|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
FRIDA Gość
|
Wysłany: Pią 14:25, 08 Kwi 2011 Temat postu: Re: moda czy konieczność |
|
|
Kura domowa napisał: | na pomaganie dzieciom?
Tak sobie myślę, że jesteśmy pokoleniem, gdzie wszystko się kręci wokół dzieci. Dziecko na ang, na basen, do dobrej szkoły. Potem w domu lekcje- nie przyjdę do Ciebie bo mała ma jutro klasówkę, egzamin ...czy to już norma, konieczność?
|
Myślę, Kuro, że to nie jest moda, tylko - nastawienie we współczesnych czasach na wykształcenie, rozwój intelektualny, wiedzę. Oczywiście, że wiedza, wykształcenie - zawsze stanowiły niepodważalną wartość, ale w ostatnich czasach, zwłaszcza w latach 90-tych, i w ostatniej dekadzie - nastąpiło przetasowanie w hierarchii wartości, co innego zaczęło być priorytetem. Sądzę, że tutaj należy szukać przyczyny, bo czy może być moda na wiedzę, wykształcenie, rozwój intelektualny? Według mnie - nie.
Ostatnio zmieniony przez FRIDA dnia Pią 14:27, 08 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:34, 08 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Kura domowa napisał: | Właśnie, dzieciaki czasem głupio dokonują swoich wyborów. Chcą do tej szkoły- bo tam idzie kolega, albo bo blisko.
|
To jest tylko głupie z naszego (dorosłych) punktu widzenia.
Dla dziecka nawet kolega w tej samej szkole może być niezwykle istotny.
A właśnie na tym topiku pisze się o zaspakajaniu ambicji kosztem własnych dzieci.
Moje dzieci również same zadecydowały o wyborze liceum.
W przypadku syna bardzo mi się to nie podobało bo wyobrażałam go sobie w prywatnym liceum przy znanej wyższej szkole.
To według mnie miało mu ułatwić dalszą drogę.
Teraz jestem dumna, że sam wybrał, a ja na to pozwoliłam. To była pierwsza, poważna, samodzielna decyzja.
Uniósł, skończył, poszedł dalej. Uwierzył w siebie, postawił na swoim, a mnie udowodnił, że moje mrzonki niekoniecznie są jedynie słuszne.
I na tym chyba to polega. Pomagać gdy to potrzebne, wspierać, pilnować by móc potem patrzeć nie na swój mrzonkowaty ideał, a na własne dziecko, które postępuje zgoła inaczej niż my.
Ta odmienność moich dzieci zdumiewa mnie, napawa radością i dumą.
Dumą, że udało mi się pohamować własne zapędy, okazać zaufanie i teraz patrzeć na piękne tego owoce.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kobieta z klasą maszynista z Melbourne
Dołączył: 17 Sie 2010 Posty: 2268 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:34, 08 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Właśnie, to nie głód wiedzy budzi się w rodzicach Myślę, że to nie o głód chodzi a o przyszłą kasę. A potem jest dokładnie tak jak podaje PORI.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
FRIDA Gość
|
Wysłany: Pią 14:47, 08 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Myślicie, że wszystkim chodzi głównie o kasę, i stąd te wszystkie zabiegi i działania? Nie, a już na pewno nie wszystkim, i nie dla wszystkich takie są podstawy tak olbrzymiego zaangażowania w edukację. Nie neguję tego, że pieniądze mają też istotne znaczenie, bo przecież w końcu - skoro ktoś najpierw tyle inwestował w edukację, to pózniej liczy na profity ( chociaż, czy zawsze tak jest - pokazuje życie ), ale dla wielu liczą się też inne wartości - i to zarówno dla rodziców, jak i dzieci. |
|
Powrót do góry |
|
|
Tina maszynista z Melbourne
Dołączył: 07 Paź 2010 Posty: 2990 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 327 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:59, 08 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Kura domowa napisał: |
Za rok nauki trzeba tam wyłożyć 58740 złotych. Roczne czesne w kolejnej amerykańskiej szkole, przy ul. Dembego, na warszawskim Natolinie wynosi 36000 złotych. W liceum francuskim dziesięć miesięcy nauki kosztuje 21806 złotych.
|
acha!
i uff!
60 tys zl, to okolo 15 tys euro - ale na ROK! czyi jakies 1200 euro na miesiac.
uff!
to co ja opowiadam to 20 tys Euro - na miesiac -przez 12 miesiecy w roku.
ale jak juz pisalam studia.
acha! miedzynarodowe gimnazjum kosztuje 2 tys euro miesiecznie (przez 12 miesiecy w roku).
bo juz stwierdzilam, ze sie w Warszawie co poniektorym w glowie poprzewracalo.
ale i tak ceny tych liceum, to chyba nie dla zwyklego zjadacza chleba.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tina dnia Pią 15:01, 08 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Tina maszynista z Melbourne
Dołączył: 07 Paź 2010 Posty: 2990 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 327 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:12, 08 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Pochodzenie O-Ren Ishii napisał: | no a potem to już z górki - kariera w londyńskim city:
7.00-10.00 tabelki
11.00-13.00 zebrania
13.00-15.00 LUNCH (na obiad to już chyba nikt nie chodzi)
15.00-18.00 mailowanie
18.00-20.00 inna praca Pana Managera
20.00-21.00 basen
21.00-24.00 przegląd maili z popołudnia
i czas wolny !
ale ile kasiury ! |
praca managera wyglada w Niemczech tak:
7.oo kawa (lub herbata) i przygotowanie tabelek (i wzelakiego rodzaju punktow i podpunktow do tych tabelek) na posiedzenie
9-12 posiedzenie
12.30 -13.00 obiad (tu sie to jeszcze obiad nazywa)
13.00-17.00 kolejne posiedzenie
17-19.00 omowienie posiedzen z wyzszym szczeblem lub nizszym szczeblem.
moj maz mowi, ze posiedzenie mozna zdefinowac jako: zwyciestwo dupy nad rozumem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pią 15:47, 08 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
lulka napisał: |
Teraz jestem dumna, że sam wybrał, a ja na to pozwoliłam. To była pierwsza, poważna, samodzielna decyzja.
|
Mam na dzieję, że po latach też będę mogła tak powiedzieć.
Kuro, jakie argumenty podaje mój syn?
1. Że on lubi gotować, a w internacie wydają posiłki w określonych godzinach.
2. Że w pokojach nie ma internetu, tylko w pracowniach.
3. Że trzeba się uczyć, a on się nie lubi uczyć.
4. Że nie obchodzi go studiowanie za granicą.
5. Że zostają tu jego koledzy, z którymi zna się jeszcze z przedszkola.
6. Że i tak dostanie się na politechnikę.
To chyba wszystko
Nadal uważam, że szkoła jest wielką szansą, bo to szkoła publiczna, więc za darmo, a poziomem dorównuje, albo i przewyższa szkoły płatne. Byliśmy w szkole razem, również z najstarszym synem. Zajęcia rozpoczynają się od 9:00 i trwają do 16:00 z przerwą na obiad. Rano dzieciaki mogą brać dodatkowe lekcje. Po południu są kółka zainteresowań. Gdy uczeń przygotowuje się do olimpiady ma tydzień wolnego z zajęć, może uczyć się w tym czasie w domu. Mają swój basen, lodowisko, boiska. Są zajęcia z tańca, brydża i dodatkowe języki dla zainteresowanych.
To ta szkoła [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pią 16:19, 08 Kwi 2011 Temat postu: Re: moda czy konieczność |
|
|
Kura domowa napisał: | na pomaganie dzieciom?
Tak sobie myślę, że jesteśmy pokoleniem, gdzie wszystko się kręci wokół dzieci. Dziecko na ang, na basen, do dobrej szkoły. Potem w domu lekcje- nie przyjdę do Ciebie bo mała ma jutro klasówkę, egzamin ...czy to już norma, konieczność?
|
U mnie ani norma ani konieczność. Dopóki córki były małe i kompletnie niesamodzielne świat istotnie kręcił sie wokół nich. Karnie karmiłam, zmieniałam pieluchy, gotowałam zupki i kładłam spać o tych samych porach. Trzylatki musiały juz po sobie sprzatac zabawki a pieciolatki w sobotę i niedziele przygotowywać sobie płatki na mleku ( żeby zniwelować problem zimnego mleka, do takiego z lodówki dolewały sobie goracej wody z czajnika bezprzewodowego) i ścieliły swoje łózka. Nigdy nie siedziałam z córkami nad lekcjami z wyjatkiem tych sytuacji kiedy prosiły mnie o pomoc. Nie pamiętam też żadnej takiej sytuacji, w której dwoływałam z kimś spotkanie z uwagi na klasówkę dziecka następnego dnia. Nie czytałam za nie lektur i od zawsze goniłam do prac domowych( znany kazus- Starsza prowadzi młodszą pod kontener na śmieci, przymierza Małą do owego kontenera i z ulgą rzuca- no jeszcze z pięć centymetrów i Ty będziesz mogła wyrzucać śmieci) Córki uczestniczyły w zajęciach pozalekcyjnych ale tylko takich na które mogły dojść same. Żadnych podwózek, żadnego załatwiania czegoś za nie.
Tak byłam wychowywana i w ten sam sposób wychowywałam córki.
Z perspektywy czasu uważam, że słusznie. Są samodzielne, rezolutne i zaradne.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pią 16:25, 08 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
A i jeszcze jedno. Moja córka w tym roku zdaje maturę. Skróciłam wyjazd na weekend majowy do dwóch dni, żeby w razie konieczności wspierac ale nie odwołałam. Jezeli nie dostanie się na studia dzienne pójdzie do pracy mimo, iz moje mozliwosci finansowe pozwalaja na opłacenie jej studiów zaocznych.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kobieta z klasą maszynista z Melbourne
Dołączył: 17 Sie 2010 Posty: 2268 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:38, 08 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Kewko a co po tej politechnice?
Uważam, że Twój syn ma rzeczywiście jasno sprecyzowane plany, więc nie masz czego obawiać się i żałować, że nie będzie w elitarnej.
Poczytałam tak w skrócie tylko o tym lo ( wcześniej, zanim podałaś linka) i mam wrażenie, że oni nastawiają się na języki obce ( klasy dwujęzyczne) - dla przyszłych emigrantów
zajęcia z matematyki i informatyki prowadzą profesorowie Uniwersytetu Wrocławskiego. a nie z politechniki !!! Zatem i to Go nie przekona.
W W klasach politologicznych uczniowie realizują rozszerzony program historii i wiedzy o społeczeństwie, uczestniczą w wykładach profesorów UWr. oraz organizowanych przez uczelnię warsztatach. - czyli dla przyszłych prawników zdających na UW- też nic dla Niego.
Wiesz, nie znam się na "obcych" olimpiadach a tylko tych z j. ang - i powiem Ci, żeby się do nich przygotować ( na szczebel ogólnopolski) - to i tydzień wolnego nie pomoże. Jako belfer nawet nie wiem czy to bardzo pedagogiczne jest- ten tydzień wolnego. Dla mnie olimpijczyk ma posiadać wiedzę usystematyzowaną, zdobytą latami i poza szkołą, przez swoje hobby i zainteresowania a nie szybkie zakuwanie i wolne z tej okazji.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kobieta z klasą maszynista z Melbourne
Dołączył: 17 Sie 2010 Posty: 2268 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:40, 08 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Kochana Seeni - Twój model bardzo odpowiada mojemu. Pozwolisz, że go powielę?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
FRIDA Gość
|
Wysłany: Pią 16:47, 08 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Seeni napisał: | A i jeszcze jedno. Moja córka w tym roku zdaje maturę. Skróciłam wyjazd na weekend majowy do dwóch dni, żeby w razie konieczności wspierac ale nie odwołałam. Jezeli nie dostanie się na studia dzienne pójdzie do pracy mimo, iz moje mozliwosci finansowe pozwalaja na opłacenie jej studiów zaocznych. |
Widzisz, Seeni, bo Ty - wyznajesz jakże racjonalną filozofię, że wszystko jest w życiu ważne, czasem nawet wydawać by się mogło jakiś mało istotny fragment, i to wszystko suma sumarum - ma istotne znaczenie, i wpływ na przyszłość dziecka, bo życie to nie tylko wielka, ambitna edukacja, i związane z nią prestiżowe zawody...a może i nawet jakieś większe pieniądze. I doskonale zdajesz sobie sprawę, że niezwykle ważne znaczenie poza edukacją ma: chłopak, koleżanka, wycieczka, sukienka, porządki w domu, i zupa pomidorowa Nie wszyscy rodzice jednak taką filozofię wyznają. Niestety. |
|
Powrót do góry |
|
|
Kobieta z klasą maszynista z Melbourne
Dołączył: 17 Sie 2010 Posty: 2268 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:53, 08 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Frido
bo to w życiu to najważniejsze- pieniądze są do zdobycia - zawsze - jak ktoś pracowity i ambitny -mniejsze lub większe
a czy te większe są gwarancją szczęścia- no moim zdaniem niekoniecznie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lena maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Cze 2009 Posty: 3846 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 834 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:17, 08 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
w zasadzie to nie wiem jak to jest z pozycji rodzica, ale ja widzę to z drugiej strony ... i owszem jestem za dodatkowymi zajęciami, ale warto wybrać kilka (wedle uznania rodziców i upodobania dzieci) a nie posyłać dziecko wszędzie gdzie się da ... bo niestety później dziecko przychodzi do szkoły i mówi mi że nie ma pracy domowej bo nie zdążyło odrobić, bo ... i tu mi wymienia zajęcia pozalekcyjne, które trwają czasami do koło godziny 21
albo odrabia domowniczki z wyprzedzeniem (choć często jest tam nowy, niewprowadzony materiał, bo rodzice każą wiedząc że w ciągu tygodnia nie ma na to czasu)
i jak ja mam na to reagować ... przecież to nie dziecka wina, że jego rodzice wymyślili mu aż tyle zajęć ...
a z drugiej strony jestem wściekła, bo uważam, że szkoła to jednak podstawa a dodatkowe zajęcia - jak sama nazwa wskazuje, są dodatkowe
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pią 18:39, 08 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Kura domowa napisał: | Kewko a co po tej politechnice?
Uważam, że Twój syn ma rzeczywiście jasno sprecyzowane plany, więc nie masz czego obawiać się i żałować, że nie będzie w elitarnej.
Poczytałam tak w skrócie tylko o tym lo ( wcześniej, zanim podałaś linka) i mam wrażenie, że oni nastawiają się na języki obce ( klasy dwujęzyczne) - dla przyszłych emigrantów
zajęcia z matematyki i informatyki prowadzą profesorowie Uniwersytetu Wrocławskiego. a nie z politechniki !!! Zatem i to Go nie przekona.
W W klasach politologicznych uczniowie realizują rozszerzony program historii i wiedzy o społeczeństwie, uczestniczą w wykładach profesorów UWr. oraz organizowanych przez uczelnię warsztatach. - czyli dla przyszłych prawników zdających na UW- też nic dla Niego.
Wiesz, nie znam się na "obcych" olimpiadach a tylko tych z j. ang - i powiem Ci, żeby się do nich przygotować ( na szczebel ogólnopolski) - to i tydzień wolnego nie pomoże. Jako belfer nawet nie wiem czy to bardzo pedagogiczne jest- ten tydzień wolnego. Dla mnie olimpijczyk ma posiadać wiedzę usystematyzowaną, zdobytą latami i poza szkołą, przez swoje hobby i zainteresowania a nie szybkie zakuwanie i wolne z tej okazji. |
Bardzo dziękuję. Muszę złapać dystans
Kornel nie bardzo wie co będzie robił po politechnice, raczej "małpuje" brata, coś tam mówi o konstruowaniu sterowców
Znam go i wiem, że byłby świetnym lekarzem, a on nie mówi "nie" tylko przeraża go nadmiar wkuwania. Po "czternastce" 90% chętnych dostaje się na medycynę, podobnie jest z prawem. No, ale cóż i tak mnie nie posłucha. Podobnie było dziś z kupowaniem butów. Kupił dokładnie takie same jak miał wcześniej tylko o rozmiar większe Nawet nie próbowałam mu tego wyperswadować.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:48, 08 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Kewa napisał: | Podobnie było dziś z kupowaniem butów. Kupił dokładnie takie same jak miał wcześniej tylko o rozmiar większe Nawet nie próbowałam mu tego wyperswadować. |
Boszsz...Skąd ja to znam!
Syn miał podarte buty i powiedziałam, że jak sobie nie kupi nowych to będzie chodził na bosaka bo mu te dziurawe wyrzucę.
To sobie kupił. Identyczne. Nie zauważyłam, że to nowe i mu je wypieprzyłam do śmietnika.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Poldek googletyczny autopostowicz
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 15624 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1119 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Pią 19:11, 08 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Nie rozumiem co jest zlego w nowych butach identycznych do starych??
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 19:19, 08 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
lulka napisał: | Kewa napisał: | Podobnie było dziś z kupowaniem butów. Kupił dokładnie takie same jak miał wcześniej tylko o rozmiar większe Nawet nie próbowałam mu tego wyperswadować. |
Boszsz...Skąd ja to znam!
Syn miał podarte buty i powiedziałam, że jak sobie nie kupi nowych to będzie chodził na bosaka bo mu te dziurawe wyrzucę.
To sobie kupił. Identyczne. Nie zauważyłam, że to nowe i mu je wypieprzyłam do śmietnika.
|
Skąd ja to znam ..
A co do elitarnych szkoł to powiem tak:
Jesli ktoś ma zdecydowanie za dużo pieniędzy, a do tego odczuwa ogromne ciśnienie , by jego dziecko siedziało w ławce obok dziecka jego sąsiada/szefa/kolegi/partnera biznesowego * to własciwie czemu nie.
Pozostałym polecam dobre licea publiczne.
No.. tylko tam trzeba dużo umieć......
( *niepotrzebne skreślić )
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pią 19:52, 08 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Nudziarzu, nie pomagasz. Ja wiem, że piszesz ogólnie w temacie, ale LO gdzie chcę wypchnąć syna jest publiczne właśnie. No nic, niech robi jak uważa. Ma czas zaledwie do 12-tego kwietnia
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
ribka_pilka smażalnia story
Dołączył: 25 Paź 2006 Posty: 21202 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 20:00, 08 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Kura domowa napisał: | Wpadłam na ogłoszenie:
Żłobek na Ursynowie poszukuje nauczyciela języka angielskiego do prowadzenia zajęć z dziećmi ( dwie grupy) wymagane doświadczenie w prowadzeniu zajęć z dziećmi w wieku 1- 2 lata .
Nawet nie chce mi się tego skomentować |
hm....
Dramat w odsłonach:
Persony:
Moja mama, emerytowana nauczycielka.
Moja córka 1,5 letnia.
Ja, matka po pracy, odbierająca dziecko od babci.
Wchodzę do mieszkania mamy.
Akcja:
Mama:
- Twoja córka jest leniwa!
ja:
Coooo????
Moja mama:
-Nie chce się uczyć. Próbowałam ją uczyć liczenia na kasztanach, ale ona nie chce!
Ja:
Mamo, ona ma dopiero półtora roku!
Mama:
I co z tego?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ribka_pilka dnia Pią 20:04, 08 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|