|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Baron von DupenDrapen maszynista z Melbourne
Dołączył: 13 Gru 2005 Posty: 1788 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 218 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 21:40, 26 Maj 2013 Temat postu: Odtrutka... |
|
|
Zmęczony lub trochę może i nawet ciut znudzony (być może z powodu ciągłego bombardowania podobnymi problemami przez otaczające media (?)) :
- tematami egzystencjonalnymi, (dlaczego, po co, etc., jesteśmy, czy jest czy nie ma boga)
- dyskusjami o „represjach politycznych” w dzisiejszym wydaniu to znaczy używaniu pomówień związanych z "sexual harrasment" jako uniwersalnego narzędzia, które można zastosować do każdego, nie zależnie od przekonań, religii, płci, orientacji seksualnej („you name it”) w celu prześladowania lub pozbawienia tego kogoś wolności.
- narzekaniem na codzienna nudę i ogarniającą świat pandemię głupoty
- różnego rodzaju problemami zwiazanymi z cyckami.
...etc., etc. .
Postanowiłem wziąść się w garść i założyć temat odtrutkowy, w którym będą poruszane jedynie rzeczy konkretne.
Np. spawanie, lutowanie, etc.. Koleżanki będą mogły podzielić się umiejętnościami np. dziergania lub szycia sukienek czy tam czegoś, co tam szyją lub dziergaja. Metro-seksualni mężczyźni mogą pokazać jak wykręcić lub wkręcić żarówkę.
Jednym słowem to będzie temat czegokolwiek co jest wymierne konkretne, a może i nawet twórcze, co poprawia i wzbogaca otaczający świat .
Ja mogę zacząć od lutowania żyrandola, skoro już wcześniej była duskusja o łączeniu metali.
Korzystając z porad kolegi Formalnego (eksperta w dziedzinie łączenia metali na gorąco (i nie tylko)) postanowiłem zamiast spawać brązem i narażając się na stopienie kandelabru, zlutować go nieco twardszym lutem zawierającym trochę srebra:
Problem wyjściowy: złamane podczas słania łożka ramię żyrandola :
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
Przyotowanie materialu (szlifowanie powierzchni, pasowanie złamanych części):
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
Przygotowanie "elementu" wzmacniającego(jako że "lut" jest słabszy niż mosiądz czy inne gówno z którego zrobiony jest żyrandol):
[link widoczny dla zalogowanych]
Zmontowanie palnika:
[link widoczny dla zalogowanych]
Smarowanie powierzchni pastą:
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
Nagrzewanie zajaranym palnikiem i lutowanie:
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
Wlutowanie "elementu" wzmacniajacego:
[link widoczny dla zalogowanych]
Czekanie, aż wszystko ostygnie:
[link widoczny dla zalogowanych]
Czyszczenie powierzchni ze spalenizny szczoteczką do przypalonych patelni:
[link widoczny dla zalogowanych]
Inspekcja. Troche się wylalo na powierzchnie ozdobną, ale *huj tam będzie za to trochę mocniejsze:
[link widoczny dla zalogowanych]
No i proszę po dwoch latach znowu mogę jarać osiem żarowek ustawionych na sztorc:
[link widoczny dla zalogowanych]
(koleżanki pewnie zwrócą uwage jedynie na nieznaczną warstwę kurzu (jak już raz mi się zdarzyło przy innej okazji) na górnej powierzchni (bo dolną przy okazji wypolerowałem) górnej już mi się nie chciało)
Pewnie gdyby nie początkowa dyskusja o aluminium i chęć pochwalenia się przed koleżankami i kolegami, nigdy bym się za tę naprawę nie zabrał.
Post został pochwalony 4 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Ron Łotoszacz rozwielitek
Dołączył: 29 Kwi 2009 Posty: 5485 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 284 razy Ostrzeżeń: 3/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:57, 26 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Jakoś mi się stare dowcipy dziś przypominają.
Przychodzi absztyfikant do ojca córki i mowi:
- Proszę Pana mam zaszczyt prosić o rękę pańskiej córki. Kocham ją nad życie. Jestem co prawdza 5 lat od niej starszy ale zajmuję kierownicze stanowisko w dużym banku. Doskonale zarabiam więc Misia nie będzie musiała pracować. Mam willę w mieście i posiadłość letniskową. Trzy samochody. Jestem bardzo pracowity. Będę pomagał jej we wszystkich domowych zajęciach, których zresztą będzie miała bardzo niewiele, bo wynajmę służbę, dzięki czemu będziemy mieli więcej czasu dla siebie. Jaka jest Pana odpowiedź?
- Po moim trupie Pan ją dostanie.
- Ale dlaczego
- Jeszcze mi tylko tego brakowało, zeby żona kazała mi brać z Pana przykład.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Nie 22:00, 26 Maj 2013 Temat postu: Re: Odtrutka... |
|
|
Baron von DupenDrapen napisał: |
Postanowiłem wziąść się w garść i założyć temat odtrutkowy, w którym będą poruszane jedynie rzeczy konkretne.
Np. spawanie, lutowanie, etc.. |
gotowanie??
Świetnie! Bo ja mam bardzo konkretny problem: co zrobić, aby wątróbka nie strzelała podczas smażenia? Kiedyś miałam taką, jakby, sitko-pokrywkę, ale gdzieś mi zginęła i teraz, smażąc wątróbkę, zakładam ubranie z długim rękawem, okulary na nos, staję w bezpiecznej odległości (w drzwiach kuchni) i robię gwałtowne wpady w celu przerzucenia wątróbki na drugą stronę w nadziei, że akurat w tym momencie nie wystrzeli. Po smażeniu, wszystko jest obryzgane tłuszczem w promieniu ok. 2 metrów. Problem jest jak najbardziej poważny, bo lubię wątróbkę, ale boję się jej niszczycielskiej siły.
Oczywiście, jestem pod wrażeniem talentów Barona, a czy pod wrażeniem samego żyrandola, to jeszcze muszę się zastanowić. Kurzu nie zauważyłam. |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:18, 26 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Bardzo pięknie Baronie!
Tylko czy to na pewno będzie trzymać? Bo się martwię żeby się nie oderwało i Ci na głowę nie spadło.
Co do wątróbki - trzeba ją przed smażeniem wytrzeć do sucha.
Nie wiem czy to pomaga bo nie próbowałam, ale tak słyszałam.
Sama zaś wątróbkę duszę pod przykrywką, a potem robię w sosie śmietanowym. Taka duszona nie pryska bo i tak podlewa się ją wodą.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Tina maszynista z Melbourne
Dołączył: 07 Paź 2010 Posty: 2990 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 327 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:44, 26 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
co do watrobki - trzeba kupic ta przykrywke-sitko.
A! mozna tez zmniejszyc ogien, lub moc na piecu.
O! ja mam pytanie - jak nazywa sie piec indukcyjny? chodzi mi o ta powierzchnie, na ktorej stawia sie garnki.
znowu zapomnialam
ceran?
Jesli chodzi zas o Barona i jego umiejetnosci - jestem pod wrazeniem!
NIestety nie umiem nic takiego robic - kiedys probowalm wbic kolka do sciany - wiertarka! moja kolezanka mowila, ze ona potrafi i to nic wielkiego. Mam szczescie, ze mam palec!
Tja... siniaka to mialam kilka tygodni, bo chcialm tego kolka wbic mlotkiem, bo nie chcial sie trzymac, no i w ten sposb stluklam palec! I nie biore sie za majsterkowanie - nie ma glupich!
Inna przygoda: mialam 15 lat i znalazlam sie w takiej sytucacji, ze nauczyciel kazal mi spawac - na praktyce. Spawarka byla bardzo ciezka, no i nic nie widzialam przez te okulary ochronne - tylko jakies mdle swiatelko - przyspawalam cos do czegos, czego nie powinnam. Facet zaczal sie na mnie drzec i wyrwal mi ta spawarke z rak, w ktorych ledwo to ustrojstwo trzymalam. No i jeszcze sie niesamowicie zloscil, ze cos zepsulam!!! Ja bardzo sie przejelam, bo nic tylko mialam przeprawy na tych praktykach i to mimo, ze sie bardzo staralam.
No i o malo nie wybuchlam placzem jak zaczal tak na mnie i on krzyczec. Przylecial moj glowny nauczyciel od praktyk i ... tja... juz tyle mial ze mna przepraw (np. ladnie namalowalam mu pilnik - w ksztalcie promieni i kazdy w innym kolorze - jak sloneczko, na co w oslupieniu spytal mi sie, czy widzialam kiedys pilnik?), tak i teraz po uslyszeniu awantury - zamyslil sie tylko nade mna, pokiwal glowa i w koncu....uspokiol faceta, ze cos tam zrobia i zaradza temu zlu, ze cos nieodwracalnie zniszczalam. Potem wzial mnie na bok, wyciagnal suchy chleb w torebce, wskazal drzewo, pokazal karmnik na podworku i.... kazal mi isc karmic ptaszki! Powiedzial mi tez, zebym sie nie martwila, on mi da troje za "nicnierobienie".
No i tak sie obijalam do polrocza, po czym zmienilam szkole na LO, bo liceum elektryczne nie dla mnie bylo... i majsterkowanie tez nie...
Szyc i dziergac tez nie potrafie - strasznie mnie to nudzi.
Musze pomyslec o moich ukrytych talentach, ktore we mnie zapewne drzemia - sa tylko nieodkryte!
A inna sprawa, ze pewnie sie do nich nie dokopie...
Post został pochwalony 3 razy
Ostatnio zmieniony przez Tina dnia Nie 23:01, 26 Maj 2013, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Baron von DupenDrapen maszynista z Melbourne
Dołączył: 13 Gru 2005 Posty: 1788 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 218 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 23:00, 26 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Ja też bym takiej Misi (jak bym taką miał) nie oddał ale z innego powodu: taki apsztyfikant by mi ja poprostu rozwydrzył i wtedy kto by się mną zajął na stare lata
No jak to by "się oderwało". Znaczy nie obejrzała uważnie. Przecież specjalnie dałem "element" wzmacniający .
A poza tym już wykonałem test obciążeniwy, wieszając najcieższy z przedmiotów jakie wieszam na żyrandolach, a mianowicie mokry szlafrok (bo własnie skonczyłem pranie):
[link widoczny dla zalogowanych]
Albowiem nie uznaje suszenia w suszarkach i wykorzystuje żyrandol rownież do wieszania prania i suszenia. (Dlatego też preferuje żyrandole z jak największa liczbą ramion.
Właśnie, to nie ma normalnych pokrywek? Przecież pokrywke można troche polozyc nie równo, żeby był dostep powietrza to wtedy nie bedzie pryskac na zewnatrz i też nie będzie się dusić tylko smażyć.
Ewentualnie można przykryć luźno folią aluminiową....
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Baron von DupenDrapen maszynista z Melbourne
Dołączył: 13 Gru 2005 Posty: 1788 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 218 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 23:11, 26 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
tina napisał: |
...
Inna przygoda: mialam 15 lat i znalazlam sie w takiej sytucacji, ze nauczyciel kazal mi spawac - na praktyce. Spawarka byla bardzo ciezka, no i nic nie widzialam przez te okulary ochronne - tylko jakies mdle swiatelko - przyspawalam cos do czegos, czego nie powinnam. Facet zaczal sie na mnie drzec i wyrwal mi ta spawarke z rak, w ktorych ledwo to ustrojstwo trzymalam. ...
|
No nie! To umie spawać
Ja jeszcze nigdy nic spawałem...
Jak to jest, że nigdy nie spotkałem spawających koleżanek
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:17, 26 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
A gdyby przyspawała Ci coś do czegoś - nie tak jak powinno być przyspawane? Jest jeszcze inna: przyspawałaby się do Ciebie tak, że nie odspawałbyś się nawet gdybyś chciał?
Przyznam się do czegoś: potrafię latać, gotować, szyć, spawać i tak dalej, ale zupełnie zapomniałem jak na forum wkleić zdjęcia... Jakiś instruktaż... plizz?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Baron von DupenDrapen maszynista z Melbourne
Dołączył: 13 Gru 2005 Posty: 1788 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 218 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 23:54, 26 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
trzeba załadować zdjecie do jakiegoś zdjeciowego serwisu
np. imageshack (albo na swoja strone internetową)
Kolezanki tu ładuja też do polskich serwisow, które chyba są lepsze...
A potem link do zdjęcia <link_do_zdjęcia> otoczyć:
[img]<link_do_zdjęcia>[/img]
i po ptakach
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Baron von DupenDrapen maszynista z Melbourne
Dołączył: 13 Gru 2005 Posty: 1788 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 218 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 23:56, 26 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Formalny napisał: | ... przyspawałaby się do Ciebie tak, że nie odspawałbyś się nawet gdybyś chciał?
|
Z czasem to każdy spaw puszcza
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
LampionyZeStarychSloikow maszynista z Melbourne
Dołączył: 24 Mar 2013 Posty: 2671 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 90 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 1:03, 27 Maj 2013 Temat postu: Re: Odtrutka... |
|
|
flykiller napisał: | co zrobić, aby wątróbka nie strzelała podczas smażenia? | ja mam na to świetny patent - wyeliminować ją z jadłospisu. odkąd usłyszałem od zaprzyjaźnionego biologa jakim jest siedliskiem toksyn, straciłem do niej zupełnie serce.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
LampionyZeStarychSloikow maszynista z Melbourne
Dołączył: 24 Mar 2013 Posty: 2671 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 90 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 1:15, 27 Maj 2013 Temat postu: Re: Odtrutka... |
|
|
Baron von DupenDrapen napisał: | Pewnie gdyby nie początkowa dyskusja o aluminium i chęć pochwalenia się przed koleżankami i kolegami, nigdy bym się za tę naprawę nie zabrał. | nie mam na podorędziu tak dramatycznych przygód jak Tina, ale muszę przyznać, że kiedyś wywierciłem trzy dziury w betonowym suficie przy pomocy wiertarki udarowej - niestety do czwartej dziury musiałem wezwać fachowca z młotowiertarką, bo przestraszyłem się o swoje życie...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Pon 9:00, 27 Maj 2013 Temat postu: Re: Odtrutka... |
|
|
tina napisał: |
Inna przygoda:(...) Powiedzial mi tez, zebym sie nie martwila, on mi da troje za "nicnierobienie".
|
szalenie mi się spodobała ta historia. Mądry facet z tego drugiego nauczyciela, pewnie jak sobie wyobraził ilość spustoszeń, jakich możesz jesz cze dokonać do końca roku, to stwierdził, że święty spokój i bezpieczeństwo są warte co najmniej tej trójki.
Baron von DupenDrapen napisał: | Przecież pokrywke można troche polozyc nie równo, żeby był dostep powietrza to wtedy nie bedzie pryskac na zewnatrz i też nie będzie się dusić tylko smażyć.
|
Może i tak. Tylko ja lubię mocno wysmażoną, a nie podduszaną.
Zawsze też ją "suszę" na sitku i delikatnie oprószam mąką, ale i tak, skubana, strzela. Ona nawet próbowała strzelać przez tę przykrywkę-sitko.
LampionyZeStarychSloikow napisał: | ja mam na to świetny patent - wyeliminować ją z jadłospisu. odkąd usłyszałem od zaprzyjaźnionego biologa jakim jest siedliskiem toksyn, straciłem do niej zupełnie serce. |
Trudno. Wolę myśleć, jakim jest wspaniałym źródłem żelaza.
Wracając do tematu(?), bardzo lubię majsterkowanie, chociaż nie mam o tym pojęcia. "Chwaliłam się" chyba kiedyś np. udanym wierceniem w żelbetonie podczas montowania żarnika dla żółwia. Skręcam meble, przycinam i kleję listwy przypodłogowe, maluję, montuję żyrandole, wieszam rolety, nawiercam jakieś mniej wymagające dziurki w ścianach, z tym że, efekty bywają różne. Pamiętam, na przykład, spięcie, do jakiego doprowadziłam próbując zamontować gniazdko. Niezmiennym, natomiast, efektem tych wszystkich prac jest demolka mieszkania. Nie wiem, jak to się dzieje, że piłuję deskę 2 minuty, a sprzątam później 2 godziny. To mnie zniechęca i blokuje moje zapędy, ale myślę, że gdybym miała odpowiednią majsterkownię do brudzenia, rozwijałabym swoje talenta w tych kierunkach |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 9:44, 27 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Z "majsterkowania" to lubię wymyślać rzeczy, które później ktoś mi zrobi.
Sama jestem w tym kierunku wyjątkowym antytalenciem.
Lubię natomiast zmieniać przeznaczenie rzeczy - szklana szkatułka na biżuterię jest świetną maselniczką, wazon w kwiaty - parasolniczką, w koszyczku na święconkę podaję pokrojony chleb, stojak na płyty cd jest świetnym wieszakiem na szaliki, witraż jest oknem - które nie jest oknem, okno jest półką pod sufitem itd. itp.
Może potem coś sfotografuję choć poza "myślą" nie ja te rzeczy wykonałam.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 10:06, 27 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Ciągle jestem pod wrażeniem gdy spotykam się z kobiecym majsterkowaniem, choć spotkałem się z tym już wiele razy. Gdy przez kilka lat oprócz swojej podstawowej pracy miałem usługową firmę elektromechaniczną i któryś z moich pracowników miał problem z "rozwiązaniem", rozmawiałem osobiście z właścicielami mieszkań. Bardzo często rozmowa ku mojemu zdumieniu wyglądała w ten spsób, że gdy przechodziłem do szczegółów technicznych, "pan domu" z paniką w głosie zastrzegał: "ooo - to już nie ze mną - żona jest w tych sprawach lepsza..." Zastanawiałem się wtedy, w czym ten pan jest w domu lepszy...
Jednymi ze sposobów na zmniejszenie stopnia zabrudzenia mieszkaniu, przy piłowaniu, cięciu desek, lub wierceniu otworów w ścianie jest użycie poczciwego odkurzacza.
1. wiercenie otworu w ścianie. Kartkę papieru składamy w poprzek w proporcji 2 do 3. Spinamy po bokach biurowym zszywaczem (zawsze przydatny w domu przy) majsterkowaniu) tak, żeby z niższej części powstała wyraźnie odchylona kieszonka. Kieszonkę tę przyklejamy taśmą izolacyjną do ściany, możliwie bezpośrednio pod miejscem zaznaczenia otworu do wiercenia. Z łapanki zapewniamy sobie "asystenta" i stawiamy go z rurą odkurzacza z otworem blisko miejsca wiercenia. Dzięki temu wiercić możemy w sukni wizytowej lub smokingu na pięć minut przed przyjściem gości (Uwaga! Odkurzacz należy włączyć przed zaczęciem wiercenia... )
2. Przy cięciu desek lub ich przecieraniu papierem ściernym można mocno ograniczyć zapylenie. Po pierwsze, używamy także odkurzacza, ale łapanka jest mniej potrzebna. Można po prostu (w ostateczności nawet paskiem od spodni) przyczepić wlot rury odkurzacza w pobliżu miejsca obróbki. Na podłodze można rozłożyć gazety (nawet wyborczą lub Gazetę Polską Codziennie - w zależnosci od preferencji). Gazetę można delikatnie spryskać wodą np. przy pomocy rozpylacza do prasowania. Przy większej pracy można od miejsca pracy odgrodzić wrażliwszą część pomieszczenia rozwieszając wilgotne (nie mokre!) prześcieradło.
Sprzątania będzie znacznie mniej
Jeszcze jedno - ważne! Jeśli bierzemy się do jakichkolwiek prac elektrycznych, pod ręką ZAWSZE trzeba mieć co najmniej wkrętak będący jednocześnie próbnikiem wskazującym, który z przewodów jest pod napięciem - przewód fazowy (liniowy). Ostatnio gdy jeden z kolegów chwalił się samodzielnym zamontowaniem nowych gniazdek, z przerażeniem odkryłem, że jako przewodu neutralnego (dawniej "zerowego") użył... przewodu ochronnego (żółto zielony - ten, który dołączany jest do bolców w gniazdkach).
Z innej beczki: Ogromnie lubię watróbkę, ale w jedzeniu jej przeszkadza mi świadomość, że rzeczywiście wszystkie pokarmowe świństwa przez nią przechodzą i zostają w znacznej mierze...
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pon 10:15, 27 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Formalny napisał: |
Jednymi ze sposobów na zmniejszenie stopnia zabrudzenia mieszkaniu, przy piłowaniu, cięciu desek, lub wierceniu otworów w ścianie jest użycie poczciwego odkurzacza.
|
Wiem coś o tym - zawsze jestem wykorzystywana do trzymania rury.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 10:24, 27 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Kewa napisał: | Formalny napisał: |
Jednymi ze sposobów na zmniejszenie stopnia zabrudzenia mieszkaniu, przy piłowaniu, cięciu desek, lub wierceniu otworów w ścianie jest użycie poczciwego odkurzacza.
|
Wiem coś o tym - zawsze jestem wykorzystywana do trzymania rury. |
Asystowanie przy ważnych pracach, to też nobilitacja!... )))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 17:22, 27 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Zeżarło mi posta .. wrrr...
Więc od nowa .
Odziedziczyłem żyrandol z lat 20-tych ubiegłego wieku, potwornie brudny ( wiekowy kurz sklejony smolą z papierosów ). Jako , ze z uwagi na piękną patynę wszelkie popularne środki czyszczące nie wchodziły w grę, a woda z mydłem plus delikatna szczoteczka tego świństwa nie ruszała, kolega -chemik doradził mi wodę amoniakalną.
Żyrandol rozebrałem na najmniejsze możliwe elementy, namoczyłem w wodzie amoniakalnej a następnie myłem miękka szczoteczką. ( oczywiście na dworze )
Efekt rewelacyjny !
Polecam
Przy okazji wymieniłem cala inst. elektryczną i zregererowalem sprytny czterofunkcyjny wyłącznik
A co !
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez nudziarz dnia Pon 17:24, 27 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 17:30, 27 Maj 2013 Temat postu: Re: Odtrutka... |
|
|
flykiller napisał: |
Bo ja mam bardzo konkretny problem: co zrobić, aby wątróbka nie strzelała podczas smażenia? |
Smazyć na małym ogniu, średnio rozgrzanej patelni i to tylko do momentu aż wewnątrz nie będzie " żywa ". Zresztą najpierw chwilę cebulę, a dopiero potem wątróbkę. Żesmażona wątróbka jest "kapciowata".
Solisz już po usmazeniu - ale to oczywiste
Nigdy mi nie strzelała
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 18:11, 27 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
W niektórych sklepach ze sprzętem dla jubilerów, a nawet sklepach jubilerskich można kupić płyn, który nazywa się "Argentum". Gdy chce się oczyścić wyroby ze srebra, można je zanurzyć w całości w płynie. Po wyjęciu po kilku minutach i starannym opłukaniu, wyglądają jak nowe. Piszę jednak o tym płynie, bo widzę, że stare kandelabry i inne wyroby z brązu lub mosiądzu są w powszechnym użytku. Płyn Argentum znakomicie się do ich odnowienia nadaje. Po oczyszczeniu takiego kandelabra z warstwy kurzu przy pomocy mokrej szmatki z użyciem środka odtłuszczającego i usunięciu resztek tego płynu dzięki kilkukrotnemu przetarciu wilgotną szmatką zamoczoną w wodzie oraz po osuszeniu, można szmatką odrobinę namoczoną w Argentum, usunąć pewną część nalotu, pozostawiając jego tyle, żeby nie stracił urody starego wyrobu. Przy ostrożnym stosowaniu Argentum i odrobinie wprawy, uzyskuje się wspaniałe efekty. Ta metodą można też oczyszczać stare srebrne i mosiężne lichtarze, cukiernice, sztućce itd.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|