po 30-tce

Janek znowu nadaje

jakos nie widzę sukcesu naszej dyplomacji pod keirunkeim JE Prezydenta.
może jestem głupi, może mi ktoś wytłumaczyć na czym ten sukces polega?

Aproxymat

Przyznam się, że nieuważnie śledziłem tę historię z pierwiastkami i właściwie nie wiem, czy nie chodziło o robienie awantur tylko po to, by pokazać, że się w ogóle istnieje.

melpomena

Rozumiem, że to pytanie retoryczne Think

katolik

Właściwie to sie nie dziwie pytaniu.
Media serwują nam sprzeczne informacje w okresie kilku ostatnich dni. Przed szczytem bylismi pieniaczami i warchołami, po kazało sie że coś zdołalismy ugrać.
Szczególnie dziwne to gdy jednego dnia Olejniczak gani kaczory na ich stanowisko a dziś umiarkowanie gratuluje.
Jeszcze dziwniejsze to gdy niekóży politycy mówią że moglismy wywalczyć więcej.

Faktycznie pogubic sie można w tych sprzecznych informacjach.

animavilis · Gość

Aproxymat

No dobrze, ktoś może mi to w jakimś skrócie wyjaśnić? O co poszło tym razem?

Janek znowu nadaje

pokrótce.
mamy to juz we krwi,ze chcemy się "liczyć" na arenie międzynarosowej. już od 20 lecia międzywojennego stawialiśmy się na równi z Anglia czy Francją nie wiedzc, lub nie przyjmujac do wiadomości,że te kraje stawiają nas na równi z Bułgarią czy Rumunia. ot kompleks grandioso.
stwierdziliśmy,że jeden ze sposobów liczenia głosów jest dla nas korzystniejszy i postanowiliśmy wbrew innym państwom europejskim forsowac go do upadlego. udalo się tylko na jakiś czas odwlec wprowadzenie tegoż sposobu. nasz wielce szanowny prezydent konsultował ze swoją kopią backupową wszelkie kroki i nagle dowiaduję się z porannych newsów,ze osiągnęliśmy więcej niż moglismy
pytam więc- czy rządzą nami debile, czy też ktoś tu nas uważa za debili?

lulka

Apro, ja Ci to wytłumaczę trochę inaczej.

Pierwiastek nie przeszedł, ale wynegocjowalismy żeby system nicejski, który jest w tej chwili pozostał do 2014 roku. Ten system jest dla nas korzystny, a nawet najbardziej korzystny, tyle, ze przejściowy. Miał istnieć do roku 2009, ale wynegocjowaliśmy jeszcze pięć lat.
Potem liczba eurodeputowanych w Europarlamencie będzie dawała przewagę największym krajom Europy - w pierwszym rzędzie Niemcom, Francji, Wielkiej Brytanii bo będzie zalezała od liczby mieszkańców danego kraju.
Zagrożenie jest jednak takie, że jeśli np. Turcja wejdzie do Unii co jest realne to od razu ze swoimi 75 milionami mieszkańców stanie się potęgą w Unii.
Na represje polityczne musimy poczekać.
Niemcom i Francji bardzo się to nie podoba.

Edit: A dlaczego niby nie mamy się czuć tak dobrze jak Niemcy, Francja czy Anglia??? Znowu jakieś kompleksy tłumaczone pieniactwem Polaków????

melpomena

Aproxymat

To mam pytanie: co to znaczy, że jakiś system jest dla nas "korzystny"?

Janek znowu nadaje

marconi1000

Na początek kilka spraw podstawowych:
1) Polska jest członkiem UE i tylko z punktu widzenia realizacji celów Unii można rozpatrywać efekty tego szczytu. Oczywiście ważną sprawą jest możliwość pozytywnego wpływania Polski na decyzje podejmowane w drodze głosowań (utrzymanie dotychczasowej ilości europosłów), ale stanowią one niewielki margines, istotne sprawy wymagają jednomyślnośći.
2) Działalność Polski na arenie międzynarodowej wymaga aktywnośći wszystkich naszych służb dyplomatycznych zarówno w poszczególnych krajach, gdzie należałoby pozyskiwać sprzymierzeńców w podejmowanych inicjatywach zarówno w stosunkach bilateralnych, jak i w istniejących grupach międzynarodowych (jak: Weimar, Wyszehrad etc). Niestety istnieje głęboki kryzys naszych służb dyplomatycznych począwszy od stanowiska ministra - poprzez nieobsadzone stanowiska ambasadorów (w 26 krajach!) i dokonaną wymianę kadry wg kryteriów partyjnych. Jeżeli do tego dodać, że polityka zagraniczna prowadzona na najwyższym szczeblu (prezydent ,premier i minister s.zagr.) jest prowadzona przez osoby, które z działalnością dyplomatyczną nigdy nie miały żadnej styczności i nie mają o niej elementarnych wiadomości i żadnego przygotowania merytorycznego - to dalsze komentarze nie są potrzebne.

Dlatego też nie można mówić o sukcesie Polski, która pozostanie niestety w odosobnieniu od pozostałych członków Unii.
Wyniki szczytu można jedynie traktować jako pewien sukces w rozpoczynanej przez Jarosława Kaczyńskiego kampanii wyborczej, a na jak długo jego elektorat i społeczeństwo to przyjmie, - trudno ocenić.

katolik

Mozna i tak uważac że UE ponad wszystko, ponad nasze interesy narodowe i wierzyć że inni też mają takie podejście. Troche to naiwne, tym bardziej że Niemcy gratulowali Merkel za to co wywalczyła, a Angli niezaleznie od "potrzeb" wspólnoty walczyła o to co będzie dla niej najkozystniejsze.
Czy jesteśmy pełnoprawnym członkiem czy nadal ubogim krewnym proszący o wpuszczenie na salony?
Eh te nasze kompleksy, wstyd walczyć a obciach cieszyć sie keskami z pańskiego stołu.

lulka

Pasztet · Gość

Przypomnijcie sobie Ballade o dwoch koniach, Mlynarskiego. To a propos myslenia, ze uleglosc daje jakiekolwiek benefity.

Natomiast co do samego tematu: co z tego, ze pierwiatek byl takim cudownym rozwiazaniem, jesli nikt o tym nie wiedzial? Np. Wegrzy nie zdawali sobie sprawy, ze polska propozycja podwaja ich sile glosu w porownaniu z propozycja niemiecka. Z panstwowej telewizji, ktora jest wielokrotnie bardziej rzadowa niz polska wiedzieli tylko, ze Polska cos znowu chce dla siebie (alternatywnej informacyjnej TV jak TVN24, czy Lis w Polscacie, nie maja). Jesli chodzi o PR, dyplomacje i sztuke zjednywania sojusznikow, to Kaczynscy sa wzorem partactwa i amatorszczyzny.

Janek znowu nadaje

Lulko- nie chodzi o branie jałmużny tylko o wykorzystywanie szans i czasu. teraz szans żadnych nie mieliśmy na nic. pogorszylismy sobie stosunki z Berlinem, mamy schrzanione z Moskwą, w Brukseli z nas się śmeiją, w paryżu patzrą z politowaniem.
walka tak, ale tylko wtedy keidy nei stracimy a zyskamy.
teraz tracimy i na własne życzenie

Janek znowu nadaje

poza tym Lulko, w zcasie hołdu pruskiego byliśmy jeszcze mocarstwem, a czasy 20 lecia? mamy ta samą mentalność jak w tamtych czasach, to samo przekonanie o misji dziejowej....

lulka

Powinnam Ci przyklasnąć w tej chwili bo wiele punktów, które wymieniłeś
(Ty i Pasztet) ma rację bytu. Ale nie dajmy się zwariować.
Pomijając fatalną panią minister spraw zagranicznych i całą resztę fatalnych osób i zdarzeń staram się patrzeć obiektywnie.
I to o czym tutaj dyskutujemy uważam za sukces.
Strasznie ciężko mi to przychodzi bo nie znoszę tego rządu, ale tą sprawę uważam za wygraną.
Może nie do końca - co słusznie zauważył Pasztet - ale nie w tym rzecz żeby skapitulować.
Ktoś napisał, że bierzemy, a nie dajemy.
Totalna bzdura! Nie chce mi się w tej chwili i chyba w ogóle roztrząsać tej sprawy (nie lubię polityki), ale nieznajomość podstaw doprowadza mnie do szewskiej pasji....Jak wiele innych rzeczy.
(zaraz polecę po dubeltówkę i choć paluszka małego w stopie sobie odstrzelę).
Anxious

I ten Beck...Wtedy przynajmniej mieliśmy świadomość w swoim pieniactwie.
Teraz tak naprawdę nikt nie wie o co chodzi. Każdy tylko chce w łapę i to jest cel.
Jeszcze z dziesięć lat i zacznę tęsknić za komuną

lulka

Janek znowu nadaje

Lulko mieliśmy świadomość? chyba poźna pora spowodowała zanik myślenia historycznego (żart, nie obraź się)