|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
melpomena zła kobieta
Dołączył: 03 Wrz 2005 Posty: 9156 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 475 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 11:38, 17 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Weles napisał: | hehe...
Zaraz niemiłe.... DOBROTLIWE... Ale czujniki masz urocze (o ile te z pod nicka prawdziwe)... Nie wróżę wielu szans tym, których one czujniki namierzą i wezmą w jasyr... hehe. Pewna i długoletnia niewola. Gułag...
Pozdro... |
Kusisz mnie Weles, nawet nie wiesz jak bardzo.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Weles wróg prefektury
Dołączył: 10 Gru 2006 Posty: 479 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Nie 11:43, 17 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
być sobą...
Los nie ma zwyczaju kpić. Jest bezduszny i zimny. To my sobą go ożywiamy i my nim kierujemy. I tu nie ma zwalać coś na los. Nie żałuje się tego co było... samo życie. Głowa do góry... Jest jeszcze coś do zrobienia, czas zabawy i może kolejnych pomyłek. Nigdy nie jest się wyjątkiem. Nadal polecam nie rozdrapywania czegoś mniej udanego...
Trzeba naprawdę spróbować na luzie...
Pozdro....
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Weles wróg prefektury
Dołączył: 10 Gru 2006 Posty: 479 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Nie 11:53, 17 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
mel...
Ty mi tu z...Kusisz mnie Weles, nawet nie wiesz jak bardzo...nie kombinuj. Z tego co wiem... Młodzież jesteś... i to z górnej półki. Dopadnij jakiegoś młodziana i poukładaj go na obraz oraz podobieństwo ideału... bo masz ku temu wszelkie predyspozycje i sądzę jesteś odpowiednio uzbrojona.
Ale miło usłyszeć o kuszeniu... jakoś lekko się pomięszałem i spłoniłem... Qrna. Nieźle rokujesz. Zaprawionego weterana doprowadzasz do rozregulowania... Jakaś tajna broń nowego pokolenia???
Pozdro...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bosska Gość
|
Wysłany: Nie 11:59, 17 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Weles napisał: |
bosska... Te wasze kamuflarze... Ech... Nadejdzie wiosna, maj a każdy człek płci męskiej znowu będzie wdychał wirbracje rzeszy kamuflarzy..., wybałuszał zamglone oczęta na bogactwo uzbrojenia ... Niby człek stateczny a... jeszcze miłośnik militariów. A militaria prima sort... te już znane i te dopiero wchodzące na rynek... ale z jakim podwoziem... .
Pozdro... |
dobra dobra, bo jeszcze uwierzę że z Ciebie takie niewiniątko |
|
Powrót do góry |
|
|
Weles wróg prefektury
Dołączył: 10 Gru 2006 Posty: 479 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Nie 12:09, 17 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
bosska...
Jak mogę być winien temu co widzę i temu co się niezależnie ode mnie dzieje? Niewinność wyraża się bezbronnością wobec zjawisk... . Czy uleganie przeważającym siłom to wina? ... Cóż mogę na to... Chcę być twardy, stalowy... Ja weteran a tu mnie już na starcie małolaty rozbrajają... i to skutecznie. O Tobie nie wspominam dla bezpieczności...
Taki już los niewinnych i bezbronnych
Pozdro...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
melpomena zła kobieta
Dołączył: 03 Wrz 2005 Posty: 9156 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 475 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 12:44, 17 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Weles napisał: | mel...
Ty mi tu z...Kusisz mnie Weles, nawet nie wiesz jak bardzo...nie kombinuj. Z tego co wiem... Młodzież jesteś... i to z górnej półki. Dopadnij jakiegoś młodziana i poukładaj go na obraz oraz podobieństwo ideału... bo masz ku temu wszelkie predyspozycje i sądzę jesteś odpowiednio uzbrojona.
Ale miło usłyszeć o kuszeniu... jakoś lekko się pomięszałem i spłoniłem... Qrna. Nieźle rokujesz. Zaprawionego weterana doprowadzasz do rozregulowania... Jakaś tajna broń nowego pokolenia???
Pozdro... |
Skoro mnie tak łatwo rozszyfrowałeś po przeprowadzeniu tak dogłębnej analizy to tylko napiszę, że pokusa dotyczyła polemiki, ale im dalej w las, tym pokusa wygasa.
Co do młodziana. Jeśli myślisz, że zadowoliłabym się osiemnastolatkiem, który potrafi tylko powiedzieć seks i piwo, to myśl.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bosska Gość
|
Wysłany: Nie 12:56, 17 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Weles napisał: | bosska...
Jak mogę być winien temu co widzę i temu co się niezależnie ode mnie dzieje? Niewinność wyraża się bezbronnością wobec zjawisk... . Czy uleganie przeważającym siłom to wina? ... Cóż mogę na to... Chcę być twardy, stalowy... Ja weteran a tu mnie już na starcie małolaty rozbrajają... i to skutecznie. O Tobie nie wspominam dla bezpieczności...
Taki już los niewinnych i bezbronnych
Pozdro... |
hehehe
to może pozostawić Cię na pastwę małolat?
sądzę, że świetnie dasz sobie radę ....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Weles wróg prefektury
Dołączył: 10 Gru 2006 Posty: 479 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Nie 14:10, 17 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Fakt...
Tu małolaty nieświadome mogą sobie poużywać... Ale w realu z kolei mój kamuflarz jest skuteczny... baaardzo weterański i zniechęcający dla nich... chociaż i tu mogły by mnie zaskoczyć. Są jednak niebezpieczne(jednak to już baby)
Co by nie mówić real... to fakt rodzinny. Po rozwodzie (pewnie dla nabrania sił po stresie) Stryj mój osobisty wybrał się do sanatorium w wieku chyba ok 50-ki... No i miał boraczek żonę nową (ze wszech miar nową)... o 26 młodszą... z którą wiodło mu się całkiem. Przeżył razem w harmonii lat prawie 30... Dodam że jak to w rodzinie... był równie urodziwy jak ja obecnie... hehe... czyli dość porażająco .
Ja jeszcze rozwodu nie mam, ale zważywszy iż mną zawiaduje też baba... i to ze wszech miar wyposażona także we wszelkie wredności... to były przesilenia. Na razie udaje mi się przeżywać ten wojenny szlak... nawet w niezłej kondycji(hehe) i sporą ochotą do życia doczesnego.
Gdybym sobie nie dawał rady... liczę na koło ratunkowe... Ta niewinność mel... przy jej kamuflarzu mocno niebezpieczna... hehe
Pozdro
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Weles wróg prefektury
Dołączył: 10 Gru 2006 Posty: 479 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Nie 14:14, 17 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
mel...
bez urazy... Chciałem troszkę się podroczyć... Ad polemiki możemy... oczywiście... Zatem dalej w las...
Pozdro...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Weles wróg prefektury
Dołączył: 10 Gru 2006 Posty: 479 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Nie 14:31, 17 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
teraz pozostając w temacie...
Nie wiem czy słusznie szafuje się określeniem doświadczenie... w tej materii. Zakochiwania się, coraz właściwszych wyborów... stopnia ryzyka.
Co panie sądzą o tym? Ja uważam iż tzw. doświadczenie jest tu dość lichym narzędziem...
Pozdro...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
być sobą oprawca moreli
Dołączył: 12 Lis 2006 Posty: 367 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wawka
|
Wysłany: Nie 14:57, 17 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Weles napisał: | teraz pozostając w temacie...
Nie wiem czy słusznie szafuje się określeniem doświadczenie... w tej materii. Zakochiwania się, coraz właściwszych wyborów... stopnia ryzyka.
Co panie sądzą o tym? Ja uważam iż tzw. doświadczenie jest tu dość lichym narzędziem...
Pozdro... |
Witaj
Mówisz o doswiadczeniu w miłosci? Toc przecież kazda miłosc jest czymś innym.Jest miedzy zupełnie ludźmi którzy odbieraja ja inaczej,a napewno z tej drugiej strony - nowej osoby do której cos czujesz. I tu nie jest prawda ,że jestesmy przewidywalne. Żadna z nas nie jest przewidywalna w miłosci. Pewne sprawy czujemy zupełnie inaczej. I czasami to własnie staje sie jednoczesnie krokiem ku nowej przepasci, bo kochamy zupełnie inaczej niz była partnerka lub jeszcze obecna. Najpierw jest to wspaniałym zaskoczeniem, a potem czyms czego nie potraficie pogodzić z rzeczywistoscia, bo , no własnie to doswiadczenie. Wydaje sie wam ,ze wiecie wszystko o miłosci a tu figa z makiem.
Czyz tak nie jest?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Nie 15:01, 17 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Ło matko, matko...na chwilę wyszłam z domu, a tu taki przyrost...
Ludzie, czy Wy naprawdę nie macie co robić w niedzielę,
tylko bredzić o miłości? |
|
Powrót do góry |
|
|
Weles wróg prefektury
Dołączył: 10 Gru 2006 Posty: 479 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Nie 17:31, 17 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
nono....
Ktoś ciasto przypalił, ktoś się troszkę naburmuszył, i temat nie nadaje się na niedzielę... anima... Pilnujże tego ciasta i nie zwalaj na nas...
być sobą...
Wychodzi na to, że doświadczenie to tyle samo co skok w głębię.
Pozdro...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
być sobą oprawca moreli
Dołączył: 12 Lis 2006 Posty: 367 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wawka
|
Wysłany: Nie 18:17, 17 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Weles zalezy co nazwiemy ta głebina. Przyznam sie ,ze to wcale nie jest proste. Nie należe juz do osób młodych własnie skonczyłam 4... iles lat i jak było widac na zdjeciu do tych najmłodszych szalonych nie naleze choc podobno jestem szalona. I dobrze mi z tym. To takie moje byc sobą.Dwa lata temu moje zycie zupełnie sie zmieniło i jestem już kims innym niz kiedys. Tyle,ze w miłości chyba nic nie pomieszałam.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
ver maszynista z Melbourne
Dołączył: 10 Gru 2006 Posty: 1999 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 19:40, 17 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
skok w głebię? to brzmi co najmniej tragicznie...
a doswiadczenie to nasz parasol ochronny, moze nawet peleryna, po to je mamy by nie dublowac błedów, wiec czego sie bac...?
i na to dobre i na to złe, które wydarzyło sie w naszym zyciu najczesciej zapracowalismy sami. Mi takze 2 lata temu zycie zmieniło sie całkiem, zupełnie jakby zadziałał jakis przełacznik, ale starałam sie zmiane potraktowac ..no jak zmiane a nie jak koniec swiata. Zmiany powinnismy miec wkalkulowane juz wczesniej w mysleniu o własnym zyciu, wtedy zycie nie staje sie kleska tylko nowym wyzwaniem nie jest to łatwe, ale mozliwe. Wazne, zeby zyczliwie myslec nie tylko o wszystkich wokół, ale takze o sobie
..we własnym szeroko pojetym interesie..i isc do przodu
przeciez nic nie jest nam dane na zawsze i nic nie jest nasza własnoscia...!
pierwsza miłosc..? kazda jest pierwsza, kazda jest inna, kazda jest ostatnia, nie wierze w zadne obiektywne prawdy, nie wierze, ze istnieje chocby jeden ekspert w tej materii... miłosc jest..darem losu.
złosci mnie, gdy ludzie obawiaja sie daru..to tak jakby nie chcieli własnego zycia w ogóle...nie lubie myslec nawet, ze istnieje cos takiego jak wegetacja emocjonalna..., czasem wstydze sie za tego kogos, gdy sie do tego przyznaje... albo za kogos, kto chciałby tej emocji..a boi sie jej... lub jak jest LENIWY...
rozpisałam sie..sorki
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:45, 17 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Weles napisał: | lulka...
A gdzie gorąco wyartukułowane podziękowania dla faktycznego twórcy tego dzieła, który z ogromnym wysiłkiem, zapewne zapałem(a może i w bólu...haha) i w pocie czoła tworzył to wielkie chłopisko |
Hmmm...Gdybym wiedziała, że to takie skomplikowane i wymagające wysiłku to pewnie bym podziękowała.
W sumie to cieszę się, że jestem kobietą. Dla mnie ta produkcja to całkiem przyjemna była
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
jupiter Gość
|
Wysłany: Nie 20:07, 17 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
ver napisał: |
pierwsza miłosc..? kazda jest pierwsza, kazda jest inna, kazda jest ostatnia, nie wierze w zadne obiektywne prawdy, nie wierze, ze istnieje chocby jeden ekspert w tej materii... miłosc jest..darem losu.
złosci mnie, gdy ludzie obawiaja sie daru..to tak jakby nie chcieli własnego zycia w ogóle...nie lubie myslec nawet, ze istnieje cos takiego jak wegetacja emocjonalna..., czasem wstydze sie za tego kogos, gdy sie do tego przyznaje... albo za kogos, kto chciałby tej emocji..a boi sie jej... lub jak jest LENIWY...
rozpisałam sie..sorki |
Hmmmmmmmmmmmmmm....... |
|
Powrót do góry |
|
|
ver maszynista z Melbourne
Dołączył: 10 Gru 2006 Posty: 1999 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 20:37, 17 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
no co... mam faze "piro.."
draznia mnie głębie, zadumy, patrze z lotu orła...
to wnioski z tego patrzenia.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bosska Gość
|
Wysłany: Nie 22:02, 17 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
ver napisał: | . miłosc jest..darem losu.
złosci mnie, gdy ludzie obawiaja sie daru..to tak jakby nie chcieli własnego zycia w ogóle...nie lubie myslec nawet, ze istnieje cos takiego jak wegetacja emocjonalna..., czasem wstydze sie za tego kogos, gdy sie do tego przyznaje... albo za kogos, kto chciałby tej emocji..a boi sie jej... lub jak jest LENIWY...
rozpisałam sie..sorki |
eh,
a ja właśnie jestem takim przypadkiem
jakoś nigdy nie czekałam na miłość, a jak przychodziła, to z reguły jej nie chciałam - i to nie z lęku czy z lenistwa, ale miłość całkowicie zmienia moje życie, przestaję kierować swoim losem, tak jakby zatracam zdolność logicznego myślenia, emocje zaczynają królować i stać mnie na największe szaleństwo. i to dosłownie
eh, za bardzo chyba polegam na logice .....
i może dlatego potem ..... |
|
Powrót do góry |
|
|
Weles wróg prefektury
Dołączył: 10 Gru 2006 Posty: 479 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Nie 22:43, 17 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
ver...
skok w głebię? to brzmi co najmniej tragicznie...
Zakładam... umiemy pływać , ale nie znamy temp. wody i ew... czy jakiś rekin się nie czai. A że wtedy w większym czy mniejszym stopniu(jak pisze bosska) traci się zdolność logicznego myślenia człek bywa w pewnym stopniu bezbronny. Dlatego jest owy stan jest pewną... zawsze loterią. Doświadczenie ma tu chyba wcale nie decydujące znaczenie... choć może nas szybciej uświadomić że to, to nie to...
No widzisz lulka... Trzeba docenić jednak rolę męża... i być może przynajmniej pewną rzecz, że to on właśnie tworzył co wypadało by zauważyć ... Chociaż w uniesieniach...(hehe) można tego drobiazgu nie zauważyć... np. kto tworzy(słyszałem że to się zdarza). Ale zakładam że roztropnie sprawdziłaś po... . Myślę jednak, że on (jak to mężczyzna) podczas ciężkiej pracy potrafił się nieźle bawić...
Jak już ocieramy się o porody... Jak mnie urodziła się dziewczynka wszyscy (szczególnie żona i teściowa) orzekały "wykapany ojciec"... Już pomijam urągające prawdzie(i honorowi) "kapanie" ... ale to że taki mały aniołeczek, wymęczony, oczu nie widać, twarz malutka w porównaniu z moją i to bardzo nie niewieścią (nie życzę takiej żadnej damie... hehe)... a oni mi tu chórem... Przyznam, że coś zacząłem podejrzewać... [-X I tak się rodzą niepewności (do końca) męskie... Szczęściem wyrosło to na coś zgoła niepodobnego dla mnie (na szczęście) i męczy teraz jakiegoś nieboraka obdarzając mnie wnukiem. O tym ziółku już nie piszę
Pozdro...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Weles dnia Nie 22:48, 17 Gru 2006, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|