|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
flykiller Gość
|
Wysłany: Czw 10:19, 13 Sie 2015 Temat postu: milion krokodyli |
|
|
Przyjaciele najlepiej spełniają swoją rolę w chwilach porażki. Albo sprawiają wówczas całkowity zawód, albo przechodzą samych siebie. (...) Jak inny człowiek może zrozumieć, co naprawdę dzieje się w twojej duszy? Gdybym złamał nogę, Ulrik rzuciłby wszystko, by mi pomóc. Ale gdy serce przepełnia ci radość - cóż, to odrobinę nudne, dobrze o tym wiesz. Łzy łatwiej znieść od radości. Radość jest destrukcyjna: sprawia, że inni czują się nieswojo. "Łzy przełyka się zawsze w samotności" - to wierutne kłamstwo! Załkaj tylko, a milion krokodyli będzie płakać wraz z tobą. Świat bez przerwy zalewa się łzami, wprost w nich tonie. Ze śmiechem sprawa wygląda inaczej. Śmiech trwa zaledwie chwilę, potem mija. Tymczasem radość jest czymś w rodzaju ekstatycznego krwawienia, nikczemnym superzadowoleniem płynącym z każdego poru twojego jestestwa. Nie obudzisz radości w innych tylko dlatego, że sam jesteś radosny. Każdy musi sam wzbudzić ją w sobie: radość jest albo jej nie ma. Opiera się na czymś zbyt głębokim, by można to zrozumieć i przekazać innym. Radosny człowiek jest jak szaleniec w świecie ponurych zjaw.
Nie, żebym to wchłonęła w całości i bezkrytycznie, ale jest w tych fragmentach coś ciekawego. Nie odnosicie wrażenie, że rzeczywiście łatwiej jest dzielić smutki i porażki, ponieważ odnoszą się do puli doświadczeń tożsamych i dość powszednich, że współczucie jest, w gruncie rzeczy, dość proste, ale radość, zwłaszcza z doznań abstrakcyjnych, przeżywa się jednak głównie na własny użytek? Jest radość, do której można się odwołać, więc łatwiej ją przekazać. Na przykład, kobiety, które wspominają swój ślub, czy narodziny dziecka jako piękne i ważne wydarzenie, mogą przywołać ślad tamtej intensywności i być blisko radości swoich przyjaciółek, świeżych mężatek lub matek. Ale jest też radość, zachwyt momentem, impresją, muzyką, która przyprawia cię o dreszcz, wierszem od którego dławi cię w piersiach, ciszą pod nocnym niebem, która pochłania i unosi, siłą, która wybucha czasem w tobie, choćbyś był słabeuszem, i w takich chwilach zawsze jesteś i musisz być sam, nikt tego z tobą nie poczuje, co może nie jest takie złe, ale, bywa, smutne. |
|
Powrót do góry |
|
|
Kloss histeryczny kandelabr
Dołączył: 22 Lip 2015 Posty: 270 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 23:59, 13 Sie 2015 Temat postu: Re: milion krokodyli |
|
|
flykiller napisał: | Nie, żebym to wchłonęła w całości i bezkrytycznie, ale jest w tych fragmentach coś ciekawego | tak, jest, ale ten erotoman gawędziarz nie był przecież przeciętnym amerykańskim simple manem, to pewnie dlatego
osobiście to uważam, że pierwsze trzy zdania z tego cytatu są najprawdziwszą prawdą (jakby nie brzmiały banalnie), reszta to już taki miękki wzwód, jakby to sam autor określił. takie pierwotne emocje jak głęboki smutek albo czysta radość są na tyle intymne, że mogą być dzielone tylko z kimś prawdziwie bliskim, z kimś kto "może zrozumieć, co naprawdę dzieje się w twojej duszy". w przypadku widzów z dalszych rzędów zarówno smutek jak i radość albo nie wywołują żadnych emocji, albo właśnie wywołują emocje zażenowania, z powodu intensywności, której źródło jest dla nich niejasne, albo być może błahe.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Nie 15:29, 16 Sie 2015 Temat postu: Re: milion krokodyli |
|
|
Kloss napisał: | w przypadku widzów z dalszych rzędów zarówno smutek jak i radość albo nie wywołują żadnych emocji (...) |
Nie, dlaczego, wywołują, tylko że te emocje nie mają zbyt wiele wspólnego ze współodczuwaniem. Ludzie szlochają, oglądając doniesienia o kolejnej katastrofie, o patroszonych żywcem krowach w rzeźni, o narodzinach królewskiego syna, o śmierci papieża, ale nie dlatego, że rozsadza ich empatia, tylko dlatego, że wydarzenia te są pretekstem do sięgania w głąb własnych, bardzo osobistych uczuć i doświadczeń. Do nich się odwołują. "Widzowie z dalszych rzędów" nie ronią łez smutku i radości nad zdarzeniami, w których ta radość i smutek są czyimś udziałem, ale nad sobą. |
|
Powrót do góry |
|
|
pogłoska maszynista z Melbourne
Dołączył: 06 Mar 2010 Posty: 4672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 336 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z o2 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:26, 16 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Czemu jesteśmy sami z naszą radością, wzruszeniem dławiącym gardło i ściskającym pierś? Bo najczęściej wstydzimy się takich uczuć i kryjemy się z nimi: "och, to tylko kaszel!", "nic, nic, coś mi wpadło do oka".
Emocjami możemy się zarazić w bezpośrednim kontakcie i wcale niekoniecznie z kimś bliskim. Przebywanie z ludźmi szczęśliwymi i radosnymi zwiększa nasz dobrostan (podobno udowodnione naukowo!).
Zatem strasznie samolubne jest nieokazywanie radości i zadowolenia.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Nie 20:22, 16 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Chyba jesteśmy narodem dość powściągliwym i stosunkowo mało spontanicznym, więc eksponowanie silnych emocji częściej jednak sprawia, że jest nam nieswojo (czy też czujemy się zażenowani, skonfundowani, zniesmaczeni).
Niekiedy zazdroszczę ludziom spontaniczności, ale np. radosne wrzaski zwycięzców teleturniejów pozostawiają mnie obojętną. Rozumiem ich radość (sądzę, że większość cudzych emocji zupełnie nieźle przyswajamy w sferze intelektu (umysłu), ale nie, właśnie, uczuć), ale jej nie czuję i to nie dlatego, że nie ja jestem wygranym, ale dlatego, że jest to zachowanie z gruntu mi obce - przypuszczam, że nawet gdybym wygrała kilkanaście milionów w totolotka, zamiast krzyczeć i motać się w ekstazie, sprawdzałabym po trzydzieści razy kupon, czy aby na pewno i zamartwiała się, co zrobię z taką górą pieniędzy. |
|
Powrót do góry |
|
|
pogłoska maszynista z Melbourne
Dołączył: 06 Mar 2010 Posty: 4672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 336 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z o2 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:00, 16 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
flykiller napisał: | Chyba jesteśmy narodem dość powściągliwym i stosunkowo mało spontanicznym, więc eksponowanie silnych emocji częściej jednak sprawia, że jest nam nieswojo (czy też czujemy się zażenowani, skonfundowani, zniesmaczeni).
|
Też myślę, że sposób wyrażania emocji i rodzaj eksponowanych emocji wynika z naszej kultury.
Żałoba - tak, bez ograniczeń.
Radość? A z czego? Głupawka, wesołkowatość, pajacowanie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
anmario gryzący opar przedwieczorny
Dołączył: 04 Paź 2012 Posty: 1420 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 68 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 21:05, 16 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Czy my, w sensie zamieszkującej terytorium Polski ludności, w ogóle jesteśmy jakimś narodem?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
pogłoska maszynista z Melbourne
Dołączył: 06 Mar 2010 Posty: 4672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 336 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z o2 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:09, 16 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
anmario napisał: | Czy my, w sensie zamieszkującej terytorium Polski ludności, w ogóle jesteśmy jakimś narodem? |
A nie?
Ważne z czym się utożsamiamy. Historia klęsk, zaborów, wojen, porażek. Naród wdów i sierot.
Przekazy rodzinne pełne tragicznych opowieści.
U mnie - Syberiada.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
anmario gryzący opar przedwieczorny
Dołączył: 04 Paź 2012 Posty: 1420 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 68 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 21:10, 16 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
To propaganda. A bitwa pod Grunwaldem?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
anmario gryzący opar przedwieczorny
Dołączył: 04 Paź 2012 Posty: 1420 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 68 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 21:12, 16 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Bardzo stara propaganda, dodam po namyśle. Z pamięci:
Bo ja jestem z kraju smutnego helotów
W którym zawsze po dniach nieszczęśliwych
Zostaje smutne pół rycerzy żywych.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
pogłoska maszynista z Melbourne
Dołączył: 06 Mar 2010 Posty: 4672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 336 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z o2 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:18, 16 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
anmario napisał: | To propaganda. A bitwa pod Grunwaldem? |
Ja pochodzę z Malborka!
Wszystkie dziecięce zabawy w cieniu zamku wroga i ciemiężyciela.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
anmario gryzący opar przedwieczorny
Dołączył: 04 Paź 2012 Posty: 1420 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 68 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 21:20, 16 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Ja pochodzę i pewnie też gdzieś trafię.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
pogłoska maszynista z Melbourne
Dołączył: 06 Mar 2010 Posty: 4672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 336 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z o2 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:23, 16 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
anmario napisał: | Ja pochodzę i pewnie też gdzieś trafię. |
Albo wreszcie rozchodzisz. )))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
anmario gryzący opar przedwieczorny
Dołączył: 04 Paź 2012 Posty: 1420 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 68 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 21:24, 16 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Jeżeli o to się rozchodzi to nie wchodzę w to
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
pogłoska maszynista z Melbourne
Dołączył: 06 Mar 2010 Posty: 4672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 336 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z o2 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:33, 16 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
anmario napisał: | Jeżeli o to się rozchodzi to nie wchodzę w to |
Jednak wolisz jak Cię ciśnie? )))
Odpowiedzi wtedy ostrzejsze, myśl bardziej ironiczna...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
anmario gryzący opar przedwieczorny
Dołączył: 04 Paź 2012 Posty: 1420 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 68 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 21:34, 16 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
To może mieć coś wspólnego z teorią przetrwania
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
pogłoska maszynista z Melbourne
Dołączył: 06 Mar 2010 Posty: 4672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 336 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z o2 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:37, 16 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
anmario napisał: | To może mieć coś wspólnego z teorią przetrwania |
Pamiętaj, że to stare programy i mechanizmy.
Z afrykańskiej sawanny.
Dziś uśmiech, współpraca, życzliwość, serdeczność.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
anmario gryzący opar przedwieczorny
Dołączył: 04 Paź 2012 Posty: 1420 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 68 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 21:39, 16 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
No wiem. I łzy. Vanilka coś wspominała
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
pogłoska maszynista z Melbourne
Dołączył: 06 Mar 2010 Posty: 4672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 336 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z o2 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:48, 16 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
anmario napisał: | No wiem. I łzy. Vanilka coś wspominała |
Tylko dlatego, że poruszają lawinę współczucia.
A potem serdeczność, życzliwość, pomoc, bezinteresowność...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
anmario gryzący opar przedwieczorny
Dołączył: 04 Paź 2012 Posty: 1420 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 68 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 21:55, 16 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Pogłosko, proszę Cię. Ja, oczywiście zgadzam się, że to świetna teoria. Problem w tym, że kiepsko funkcjonuje.
Serdeczność, życzliwość, pomoc i bezinteresowność muszą być uzbrojone w rezerwę, przebiegłość, wyzysk i dbanie o swoją dupę. Tylko wtedy można mieć nadzieję, że mając zalety, które wyszczególniłaś nie zostanie skopana
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|