|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ron Łotoszacz rozwielitek
Dołączył: 29 Kwi 2009 Posty: 5485 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 284 razy Ostrzeżeń: 3/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 22:57, 22 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
flykiller napisał: | Nie. Jeżeli w jakiejś populacji pewien jej procent przejawia daną cechę, to w wyodrębnionej z tej populacji grupie, proporcjonalnie mniejszy procent też będzie tę cechę przejawiał. Nie mów, że tego nie rozumiesz, bo to by obrażało Twoją formę intelektualną. |
A ty nie rozumiesz, że czy innym są poglądy, a czym innym ich przejawianie. No zasadniczo żołnierze i urzędnicy nie mogą swoich poglądów przejawiać. Ty chyba jakaś urzędniczka jesteś to powinnaś zakumać. Po drugie jak ktoś był antysemitą przed wojną to nie znaczy, że przejawiał go też podczas wojny. Antysemityzm od ludobójstwa jednak się różni, a Polacy i Żydzi trafili do tej samej kategorii - podludzi. Będę się upierał, że bez żadnego dowodu i racjonalnych przesłanek bezmyślnie rzucasz ciężkie oskarżenie na ludzi, którzy akurat w krańcowo trudnych warunkach wydobywali z siebie to co nsajlepsze. Trochę się bulwersuję jak jakaś głupia pinda lży bohaterów.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Sob 23:30, 22 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Naprawdę żyjesz w jakimś kompletnie odrealnionym świecie
Czym innym jest doceniać historyczną rolę AK, a czym innym otaczać ją nimbem świętości. Tej organizacji nie tworzyli święci, ani cyborgi, tylko ludzie, a z ludzi, w ekstremalnych warunkach, wyłażą zarówno cechy najlepsze, jak i najgorsze. To byli żołnierze, a nie kółko misyjne. Myślisz, że AK wyleczyła kogoś z antysemityzmu, że trafiały do niej wyłącznie jednostki wybitne, nieskalane, moralnie świetliste, a nawet jeśli takie nie trafiały to, właśnie po okrucieństwach wojny, takimi się tam stawały? Jednych wojna uwzniośla, ale innych demoralizuje. W niczym nie uchybia godności żołnierzy Armii Krajowej stwierdzenie, że ludzie są tylko ludźmi i mają prawo mieć swoje przywary, natomiast naiwne stawianie ich na piedestale jest wręcz szkodliwe. To odczłowiecza i zakłamuje historię. Optując za laurką, sam ich obrażasz. |
|
Powrót do góry |
|
|
Ron Łotoszacz rozwielitek
Dołączył: 29 Kwi 2009 Posty: 5485 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 284 razy Ostrzeżeń: 3/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 0:05, 23 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
flykiller napisał: | Naprawdę żyjesz w jakimś kompletnie odrealnionym świecie
Czym innym jest doceniać historyczną rolę AK, a czym innym otaczać ją nimbem świętości. Tej organizacji nie tworzyli święci, ani cyborgi, tylko ludzie, a z ludzi, w ekstremalnych warunkach, wyłażą zarówno cechy najlepsze, jak i najgorsze. To byli żołnierze, a nie kółko misyjne. Myślisz, że AK wyleczyła kogoś z antysemityzmu, że trafiały do niej wyłącznie jednostki wybitne, nieskalane, moralnie świetliste, a nawet jeśli takie nie trafiały to, właśnie po okrucieństwach wojny, takimi się tam stawały? Jednych wojna uwzniośla, ale innych demoralizuje. W niczym nie uchybia godności żołnierzy Armii Krajowej stwierdzenie, że ludzie są tylko ludźmi i mają prawo mieć swoje przywary, natomiast naiwne stawianie ich na piedestale jest wręcz szkodliwe. To odczłowiecza i zakłamuje historię. Optując za laurką, sam ich obrażasz. |
Wyobrażam sobie jak dowodca oddziału robi zbiórkę i mówi - Wiem Koledzy Żołnierze, że jesteście tylko ludźmi i dlatego będę wyrozumiały jak ktoś coś ukradnie, zgwałci jakąś kobitkę, czy poturbuje jakiegoś Żydka. O czym Ty Kobieto w ogole piszesz? Jak zwykle upierasz się przy jakimś idiotyźmie, który ma nieszczęście być Twoim. To, że wojna wydobywa też to co najgorsze z ludzi bylo między innymi powodem stworzenia Państwa Podziemnego. Znaczy, żeby takich ludzi eliminować, a nie przyjmować ich w swoje szeregi. Wiesz, w zasadzie nie tyle przeraża mnie głupota tego co piszesz, lecz jakaś taka beztroska. Kompletnie niezrozumienie wagi swoich słów.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
LampionyZeStarychSloikow maszynista z Melbourne
Dołączył: 24 Mar 2013 Posty: 2671 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 90 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 1:01, 23 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
no i proszę, Muchołapka wpakowała się niechcący w polemikę z idiotami
"Postawy te z całą stanowczością krytykowane były wielokrotnie przez władze rządu emigracyjnego (m.in. w latach 1942–1945 działała Rada Pomocy Żydom) i państwa podziemnego. Armia Krajowa wykonała wiele wyroków śmierci na kolaborantach i szmalcownikach, oskarżonych o działania przeciw Żydom.
Nie mniej jednak w czasie powstania warszawskiego miały miejsce przypadki rozstrzeliwania ocalałych Żydów przez jednostki AK. W ten sposób ginie rozstrzelany na podwórku przy ulicy Pańskiej 7 współredagujący Biuletyn Informacyjny – Jerzy Grasberg, współpracownik Aleksandra Kamińskiego. Tylko dzięki korzystnemu zbiegowi okoliczności nie został rozstrzelany przez patrol AK ostatni dowódca powstania w getcie warszawskim Marek Edelman. W trakcie powstania w podobnych okolicznościach ginie około 60 Żydów, w tym 44 w wyniku dwu zbiorowych mordów[63]." [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Ron Łotoszacz rozwielitek
Dołączył: 29 Kwi 2009 Posty: 5485 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 284 razy Ostrzeżeń: 3/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 1:29, 23 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Zrobię wyjątek i odpowiem ci gnido. Nie wiemy czemu oddział w walce rozstrzelał cywili. Najprawdopodobniej z powodu zdrady lub niestety tylko podejrzenia o zdradę. Natomiast Muchę poważnie rzecz biorąc od ręki powinny ukatrupić wszystkie pozostałe kobiety. Nad trumnami ludzi, którzy poszli walczyć za swoje kobiety i dzieci Mucha mówi - no nie żyjecie co prawda ale umówmy się jakie tam z was bylo wojsko, nie byliście wcale ideałami, właściwie to byliście zwykłymi bandytami. Nie mam o to do was pretensji, bo wszyscy jesteśmy tylko ludźmi ale nie przesadzajmy z tym bohaterstwem. (do grabarzy) Zasypcie ich i idziemy na piwo. Znaczy się hitlerowcy nie zdołali akowcom odebrać honoru, a Mucha, za którą też przecież walczyli, tak od niechcenia, proszę bardzo, zdołała. I sama to wymyśliła.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
LampionyZeStarychSloikow maszynista z Melbourne
Dołączył: 24 Mar 2013 Posty: 2671 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 90 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 1:48, 23 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
nie naprężaj się tak, tylko lepiej poszukaj tabletek.
[link widoczny dla zalogowanych]
prawda nigdy nie jest jednoznacznie czarna, albo biała, jak próbujesz powtarzać za prezesem. jakby ci urósł chociaż jeszcze jeden neuron (oprócz tego, który trzyma uszy) to byś zrozumiał to co Muchołapka próbowała ci uświadomić - zamiatanie pod dywan niewygodnych dla ikonografii faktów jest strzelaniem sobie (oraz przodkom) w kolano. nie wiem, dlaczego ona się tak starała, pewnie to z powodu jakiegoś sentymentu. ja tam uważam, że chorych ludzi trzeba leczyć, a nie ich przytulać
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
letnisztorm Tunrida Storm
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 14847 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2172 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 7:02, 23 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
flykiller napisał: | Naprawdę żyjesz w jakimś kompletnie odrealnionym świecie
Czym innym jest doceniać historyczną rolę AK, a czym innym otaczać ją nimbem świętości. Tej organizacji nie tworzyli święci, ani cyborgi, tylko ludzie, a z ludzi, w ekstremalnych warunkach, wyłażą zarówno cechy najlepsze, jak i najgorsze. To byli żołnierze, a nie kółko misyjne. Myślisz, że AK wyleczyła kogoś z antysemityzmu, że trafiały do niej wyłącznie jednostki wybitne, nieskalane, moralnie świetliste, a nawet jeśli takie nie trafiały to, właśnie po okrucieństwach wojny, takimi się tam stawały? Jednych wojna uwzniośla, ale innych demoralizuje. W niczym nie uchybia godności żołnierzy Armii Krajowej stwierdzenie, że ludzie są tylko ludźmi i mają prawo mieć swoje przywary, natomiast naiwne stawianie ich na piedestale jest wręcz szkodliwe. To odczłowiecza i zakłamuje historię. Optując za laurką, sam ich obrażasz. |
To jest dobry przykład bohatera [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 7:37, 23 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Poldek napisał: | Najbardziej bawi mnie w tym topiku czytanie jak to Kilo OK czy maczek oburzają się za antysemityzm
To tak jaby złodzieje oburzali się za nazywanie innych złodziejami. |
Ja nie mam nic do żydów. Co najwyżej do idiotów. Świecisz nadzwyczaj wyraźnym tego przykładem.
Wracając do tematu, jakie to żenujące że ludzie mieszkający w Polsce szkalują święte symbole tej ziemi.
A do takich niewątpliwie zaliczają się prześladowani do dzisiaj przez czerwoną swołocz i antypolskich przygłupów AK-owcy. |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 7:48, 23 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
letnisztorm napisał: | flykiller napisał: | Naprawdę żyjesz w jakimś kompletnie odrealnionym świecie
Czym innym jest doceniać historyczną rolę AK, a czym innym otaczać ją nimbem świętości. Tej organizacji nie tworzyli święci, ani cyborgi, tylko ludzie, a z ludzi, w ekstremalnych warunkach, wyłażą zarówno cechy najlepsze, jak i najgorsze. To byli żołnierze, a nie kółko misyjne. Myślisz, że AK wyleczyła kogoś z antysemityzmu, że trafiały do niej wyłącznie jednostki wybitne, nieskalane, moralnie świetliste, a nawet jeśli takie nie trafiały to, właśnie po okrucieństwach wojny, takimi się tam stawały? Jednych wojna uwzniośla, ale innych demoralizuje. W niczym nie uchybia godności żołnierzy Armii Krajowej stwierdzenie, że ludzie są tylko ludźmi i mają prawo mieć swoje przywary, natomiast naiwne stawianie ich na piedestale jest wręcz szkodliwe. To odczłowiecza i zakłamuje historię. Optując za laurką, sam ich obrażasz. |
To jest dobry przykład bohatera [link widoczny dla zalogowanych] |
No faktycznie przykład że aż miło. Felieton dziennikarzyny na zlecenie w jednej z najbardziej lewicowej gazetki w kraju
Poczytaj sobie co to za typ ten Konarski a potem cytuj jego antypolskie i anty- IPN-owskie wypociny.
Mjr Józef Kuraś Ogień.
Mjr Józef Kuraś "Ogień" (1915 - 1947) - część 1
Mjr Józef Kuraś „Ogień” i Zgrupowanie Partyzanckie „Błyskawica”
„Walczyliśmy o Orła, teraz - o koronę dla Niego, hasłem naszym Bóg, Ojczyzna, Honor”
Tekst ulotki rozwieszanej przez żołnierzy mjr. Józefa Kurasia „Ognia” na przełomie kwietnia i maja 1945 r. m.in. w Szaflarach i Nowym Targu.
Podobnie jak Lubelszczyzna, Podhale stało się w latach okupacji niemieckiej, a później sowieckiej, terenem zaciętych walk partyzanckich o dużym rozmachu i z zaangażowaniem poważnych sił po obu stronach. Jednym z największych w Polsce zgrupowaniem partyzanckim, po wkroczeniu Sowietów dowodził na Podhalu mjr Józef Kuraś ”Ogień”. Jego oddziały tylko w powiecie nowotarskim rozbroiły wszystkie posterunki MO oprócz Zakopanego i Szczawnicy. Niektóre kilkakrotnie. Strach przed nim paraliżował komitety PPR. Nakładał kontrybucje, na funkcjach sołtysów obsadzał swoich ludzi, likwidował konfidentów, funkcjonariuszy UB i NKWD oraz najgorliwszych sługusów nowego okupanta. Publicystyka peerelowska nie pozostawiła na nim i jego żołnierzach suchej nitki. Zrobiono z nich zwykłą bandę rabunkową, a ich dowódcę czarnym charakterem o rękach splamionych krwią niewinnych ludzi, w ich liczbie również Żydów, co stało się pretekstem do obwołania go antysemitą. Wielu historyków uważa, iż "skrzywienie" życiorysu "Ognia" to majstersztyk komunistycznej propagandy. Ale mimo tego, pamięć i legenda mjr. „Ognia” trwa do dziś, nie tylko na Podhalu, ale i w całej Polsce.
Major Józef Kuraś "Ogień"
Józef Kuraś urodził się w Waksmundzie k. Nowego Targu 23 października 1915 roku. Był najmłodszym synem Józefa i Antoniny z d. Ligęza. Miał braci Władysława, Wojciecha, Jana i Michała oraz młodszą siostrę Marię.
W latach 1921 - 1926 chodził do szkoły w Waksmundzie, a w latach 1928 - 1933 do gimnazjum w Nowym Targu. W 1936 r. został powołany do wojska. Służbę odbył w 2 Pułku Strzelców Podhalańskich (2 PSP) w Sanoku, a następnie skierowany został do szkoły podoficerskiej Korpusu Ochrony Pogranicza (KOP) w Głębokiem, gdzie po jej ukończeniu awansowano go do stopnia kaprala. Po kursie pełnił służbę w Słobodce koło Wilna. Po powrocie z wojska, Kuraś ponownie zajął się pracą na roli i włączył się w nurt polityki ludowej. Pragnął w ten sposób kroczyć śladami ojca Józefa, który w 1923 roku zorganizował koło PSL „Piast”, które w połowie lat 30 - tych jako koło SL liczące około 50 członków, w powiecie zajmowało trzecie miejsce po Nowym Targu i Maruszynie. Późną wiosną 1939 roku Kuraś został wezwany na kilkutygodniowe ćwiczenia w szeregach 1 PSP w Nowym Sączu. 24 sierpnia uległ zmobilizowaniu.
Rok 1936. Józef Kuraś w mundurze 2 Pułku Strzelców Podhalańskich.
Walczył w szeregach 8 kompanii pod dowództwem kpt. Lucjana Świerczewskiego. Kompania tak jak i cały pułk pozostawała w ciągłej walce z atakującymi Niemcami. Jej szlak bojowy wiódł od Limanowej przez Nowy Sącz, Bobową, Szymbark, Jasło, Krosno, Dynów, Bircze, Mościska i Las Janowski.
18 września, na drugi dzień po przekroczeniu polskiej granicy przez wojska sowieckie, dowództwo 1 PSP postanowiło się poddać Niemcom. Józef Kuraś nie wybrał jednak niewoli i z kilkoma innymi oficerami i żołnierzami zamierzał przedostać się do Francji. Plan ich jednak się nie powiódł i po tułaczce, 14 października 1939 roku Kuraś wrócił do Waksmundu. Nadszedł czas okupacji niemieckiej. Na Podhalu rozpoczęła się akcja wdrażania niemieckiej polityki narodowościowej: propaganda przekonywała górali, że są ludnością odrębną, niepolską, mającą przodków w skandynawskich Gotach. Akcja „Goralenvolku” obejmowała szkoły, w których zaczęto nauczać języka góralskiego, oferowała lepsze warunki życia dla ludzi przyznających się do pochodzenia góralskiego, namawiała do wyjazdu do pracy do Rzeszy.
Trud zwalczania „Goralenvolku” podjęły organizacje Związek Walki Zbrojnej - Armia Krajowa, Powiatowa Delegatura Rządu, SL Roch. Były to działania w rzeczy samej o podobnej idei, lecz działające osobno, co nie wróżyło powodzenia w wysiłkach. Dopiero w maju 1941 roku za sprawą Augustyna Suskiego - absolwenta Uniwersytetu Jagiellońskiego, wykładowcy i wychowawcy młodzieży wiejskiej w uniwersytetach ludowych - nastąpiła konsolidacja sił poprzez stworzenie organizacji konspiracyjnej pod nazwą Konfederacja Tatrzańska. Głównym jej celem była walka z okupantem o Polskę wolną, niepodległą, ale też demokratyczną. Członkami Konfederacji były osoby związane przed wojną z ruchem ludowym istniejącym na Podhalu; do tego kręgu zaliczał się też Józef Kuraś „Orzeł” przewodniczący placówce KT w Waksmundzie.
Właśnie za jego sprawą placówka ta, istniejąca od czerwca 1941 roku, wykazała dużą aktywność w zwalczaniu „Gorallenvolku”, przeciwdziałaniu na rzecz wyjazdu do Rzeszy, przeciw wywózce drzewa do tartaku dla celów wojennych, przeciw kontyngentom itp. Wśród tych ludzi zrodziła się myśl zorganizowania grupy wypadowej przeciw instytucjom pracującym na rzecz wroga.
Kuraś od chwili utworzenia oddziału, w obawie przed aresztowaniem w domu bywał tylko po kryjomu, a nocami organizował akcje przeciw urzędom administracyjnym i placówkom gospodarczym w Łopusznej, Szaflarach i Odrowążu. Grupa niszczyła spisy ludności, inwentarze, wykazy kontyngentów, zabierała pieniądze oraz towary ze sklepów.
Rok 1942 przyniósł rozbicie Konfederacji Tatrzańskiej wskutek inwigilacji wewnętrznej prowadzonej przez niemieckiego agenta Stanisława Wegner - Romanowskiego.
Józef Kuraś w otoczeniu współpracowników oddziału.
Z organizacji pozostał czynny jedynie oddział Kurasia, którego członkowie od tej chwili ograniczyli kontakt z ludnością okolicznych wiosek do minimum.
W 1943 na Kurasia spadł ogromny cios; w odwecie za zamordowanie na Turbaczu dwóch policjantów granatowych – agentów gestapo i w skutek denuncjacji, Niemcy 29 czerwca otoczyli dom Kurasiów w Waksmundzie, zamordowali 73 - letniego ojca, żonę Elżbietę i 1,5 - rocznego synka Zbigniewa, a dom spalili.
Od czerwcowej tragedii Kuraś zmienił pseudonim z „Orła” na „Ogień”, co było wynikiem bólu po stracie najbliższych, jak również znakiem rozpoczęcia nowego rozdziału w walce z wrogiem.
Po likwidacji KT istotnym problemem dla grupy Kurasia stało się zaplecze organizacyjne. Nie widząc perspektyw na odwołanie się do ludowców, którzy w powiecie nowotarskim nie dysponowali własną silą zbrojną, „Ogień” zdecydował się na kontakt z AK. 10 lipca 1943 roku na Turbaczu spotkał się z ppor . Władysławem Szczypką „Lechem” z Mszany Dolnej i jego zastępcą ppor. Janem Stachurą „Adamem” gdzie osiągnięto porozumienie, na mocy którego oba oddziały utworzyły obóz, zachowały wobec siebie autonomię, kierownictwo nad grupami objął „Lech”, zaś Kuraś otrzymał funkcję szefa gospodarczego. Obóz o kryptonimie „Wilk” istniał do stycznia 1944 roku.
Pomimo współpracy z Armią Krajową Kuraś wyraźnie oddzielał się od polityki londyńskiej, opierając się na poglądach ludowych. Niemal bezpośrednio po likwidacji „Wilka”, ludowcy nowotarscy uznając, za ludowy oddział „Ognia” - wiosną 1944 roku - włączyli go za jego przyzwoleniem do Ludowej Straży Bezpieczeństwa (LSB), która miała być odrębną siłą zbrojną na tym obszarze. Pomimo upomnień o podporządkowaniu się dowództwu AK - Kuraś nie zdecydował się na zmianę organizacji.
Latem 1944 roku doszło do spotkania z pojedynczymi oddziałami sowieckimi. „Ogień” za zgodą nowotarskiego Powiatowego Kierownictwa Ruchu Ludowego (PKRL) nawiązał kontakt z grupą Ludmiły Gordijenko „Tania”. Chociaż Kuraś nie należał do sympatyków Sowietów, to współdziałał z nimi z powodu wspólnoty interesów - walki z Niemcami.
Nowotarska Powiatowa Delegatura Rządu (PDR), bezpośrednio po wybuchu powstania warszawskiego podjęła decyzję o usunięciu niemieckich konfidentów z terenu Podhala. Na wykonawcę rozkazu przeznaczyła Kurasia wraz z jego ludźmi; tak powstał Oddział Specjalny mający za zadanie wykonywanie podziemnych wyroków.
Najważniejsze walki Kuraś toczył w styczniu 1945. 20 stycznia wspólnie z AL rozbił kolumnę niemieckich samochodów ciężarowych pod Klikuszową. Współpracował z regularną Armią Czerwoną, prowadząc Rosjan sobie znanymi szlakami górskimi. Dzięki szybkiemu opanowaniu okolic Nowego Targu, Niemcy opuścili miasto pozostawiając je nienaruszone. 30 stycznia 1945 roku „Ogień” ze swym oddziałem i grupą partyzantów sowieckich wkroczył do Nowego Targu. Wojna z Niemcami dla Józefa Kurasia zakończyła się. Niebawem jednak miała się rozpocząć kolejna.
Podhale po wojnie wkroczyło w nowy etap stosunków społeczno - politycznych. Usuwanie niemieckiego okupanta trwało dosyć długo, w dodatku musiano rozprawić się z przeróżnymi kolaborantami hitlerowskimi. Nastąpił wzmożony ruch ludności i to we wszystkich możliwych kierunkach: wyjeżdżali mieszkańcy Wielkopolski, Warszawy i innych regionów wysiedleni stamtąd przez władze okupacyjne; opuszczali przeludnione wsie młodzi górale udając się na Śląsk i ziemie zachodnie w poszukiwaniu pracy - ale tylko nieliczni tam zostawali - większość rychło wracała z powodu nieprzystosowania do nowych realiów życia i tęsknoty za rodzinnymi stronami.
W Nowotarskie przybywali też inni: jedni dla zrobienia interesów, gdyż wabiła ich bliskość granicy; ci związani z władzą, obejmowali różne stanowiska najczęściej nie zważając na miejscowe sympatie polityczne. Przyjeżdżali tutaj również ci, którzy chcieli opuścić kraj ze względów politycznych, albowiem w pierwszych miesiącach wolności przekroczenie granicy z Czechosłowacją nie stanowiło trudności.
Sama wojna i okupacja pozostawiła nieciekawą moralnie spuściznę: powszechne nielegalne pędzenie wódki i spowodowane tym pijaństwo, złodziejstwo połączone z bandytyzmem, któremu sprzyjała powszechna dostępność broni. Wykorzystywali to ludzie nie posiadający zawodu, zatrudnienia, wykolejeni przez wojnę. Proceder ten uprawiali też przybysze, i to ci którzy zawodowo mieli z tym zjawiskiem walczyć; milicjanci i żołnierze Ludowego Wojska Polskiego, od szeregowców poczynając na oficerach kończąc.
Wreszcie nadejście nowej władzy spowodowało niepokoje i niepewność ludności, która z pogłosek napływających sukcesywnie na Podhale, poczęła wyrabiać sobie własny punkt widzenia na nowe rządy i formy ich sprawowania. Najpierw jedyna władzą była rosyjska komenda wojenna składająca się z sił NKWD pod rozkazami majora Leonida Masłowa. Rządy komendy wojennej trwały do czasu wycofania głównych sil Armii Czerwonej z terytorium Niemiec w lipcu 1945 roku - już po powołaniu Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej. W ten sposób stworzono warunki do zainstalowania się pierwszych władz w powiecie, w którym nie było komunistycznej tradycji. Organizatorów trzeba było przysłać z zewnątrz i jak się okazało, również większość funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego (UBP), ponieważ miejscowi partyzanci spod znaku BCh czy AK nie nadawali się do wykonywania nowych zadań. Powiatowy UBP (PUBP) nadal pracował pod dyktando „doradcy” z NKWD, który uczył polskich funkcjonariuszy „nowych” sposobów działania, aby umocnić władzę PPR.
Jak przedstawiały się losy Kurasia w tym okresie? Bezpośrednio po zdaniu broni i rozwiązaniu oddziału, za aprobatą Masłowa, wspólnie z ppor. Zygmuntem Sieleckim z AL przystąpili do organizacji odpowiednich służb tworząc zalążki przyszłej Komendy Powiatowej MO. Z racji tego „Ogień” i jego ludzie zostali uznani za funkcjonariuszy MO; samego Kurasia zaczęto określać mianem komendanta powiatowego. Trzeba przyznać, że z powierzonego im zadania „ogniowcy” wywiązali się poprawnie, traktując całą akcję jako uwieńczenie walki z wrogiem.
Na początku lutego 1945 roku przybyła z Krakowa ekipa dla zorganizowania Komitetu Powiatowego Polskiej Partii Robotniczej (KP PPR), KP MO i PUBP. PPR organizował Władysław Machejek jako sekretarz, komendantem powiatowym MO został mianowany ppor. Aleksander Karaś, a szefem PUBP - ppor. Stanisław Strzałka. Doszło do pierwszego spotkania Kurasia z nominatami. Z pewnością rozmowa nie należała do łatwych, jednakże obie strony musiały dojść do porozumienia, gdyż 8 lutego „Ogień” udał się wraz z Janem Kolasą „Powichrem” do Lublina do rządu. Wg Kolasy „pojechaliśmy tam bo tam był według nas, nasz partyzancki sztab, nasz rząd”.
Z Lublina udali się do Warszawy (Rząd Tymczasowy i Komitet Centralny PPR przeniesione zostały wcześniej do stolicy) gdzie w Departamencie Kadr MBP Kuraś otrzymał skierowanie do pracy w PUBP w Nowym Targu, które równało się nominacji na stanowisko kierownika. Z tym dokumentem zameldował się w połowie marca w Wojewódzkim UBP w Krakowie, tym samym otrzymując formalny angaż na wymienione wyżej stanowisko.
Nominaci w Nowym Targu poczuli się zagrożeni. Przecież bezpośrednio po wyjeździe Kurasia rozpoczęli weryfikację członków UBP i MO zwalniając ludzi nie związanych z PPR, obsadzając stanowiska swoimi ludźmi z zewnątrz. Jednocześnie trwało dochodzenie na temat przeszłości okupacyjnej Kurasia, potrzebne do sporządzenia wniosku o zwolnienie go ze służby w trybie natychmiastowym.
Kuraś po powrocie zastał swoje stanowisko obsadzone przez nieznaną osobę, udał się więc do Zakopanego by objąć funkcję zastępcy szefa UBP. Według „Powichra”: „pojechaliśmy tam, ale nic nam się nie spodobało”.
Tymczasem WUBP na wniosek nadesłany z Nowego Targu, wszczął śledztwo przeciw Kurasiowi. Oprócz zarzutów z czasu okupacji, doszły nowe, a mianowicie pijaństwo na posterunkach MO oraz „znikanie broni”. Należy liczyć się z faktem, że Kuraś dysponując swoimi ludźmi zarówno w Urzędach nowotarskim jak też krakowskim, mógł mieć informacje dotyczące postępowania przeciwko niemu. 11 kwietnia 1945 r . został wezwany do WUBP - prawdopodobnie w celu złożenia wyjaśnień, jednak licząc się z możliwością aresztowania nie stawił się tam i wraz z grupą swoich podkomendnych, ponownie ruszył w góry...
Józef Kuraś "Ogień" (w białej koszuli, w środku) w otoczeniu górali - żołnierzy i współpracowników jego oddziałów (drugi z prawej - zastępca "Ognia" - Jan Kolasa "Powicher")
cdn na topiku o bohaterach.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 8:02, 23 Cze 2013, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
letnisztorm Tunrida Storm
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 14847 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2172 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 8:31, 23 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
To żródło chyba nie kole w oczy [link widoczny dla zalogowanych]
Oczywiście nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie czynił wspomnianym żołnierzom AK zarzutu z faktu, że po koszmarze okupacji niemieckiej nie zdecydowali się na kontynuację walki o wolność, tym razem w realiach komunistycznego zniewolenia. Może tylko trochę szkoda, że pamięć o czasach swojej działalności partyzanckiej postanowili pielęgnować w ramach organizacji utworzonej przez reżim komunistyczny, kierowanej min. przez Mieczysława Moczara, znanego z bezwzględnej postawy wobec bandytów reakcyjnego podziemia. Niemniej wypada pamiętać, że niektórzy z nich, powodowani zapewne pobudką tak rozpowszechnioną w relacjach międzyludzkich jak azot w powietrzu, czyli zawiścią, opowiadali czy pisali o „Ogniu” rzeczy…. niegodne żołnierzy Armii Krajowej. Jak sądzę trudno im było znieść, że symbolem Podhala walczącego o wolność zostali nie oni, lecz właśnie „Ogień” i ci, którzy u jego boku przebyli aż do samego końca najtrudniejszą z ludzkich dróg - czarny szlak wiodący „na górę zwaną czaszka”
Więc jak to jest, wśród żołnierzy AK też byli zawistni, zazdrośni, oczerniający bohaterów, przecież według tezy tu stawianej nikt nie ma prawa nic złego powiedzieć na żadnego z nich.
To jest tylko przykład na kontrowersje wokół tego co było, mogło być, być może jest kłamstwem, propagandą. Nawet ci ludzie którzy wtedy żyli i wiele widzieli nadal boją się mówić na ten temat, albo nie chcą.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 8:44, 23 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Jest jedno ale.
Źródła.
Może już lepiej cytuj wikipedię. Tam chociaż pisze dlaczego żydzi dostawali w czapę razem z innymi sługusami sowietów.
Dlaczego nie wstawisz linku gdzie ten sam Ogień wydał wyrok który wykonano na swojego żołnierza właśnie za rabunek na żydach.
Ognia szkalują ci którzy przeżyli a mieli za uszami. Konfidenci i komuchy. Najbardziej jedzie po nim taki żydowski IPN a dokładnie kilka znanych nazwisk antypolskich żydowinów.
Chcesz prawdy szukaj jej w prasie niezależnej a nie wydawnictwach postsowieckich i lewackich którym do dzisiaj ten człowiek stoi kością w gardle.
W lutym była 66 rocznica śmierci Ognia. Masz do poczytania i pooglądania jak ludzie szanują pamięć bohaterów.
[link widoczny dla zalogowanych]
.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 8:55, 23 Cze 2013, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
letnisztorm Tunrida Storm
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 14847 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2172 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 8:55, 23 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
W wiki też pisze o tych kontrowersjach.
Wiem że to trudno będzie ci to rozmieć, ale nie o postać Kurasia mi chodzi, tylko właśnie o tę relację z AK. Papier czy tam internet przyjmie wszystko, tylko dlaczego jeżeli był bohaterem byli tacy w samym AK którym jest z tym nie po drodze? Przecież szli tam tylko najlepsi.
Napisałeś Ognia szkalują ci którzy przeżyli a mieli za uszami. Konfidenci i komuchy to w AK tacy tez byli?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Poldek googletyczny autopostowicz
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 15624 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1119 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Nie 8:57, 23 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
letnisztorm napisał: |
Napisałeś Ognia szkalują ci którzy przeżyli a mieli za uszami. Konfidenci i komuchy to w AK tacy tez byli? |
Tak, a jak to napisał Ron, to też byli bohaterowie
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 8:59, 23 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Byli wszędzie.
I żyją do dzisiaj.
Wydawali wyroki śmierci na towarzyszy broni.
Tak jak w wypdku Pileckiego.
Jest temat o bohaterach. Dużo ciekawych źródeł.
Przestań pluć na coś o czym tak mało wiesz. Bardzo to smutne. (To do tego kolegi powyżej co sie wciął jak świania w pole z pomidorami)
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 9:01, 23 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
letnisztorm Tunrida Storm
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 14847 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2172 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 9:02, 23 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
O to mi właśnie chodziło. Nie przesadzaj z tym pluciem, bo z tego co pamiętam słowa komentarza za i przeciw nie umieściłam więc nie życzę sobie nadinterpretacji.
A o piosence nie zapomnij
edit no dobrze, to nie do mnie było
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez letnisztorm dnia Nie 9:11, 23 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 9:10, 23 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
letnisztorm napisał: | O to mi właśnie chodziło. Nie przesadzaj z tym pluciem, bo z tego co pamiętam słowa komentarza za i przeciw nie umieściłam więc nie życzę sobie nadinterpretacji.
A o piosence nie zapomnij |
Życzyć sobie możesz. Ja też mam dużo życzeń a tu nic...
Za to sobie czytam jakimi to zbirami byli bohaterowie tej ziemi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Nie 9:44, 23 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Ron napisał: | Mucha mówi - no nie żyjecie co prawda ale umówmy się jakie tam z was bylo wojsko, nie byliście wcale ideałami, właściwie to byliście zwykłymi bandytami. |
Nie. Niczego takiego nie mówi. Mówi, że w 35 milionowym państwie (liczba ludności w momencie wybuchu II wojny światowej), w blisko 400 tysięcznej armii nie miało prawa nie być antysemitów.
To, że akurat ten wątek twórcy serialu uznali za godny zaakcentowania, to jest zupełnie inna sprawa. Zresztą, o ile dobrze zrozumiałam, żołnierzowi AK, który demonstruje niechęć do Żydów, udaje się ją przezwyciężyć i rzecz kończy się jakimś szlachetnym gestem. |
|
Powrót do góry |
|
|
Ron Łotoszacz rozwielitek
Dołączył: 29 Kwi 2009 Posty: 5485 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 284 razy Ostrzeżeń: 3/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 10:52, 23 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Właśnie znów to piszesz. Musieli być bandytami, bo tak ze statystyki wynika po prostu, czego głupi Ron pojąć nie może.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ron dnia Nie 10:52, 23 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
LampionyZeStarychSloikow maszynista z Melbourne
Dołączył: 24 Mar 2013 Posty: 2671 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 90 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 11:38, 23 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
no i żeście Rona zapętlili
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 11:38, 23 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Co tu gadać. Film wykorzystali ci co chcieli popluć sobie na Polskę.
Postsowiecki i Żydowski nieprzychylny Polsce element któremu nie w smak wartości patriotyczne. Do tego współcześni hunowie którzy nie maja pojęcia o historii a jedyna ich wiedza to ta wpojona przez antypolskie tuby.
Do tego wychodzi na to że to właśnie ten właśnie szmatławy element dorobił i rozdmuchał rzekomy antysemityzm.
I znowu nie udało się bolszewikom. I tym obrzezanym i tym z napletkami.
Same niemiaszki przyznają że ten film to stek pierdołów.
Historycy niemieccy uznają zarzuty Polaków wobec filmu ZDF za słuszne
Kadr z filmu "Nasze matki, nasi ojcowie". Fot.PAP/EPA Niemieccy historycy uważają, że kontrowersyjny film "Nasze matki, nasi ojcowie" zwrócił uwagę telewidzów na pomijane dotąd aspekty wojny; mówią też otwarcie o słabych stronach serialu ZDF. Zarzuty Polaków wobec sposobu pokazania AK uważają za słuszne.
Były dyrektor Niemieckiego Instytutu Historycznego w Warszawie Klaus Ziemer powiedział w rozmowie z PAP, że wyemitowany w marcu w telewizji niemieckiej serial miał zarówno pozytywne, jak i negatywne strony.
Do pozytywów historyk zaliczył pokazanie codziennego życia żołnierzy Wehrmachtu w okupowanej Europie Wschodniej w sposób "dotychczas niespotykany w niemieckiej telewizji". "Wszechobecność przemocy, brutalne traktowanie rodzimej ludności, mordowanie cywilów, rozstrzeliwanie jeńców - niekończące się zbrodnie zostały pokazane w tak zmasowany sposób, jak chyba nigdy przedtem" - wyjaśnił Ziemer, obecnie pracownik naukowy Uniwersytetu w Trewirze oraz Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
Dyrektor berlińskiego muzeum Topografia Terroru Andreas Nachama uznał zastrzeżenia Polaków wobec scen dotyczących Armii Krajowej za całkowicie uzasadnione. "Ten film utrwala wśród widzów nieprawdziwe stereotypy na temat Polaków" - podkreślił Nachama. Jego zdaniem taki sposób przedstawienia AK nie był przypadkiem. "Twórcy filmu dobrze wiedzieli, co robią"
Wśród tematów poruszonych przez twórców filmu, a nieznanych dotychczas szerszej widowni, Ziemer wymienił rozkaz nakazujący rozstrzeliwanie wziętych do niewoli komisarzy politycznych Armii Czerwonej, a także powojenne kariery nazistów w administracji RFN.
Zrealizowany przez drugi program niemieckiej telewizji publicznej ZDF trzyczęściowy film pokazuje II wojnę światową przez pryzmat losów pięciorga młodych mieszkańców Berlina. Akcja serialu zaczyna się w przeddzień ataku III Rzeszy na ZSRR, a kończy kapitulacją Niemiec w 1945 roku. Oburzenie polskiej opinii publicznej wzbudziło przedstawienie przez twórców filmu żołnierzy Armii Krajowej jako zagorzałych antysemitów. Jeden z bohaterów filmu, Żyd Viktor, uciekając przed hitlerowcami, trafia do oddziału AK w okupowanej przez Niemców Polsce, gdzie jest świadkiem antysemickich wybryków żołnierzy polskiego podziemia.
Zdaniem Stefana Troebsta z Uniwersytetu w Lipsku film ZDF dobrze pokazał stopień ingerencji nazistowskiego reżimu w życie prywatne zwykłych, niezaangażowanych w nazizm Niemców. "Wpływ filmu, który cieszył się ogromną popularnością, ogólnie oceniam pozytywnie" - powiedział Troebst.
Znacznie krytyczniej ocenił film dyrektor berlińskiego muzeum Topografia Terroru Andreas Nachama. "Nie mam wysokiego mniemania o tym gatunku filmowym; takie filmy zawsze, często w niedopuszczalny sposób, upraszczają wydarzenia z przeszłości" - powiedział historyk. Dodał, że jest to szczególnie niebezpieczne, gdy film, jak w tym przypadku, jest "chwytającym za serce wyciskaczem łez", co powoduje, że również kontrowersyjne tematy przyjmowane są przez widzów bez głębszej refleksji.
W rozmowie z PAP Nachama uznał zastrzeżenia Polaków wobec scen dotyczących Armii Krajowej za całkowicie uzasadnione. "Ten film utrwala wśród widzów nieprawdziwe stereotypy na temat Polaków" - podkreślił Nachama. Jego zdaniem taki sposób przedstawienia AK nie był przypadkiem. "Twórcy filmu dobrze wiedzieli, co robią" - zauważył, dodając, że jest to karygodne ze względu na cierpienia, jakich doznali Polacy od Niemców w czasie wojny.
Troebst za mankament filmu uznał nie tylko sposób przedstawienia AK, lecz także fakt, że akcja filmu rozpoczyna się od napadu na ZSRR latem 1941 roku. "Nie ma mowy o wojnach z Polską i z Francją ani też o walkach w Afryce" - mówi Troebst. Za godne uwagi uważa równocześnie, że Armia Krajowa w ogóle pojawiła się w filmie, gdyż "właściwie nie istnieje w świadomości Niemców".
W ocenie Ziemera filmowe epizody dotyczące Polski zostały opracowane "bardzo niedbale". Historyk tłumaczy to nagłą zmianą scenariusza. Filmowy Viktor miał początkowo wyemigrować do USA, jednak z braku pieniędzy na realizację tego fragmentu scenariusza twórcy serialu zdecydowali, że ucieknie do Polski. "Scenę z AK montowano w pośpiechu, co spowodowało, że wypadła fatalnie" - zauważył Ziemer. Historyk przyznał rację swemu polskiemu koledze Tomaszowi Szarocie, który w dyskusji przed emisją trzeciego odcinka serialu w TVP powiedział, że polskie społeczeństwo jest na tyle dojrzałe, że może samo wyrobić sobie opinię o filmie.
Zdaniem historyków niemieckich w okresie powojennym Niemcy solidnie rozliczyli się z nazistowską przeszłością. "Nie dostrzegam tendencji do bagatelizowania niemieckich zbrodni" - mówi Ziemer. Jego zdaniem film ZDF jest próbą przekazania młodemu pokoleniu wiedzy o winie milionów Niemców za wojnę.
"Niebezpieczeństwo relatywizacji zbrodni zawsze istnieje, jednak obecnie takie zarzuty uważam za nieuzasadnione" - powiedział Nachama. Jak zaznaczył, od lat 50. stały odsetek Niemców - "od 20 do 25 proc." -przyznaje się do rewizjonistycznych poglądów na historię. "Ale to znaczy, że 75 proc. społeczeństwa rozliczyło się z przeszłością i wyciągnęło z niej wnioski" - mówi historyk.
Wypowiadający się dla PAP historycy są zgodni co do tego, że znajomość historii Polski w niemieckim społeczeństwie jest znikoma. Troebst wskazuje też na brak wiedzy o roli ZSRR w latach 1939-1941, w tym współpracy na szkodę Polski między Gestapo i NKWD. Ziemer podkreśla, że ten okres został gruntownie zbadany przez historyków obu krajów. Istnieje natomiast głęboka przepaść między wiedzą fachowców a wiedzą przeciętego obywatela.
Zdaniem Nachamy znajomość polskiej historii zarówno wśród przedstawicieli elit, jak i szerokiego społeczeństwa jest "dalece niewystarczająca". "Proszę zapytać, kto w 1945 roku wyzwolił Berlin? Na sto procent padnie odpowiedź: Armia Czerwona. Nikt nie wie, że w tej operacji istotną rolę odegrali żołnierze polscy" - mówi szef Topografii Terroru. Jak podkreśla, Niemcy nie mają pojęcia o Powstaniu Warszawskim i wielu innych faktach z historii II wojny światowej. "Przełamanie tego impasu jest wielkim zadaniem dla Polaków i Niemców na najbliższą dekadę" - uważa Nachama.
Z Berlina Jacek Lepiarz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|