|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
O dzieciach i nie tylko, czyli wszystko.
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 Następny
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 16:32, 21 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
taaaa... raczej zapominamy, że nastolatki ( i nastolatkowie ) rozsadkiem i rozumem zwykle nie grzeszą.
Umiejstność przewidywania skutków własnych działań i chęć korzystania ze zdobytej wiedzy przychodzi niestety później niż mozliwość płodzenia potomstwa .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
annaliza nawiedzony łowca sarkofagów
Dołączył: 22 Wrz 2005 Posty: 1329 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 242 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:26, 21 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
nudziarz napisał: | nastolatki ( i nastolatkowie ) rozsadkiem i rozumem zwykle nie grzeszą. |
Rozum i rozsadek niewiele ma wspolnego z wiekiem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
LampionyZeStarychSloikow maszynista z Melbourne
Dołączył: 24 Mar 2013 Posty: 2671 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 90 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 0:48, 22 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
annaliza napisał: | Rozum i rozsadek niewiele ma wspolnego z wiekiem. | nie kombinuj. brak rozsądku u nastolatki to norma. brak rozsądku u kobiety dojrzałej to patologia.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati Gość
|
Wysłany: Pon 0:06, 23 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
LampionyZeStarychSloikow napisał: | annaliza napisał: | Rozum i rozsadek niewiele ma wspolnego z wiekiem. | nie kombinuj. brak rozsądku u nastolatki to norma. brak rozsądku u kobiety dojrzałej to patologia. |
zdefiniuj termin 'rozsądek' |
|
Powrót do góry |
|
|
Baron von DupenDrapen maszynista z Melbourne
Dołączył: 13 Gru 2005 Posty: 1788 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 218 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 0:37, 23 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Jeżeli nastolatki(owie) nie maja rozsądku to w takim razie a jak znaleźć odpowiednią synową?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Śro 14:49, 25 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Pytanie do bezrobotnej młodej mamy - panny:
- Czy mogę wiedzieć dlaczego tak bardzo zależy pani na drugim dziecku już teraz? Nie lepiej poczekać z tym parę lat, stanąć na nogi, znaleźć pracę?
Odpowiedź:
- Bo w mojej rodzinie to wszyscy mówią, że drugie dziecko lepiej mieć od razu, bo wychowa się przy starszym, a potem już ma się z głowy.
Nie ogarniam!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Śro 17:23, 25 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Kewa napisał: | Seeni napisał: |
Odsetek matek małoletnich niespecjalnie się zmienił. |
To jest właśnie problem. Przez lata nic się nie zmienia w kwestii edukacji seksualnej. Kłócimy się o aborcję, antykoncepcję, in vitro, a zapominamy o podstawach szczęśliwego życia - rozsądnym planowaniu. |
Nie, nie, nie .............to nie jest problem edukacji seksualnej. Dzieciaki uczą się o zapłodnieniu, bodajże już w IV klasie podstawówki. Wydaje mi się, że znaczna ich większość kończąc podstawówkę wie skąd się biorą dzieci, jak wygląda ciąża i że można jej zapobiegać. I jak zapobiegać też wiedzą. To raczej kwestia naszego ( rodziców) zabiegania, notorycznego braku czasu dla krnąbrnych nastolatków- z jednej strony. Z drugiej- ich szybsze dorastanie w sensie fizycznym i takie szybsze rzeczywiście dorastanie do radzenia samemu sobie. To nie jest jakiś tam ewenement naszych czasów ale nastolatkom wydaje się, że są dorosłe ( ja w wieku lat nastu- też byłam tego pewna)
Ja nawet nie jestem przekonana, że ów ciemnogród panujący w okresie naszego dojrzewania, brak edukacji seksualnej nie przyczyniał się do wstrzemięźliwości seksualnej. Młodzi chcą eksperymentować- ze wszystkim: z używkami, seksem, ....ale też z odpowiedzialnością.
Nie pamiętam, ale chyba w Bejbi blues puenta ( przynajmniej dla mnie) była też taka, że te dzieci, wczesne dzieci są do...kochania. Bo trzeba mieć kogoś, kto zawsze Cię kocha i kogoś kogo Ty kochasz.
Zaryzykowałabym tezę, że to nie dzieciaki szybciej dorastają tylko My nie dorastamy do swoich potomków. To nam brakuje odpowiedniej edukacji, niekoniecznie seksualnej. Czasy się zmieniły, nie całuje się Ojca w rękę i nie klęczy na grochu, w telewizji jest 160 kanałów a nie dwa, pracuje się 10-12 godzin dziennie a nie osiem a seks jest ogólnie dostępny. To nie oni nie dorośli do czasów, to my nie jesteśmy wystarczająco dorośli, żeby umieć ich w takich czasach wychowywać.
Albo jakoś tak
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Śro 17:35, 25 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Seeni napisał: |
Nie, nie, nie .............to nie jest problem edukacji seksualnej. Dzieciaki uczą się o zapłodnieniu, bodajże już w IV klasie podstawówki. Wydaje mi się, że znaczna ich większość kończąc podstawówkę wie skąd się biorą dzieci, jak wygląda ciąża i że można jej zapobiegać. I jak zapobiegać też wiedzą. To raczej kwestia naszego ( rodziców) zabiegania, notorycznego braku czasu dla krnąbrnych nastolatków- z jednej strony. Z drugiej- ich szybsze dorastanie w sensie fizycznym i takie szybsze rzeczywiście dorastanie do radzenia samemu sobie. |
To ja się z Tobą nie zgodzę. Szybsze dorastanie? Absolutnie - nie! Teraz 30-latkowie zachowują się jak nastolatki (o czterdziestolatkach taktownie zamilczę). Wydłużył się czas edukacji i wydłużył się czas dorastania. Później wchodzimy w dorosłość i później się usamodzielniamy. Oczywiście mówię/piszę o trendach, bo indywidualne przypadki odstępstw można mnożyć. Brak czasu? Rodzice zawsze mieli go dla dzieci za mało. Sama latałam z kluczem na szyi, jak wielu moich rówieśników.
To kwestia edukacji i katolickiej mentalności. Kobieta ma rodzić dzieci i kropka! Im szybciej, im więcej, tym lepiej.
Jesli chodzi o problem "czegoś do kochania" to tutaj jestem w stanie się z Tobą zgodzić. Zauważyłam tez, że dziewczyna, która ma dziecko czuje się ważna, przestaje być "niewidzialna". może to być też rodzaj wołania o zainteresowanie?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Śro 18:30, 25 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
No a ja się nie zgodzę z Tobą.
Z tym szybszym-wolniejszym dorastaniem.
Przestają być dziećmi bardzo szybko i generalnie nie na własne życzenie. Nie bawią się godzinami na podwórku tylko są wożone na angielski, hiszpański, tenis, dodatkowe korki z matematyki i zajęcia rozwijające umiejętność czytania. Mają obowiązki, jednym słowem, i wiecznie śrubowane oczekiwania. Albo te na drugim biegunie : szwędają się bez celu a jak są głodne to biorą sobie bułkę ze sklepu jak swoją a czasami zwiną dla Taty i piwo. Jedne i drugie od najmłodszych lat słyszą od dorosłych powtarzane jak mantrę: nie mam czasu, pracuję, nie przeszkadzaj, zajmij się sobą, jestem zmęczony.
Nasze dzieci to bardzo stare dzieci są. Wiedzą, że wszystko można kupić za pieniądze, że nie ma co zawracać głowy Mamie ( bo pracuje ciężko, bo robi karierę albo rozwija się intelektualnie) i że należy sobie radzić samemu. To nie chodzi zupełnie o klucz na szyi, czy konieczność samodzielnego prasowania ścierek w piątek. Nasze dzieci nie są samodzielne tylko same.
Oczywiście generalizuję i oczywiście nie wszystkie dzieci takie są. Przypuszczam jednak, że znaczna część nastolatków czuje się zupełnie opuszczona. Niby zawsze okresowi dorastania towarzyszyły takie odczucia ale mam wrażenie, że teraz są one wszechogarniające. To brak miłości zwyczajnie.
Katolicka mentalność? Zasadniczo, czego by nie powiedzieć religia katolicka mówi twardo i konsekwentnie nie, jeżeli chodzi o seks inny niż małżeński.
Nie wiem, zatem, jaki jest ten związek przyczynowy między ciążami nieletnich a katolicyzmem. Że mówi nie antykoncepcji??? Podobnie jak Pani doktor w poradni ginekologicznej dla dziewcząt.
Nota bene doskonały przykład na to, kKogo tak naprawdę należałoby edukować
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Śro 18:41, 25 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Seeni napisał: |
Nie wiem, zatem, jaki jest ten związek przyczynowy między ciążami nieletnich a katolicyzmem. Że mówi nie antykoncepcji??? Podobnie jak Pani doktor w poradni ginekologicznej dla dziewcząt.
Nota bene doskonały przykład na to, kKogo tak naprawdę należałoby edukować |
Właściwie sama sobie odpowiedziałaś. Te panie ginekolog nie dają recepty na pigułki, bo katolicyzm mówi "nie" wczesnej inicjacji. Nawet panie w aptece domagały się prawa do odmowy sprzedaży środków antykoncepcyjnych. Zasadniczo nie można edukować osobno poszczególnych warstw, czy grup społecznych. Edukacji wymaga całe społeczeństwo.
To, że katolicyzm mówi "nie" wcale jednak nie przeszkadza, że takie dziewczyny w ciążę zachodzą i są potem na garnuszku państwa, na garnuszku nas wszystkich.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:11, 25 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Kewa napisał: |
Właściwie sama sobie odpowiedziałaś. Te panie ginekolog nie dają recepty na pigułki, bo katolicyzm mówi "nie" wczesnej inicjacji. Nawet panie w aptece domagały się prawa do odmowy sprzedaży środków antykoncepcyjnych. Zasadniczo nie można edukować osobno poszczególnych warstw, czy grup społecznych. Edukacji wymaga całe społeczeństwo.
To, że katolicyzm mówi "nie" wcale jednak nie przeszkadza, że takie dziewczyny w ciążę zachodzą i są potem na garnuszku państwa, na garnuszku nas wszystkich. |
Ale potem dzieci tej dziewczyny będą płaciły składki emerytalne.
Dzieci to potencjał sam w sobie - jeśli ktoś chce je mieć (o ile nie robi tego w pijanej biedzie) to chwała mu za to.
Co złego jest w wypowiedzi tej młodej matki? Kiedyś takie właśnie podejście było czymś całkiem normalnym - korzystnym ze wszech miar dla dzieci - młodzi rodzice, rodzeństwo...
Czyli normalniejsze jest rodzenie dzieci po czterdziestce gdy ma się już brykę i w 2/3 spłacony kredyt za mieszkanie?
Właśnie to jest chore w dzisiejszych czasach.
Tyle się mówi o tym, że miłość przede wszystkim, a w rzeczywistości to tylko kasa, kasa i kasa.
Inna sprawa, że gdybym teraz miała 25 lat to bym tych dzieci mieć nie chciała. Dzisiaj prawie wyszłam ze sklepu gdy pewien tata trzymający pięciolatkę (wiem ile ma lat bo znam) na rękach postawił ją na ziemi by spakować zakupy. Tak darła za przeproszeniem mordę, że bębenki w uszach pękały. Przy tym tylko czekałam kiedy mu ściągnie spodnie bo chciała się na niego wdrapać czepiając się tychże.
Nie, nie twierdzę, że powinien jej dać klapsa, ale co oni robią w domu, o czym i jak rozmawiają, że taka już "stara krowa" nie potrafi się w sklepie zachować?
Temu ojcu to nawet chyba głupio było sądząc po minie, ale w sumie dobrze mu tak.
I tak - tutaj zgodzę się z Seeni - to jest jakiś totalny brak kontaktu i porozumienia rodzic - dziecko.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Śro 19:15, 25 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
" Moja" Pani ginekolog nie kierowała się sumieniem katoliczki, bo ją pytałam - czy takie stanowisko dyktuje jej sumienie, czy inne względy. Usłyszałam, że tabletki antykoncepcyjne są szkodliwe dla młodych dziewcząt a ich wczesne i długotrwałe używanie może powodować w późniejszym wieku problemy z zajściem w ciążę. ( )
Osobiście jestem katoliczką. Jest nią moja Mama, moja siostra, moja młodsza córka ( Starsza odżegnuje się od jakiejkolwiek religii) Mój mąż nie wierzy, mój Ojciec wyznaje filozofię zen ( jak twierdzi) a osobisty przyjaciel starszej Potworynki- prawdopodobnie z lekka jest Żydem, z tym że nie praktykującym. Nasze poglądy na antykoncepcję, in vitro, aborcję i rolę rodziny, oraz seks są bardzo zbieżne.
Oczywiście nie jesteśmy w swojej religijności, czy też jej braku jakimiś szczególnymi ortodoksami, ale kategorycznie twierdzę, że teza o katolickiej mentalności, która powoduje nadmiar ciąż u nieletnich jest równie uzasadniona, jak nie przymierzając teza zakładająca, że skurcze oskrzeli wywołuje rechot żab.
Być może u niektórych.
Za to jakie są dzieci, jak układa się ich życie w owym okresie małoletniości, jaki los je spotyka, jak wygląda ich edukacja ( także seksualna) -odpowiadają rodzice. Nie szkoła, nie kościół, nie Pani w warzywniaku, nie sąsiadka, telewizja, parlament, Jarosław Kaczyński tylko zwyczajnie rodzice.
Chociaż nie posunęłabym się do twierdzenia, że są oni sprawcami nieletnich ciąż to, poniekąd, zawsze w takich razach winni bić się w piersi.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Śro 19:19, 25 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
lulka napisał: |
Co złego jest w wypowiedzi tej młodej matki? Kiedyś takie właśnie podejście było czymś całkiem normalnym - korzystnym ze wszech miar dla dzieci - młodzi rodzice, rodzeństwo...
|
Lulka, ta dziewczyna zaszła w ciążę w wieku 16 lat z czternastolatkiem! Chłopak ma rodziców, na których nie może liczyć, bo piją i z ojcostwa chciał się wykręcić. Badania genetyczne jednak udowodniły mu ojcostwo. Dziewczynie nie udało się ściągnąć alimentów. Od tego czasu jest na zasiłku. Utrzymuje ją również konkubent, który pracuje gdzieś na śmieciowej umowie, w każdej chwili może pracę stracić, może stracić też życie lub zdrowie, bo pracuje na wysokości bez odpowiednich badań i zabezpieczeń. Czy naprawdę uważasz, że to odpowiedni czas na drugie dziecko?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Śro 19:28, 25 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
lulka napisał: |
Czyli normalniejsze jest rodzenie dzieci po czterdziestce gdy ma się już brykę i w 2/3 spłacony kredyt za mieszkanie?
Właśnie to jest chore w dzisiejszych czasach.
Tyle się mówi o tym, że miłość przede wszystkim, a w rzeczywistości to tylko kasa, kasa i kasa.
|
Ja też mam mieszane uczucia w kwestii późnego macierzyństwa. Wydaje się, że najlepiej jest rodzić dzieci w młodym wieku, kiedy dopisuje zdrowie, energia i wydaje się, że "jakoś to będzie". I jakoś to jest. Świat się nie kończy, rzeczy się dzieją, dzieci się rodzą, matki idą do przodu (a jak nie idą, to nie ma żadnych dowodów na to, że akurat dziecko było im przeszkodą). Człowiek jest bardziej elastyczny i łatwiej mu się dopasować do nowych sytuacji. |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Śro 19:35, 25 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Może niech wypowiedzą się same zainteresowane:
"Wśród przyczyn ciąży młode matki często wymieniają brak wiedzy o zabezpieczeniu przed zajściem w ciążę. Aż 22% badanych młodych kobiet w czasie pierwszego stosunku zastosowało stosunek przerywany, tyle samo nie zastosowało żadnej metody antykoncepcji.
"Czy to prawda, że w czasie miesiączki nie zachodzi się w ciążę?"
"Czy to prawda, że w czasie pierwszego stosunku w życiu, kiedy jestem jeszcze dziewicą, nie zachodzi się w ciążę?"
"Czy jeśli będę brała pigułki antykoncepcyjne po każdym stosunku, to nie zajdę w ciążę?""
za: [link widoczny dla zalogowanych]
Co do zgrzytu pomiędzy KK a antykoncepcją, to przecież jest dość oczywisty. Wiem, że i tu wkracza relatywizm: "jestem katolikiem, ale..."
Niemniej: "Techniki antykoncepcyjne naruszają porządek moralny ustanowiony przez Boga i są wyrazem sprzeciwu wobec Niego. Kiedy bowiem małżonkowie pozbawiają poprzez antykoncepcję swe życie małżeńskie potencjalnej zdolności rodzicielskiej, przypisują sobie, a nie Bogu władzę ostatecznego decydowania o zaistnieniu osoby ludzkiej."
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Śro 19:38, 25 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
flykiller napisał: | Wydaje się, że najlepiej jest rodzić dzieci w młodym wieku, kiedy dopisuje zdrowie, energia i wydaje się, że "jakoś to będzie". |
Też mi się tak wydaje. Jednak rodzice w wieku 16 i 14 lat to dla mnie patologia, a o takich piszę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kewa dnia Śro 19:41, 25 Wrz 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:51, 25 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Kewa napisał: | Czy naprawdę uważasz, że to odpowiedni czas na drugie dziecko? |
W ogóle uważam, że to nie jest moja sprawa.
Nie interesuje mnie to.
Nie czuję się osobą odpowiednią do wydawania opinii, potępiania itd.
W ogóle nie rozumiem kto to nagłaśnia, po co, w jakim celu?
Dla mnie jest to tak samo obrzydliwe jak to całe celebryctwo, kto z kim spi, kto kogo bije i kto ma pomarszczony tyłek, a kto nie.
Jak czytam takie rzeczy to od razu przypomina mi się "Gattaca" i segregacja ludzi - już mamy durnowate sprawy sądowe o za grube dzieci, o za starych rodziców itd. itp.
A patologia się szerzy nie mniej niż kiedykolwiek bo to brak perespektyw, bo bieda, bo wreszcie tak żyli rodzice.
Poza tym w swoim poście chyba jasno napisałam o modelu i trendzie, który mi się nie podoba.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Śro 19:56, 25 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
lulka napisał: |
W ogóle nie rozumiem kto to nagłaśnia, po co, w jakim celu?
|
Ja! Z tym, że nie "nagłaśniam", ale się "dzielę". Wrażeniami. Tąpnęło mną zwyczajnie. Życie mnie interesuje i czasem mną tąpnie, niestety. Kiedy mną tąpnie za mocno, szukam ujścia na zaprzyjaźnionym Forum. Naruszyłam jakieś tabu?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:59, 25 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Kewa napisał: | Naruszyłam jakieś tabu? |
Ależ nie, oczywiście, że nie.
Ja jednak potraktowałam temat szerzej i tyle.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Śro 20:07, 25 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Kewa napisał: |
Ja! Z tym, że nie "nagłaśniam", ale się "dzielę". Wrażeniami. Tąpnęło mną zwyczajnie. Życie mnie interesuje i czasem mną tąpnie, niestety. Kiedy mną tąpnie za mocno, szukam ujścia na zaprzyjaźnionym Forum. Naruszyłam jakieś tabu? |
Mnie może zdziwiłoby Twoje zaangażowanie emocjonalne, gdyby nie to, że też potrafię zapalić się do jakiegoś tematu, który właśnie zrobił na mnie wrażenie (lub do którego obsesyjnie wracam). Młodociane matki i ich młodociana niefrasobliwość akurat niespecjalnie mnie poruszają, bo patrząc z perspektywy wiejskiego filozofa, nie czuję potrzeby ubolewać nad dziewczyną, a potem kobietą, która, być może, spędzi swoje życie z czwórką dzieci na karku u boku kolejnych konkubentów, bo w tej swojej żałosnej, z cudzego punktu widzenia, egzystencji, może być, na przykład, szczęśliwsza niż ja, ze swoim nudnym poukładaniem i rozlicznymi frustracjami. Nie ubolewajmy nad czymś, o czym nie mamy pojęcia, bo sami też możemy być przedmiotem litości. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|