|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 22:47, 13 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Hans napisał: | (...)
czy większe emocje, albo chociaż takie same będzie przeżywał ktoś, kto z pomocą większych środków zacznie przemieszczać się po Ziemi tak, żeby przez cały rok żyć w strefie wiosny? jak szybko zacznie tą wiosną rzygać?
|
Grecy mówili, że każdy sybaryta prędzej czy później dochodzi do stanu zgorzknienia, bo w końcu nawet poduszka z najdelikatniejszym puchem zaczyna uwierać...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
annaliza nawiedzony łowca sarkofagów
Dołączył: 22 Wrz 2005 Posty: 1329 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 242 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 23:36, 13 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Hans napisał: | czy większe emocje, albo chociaż takie same będzie przeżywał ktoś, kto z pomocą większych środków zacznie przemieszczać się po Ziemi tak, żeby przez cały rok żyć w strefie wiosny? jak szybko zacznie tą wiosną rzygać?
czy to oznacza, że ograniczając samego siebie (budując sobie w życiu jakieś tam szczeliny), stajemy się szczęśliwsi? |
Dla mnie to brzmi jak rozpaczliwe szukanie argumentów, żeby dać sobie prawo do szczęścia. Ba, większego szczęścia niż ci, co mają więcej niż ja.
Bo oni mając wszystko nie mogą już niczego przeżywać. Nie to co ja..
Wybacz, ale trochę to dziecinne.
Proponuję taki eksperyment. Zainstaluj sobie okiennice we wszystkich oknach. I otwieraj je raz na kwartał. Zapewne światło dzienne i świeże powietrze w mieszkaniu bardzo Cię ucieszy. Pewnie bardziej niż mnie, skoro ja mam je każdego dnia. Ale czy to sprawi, że będziesz szczęśliwszy ode mnie?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sławomir mrówkolep jadowity
Dołączył: 16 Lis 2014 Posty: 764 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 7:12, 14 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
annaliza napisał: | to brzmi jak rozpaczliwe szukanie argumentów, żeby dać sobie prawo do szczęścia. Ba, większego szczęścia niż ci, co mają więcej niż ja | ciekawa interpretacja, która świadczy chyba bardziej o stanie Twojego umysłu, bo ma się nijak do tego co tu wypisujemy
nie piszemy tu o kimś, kto aspiruje, kto żyje w norze i wmawia sobie, że jest szczęśliwszy od tych co mają więcej - on już ma swój wymarzony dom w okolicy tak przepięknej, że zapiera dech w piersiach i celowo bierze ten widok w karby, limituje go, bo wie, że w ten sposób będzie się nim cieszył przez następne 50 lat, a nie rok, czy dwa.
i ten dylemat nie ma nic wpólnego ze stanem posiadania - niezależnie od tego ile już masz, możesz zawsze mieć wiecej. nie chodzi też o to, żeby nie mieć wiecej, chodzi chyba o to jak zachować kontrolę nad własnym życiem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
annaliza nawiedzony łowca sarkofagów
Dołączył: 22 Wrz 2005 Posty: 1329 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 242 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:53, 14 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Hans napisał: | nie piszemy tu o kimś, kto aspiruje, kto żyje w norze i wmawia sobie, że jest szczęśliwszy od tych co mają więcej - on już ma swój wymarzony dom w okolicy tak przepięknej, że zapiera dech w piersiach i celowo bierze ten widok w karby, limituje go, bo wie, że w ten sposób będzie się nim cieszył przez następne 50 lat, a nie rok, czy dwa.
|
Jakie piszeMY ? To Ty tak piszesz.
Starasz się nadać powiedzeniu less is more jakieś uniwersalne znaczenie, które sprawdza się zawsze, u wszystkich i we wszystkich dziedzinach.
Nie zamierzam limitować, czegoś, co mnie cieszy, tylko dlatego, żeby cieszyło mnie dłużej i żeby mi się nie znudziło. To bez sensu. Żyję codziennie i jakoś mi się nie znudziło.
Według tej teorii nigdy nie powinniśmy zamieszkać z ukochaną osobą, bo to zabije miłość. Może zabije, a może nie, a nawet jeśli zabije to co z tego? Trzeba będzie poszukać czegoś nowego, dążyć do czegoś innego. To siła napędowa.
Są ludzie, którym wystarcza podłoga i tacy, dla których sufit jest zawsze zbyt nisko. Ci potrzebują więcej, mocniej, pełniej. Ale czy to źle, że ktoś potrafi się zatracić w swojej pasji? Że ktoś chce więcej i więcej? Gdyby nie tacy ludzie, człowiek pewnie nigdy nie poleciałby w kosmos, nie zdobył ośmiotysięczników, nie skoczył ze stratosfery.
Ktoś z miłości do żelków zje jednego (i będzie się tym delektował przez godzinę, a tęsknił przez pozostałe 23 godziny), a ktoś inny wpieprzy kilogram w ciągu 10 minut – osiągnie stan całkowitego upojenia żelkami (poziom całkowicie nieosiągalny dla gościa nr 1), po czym się porzyga i już nigdy nie spojrzy na żelki. Czy któryś sposób jest lepszy?
Dla jednych liczy się, żeby zachować kontrolę, dla innych żeby ją stracić.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
slepa i brzydka madonna z wielkim cycem
Dołączył: 10 Cze 2006 Posty: 10000 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 964 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Vondervotteimittiss
|
Wysłany: Wto 17:46, 14 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Syndrom ubogiego. Bogaci nie musza sie ograniczac. Jesli cos im sie przeje, skupia uwage na czyms innym. To z czym nie zgadza sie analiza, to dla mnie lekcja katolickiej wstrzemiezliwosci wygmerana rodem z katechetycznej salki.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Wto 19:22, 14 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
annaliza napisał: |
. Ale czy to sprawi, że będziesz szczęśliwszy ode mnie? |
Tylko musiałabym najpierw wiedzieć czy Ty w ogóle jesteś szczęśliwa z powodu dostępu do słońca i powietrza.
Prawdopodobnie ów nieograniczony dostęp traktujesz jako coś zupełnie normalnego i w ogóle nie dostrzegasz ile może nieść radości.
O ile tak jest, Hans raz w miesiącu jest dużo szczęśliwszy od Ciebie.
Generalnie to o czym piszesz Analizo niewiele ma wspólnego ze szczęściem.
Korzystanie z życia, nielimitowanie przyjemności daje zwykłe zadowolenie.
To znaczy przynajmniej tak jest u mnie. Nie wykluczam, że u innych wygląda to inaczej.
I jeszcze jedno. Wydaje mi się, że poziom życia innych nie ma żadnego znaczenia dla poziomu szczęścia większości ludzi.
Tutaj również nie wykluczam, ze należysz do tych wyjątków dla których ma to jakieś znaczenie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati nieustraszony granatnik
Dołączył: 15 Lip 2014 Posty: 626 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 81 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:25, 14 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
..spirala kombinacji, ale każdy ma swoją rację i interpretację w zależności od charakteru, temperamentu, potrzeb.. Im więcej myśli się o brakach i o tym czego się nie osiągnęło, tym mniej ma się energii i tym więcej frustracji. Im więcej myśli się pozytywnie o swojej rzeczywistości i wyłapuje z niej szanse, im więcej widzi się dobrych ludzi dookoła i okazji do wykorzystania, tym mniej depresyjnych myśli i smutku i tym więcej chęci do robienia więcej. Więcej i mniej przeplata się ze sobą w zależności od sytuacji. Zgadzam się z Annalizą.. nie da się wszystkiego sprowadzić do jednego mianownika, bo to byłoby za proste w tej plątaninie i kombinacji opcji. Zgadzam się również z Pogłoską, że ludzie z natury są „odkrywcami” z pierwiastkiem rozwojowym, dlatego kiedy stawia się pierwszy krok, przy sprzyjającym spojrzeniu na sprawy, robi się kolejny i wyznacza nowe cele.. Zgadzam się również z Senni, że widok może się z czasem „opatrzeć”.. ale czy na pewno każdy i czy na pewno zawsze? I czego od takiego widoku oczekujemy? Wszystko zależy.. Przy słabych fundamentach wewnętrznych każda kolejna „ścieżka”, każda kolejna kobieta "na raz", każde kolejne upijanie się prowadzą do zatracenia.. więc - zgadzając się ze Sztormi - w naszej codzienności bezcenna jest taka równowaga, która daje poczucie stabilności i spokój wewnętrzny, ale dla każdego punkt tej równowagi znajduje się w innym miejscu, a każde przesunięcie na jej skali przynosi w szerszej perspektywie rozchwianie, niezadowolenie i frustrację. Szczęśliwy jest ten, kto potrafi to wyłapać i dawkować sobie „więcej” wedle siebie. Mnie pewno widok na ocean nigdy by nie znudził i nigdy nie miałabym go za dużo, ale myślę tak tylko dlatego, że teraz bardzo potrzebuję spokoju.. wyciszenia i skupienia się na tym, co robi mi dobrze.. Mając mur dookoła czułabym się, jak w klatce, ale to pewno dlatego, że ten mur ciągle gdzieś mnie otacza a świadomość tego, że za nim jest „za horyzontem” tylko napawa pragnieniem owego „więcej”.. Być może moja równowaga między więcej i mniej jeszcze nie zaistniała (?)
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
annaliza nawiedzony łowca sarkofagów
Dołączył: 22 Wrz 2005 Posty: 1329 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 242 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:51, 14 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Seeni napisał: |
Generalnie to o czym piszesz Analizo niewiele ma wspólnego ze szczęściem.
Korzystanie z życia, nielimitowanie przyjemności daje zwykłe zadowolenie. |
W ogole nie zrozumialas o czym pisalam.
ps. Czy wszyscy juz zauwazyli, ze mniej Fly, to mniej Fly?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
letnisztorm Tunrida Storm
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 14847 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2172 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:00, 14 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Paniałam ewryfing.
Kiedy jesteśmy najbardziej podekscytowani z przeżywania tego co nowe?
Młodzi, spontaniczni, wolni.
Później całe życie wspominając, wracamy do tego i tęsknimy ze tym szmerem w lewym uchu.
W pewnym wieku zaczynamy szukać rozwiązań alternatywnych dla tego stanu. Dokładnie tym jest ta szczelina w murze.
Tylko czy można kochając wolność cieszyć się z oglądania dzikich zwierząt w ZOO?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati nieustraszony granatnik
Dołączył: 15 Lip 2014 Posty: 626 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 81 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:12, 14 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
letnisztorm napisał: | (...)
Kiedy jesteśmy najbardziej podekscytowani z przeżywania tego co nowe?
Młodzi, spontaniczni, wolni.
Później (...)
|
później jesteśmy tylko Starsi, co nie wyklucza tego, żeby być wolnymi i spontanicznymi.. wszystko zależy od nas samych.. Zamiast żelków żremy owsiankę
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
letnisztorm Tunrida Storm
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 14847 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2172 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:16, 14 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Osobiście uwielbia żelki, do owsianki nie jestem stanie się przekonać.
Złamałam na żelku zęba i to moja osobista tragedia.
Jasne że wszystko możemy, tylko jeżeli to jest spontaniczne i prawdziwe a gdy zaczynamy kalkulować, ograniczać , dla zwiększenia doznań to już jest dupa a nie szczera radość.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez letnisztorm dnia Wto 21:20, 14 Kwi 2015, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:26, 14 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Mati napisał: | letnisztorm napisał: | (...)
Kiedy jesteśmy najbardziej podekscytowani z przeżywania tego co nowe?
Młodzi, spontaniczni, wolni.
Później (...)
|
później jesteśmy tylko Starsi, co nie wyklucza tego, żeby być wolnymi i spontanicznymi.. wszystko zależy od nas samych.. Zamiast żelków żremy owsiankę |
Zajrzałem i ... roześmiałem się... Temat tak się "rozhipotetyzował" i "spseudointelektualnił", że dyskutanci ze swobodą doszli do "żarcia owsianki zamiast żelków... Zaczynam dochodzić do wniosku, że gdy doprowadzę do dyskusji na temat przemiany materii istot z 2 planety podwójnego układu Alfa Centauri, forumowa swoboda w stawianiu niepodważalnych hipotez pozbawi NASA potrzeby przygotowania wyprawy międzygwiezdnej... Przecież wszystkie wyjaśnienia JAKA JEST PRAWDA będzie można znaleźć w "gotowcu" - na stronach forum Po30-tce...
("przekąszę" sobie teraz żelkiem - kleik lub owsiankę zjem rano... )
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Formalny dnia Wto 21:27, 14 Kwi 2015, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Sławomir mrówkolep jadowity
Dołączył: 16 Lis 2014 Posty: 764 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 23:38, 14 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
annaliza napisał: | To Ty tak piszesz | e, nie, od początku tej dyskusji stosujesz tanie erystyczne sztuczki i odpowiadasz na pytania, których nie zadaję - w ogóle to mam wrażenie, że rzucasz się na tym temacie jak grilowana krewetka, z poziomem emocji wskazującym na jakąś traumatyczną próbę obrony pozycji, która wcale nie jest atakowana
annaliza napisał: | Starasz się nadać powiedzeniu less is more jakieś uniwersalne znaczenie | teraz zaś małpujesz Paszteta, który zdobył się na wyguglowanie pochodzenie tej frazy
otóż nie staram się. rzeczywiście, pierwszy wymyślił to jakiś architekt, ale jak to w życiu bywa, pojęcie łatwo wpadające w ucho zostało przejęte przez różnej maści filozofów i stało się także pewnym stylem życia. niestety niewiele jest dobrych materiałów po polsku, które można tu podlinkować, na szybko można znaleźć coś takiego: [link widoczny dla zalogowanych]
annaliza napisał: | Nie zamierzam limitować, czegoś, co mnie cieszy, tylko dlatego, żeby cieszyło mnie dłużej i żeby mi się nie znudziło. To bez sensu | to, że nie widzisz w tym sensu, oznacza tylko tyle, że nie widzisz w tym sensu, nic więcej
annaliza napisał: | potrzebują więcej, mocniej, pełniej | no właśnie, może dla odmiany porozmawiamy o tych, co potrzebują więcej, mocniej, pełniej? czy to nie jest pułapka, gdzie po otrzymaniu tego "więcej" dąży się do jeszcze "więcej" i "więcej", aż dochodzi się do momentu kiedy "więcej" się już nie da (no cóż, każdy ma jakieś limity, wbrew temu co sobie wyobraża Ślepa) - wtedy deprecha, nerwowe tiki, terapeuci itepe. czy życie w celu "więcej, mocniej, pełniej" jest w dłuższej perspektywie szczęśliwe dla tych ludzi?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pasztet maszynista z Melbourne
Dołączył: 03 Lip 2011 Posty: 4878 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 524 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 3:12, 15 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
annaliza napisał: |
Starasz się nadać powiedzeniu less is more jakieś uniwersalne znaczenie, które sprawdza się zawsze, u wszystkich i we wszystkich dziedzinach.
|
Fajnie, że to napisalas, bo nie musze strzepic klawiatury, a wystarczy sie podpisac.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pochodzenie O-Ren Ishii maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Maj 2008 Posty: 5578 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 363 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: centrum PL Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 8:28, 15 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Hans napisał: | no właśnie, może dla odmiany porozmawiamy o tych, co potrzebują więcej, mocniej, pełniej? czy to nie jest pułapka, gdzie po otrzymaniu tego "więcej" dąży się do jeszcze "więcej" i "więcej", aż dochodzi się do momentu kiedy "więcej" się już nie da (no cóż, każdy ma jakieś limity, wbrew temu co sobie wyobraża Ślepa) - wtedy deprecha, nerwowe tiki, terapeuci itepe. czy życie w celu "więcej, mocniej, pełniej" jest w dłuższej perspektywie szczęśliwe dla tych ludzi? |
Dla mnie (również) mniej nie znaczy więcej. Kojarzy mi się ze św. Szymonem Słupnikiem i innymi takimi jegomościami z którymi nijak nie potrafię znaleźć wspólnych zainteresowań. Wiesz, Hans, że kiedyś przyjdzie nam wszystkim zdechnąć ? I że data tego przygnębiającego wydarzenia jest nieznana ? I że w fortuna kołem się toczy ? To po co sobie wymyślać sztuczne ograniczenia ? Limity, jak sam piszesz istnieją ale tak na prawdę to kto ma szanse dotrzeć do limitu ? Bardzo mały % ludzi. Także ja sobie głowy limitami nie zawracam - i tak nie dotrę do tego etapu a póki co, to zajmę się poszukiwaniami endorfin na czterech kołach. Raz się żyje
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pasztet maszynista z Melbourne
Dołączył: 03 Lip 2011 Posty: 4878 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 524 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 8:42, 15 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Oj tam. Hans próbował zuniwersalizować jakieś zgrabne zdanko i zabrnął. To akurat się zdarza, ale dojrzałość poznaje się choćby poprzez tzw. 'nie brnięcie'. Czyli wg anglosaskiego przysłowia 'If you're in a deep hole - stop digging'.
PS. To też cytatem: 'dość pierdolenia - robota czeka'
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
annaliza nawiedzony łowca sarkofagów
Dołączył: 22 Wrz 2005 Posty: 1329 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 242 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 8:57, 15 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Hans napisał: | rzeczywiście, pierwszy wymyślił to jakiś architekt, ale jak to w życiu bywa, pojęcie łatwo wpadające w ucho zostało przejęte przez różnej maści filozofów. |
Nie tylko filozofów. Jest popularne w wielu dziedzinach. Chciałabym napisać, że less is more jest stare jak świat, ale żebyś się nie czepiał to napisze, ze jest starsze ode mnie.
Hans napisał: | stało się także pewnym stylem życia. |
Alleluja! PEWNYM stylem życia. Obok innych możliwych.
Cała reszta to jak dyskusja o wyższości Świąt Wielkanocnych nad świętami Bożego Narodzenia.
Poniżej zdjęcie, które dla jednych pewnie jest idealnym przykładem less is more w modzie, a innym pokazuje, jakie to szczęście, że jesteśmy tak różni.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Śro 17:10, 15 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Teraz to faktycznie nie rozumiem.
Nie widzę w tej fotce ani mniej ani więcej modowo.
Znaczy nie widzę nic poza kobietami. Ubranymi kobietami. I jednego Pana.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Śro 17:46, 15 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
I tak mi jeszcze przyszło do głowy, chociaż jakoś nie bardzo potrafię ująć przyczynę w słowa, ze jest mi po postach Analizy wyjątkowo przykro.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:29, 15 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Pochodzenie O-Ren Ishii napisał: | Hans napisał: | no właśnie, może dla odmiany porozmawiamy o tych, co potrzebują więcej, mocniej, pełniej? czy to nie jest pułapka, gdzie po otrzymaniu tego "więcej" dąży się do jeszcze "więcej" i "więcej", aż dochodzi się do momentu kiedy "więcej" się już nie da (no cóż, każdy ma jakieś limity, wbrew temu co sobie wyobraża Ślepa) - wtedy deprecha, nerwowe tiki, terapeuci itepe. czy życie w celu "więcej, mocniej, pełniej" jest w dłuższej perspektywie szczęśliwe dla tych ludzi? |
Dla mnie (również)...Wiesz, Hans, że kiedyś przyjdzie nam wszystkim zdechnąć ? I że data tego przygnębiającego wydarzenia jest nieznana ? I że w fortuna kołem się toczy ? To po co sobie wymyślać sztuczne ograniczenia ? Limity, jak sam piszesz istnieją ale tak na prawdę to kto ma szanse dotrzeć do limitu ? Bardzo mały % ludzi. Także ja sobie głowy limitami nie zawracam - i tak nie dotrę do tego etapu a póki co, to zajmę się poszukiwaniami endorfin na czterech kołach. Raz się żyje |
To nie tak. Jakie sztuczne? Chodzi o to, że pogoń za dobrami materialnymi li tylko i myślenie o tym, że muszę mieć taki sam samochód jak sąsiad jest bez sensu. Dla mnie.
To nie żadne ograniczanie się, a po prostu inny sposób myślenia.
Wcale nie muszę mieć takiego samochodu bo mnie się endorfiny wydzielają jak patrzę choćby na to morze raz w roku przez dwa tygodnie. I wcale nie chciałabym więcej.
A na łożu śmierci? No nie wiem czy sprawi mi przyjemność myślenie, że obłożyłam się gratami i zmarnowałam czas na to właśnie obkładanie się.
Podobnie jak Seeni cieszy mnie mnóstwo rzeczy zupełnie niematerialnych.
Z czytania, zobaczenia czegoś nowego, wiedzy, swojej pasji, a nawet sfery duchowej czerpię 1000 kroć większą przyjemność.
Czy ktoś myśli o tym, że rok temu kupił sobie nowy samochód? No jest to jest. A wczasy, dobrą książkę itd. wspomina się latami - i to naprawdę ma znaczenie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|