|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
flykiller Gość
|
Wysłany: Pon 19:26, 13 Sie 2012 Temat postu: Nie pamięta wół, jak cielęciem był |
|
|
Los ślimaków omawiany na topiku Arta36 przypomniał mi o fragmencie z jakiejś książki, w którym dzieci obcinały ślimakom czułki nożyczkami. Nie wiem, czy będąc świadkiem takiej sceny, powstrzymałabym impuls posunięcie się do rękoczynów wobec "sprawców". A przecież powinnam wiedzieć, że nie musiałaby to być kwestia złej woli ani złego wychowania, tylko specyfiki wieku dziecięcego, w którą wpisane jest, także, bezmyślne okrucieństwo i beznamiętna ciekawość.
W mojej rodzinie wszyscy (no, prawie wszyscy) darzyli zwierzęta wielką sympatią, więc gdyby moi rodzice czy dziadkowie mieli świadomość jaki los spotykał mrówki toczące morskie bitwy w kałuży, pewnie byliby zdziwieni, skąd taki potwór uchował się w rodzinie. A na wojnie, jak na wojnie. Niektóre liściaste okręty tonęły wraz z załogą, inne płonęły żywym ogniem. Ostatecznie jednak z potwora wyrósł osobnik bardzo zwierzętom przychylny.
Łapię się czasem na tym, że źle odbieram różne zachowania dzieci i młodzieży, niepomna, że zachowywałam się... podobnie. Też macie taką krótką pamięć? No właśnie, krótką? Może to było zbyt dawno. |
|
Powrót do góry |
|
|
mailo maszynista z Melbourne
Dołączył: 21 Lip 2011 Posty: 2406 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 103 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: inąd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 19:39, 13 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
flykiller chyba znowu mam odwrotnie niż ty:) Tzn jak ktoś zarzuca młodzieży picie, imprezowanie, przeklinanie, nieuctwo itp to zawsze reaguję tak samo :"Heh a ty to w ich wieku tylko się uczyłeś i grałeś w szachy?" Nie ma co udawać, że się nie robiło (lub nie robi !) podobnych rzeczy i zgrywać świętego. Może nie jestem jeszcze w tym wieku żeby mówić "Ah ta dzisiejsza młodzież..." albo "Za moich czasów to..." Ciągle pamiętam młodzieńcze czasy i jakby częściowo jeszcze w nich tkwię
W przypadku własnych dzieci to domniemam , że jest inaczej. Trzeba trochę skłamac, żeby autorytet się nie chwiał, chociaż niektórzy rodzice nie kryją się z grzeszkami młodości szczególnie jak mają już starsze dzieci.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pon 19:40, 13 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Ja mam pamięć uszkodzoną, poniekąd. Nie dosyć, że pamiętam wiekszość popełnianych w dzieciństwie przestepstw to jeszcze w dodatku szukam nieustannie pretekstów, żeby móc je powtórzyć. W życiu dorosłym przekłada sie to na niesamowicie dobry kontakt z każdym dzieckiem w wieku od lat 3 do 10.
W każdym miejscu- od Koluszek po Liniano, chodzi za mną sznur dzieciaków prawdziwie oczarowanych tak niedorosłą Dorosłą.
Muszę, przy tym, wyznać, iż eksperymentów na zwierzętach nie przeprowadzałam nigdy ( z wyjątkiem wożenia kota w wóżku dla lalek, prowadzania go w skarpetach i na sznurku- z tym, że wszystko z uwagi na bezpieczeństwo kota) Ojciec i Babcia wkodowali mi wręcz bałwochwalcze uwielbienie dla każdego zwierzęcia.Mimo protestów Matki w domu były zawsze zwierzęta, łącznie z hodowlą pajków, myszy polnych, nieszczęsnych kur, znalezionym na drodze jeżem i sroką z przetrąconym skrzydłem. Że o psach, kotach i dwóch prosiakach nie wspomnę.( w środku miasta)
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pon 19:57, 13 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Robiłam kijem zastrzyki dżdżownicom.
Ale to powołanie było, a nie sadyzm.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Pon 20:18, 13 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
mailo napisał: | Tzn jak ktoś zarzuca młodzieży picie, imprezowanie, przeklinanie, nieuctwo itp to zawsze reaguję tak samo :"Heh a ty to w ich wieku tylko się uczyłeś i grałeś w szachy?" (...) |
Nie, mnie takie rzeczy nie irytują (z wyjątkiem nagminnego przeklinania), brakuje mi, natomiast, tolerancji dla zachowań, które naruszają moją, powiedzmy, przestrzeń życiową, np. dla dzikich wrzasków. O dzikich wrzaskach, jakie musieli znosić kiedyś moi sąsiedzi, zwykle wtedy nie pamiętam, a jeśli sobie przypomnę, nachodzi mnie smętna refleksja, że to "sprawiedliwość dziejowa"
Seeni napisał: | Mimo protestów Matki w domu były zawsze zwierzęta, łącznie z hodowlą pajków, myszy polnych, nieszczęsnych kur, znalezionym na drodze jeżem i sroką z przetrąconym skrzydłem. |
Babcia miała szczególny talent wynajdywania ptasich kalek lub porzuconych piskląt i wielką cierpliwość do karmienia ich pipetką. Nie wiem, skąd Ona to ptactwo brała, bo mnie w ciągu dekady trafiły się raptem dwa gołębie, które, jak się później okazało, wcale żadnej pomocy nie wymagały. |
|
Powrót do góry |
|
|
ribka_pilka smażalnia story
Dołączył: 25 Paź 2006 Posty: 21202 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 20:26, 13 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Nie przejawiłam w dzieciństwie ciekawskiej okrutności wobec stworzonek. Mam arachnofobię i pająki ubijam bez mrugnięcia, choć z paniką i krzykiem.
Dawno temu, gdy byłam świetlliczanką, a moja mama w tej samej szkole uczyła historii, głośno było o dziewczynce z pierwszej klasy, która kotkowi wydłubała oczy - za namową starszych uczniów zwyrodnialców. Moja mama wiedziała, która to dziewczynka, nie ugięła się i nie podała mi jej nazwiska. Wiedziała, że mając te dziewczynkę w świetlicy, mogę ją dyskryminować. Mama, doświadczony pedagog, usiłowała to dziecko zrozumieć...że presja itd. Ja do tej pory nie rozumiem, i nie godzę się z takim postępowaniem...To zwierzątko krwawiło, wydawało rozpaczliwe dźwięki...Moim zdaniem ta dziewczynka to potencjalna psychopatka
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 11:34, 16 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Co do okrucieństwa wobec zwierząt, hmm... pewnie wędkarstwo trochę je wymusza - no bo trzeba na haczyk nadziać dżdżownicę albo larwę chruścika. Z drugiej strony jakieś przemyślane akcje tego rodzaju nie przytrafiały mi się często - choć jak miałem z 8 lat to z kolegami z podstawówki polowaliśmy na osy w śmietniku.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Czw 13:03, 16 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Znowu coś poszło nie tak...
To nie miał być kolejny wątek o męczeniu zwierzątek |
|
Powrót do góry |
|
|
Jayin mistress of chaos
Dołączył: 05 Paź 2006 Posty: 5958 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 987 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: pogranicze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:19, 16 Sie 2012 Temat postu: Re: Nie pamięta wół, jak cielęciem był |
|
|
Pomińmy więc ślimaki i robaki
flykiller napisał: | Łapię się czasem na tym, że źle odbieram różne zachowania dzieci i młodzieży, niepomna, że zachowywałam się... podobnie. Też macie taką krótką pamięć? No właśnie, krótką? Może to było zbyt dawno. |
Nie wiem, czy to krótka pamięć. To chyba "inny świat" po prostu.
Mam nieodparte wrażenie, że "źle wychowane/zachowujące się" dzieci dzisiaj, to zupełnie inna kategoria, niż "źle wychowane/zachowujące się" dzieci kiedyś. I jeśli chodzi o stosunek do innych dzieci, i do dorosłych, ale też jeśli chodzi o te "beznamiętną ciekawość świata" w zabawach małoletnich. Kiedyś pater noster dostawało się za nie mowienie "dzien dobry" sąsiadce Dzis - to sąsiadka dostaje ochrzan, że ośmielila sie zwrocic uwagę dziecku, zeby nie wrzeszczało pod jej oknem.
Myślę, że ciekawość świata zaspokajana jest dziś przez wszechobecne media, internet, a złe zachowania dzieci (no, na przykład to męczenie zwierzaków) - to raczej wynik czegoś innego. Czego? Złośliwości? Jakichś niezdrowych (sadystycznych) zapędów (które też z kolei wynikają z jeszcze innych rzeczy, np. sytuacji w domu, w rodzinie)? Naśladowania dorosłych? Bo raczej nie są to doświadczenia "z czystej ciekawości naukowej". I to jest przerażające. Że - jak mi się wydaje - dzisiaj dzieci dorastają w takim świecie, w którym bardzo szybko tracą tą dziecięcą naiwność i naturalny pęd do wiedzy. Bo łatwo dostają odpowiedzi na pytania (nie zawsze dobre te odpowiedzi są) z innych źródeł niż własne poszukiwania i proby. A jak juz wiedzą co i jak mniej wiecej - to juz muszkom nozek nie wyrwą, zeby sprawdzic, czy beda dalej latac, czy nie - tylko predzej dlatego, ze to takie zabawne jest, kiedy mucha sie meczy... A jeszcze przy okazji nagraja filmik komórką i kolegom w szkole sie pochwala "śmieszną, durną muchą"...
Świat dzieci tak się wymieszał ze światem dorosłych, że czasem patrząc na dzieciaki na podwórku, czy w szkole - mam wrażenie, że patrzę na miniaturki ich rodziców... Zachowanie, teksty, podejście do różnych spraw - materialistyczne nastawienie do świata i innych ludzi chociażby.
Nie wiem, czy o to ci chodziło w zapytaniu
Ale starałam się ograniczyć wątek zwierzowy
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Jayin mistress of chaos
Dołączył: 05 Paź 2006 Posty: 5958 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 987 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: pogranicze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:20, 16 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Post został pochwalony 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pochodzenie O-Ren Ishii maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Maj 2008 Posty: 5578 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 363 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: centrum PL Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 14:06, 16 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Kiedyś wpadł mi tekst w ręce w którym było zestawienie problemów wychowawczych w USA w latach 1950 i 2000 (w ujęciu statystycznym).
W pierwszym przypadku na pierwszych miejscach było nieodrobienie pracy domowej, rozmawianie z kolegą, spóźnienia a w drugim pobicia, ciąże i narkotyki
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati. criatura na końcu czasu
Dołączył: 16 Cze 2008 Posty: 8185 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1207 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 14:10, 16 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
ribka_pilka napisał: | (...) Ja do tej pory nie rozumiem, i nie godzę się z takim postępowaniem...To zwierzątko krwawiło, wydawało rozpaczliwe dźwięki...Moim zdaniem ta dziewczynka to potencjalna psychopatka |
Na to wygląda.
Zdarzyło mi się wyrywać muchom skrzydełka i zrobić im zawody po parapecie, a z pająków korsarzy robiliśmy zegarki.. Były to jednak pojedyncze przypadki.
Ale te żyjątka nie wydawały z siebie żadnych dźwięków, może dlatego, że nie słyszałam kwilenia z bólu nie traktowałam tego, jak sadyzm.
A w temacie. Dość często słyszę: co Ty się na nią denerwujesz? Przecież jesteś taka sama
I nawet nie chodzi o to, że kiedyś byłam podobna.. cały czas jestem, tylko na innym poziomie.
Po takich słowach zamykam się w sobie i kontempluję nasze podobieństwo. Uparta, krnąbrna, często wszystko wiedząca lepiej, buńczuczna.
Co więcej, dokładnie powielam zachowania mojej mamy, w stosunku do mnie, kiedy byłam mała. Dokładnie pamiętam te same bunty.. przeciwko robieniu lekcji, przeciwko wczesnemu chodzeniu spać, przeciwko ustawianiu mnie przy stole i w stosunku do starszych, nauczycieli, babć – które po rękach trzeba było całować.. itd ..
identyczne moje, jak dzisiaj Julki, argumenty: a moje koleżanki to i owo, a ja nie..
i identyczne odpowiedzi moje jak mojej mamy: nie interesują mnie Twoje koleżanki, tylko Ty.
Z tym, że ja teraz dokładam trochę tekstów, które potrafią zamknąć jej usta lub załagodzić aferę. Moja mama była bardziej kategoryczna i ostra bez dodatkowych akcentów, co tylko wzmagało mój bunt. Trzaskanie drzwiami i pyskówki. Mówiła np. nie, bo nie, bo ja tak mówię i koniec.
Ja dokładam do tego: za bardzo Cię kocham, żeby Ci pozwolić na takie numery. Za bardzo zależy mi na Twoim dobru, żeby pozwolić Ci na nieodrobione lekcje..itp.. Kiedyś zrozumiesz, teraz mi zaufaj , zwłaszcza, że i tak zrobisz to, co Ci każę. Możesz się buntować, ale to i tak nic nie zmieni.
W zasadzie póki co, mam proste sprawy. Bałagan w pokoju i nieodrobione lekcje, czasami dochodzą jakieś drobiazgi. Np. wiercenie dziury w brzuchu.. ale ja akurat tego nie miałam. Mój brat był taki wiercący, aż do znudzenia i ja widząc jak on się ‘poniża’, chodzi, prosi, jęczy postanowiłam sobie nigdy tak nie robić. Mówiłam mu tylko ‘Miej honor bracie. Nie jęcz tak okrutnie. Jak nie to nie’, ale to nic nie dawało. Zresztą on sobie w ten sposób ugrywał swoje.
Julka nie u[link widoczny dla zalogowanych]wa.
..chyba jednak pamiętam więcej niż mi się wydawało. I dlatego wiem, że będę musiała bardziej niż moja mama sprawdzać i bardziej kontrolować Julkę, kiedy zacznie samodzielnie wyrywać się do miasta.
dobrego popołudnia
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mati. dnia Sob 14:18, 25 Sie 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Czw 16:35, 16 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Moja mama wysoko stawiała mi poprzeczkę, bo zdawała się nie dostrzegać moich wad, nie wprowadzała rygorów, nie goniła do roboty, nie krytykowała, chwaliła. Totalny luz sprawiał, że czasem miałam wątpliwości, czy mnie kocha. Teraz wiem, że kochała bardzo. Pamiętam, że słodycze zawsze dzieliła na cztery: dla trzech córek i ojca. O sobie nigdy nie pamiętała. Gdy wracała do domu wieczorem po całym dniu pracy zmywała naczynia nie robiąc nam wymówek. "Jeszcze się w życiu napracujecie" - mawiała. Na szczęście dość szybko starałyśmy się jej zbytnio nie obciążać, przejęłyśmy od niej empatię. No i w cztery stworzyłyśmy front przeciwko ojcu. Może nie zupełnie w temacie, ale Mati poruszyła kwestię podobieństwa i przekazów pokoleniowych. Tak mnie wzięło na wspomnienia.
Teraz córka bardzo pilnuje, bym nie skupiała się jedynie na ich potrzebach. Wkurza się i złości, gdy sobie czegoś odmawiam, bo przecież oni potrzebują. To miłe uczucie, gdy rośnie obok nas wrażliwy człowiek. Od Mamy przejęłam jedno: mam wielkie zaufanie do moich dzieci, ogromne. Ona się nie zawiodła, to może i ja nie będę żałować?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Indian Summer Indiiwidualistka Uśmiechnięta
Dołączył: 17 Sty 2006 Posty: 10515 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 754 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Świdnica Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:47, 16 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
rany, jak ja sobie przypomnę co ja ogólniaku będąc wyprawiałam... mam nadzieję,że mała jednak nie do końca w moje ślady pójdzie...albo,że przynajmniej- tak jak moja mama nie będę miała świadomości tego, co się dzieje...nie...cholera, to niemożliwe...już się boję
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Czw 18:59, 16 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Mati napisał: |
identyczne moje, jak dzisiaj Julki, argumenty: a moje koleżanki to i owo, a ja nie..
i identyczne odpowiedzi moje jak mojej mamy: nie interesują mnie Twoje koleżanki, tylko Ty.
|
pamiętam doskonale te awantury (bo to awantury były)
A Magda może oglądać Isaurę!
Ale ty nie jesteś Magda!
A Aneta może być na podwórku do dziewiątej!
Ale ty nie jesteś Aneta!
Trója?! A Magda co dostała? Piątkę!
Ale ja nie jestem Magda!! |
|
Powrót do góry |
|
|
mailo maszynista z Melbourne
Dołączył: 21 Lip 2011 Posty: 2406 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 103 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: inąd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 21:01, 16 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
flykiller napisał: | mailo napisał: | Tzn jak ktoś zarzuca młodzieży picie, imprezowanie, przeklinanie, nieuctwo itp to zawsze reaguję tak samo :"Heh a ty to w ich wieku tylko się uczyłeś i grałeś w szachy?" (...) |
Nie, mnie takie rzeczy nie irytują (z wyjątkiem nagminnego przeklinania), brakuje mi, natomiast, tolerancji dla zachowań, które naruszają moją, powiedzmy, przestrzeń życiową, np. dla dzikich wrzasków. O dzikich wrzaskach, jakie musieli znosić kiedyś moi sąsiedzi, zwykle wtedy nie pamiętam, a jeśli sobie przypomnę, nachodzi mnie smętna refleksja, że to "sprawiedliwość dziejowa"
. |
A jak widzicie te wszystkie dziecięce zachowania, darcie ryja, pyskowanie itp to myślicie w pierwszej kolejności : "jakie te dzieci niegrzeczne" czy "Jacy ci ich rodzice sa niewydolni wychowawczo"? Ja zwykle to drugie. Czasem nie ma się co dziwić dzieciom skoro mają takich rodziców.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pią 7:48, 17 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
mailo napisał: |
A jak widzicie te wszystkie dziecięce zachowania, darcie ryja, pyskowanie itp to myślicie w pierwszej kolejności : "jakie te dzieci niegrzeczne" czy "Jacy ci ich rodzice sa niewydolni wychowawczo"? Ja zwykle to drugie. Czasem nie ma się co dziwić dzieciom skoro mają takich rodziców. |
W sumie poza okrucieństwem (również słownym) niewiele mnie rusza. Mam dla dzieciaków dużo wyrozumiałości, lubię ich świat. Podobnie jak za Seeni dzieci za mną przepadają. W ogóle to moim marzeniem było pracować z dziećmi (w lesie?! , eh te marzenia ) i pierwsza moja praca była na oddziale alergologii dziecięcej. Do dziś mam laurki od dzieci. Moje koleżanki były na mnie złe i twierdziły, że dzieciaki rozpuszczam. Jak można nie rozpuszczać chorych dzieci???
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pon 8:35, 20 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Zasłyszane przez płot:
Dziewczynka idzie z koleżanką, obie na oko 16-latki, a za nimi ociąga się mniejsza, której nie dojrzałam. Akcja toczy się na kąpielisku. W pewnym momencie siostra (?) wrzeszczy: "Idziesz, czy nie ty pier...y bachorze?!" Nie zdarzyłam zareagować (siatka, zarośla) popatrzyliśmy na siebie tylko z synami. Co ciekawe starszy próbował bronić, tłumacząc, że starsza też była jeszcze dzieckiem. To jest coś czego nie znoszę. Moim siostrom zdarzało się zwymyślać mnie od głupków, czy kretynek, ale po pierwsze różnica wieku nie była tak znaczna, a po drugie nie pozostawałam im dłużna.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
mailo maszynista z Melbourne
Dołączył: 21 Lip 2011 Posty: 2406 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 103 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: inąd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 15:05, 20 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Moim zdaniem to tez wina rodziców, że podrzucają młodsze rodzeństwo (żaby samemu mieć je "z głowy") pod opiekę dojrzewającej 16-latki, która ma już swoje inne sprawy, koleżanki itp a musi dziecka pilnować. Sam bym się wkurzył
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 15:16, 20 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Oczywiście
Wina wszystkich poza szesnastką , która rzuca mięsem
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|