|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
flykiller Gość
|
Wysłany: Nie 10:51, 25 Sty 2015 Temat postu: O Głowo, owinięta... |
|
|
Mati pisała o murach w głowie, co wzbudziło we mnie przykrą refleksję że, co prawda, jakichś szczególnych murów u siebie nie dostrzegam (a jeśliby nawet były, to w każdym, z łatwością, znajdę setki rys i wykruszeń), natomiast mgłę i watę na pewno.
Jako że jesteśmy po trzydziestce (w większości zdecydowanie po trzydziestce, konkretnie po trzydziestce), co powinno wiązać się z funkcjonowaniem mózgu, nie od rzeczy wydaje mi się zapytać, czy w ogóle dostrzegacie różnicę w swojej obecnej sprawności intelektualnej, a tej sprzed - 10 czy 20 lat? A jeśli tak, to jaką? (może, paradoksalnie, na plus?) |
|
Powrót do góry |
|
|
Kilo OK maszynista z Melbourne
Dołączył: 23 Maj 2009 Posty: 19237 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 494 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Nie 11:25, 25 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Nie okłamuj się, szczyt formy w IQ już za Tobą, z badań wychodzi że było coś kole 26 roku życia. Teraz to doświadczenie, wiedza i mimikra.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
letnisztorm Tunrida Storm
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 14847 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2172 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:41, 25 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Pewien dyskomfort spowodowany osłabieniem pamięci wystąpił dopiero po czterdziestce. Może to spadek formy a może zbytnia ufność w to, że mimo tego, że wiadomości do zapamiętania jest co raz więcej zawsze wszystko będę pamiętać. Nie korzystam z kalendarzy, zapisków notatek. Wszelkie protokoły odtwarzam z pamięci, w brudnopisach są tylko zygzaki i kwiatki.
Co innego mnie jednak dobiło, menopauza , jednym z jej objawów o mogą one już zacząć występować po czterdziestce jest osłabienie pamięci i generalnie sprawności umysłowej.
Cóż może pora zmienić przyzwyczajenia albo pogodzić się ze słodkim stanem błogiej niewiedzy
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Nie 12:43, 25 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
A okłamuję się w sprawie czego i po czym wnioskujesz?
Tak, to dosyć powszechna wiedza, że szczyt możliwości intelektualnych przypada, podobno, na około 25 rok życia. Także w kontekście tego mniemania ciekawi mnie, czy proces postępującej degradacji intelektualnej jest zauważalny, czy się go nie dostrzega, neguje lub kompensuje i czy to wystarcza. Zatem, Kilo, może coś z własnego doświadczenia, wiedzy i, hmm, mimikry? |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Nie 13:21, 25 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Mam pamięć fotograficzną. Zapamiętuję całe obrazy( tak też czytam- obrazkowo) Z wiekiem wchłaniam mniejszymi obrazkami. Wolniej pracuję głową, chociaż wydaje mi się, że przetwarzam informację sprawniej i analiza jest..hmm..trafniejsza. Mam większy głód wiedzy niż 10 lat temu. Brnę w temat z ciekawości, drążę go, niestety z tendencją do szukania informacji także około. Mam wrażenie, że rozwalenie tematu zajmuje mi więcej czasu, bo straciłam ( czy powoli tracę) umiejętność wyłuskiwania rzeczy najważniejszych.
W testach na inteligencję mam wyniki gorsze. Moja wiedza ogólna zmniejsza się z roku na rok w tempie zatrważajacym, zdecydowanie zwiększa się wiedza specjalistyczna.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Nie 14:25, 25 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Seeni napisał: | Moja wiedza ogólna zmniejsza się z roku na rok w tempie zatrważajacym, zdecydowanie zwiększa się wiedza specjalistyczna. |
To chyba dość naturalne, a nawet, jeśli chodzi o drugą część, pożądane. (pomijam jednostki, które traktują swoją wiedzę specjalistyczną (zawodową) jako dobro raz nabyte i niezmiennie, niepodlegające weryfikacji ani aktualizacjom). Wiedza ogólna bazuje głównie na wiedzy szkolnej, więc dość odległej. Chyba na żadnym etapie życia nie mieliśmy szansy (potrzeby i presji) wchłonięcia w siebie takiej dawki tak rozmaitych wiadomości.
Seeni napisał: | Brnę w temat z ciekawości, drążę go, niestety z tendencją do szukania informacji także około. Mam wrażenie, że rozwalenie tematu zajmuje mi więcej czasu, bo straciłam ( czy powoli tracę) umiejętność wyłuskiwania rzeczy najważniejszych.
|
Ja też wiedzę u siebie tendencję do skupiania się na, hm, didaskaliach. Bo to przyjemne i często bardziej zajmujące niż sam temat (zagadnienie, zadanie). Z tym że, nie wiążę tego z wiekiem. Chyba zawsze lubiłam rozgrzebywać. Być może, teraz tylko trudniej mi się wygrzebać. |
|
Powrót do góry |
|
|
ribka_pilka smażalnia story
Dołączył: 25 Paź 2006 Posty: 21202 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 15:08, 25 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Fajny temat Muszko. Przeczytałam, usiadłam i zaczęłam myśleć.
Cud.
I tak mi przyszło do głowy. Czy liczy się szybkość przyswajania wiedzy, czy też zdolność przetwarzania przyswojonej wiedzy. Wyłuskania z worka informacji, informacji narzucanych nam lawinowo,...istoty rzeczy. I jeszcze coś, może z wiekiem łapiemy to co ważne, a resztę odrzucamy jako wiedzę niepotrzebną. A młodość chłonie wszystko.
To takie przemyślenia...na szybko.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Nie 15:11, 25 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Podobny temat chciałam założyć, ale jakoś czasu brakło. Coś mi się z głową porobiło i często wskakuje mi inne słowo, niż zamierzone. Zasadniczo podobne, ale znaczące zupełnie coś innego. Zamiast o zdolnościach do adaptacji, mówię do adopcji, zamiast o statucie, mówię o statusie itp. To szalenie deprymujące. Najgorzej, że chyba zawsze tak miałam, ale teraz bardziej mi to doskwiera.
Kiedyś na ćwiczeniach powiedziałam zamiast SLD - LSD. Nagminnie przekręcam nazwiska, a do swojego dyrektora dwukrotnie zwróciłam się: doktorze. Często wychodzi mi coś na wzór wypowiedzi ośmieszanych celebrytek: kto rano wstaje, leje jak z cebra, póki mu się nie urwie.
Jak żyć? I czy w ogóle?
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Potworski klon Kościarza
Dołączył: 21 Lut 2006 Posty: 190 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Nie 16:12, 25 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Jako wieloletni ambasador Ziemi na planecie Megazorg potwierdzam powyższe wywody.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Nie 19:48, 25 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
letnisztorm napisał: | Nie korzystam z kalendarzy, zapisków notatek. |
A ja namiętnie. Co prawda, zwykle potem w ogóle tego nie czytam, ale dają mi komfort i poczucie bezpieczeństwa. Natomiast, karmiąc paranoje, nie zapisuję licznej i stale rozrastającej się siatki haseł i loginów, którą jeszcze, jako tako, ogarniam. Pocieszam się, że jak mnie trafi jakiś jasny szlag (udar, wylew, etc.), niepamięć tych haseł będzie jednym z pomniejszych problemów.
Seeni napisał: | Mam większy głód wiedzy niż 10 lat temu. |
ribka_pilka napisał: | A młodość chłonie wszystko. |
Wydawało mi się, że człowiek z wiekiem gnuśnieje, codzienność, zmęczenie i rutyna sprawiają, że jego zainteresowanie światem zewnętrznym spada. Być może, sądzę po sobie i, tym bardziej, podziwiam, Seeni. Brakuje mi takiej pasji, z jaką, będąc nastolatką, studiowałam flagi państw, pochłaniałam książki albo wyciągałam kolejne tomy encyklopedii, oglądając ryciny czy czytając coś na chybił trafił. Wszystko było takie świeże i godne uwagi, a teraz jest - niezbyt ważne.
Kewa napisał: | Coś mi się z głową porobiło (...) |
Oglądałam jakiś czas temu odcinek serialu, w którym dzielna pani detektyw porwana przez zbira, dyskretnie ukrywa przed nim włączoną... uaaa, urządzenie do komunikacji emitujące fale radiowe, jezu. Jezu. Włączoną co?! (galopada myśli i panika) Włączoną....... mikrofalówkę!!! Mikrofalówkę?
I tak jeszcze przez kilkadziesiąt sekund obracałam na języku tę "mikrofalówkę", czując z rozpaczą, że coś z nią (ze mną) nie tak.
Albo - pytam panią w sklepie, czy data na opakowaniu cienia do powiek (2013 r.) to data produkcji, czy termin przydatności. Pani niemrawo mamroli, że cienie na pewno są dobre. Oglądam kolejne, z datą 2017 r. i mruczę w zamyśleniu: tak, to pewnie data produkcji... Pani ze spuszczonymi oczami nie kwapi się litościwie przyznać, że robię z siebie idiotkę.
W każdym razie, gdyby nie silne postanowienie hamowania hipochondrycznych zapędów, już siedziałabym u jakiegoś lekarza, a tak, składam te momenty masywnych zaćmień, dramatycznych zapomnień i kłopotliwych zawieszeń na karb zmęczenia, niewyspania, nerwowego usposobienia i efektów ubocznych leku na migrenę, a teraz także, o dzięki Ci, Sztormi, nadchodzącej menopauzy
Zatem, wszystko jasne.
A nie macie wrażenia, że w pracy funkcjonuje się intelektualnie lepiej, na wyższych obrotach, niż poza nią? Że życie zawodowe wymusza pewną dyscyplinę umysłową (konieczność pamiętania, koncentracji, powiedzmy, kreatywności), a po kilku godzinach tego dziennego reżimu, kiedy to wszystko opada, intelektualnie też zaczynamy siadać, dekoncentrujemy się, przestajemy pamiętać?
Potworski napisał: | Jako wieloletni ambasador Ziemi na planecie Megazorg potwierdzam powyższe wywody. |
Megadzięki. |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati nieustraszony granatnik
Dołączył: 15 Lip 2014 Posty: 626 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 81 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:22, 25 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
ribka_pilka napisał: | Fajny temat Muszko. Przeczytałam, usiadłam i zaczęłam myśleć.
Cud.
I tak mi przyszło do głowy. Czy liczy się szybkość przyswajania wiedzy, czy też zdolność przetwarzania przyswojonej wiedzy. Wyłuskania z worka informacji, informacji narzucanych nam lawinowo,...istoty rzeczy. I jeszcze coś, może z wiekiem łapiemy to co ważne, a resztę odrzucamy jako wiedzę niepotrzebną. A młodość chłonie wszystko.
To takie przemyślenia...na szybko. |
bardzo to zacne i w aspekcie tematu właśnie taki kierunek rozważań również przyjmuję.. Pal licho kalendarze, notatki. Nie myślę również o tym, jak dupna jest moja pamięć i ile razy wracam, żeby sprawdzić czy aby na pewno zamknęłam drzwi na klucz.. Pod tym względem niewiele się zmieniło. Nigdy nie używałam kalendarzy, bo zwykle zapominałam, żeby je weryfikować. Ten nawyk ominął mnie niewątpliwie.. Zapominałam od zawsze o sporej części rzeczy, ale na szczęście inni zwykle stoją na straży swoich interesów, które czasami uzależnione są od moich działań, więc zawsze w odpowiednim momencie się przypomną.. Nieładnie, że zrzucam czasami odpowiedzialność na innych, ale niekoniecznie mnie to druzgocze.. Kiedyś szybko i łatwo przyswajałam to, co zadano mi w szkole, teraz łatwo i szybko przyswajam to, co mnie interesuje. Ogromna masa wiedzy dookoła powoduje, że podchodzę do tematu wybiórczo i gro nawet tego, co mnie interesuje wylatuje mi z głowy, a kiedy do tego wracam pamięcią, to często jest to na zasadzie "gdzieś, coś dzwoni.. ale jakie to dzwony trudno stwierdzić ".. Jednak podobnie, jak Seeni mój apetyt na poznawanie jeszcze ciągle rośnie i mam nadzieję, że będzie rósł jeszcze długo w miarę jedzenia.
Co do samego funkcjonowania, to umysł, jak mięśnie należy stale ćwiczyć i pobudzać, żeby nie sflaczał.. Dlatego myślę, że ci, którzy czytają, analizują, kombinują, dyskutują, kreują i generalnie szukają intelektualnych uniesień będą zawsze sprawni umysłowo.. Chyba, że dopadnie ich alzheimer lub coś w tym stylu..
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati nieustraszony granatnik
Dołączył: 15 Lip 2014 Posty: 626 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 81 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:30, 25 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
ribka_pilka napisał: | (...) A młodość chłonie wszystko.
(...). |
..bo jest nie spaczona zewnętrznymi okolicznościami. I tu nawiązanie do murów. Jest otwarta na wszystko. Dzieci, póki dorośli nie nauczą ich wstydu, biegają z gołymi pupami wszędzie i nie mają z tym problemu - mówiąc w przenośni, ale i dosłownie. Dopiero potem zaczyna się wpadanie w kanały przyzwoitości, kultury, etyki, religii, oszustwa i wielu innych. I te kanały budują mury w umysłach, poza które ciężko wyjść. Dobrze, jeśli ma się tego świadomość, bo może ona pomóc otwierać się na inne, na nowe, ale nie zawsze sama świadomość wystarcza. Czasami jest źródłem frustracji, bo te kanały i mury tak głęboko w nas siedzą, że ich opuszczenie lub rozwalenie niesie jakieś dziwne wyrzuty "sumienia".. więc chciałoby się, ale...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pochodzenie O-Ren Ishii maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Maj 2008 Posty: 5578 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 363 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: centrum PL Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:31, 25 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Co do przyswajania wiedzy to wszystko jest w porządku czyli dużo lepiej niż za czasów "chmurnej i durnej". Ale przyczyna jest taka, że teraz przyswajam to co jest mi a) potrzebne lub b) ciekawe. Jakbym nagle miał przyswoić cykl rozwojowy tasiemca czy innych gliZd to bym pewnie poległ. A w szkole dało radę.
ps
też mam dziury w mózgu ale mam nadzieję że to od bogobojnego stylu życia a nie ze starości
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
pogłoska maszynista z Melbourne
Dołączył: 06 Mar 2010 Posty: 4672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 336 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z o2 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:54, 26 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Kilo OK napisał: | Nie okłamuj się, szczyt formy w IQ już za Tobą, z badań wychodzi że było coś kole 26 roku życia. Teraz to doświadczenie, wiedza i mimikra. |
Różnie to bywa ze szczytami. Są takie co ostro strzelają w górę a potem równie szybko spadają niszczone choćby używkami i chorobami, ale przecież są i takie, które zmieniają się w wysoki plateau.
Zdolności intelektualne to dużo więcej niż IQ.
Myślę, że jedną z charakterystycznych zmian jest automatyzacja czynności, rytuały, przyzwyczajenia, kolej rzeczy, codzienność. Owszem ułatwiają i oszczędzają energię, ale też zmniejszają swoistą obecność.
Myśli biegają nieosadzone w rzeczywistości i potem trudno je zebrać, stąd łatwo o wrażenie bezmyślności, roztargnienia i spowolnienia.
A podobno po sześćdziesiątce wszyscy stajemy się filozofami.
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
pogłoska maszynista z Melbourne
Dołączył: 06 Mar 2010 Posty: 4672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 336 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z o2 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:07, 26 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Mati napisał: | Czasami jest źródłem frustracji, bo te kanały i mury tak głęboko w nas siedzą, że ich opuszczenie lub rozwalenie niesie jakieś dziwne wyrzuty "sumienia".. więc chciałoby się, ale... |
No popatrz a niektórzy całe życie toczą szaloną walkę, by utrzymać się w tych ryzach, wkładając masę wysiłku, by nie łamać zasad.
Bardzo często piszesz o kruszeniu murów, przedzieraniu się maczetą, życiu pod prąd. Ciekawe dlaczego to dla Ciebie takie nęcące?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez pogłoska dnia Pon 14:09, 26 Sty 2015, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Pasztet maszynista z Melbourne
Dołączył: 03 Lip 2011 Posty: 4878 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 524 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 17:47, 26 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
pogłoska napisał: |
Różnie to bywa ze szczytami. |
Dokładnie. Najgorzej bywa, kiedy ktoś średnio zna angielski i na początku spotkania mówi do gości 'thank you for coming'
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati nieustraszony granatnik
Dołączył: 15 Lip 2014 Posty: 626 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 81 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:22, 26 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
pogłoska napisał: | (...)
Bardzo często piszesz o kruszeniu murów, przedzieraniu się maczetą, życiu pod prąd. Ciekawe dlaczego to dla Ciebie takie nęcące? |
...dawno, dawno temu..
... odkąd pamiętam… a pamiętam „nie garb się”, „całuj Babkę po rękach”, „wstawaj, kiedy starszy wchodzi do pokoju”, „puszczaj starszych przodem”, „nie zawijaj”, „podnoś widelec do buzi”, „tak ma być i koniec”, „nie dyskutuj” i wiele innych.. nie pamiętam rozmów, analiz, rozważań, które były mi potrzebne, natomiast nakazy, zakazy, podjęte o mnie decyzje beze mnie i niekonsekwentne kary. Odkąd pamiętam zawsze się przeciwko temu buntowałam, zawsze robiłam na opak, do tego stopnia, że zwiałam kiedyś na tydzień z domu i mieszkałam wtedy u chłopaka bezbożnie uprawiając z nim seks na przekór mamie, która takiego mieszkania nie tolerowała. Zawsze musiałam pasować do obrazka ąę i zawsze robiłam w trakcie ąę imprez coś, co było tak zwanym faux pas w kręgach rodzinnych i wśród znajomych moich rodziców.. Jednak zawsze miałam też wyrzuty sumienia, że zachowując się po swojemu nie spełniam oczekiwań rodziców, którym przecież tak wiele zawdzięczałam i którym powinnam być wdzięczna. Tak więc w pewnym momencie bardzo próbowałam wbić się w te ichnie schematy, wytrzymując chwilę i buntując się potem podwójnie nie lubiąc ich za swoje samopoczucie.. Podobnie było, kiedy w przedszkolu na zajęciach plastycznych mała Zofia pomalowała sobie nos na czerwono, za co dostała przy wszystkich dzieciach na goły tyłek baty, po czym wyrzucona z sali musiała odbyć poważną rozmowę z dyrektorką. To, co czułam jeszcze całkiem niedawno, to owo przysłowiowe „nie garb się”, które jest takim murem, kanałem kiedy ja właśnie kurwa chciałam się pogarbić trochę, a kiedy się garbiłam, to czułam, że nie spełniam oczekiwań rodziców i miałam wyrzuty sumienia, że chciałam po swojemu.. Teraz jest już inaczej, ale bunt we mnie istnieje a rozwalanie murów traktuję ambicjonalnie, jak wyzwanie, jak element edukacji, poznania i poczucia wolności, co ma mi w pewnym sensie udowodnić, że jestem samodzielną i indywidualną jednostką, że mam w sobie siłę i „garbiąc się” jestem więcej warta niż „stojąc prosto”, bo to moje „garbienie się” jest, a nie nakazane z góry „prostostanie”.. Dlatego często łamię zasady i idę po trupach do celu..dla własnej satysfakcji.. I takie tam kozetkowe zwierzenia..
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Pon 19:37, 26 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Mati, a czy Ty się, przypadkiem, tak nie zafiksowałaś na rozwalaniu tych murów, żeś sobie sama z tego uczyniła nakaz i przymus i udowadniasz coś, czego nikomu (a zwłaszcza sobie), nie musisz udowadniać (?) (rozwalam mury, więc jestem ) |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Pon 19:42, 26 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
pogłoska napisał: |
Myślę, że jedną z charakterystycznych zmian jest automatyzacja czynności, rytuały, przyzwyczajenia, kolej rzeczy, codzienność. Owszem ułatwiają i oszczędzają energię, ale też zmniejszają swoistą obecność.
Myśli biegają nieosadzone w rzeczywistości i potem trudno je zebrać, stąd łatwo o wrażenie bezmyślności, roztargnienia i spowolnienia.
|
Dziękuję Ci, Pogłosko, za ten post. Bardzo trafnie opisałaś to, co dręczy mnie jeszcze bardziej od mylenia krótkofalówki z mikrofalówką. |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati nieustraszony granatnik
Dołączył: 15 Lip 2014 Posty: 626 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 81 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:54, 26 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
flykiller napisał: | Mati, a czy Ty się, przypadkiem, tak nie zafiksowałaś na rozwalaniu tych murów, żeś sobie sama z tego uczyniła nakaz i przymus i udowadniasz coś, czego nikomu (a zwłaszcza sobie), nie musisz udowadniać (?) (rozwalam mury, więc jestem ) |
Możliwe Każdy ma jakiegoś jobla, ja nie wykluczam posiadania dwóch.. ale rozwalanie tych murów poskutkowało dwoma efektami: mój poziom tolerancji dla inności i dystans do siebie wzrosły zdecydowanie.. dzięki czemu bardzo trudno mnie aktualnie wyprowadzić z równowagi czy też zranić..
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|