy działa na mnie jak balsam. Angel

yapp

lulka

Nie wkurzają mnie jakieś osobiste potyczki. To nawet nie jest ohydne, że ludzie się czasami nie lubią.
Ohydnie za to wkurza mnie zmiana nicków.
Gdy ktoś zmienia sobie tożsamość robiąc z innych przysłowiowego wała.

Ps. Ot, takie skojarzenie na dziś.

Miłego dnia wszystkim życzę.

Seeni

Aaaa doprawdy wyjątkowo niecodzienna ohyda.
Dzisiaj w Przetwórni bomba. Ewakuowano cały zakład ( chociaż niektóre jednostki pracoholiczne próbowały ukryć się w pracowniczych toaletach. )Było jak w filmach amerykańskich. Pies tropiący był. Policja, straż pożarna i gazownicza- wszystko na sygnale.
Wszyscy ewakuanci przenieśli się do pobliskiego centrum handlowego, które dzięki temu potroiło swoje dzisiejsze przychody.
Tylko czasowo ten alarm bombowy był do bani, bo tak w środku dnia. Jakby był później to wszyscy poszliby do domu. A tak- ohyda- kazali wracać na stanowiska. Not talking

jupiter · Gość

E tam.. Zawsze to chwila oddechy w pakowaniu. Think

Poza tym ta Twoja Przetwórnia to jakaś taka ohydnie bezbronna jest. Jak moja Małżonka poszła do kieleckiej Przetwórni to ją dwaj przystojni ochroniarze rzucili na glebę. Specjalnie nie protestowała ale i tak się tłumaczyli, że takie okrągłe lustereczko co w torebce miała to na prześwietlarce wyglądało podobno jak granat ręczny. Oczywiście do ohydnej tragedii nie doszło, bo zasadniczo nie jestem zazdrosny. Think

Seeni · Wysłany: Pon 17:38, 02 Mar 2009 Temat postu:

Przez te liczne knowania, podchody, ankiety, trolki polki i inne zapomniałam o codziennej ohydzie. Not talking

Ohyda jednakże nie zapomniała o mnie.
Dzisiaj straszliwie ohydnie.
W Przetwórni rzepa w ilościach zdecydowanie nadmiernych.Liczne warzywo osacza z wyrzutem.Wszystko przez te choroby, bomby i urlopy. Uważam, że to w kolejności jakiejś powinno być a nie wszystko w kumlacji. Np powinien obowiązywać zakaz podkładania bomb po długotrwałym zwolnieniu.
Jeszcze dzisiaj musiałam wyjść wczesniej bo był pogrzeb w dalszej rodzinie.
Z tym pogrzebem to też jakaś masakra. Po dotarciu do kaplicy głównej ( i wcześniejszej traumie zwiazanej z próbami zaparkowania samochodu)okazało sie, ze to nie te zwłoki. Po twarzach pogrzebników rozpoznałam, że to jakaś inna rodzina jest. Na mój SMS : Gdzie jesteś na tym pogrzebie? Ojciec odpisał : Pod kaplicą. No bardzo skrótowo zasadniczo, biorac pod uwagę, że jest u nas kilka cmentarzy. Potem milczał jak zaklęty, a ja drogą dedukcji doszłam, że to nie ten cmentarz. Co zresztą potwierdziła siostra, dzwoniąc do mnie z pytaniem: Gdzie jest ten pogrzeb.
W efekcie spóźniłyśmy się obie ale nie tak bardzo, bo dzieki Bogu spóźnił się też ksiądz, chociaz nie sądzę, że z tych samych powodów. Think

yapp · Wysłany: Wto 2:11, 03 Mar 2009 Temat postu:

Mii · Wysłany: Nie 14:40, 08 Mar 2009 Temat postu:

Ohydnie nisko spadła "Ohyda" Anxious

Niedziela rozpoczęła się nader ohydnie, jaki czort nie dał mi spać od nieprzyzwoicie wczesnej godziny...5.40? Blue_Light_Colorz_PDT_46

Zmuszona o tak wczesnej porze wypić kawę zaczęłam snuć niedzielne plany.Były piękne, powtarzam ...były Anxious

Zawsze twierdzę, że planowanie jest ohydne do szczętu

W ramach niedzieli kobieco świątecznej chciałam zabrać generała na obiad "na miasto" jednocześnie chciałam w ten sposób uczcić inne udane wydarzenie.
Moje zamiary spełzły na....zamiarach Blue_Light_Colorz_PDT_30

Generał został ponękany ohydnym telefonem i zostawił mnie na pastwę losu na czas bliżej nieokreślony

Obiad przeszedł ohydnie koło nosa... zostawiając jedynie swój zapach w mojej głowie.
Postanowiłam na osłodę zapić się kawą pogryzając arachidową Princessę.
Z racji ohydnie ogromnej ilości wolnego czasu będę produkować bombajowe filmiki.
:hamster_evil:

Seeni · Wysłany: Nie 15:21, 08 Mar 2009 Temat postu:

Ohydnie dużo wydałam pieniędzy na rajcowne zakupy. Nowe ciuszki i straszliwe ilości wielkiej urody staników ciesza okrutnie ale znowu będziemy wcinać chleb z margarynką.
A podobno nie szata zdobi człowieka Not talking

animavilis · Gość

Ohydnie przeżarta Sick

Seeni · Wysłany: Śro 17:12, 11 Mar 2009 Temat postu:

Za oknem śniegowa, ohydna kaszka. Rzepy jak zwykle w nadmiarze.
Dziecko małe ma zatrważająco kiepskie oceny, jest z tego dumne i zamierza zakończyć szkolną karierę natychmiast. Stare dziecko zakochane, ciągle śpiewa pod nosem oraz pisze przejmujące, liryczne wiersze. Mąż wpadł w manię chodzenia na basen i niestety nakłania.
Dzięki Bogu- pies bez zmian. Tylko mu kości cielęce w głowie i polowanie na spanielkę sąsiadów w lubieżnych zamiarach.
Przypuszczam, że idzie wiosna Think

Sabina · Wysłany: Śro 17:37, 11 Mar 2009 Temat postu:

Seeni · Wysłany: Śro 17:58, 11 Mar 2009 Temat postu:

letnisztorm · Wysłany: Śro 18:08, 11 Mar 2009 Temat postu:

Seeni · Wysłany: Śro 18:15, 11 Mar 2009 Temat postu:

Żadnych jaj. Not talking

Toż na fitnesy małżonek ze mną też nie chodzi, chociaż mu wielokrotnie mówiłam, że instruktor na siłowni jest niezwykłej przystojności. Angel

Sabina · Wysłany: Śro 18:21, 11 Mar 2009 Temat postu:

Seeni · Wysłany: Śro 18:29, 11 Mar 2009 Temat postu:

Mój małżonek jest całkowicie wyprany z jakichkolwiek uczuć zazdrości. Nie reaguje nawet jak mu mówię, że muszę się o kochanka postarać, gdyż przynajmniej jednego przed czterdziestą trzeba mieć. Apeluje jedynie, żebym się zdecydowała- albo fitnesy albo kochanek, bo on sam w domu przez całe wieczory siedzieć nie będzie. Not talking