Baron von DupenDrapen maszynista z Melbourne
Dołączył: 13 Gru 2005 Posty: 1788 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 218 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 2:16, 15 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Tu się nie zgodzę PRL dal esbeckiej nomenklaturze fantastyczne możliwość i z wielu zrobił milionerów a nawet miliarderów.
Kaczyński nie wiem czy pomoże czy nie, ale chyba w Polsce ludzie powinni dążyć do tego, żeby ograniczyć wpływy obcych państw i zapobiegać drenowaniu polskiego kapitału i majątku. PO, z tego, co obserwuje, na pewno w tym nie pomoże. A bez tego społeczeństwo będzie zredukowane do nisko wynagradzanych wyrobników.
Oczywiście, ze pewnej nielicznej grupie będzie się zżyło OK, ale większość będzie wyrolowana.
Jak ktoś chce zobaczyć w jakim kierunku to zmierza to niech spojrzy na Amerykę, ale te "pracująca" a nie na 1%, który kontroluje 99% całego kapitału (czyli Amerykę Bloomberga, Buffeta, Gatesa, itd.)
Te wszystkie sztuczki, przekręty, pomysły są przenoszone powoli na grunt polski (np.: ubezpieczenia zdrowotne, emerytalne itd.)
Ojca Rydzyka właściwie nie znam (tyle, co zobaczę w telewizji albo w Internecie), ale chyba musi mieć łeb do interesów. U "nas" takich ojców Rydzyków jest na kopy (wystarczy otworzyć telewizor i co chwila jakiś nawiedzony i nadaje oferuje rozwiązanie problemów życiowych jednocześnie prosząc o donacje na cele "duchowe" i do tego robią oni fantastyczne pieniądze, nie mówiąc o tym, ze maja mnóstwo koleżanek, które im bezkarnie obciągają melony
U "nas" problemem dla tzw. niezbyt "succesfull, salary peoples" jest to, żeby się jakoś przedekować do wieku, w którym mona będzie zacząć skubać mizerne fundusze emerytalne (jakiś odpowiednik OFE) bez 10% kary (tj. od 59 1/2 lat), a potem dotrwać do państwowej emeryturki (tez mizernej) Oczywiście trzeba wtedy się wynieść z ameryki (jak ktoś może) z powodu absurdalnie wysokich kosztów utrzymania, albo pojechać do jakiejś dziury (gdzie kojoty szczekają dupami) gdzie życie jest dużo tańsze;)
PS
Odpowiadając Pochodzeniu O-Ren Ishii.
To jak sie dożyje do 55 (co mam nadzieję, chyba nie powinno być jakimś spektakularnym osiągnieciem )
To wtedy jest dużo lepiej. No, bo zostaje tylko parę lat do emeryturki, wiec zawsze się można jakoś przedekować
Prace to się maksymalnie olewa, no bo nie ma presji, żeby się gdzieś piać bo i po co skoro za rok czy dwa i tak się przestanie pracować. Jedyne z czym trzeba się pogodzić to to, ze trzeba się nastawić na coraz starsze koleżanki, ale tu tez się poprawia bo koleżanki coraz bardziej o siebie teraz dbają, chodzą na aerobik, nawilżają "Towotem" skorki itd., itp., Choć z drugiej strony trudniej namówić starsze koleżanki na zmajstrowanie bambina, gdyż są one (koleżanki) coraz bardziej leniwe i wygodnicke.
Faktem jest, ze człowiek nie jest giętki ja wtedy kiedy się miało 18-20 lat, ale jeszcze jakoś się porusza i trochę nadrabia doświadczeniem...
A właściwie o czym jest ten topik?
Post został pochwalony 0 razy |
|