po 30-tce

fedrus

a mam psa, a ja mam psa, wykopałem go w ogródku, a ja mam psa, martwego psa.....lalala Gwizdze..

Pochodzenie O-Ren Ishii

zadziora · Gość

bosska · Gość

zadziora · Gość

o stonce, o stonce... co ją się pryska...

pochwaliłabym Cię, też z tego kulam

Pochodzenie O-Ren Ishii

eh... dobrze... to już zostańmy przy zdechłych pieskach....

animavilis · Gość

Mii

Pochówki są bardzo smutne

franek kimono

i tak obywatelski obowiązek zamienił się nam w psi obowiązek

bosska · Gość

franek kimono

Okropnie, ale na szczęście ten topik jest na tyle zabawny, że nie mogę o nich myśleć poważnie.
Wybacznie off topik, Mii, gdzieś pisałaś że myślisz o kocie, czy to wciąż aktualne? Wiem, że jest miot kotów to wzięcia i że są bardzo różne, włącznie z szylkretowymi. Oczywiście jest jeden feler - są w Warszawie. Jakbyś chciała mogę przesłać zdjęcia. Daj znać.

Mii

Tak....jest zabawny i przepraszam, że zepsułam Wam zabawę...to dzisiaj....ech...przepraszam, niepotrzebnie tu wlazłam...już znikam

Franku....odpiszę Ci na pw...jutro

franek kimono

Seeni

To już mnie możecie zamykać, donosić do władz odpowiednich itd, itp. Chciałabym oświadczyć, ze w żadnym wypadku i za żadne pieniądze nie zutylizuję Nesia u weterynarza.Nie interesuje mnie przy tym, że prawo traktuje padłe zwierzęta jak odpadki. Nie pochowam go na cmentarzu dla zwierząt bo takiego w naszym województwie nie ma. Pochowam go w lesie- tylko dlatego, że nie mam ogródka.

bosska · Gość

king

Lulko i Animavilis. Obie nie wiedzieć czemu domagacie się stawiania sprawy skrajnie i wymagacie ode mnie-donosiciela 'konsekwentnego' postępowania, czyli odpowiedniego reagowania na KAŻDY nieporządek, włącznie z przysłowiowym zakopanym psem. To ja w rewanżu również będę sie domagał konsekwentnego postępowania i obiecajcie mi, że nie zareagujecie w ŻADNYM przypadku, włącznie z tym, że sąsiad który płodzi dzieci z córką będzie was obchodził tyle, co zeszłoroczny śnieg.
Nie mam innej odpowiedzi na demagogię.

jupiter · Gość

A jak ktoś nie ma sąsiada płodzącego dzieci z córką to co ma zrobić?

lulka

slepa i brzydka

nie mozna wszystkich lubic. usilowanie lubienia wszystkich, zwlaszcza tych regularnie wyprowadzajacych nas z rownowagi, skonczyloby sie koszmarnym poczuciem winy z powodu braku akceptacji dla odmiennosci drugiego czlowieka i jego pelnego prawa do ekspresji wlasnego ja, nawet na granicy naszego wlasnego ulubionego ego. ale chodzi o to, aby rozwazania zaczac jeszcze bardziej od poczatku. jesli przyjmiemy, ze zlo bierze sie z nas samych, to wszelkie starania niepoddawania sie podszeptom, aby stac sie odrobine podlym wobec drugiego czlowieka sprawilyby, ze zarowno pan by nie ukradl, anima by sie nie miala czym przejmowac po zauwazeniu kradziezy. nawet gdyby pan(dobry z natury) w przyplywie jakiegos szalenstwa jednak siegnalby po cudze, anima(dobra z natury) moglaby zyczliwie zwrocic mu uwage, ze to byl blad, a pan otrzezwiony jej slowami, odlozylby batona. odlozylby go oficjalnie ze slowami "odkladam tego batona, przyznaje sie do usilowania kradziezy, przepraszam pana kierownika sklepu za moj postepek i dziekuje tej pani za nawrocenie". wszyscy podaliby sobie rece, umiechneli do siebie, zaspiewali "plonie ognisko w lesie" i rozeszli z uczuciem ciepla na sercu.

mam nadzieje, z powyzszego wynika dlaczego ten wywod jest na temat. odczuwanie odpowiedzialnosci za cudze zle postepki prowadzi to wszystkich skrajnosci, jakie opisano powyzej. sprawia to takze, ze nie widac granicy pomiedzy sztucznym terminem "obowiazek obywatelski" a jeszcze sztuczniejszym "donosicielstwem". nie znamy cudzej motywacji, komus szczekanie psa moze naprawde przeszkadzac, podczas gdy wlasciciel po nalocie municypalnych stwierdzi, ze jego sasiad donosiciel to kawal ch.., ktory nigdy nienawidzil jego psa, a w ogole to msci sie za to, ze w zeszlym roku, ten zabral gacie jego zony ze sznurka na podworzu, bo pomysal, ze bierze je celowo (pieprzony zboczeniec), a ten zabral wszystko jak leci, bo z kolei jego zona mu kazala. on od lat zony w neglizu nie widzial i naprawde najzwyklej w swiecie nie wiedzial, ze te majty to sasiadka nosi... itd, itd. EDIT: przyszedl mi do glowy dalszy ciag tej historii, bo jak on wtedy z tymi cudzymi gaciami do domu przyszedl, to jeszcze zona go wyzwala od sku..., bo przeciez cudze damskie gacie, to wystarczajacy przyczynej do zerwania wiezow malzenskich z powodu niewiernosci jednego z malzonkow...

byc dobrym, zyc w zgodzie z zasadami raptem 10 przykazan i myslec o wszystkich na starcie pozytywnie i policja calego swiata traci prace.

po namysle stwierdzam, ze do luftu ten pomysl. bylabym zdecydowanie ubozsza, gdybym nie miala nigdy mozliwosci poznania takiego przekroju ludzkich charakterow i zachowan, jak chocby tutaj. badzmy rozni, badzmy zli, przynajmniej porozmawiac mozna. w zwiazku z tym prosze wziac w niepamiec wszelkie powyzsze dywagacje nt. ludzi dobrych z natury.

dziekuje za uwage. Dancing

Seeni