|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
. kaprys polnego konika
Dołączył: 22 Wrz 2008 Posty: 789 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 327 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 11:35, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
zadziora napisał: | aaaa, tak mi właśnie uzmysłowiłaś Bea, że jest jedno dobre rozwiązanie... czy wie ktoś, jak wpoić siedmiolatkowi głębokie wewnętrzne przekonanie, że małżeństwo jest złe i nie dla niego? można go jakoś zahipnotyzować na przykład? |
dziecko uczy się na przykładzie - możesz się znów poświęcić .. ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
zadziora Gość
|
Wysłany: Czw 11:38, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
ono napisał: | zadziora napisał: | aaaa, tak mi właśnie uzmysłowiłaś Bea, że jest jedno dobre rozwiązanie... czy wie ktoś, jak wpoić siedmiolatkowi głębokie wewnętrzne przekonanie, że małżeństwo jest złe i nie dla niego? można go jakoś zahipnotyzować na przykład? |
dziecko uczy się na przykładzie - możesz się znów poświęcić .. ? |
apage satana! |
|
Powrót do góry |
|
|
bea.ta apiratka
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 3801 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 219 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 11:41, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
zadziora napisał: | aaaa, tak mi właśnie uzmysłowiłaś Bea, że jest jedno dobre rozwiązanie... czy wie ktoś, jak wpoić siedmiolatkowi głębokie wewnętrzne przekonanie, że małżeństwo jest złe i nie dla niego? można go jakoś zahipnotyzować na przykład? |
To jest bardzo proste, ale nie może być nachalne.... ale wystarczy kilka sugestii, że małżeństwo to nie ostateczność i nie jedyne wyjście z sytuacji gdy się człowiek zakocha.
Nie wychowywać dzieciaka w micie małżeńskich bajek itp.
Przerabiam to z córką, bardzo delikatnie, tak by mimo wszystko sama mogła dokonać wyboru w przyszłości. Przecież ja się mogę mylić
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati. criatura na końcu czasu
Dołączył: 16 Cze 2008 Posty: 8185 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1207 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 12:01, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
beata napisał: | zadziora napisał: | aaaa, tak mi właśnie uzmysłowiłaś Bea, że jest jedno dobre rozwiązanie... czy wie ktoś, jak wpoić siedmiolatkowi głębokie wewnętrzne przekonanie, że małżeństwo jest złe i nie dla niego? można go jakoś zahipnotyzować na przykład? |
To jest bardzo proste, ale nie może być nachalne.... ale wystarczy kilka sugestii, że małżeństwo to nie ostateczność i nie jedyne wyjście z sytuacji gdy się człowiek zakocha.
Nie wychowywać dzieciaka w micie małżeńskich bajek itp.
Przerabiam to z córką, bardzo delikatnie, tak by mimo wszystko sama mogła dokonać wyboru w przyszłości. Przecież ja się mogę mylić |
..nie trzeba wychowywać w micie bajek.. wystarczy, że dziecko żyje rzeczywiście w takiej bajce, która to przytrafia się jednaj parze na milion.. Jaką ma szansę takie dziecko, że jemu też się to przytrafi?..
..najgorsze są rozczarowania.. i pretensje i żal do siebie 'jak mogłam być tak naiwna, żeby wierzyć, że będzie dobrze?'..
..odnoszę wrażenie, że łatwiej w życiu tym ludziom, którzy w domu wcale tak sielankowo nie mieli.. są przystosowani i mają świadomość, że życie nie jest bajką..i czują tę świadomość i potrafią w oparciu o nią podejmować racjonalne decyzje.. a nie rzucać się w wir szaleństwa z naiwnością w sercu i w rozumie.. bo nie ma nic głupszego ..
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bea.ta apiratka
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 3801 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 219 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 12:21, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Nawet żyjąc w bajce można mieć betonowe buty.... Załóżmy , że w bajkowym domu żyje trójka dzieciaków ale każde z nich jest inne i inaczej patrzy na świat i żyje tak jak chce . A przecież wszyscy pochodzą a jednego domu i powinni żyć tak samo ...
Trzeba mieć predyspozycje do idealizowania . Nikomu nie jest łatwo bez względu na to z jakiego domu się pochodzi. Ciężej jest raczej zrozumieć jednym – drugich. Bo myślą z innej perspektywy.
Co znaczy rzucać się w wir szaleństwa z naiwnością w sercu i w rozumie ? Czy nie mylisz naiwności z infantylnością? Dzieci się uczą gdy się sparzą , dorośli w miarę nabierania doświadczeń też wyciągają pewne wnioski ale jeśli się upierają by zmieniać świat wg ich własnej wizji to ich zawsze będzie bolało i zawsze będą się rodziły pytanie typu : 'jak mogłam być tak naiwna, żeby wierzyć, że będzie dobrze?'..
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati. criatura na końcu czasu
Dołączył: 16 Cze 2008 Posty: 8185 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1207 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 12:46, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
..ale to chyba normalne, że skoro widzimy, że u kogoś coś działa i sprawdza się to chcemy to powielać, to stanowi to dla nas jakiś wzorzec.. takie właśnie mamy doświadczenie..dobre, ciepłe.. widzimy jak wyglądają i zachowują się ludzie, ktorzy się kochają.. jak rozmawiają ze sobą, jak się do siebie tulą..
..to, że dzieci z tego samego domu się różnią to nie jest aż takie dziwne.. lata 70-te wyglądały inaczej, niż 80-te i 90-te.. w innej rzeczywistości się chowały.. inne gwiazdy im patronują....
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
yapp Łosiu
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 1693 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 66 razy Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: http://www.trzydziestolatki.fora.pl/
|
Wysłany: Czw 13:06, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
beata napisał: | Nie wychowywać dzieciaka w micie małżeńskich bajek itp. | a właściwie dlaczego? granica między wychowaniem a indoktrynacją jest niewyraźna..
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bea.ta apiratka
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 3801 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 219 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 13:13, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
...mateczka... napisał: | ..ale to chyba normalne, że skoro widzimy, że u kogoś coś działa i sprawdza się to chcemy to powielać, to stanowi to dla nas jakiś wzorzec.. takie właśnie mamy doświadczenie..dobre, ciepłe.. widzimy jak wyglądają i zachowują się ludzie, ktorzy się kochają.. jak rozmawiają ze sobą, jak się do siebie tulą..
..to, że dzieci z tego samego domu się różnią to nie jest aż takie dziwne.. lata 70-te wyglądały inaczej, niż 80-te i 90-te.. w innej rzeczywistości się chowały.. inne gwiazdy im patronują.... |
Pewnie, że możemy próbować powielać pewne wzorce. Zawsze możemy próbować Ale może się nie udać się , jeśli druga strona-partner , ma inne doświadczenie. Wtedy rodzi się konflikt . Może zamiast powielać lepiej stworzyć nowe, dla których jest miejsce dla partnera ze swoimi doświadczeniami. Takie zachowania zlepione z tych dwóch różniących się od siebie wzorców ?
Ale wtedy też się może nie udać ( ), wtedy nie ma co lepić tylko szukać …nowego partnera ? albo zaakceptować taki stan jaki jest i nie walczyć z wiatrakami
„Lecz się sam panie doktorze „
Aaaa w kwestii rodzeństwa , to co z tego, że lata się zmieniały ? Dom bajkowy był przecież nadal taki sam
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bea.ta apiratka
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 3801 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 219 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 13:20, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
yapp napisał: | beata napisał: | Nie wychowywać dzieciaka w micie małżeńskich bajek itp. | a właściwie dlaczego? granica między wychowaniem a indoktrynacją jest niewyraźna.. |
To działa w obie strony, można wychowywać dzieciaka w takim micie i też nazwać to indokrynacją. Zależy na fanatyka czego się trafi .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
king karuzela na szynach
Dołączył: 30 Maj 2008 Posty: 730 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 120 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 13:22, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Czytając ten topik należałoby się powiesić zapobiegawczo. I jeszcze przed pierwszą randką zadzwonić do przyszłej partnerki, żeby poinformować o zerwaniu. Żeby wyeliminować ew. rozczarowanie
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
yapp Łosiu
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 1693 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 66 razy Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: http://www.trzydziestolatki.fora.pl/
|
Wysłany: Czw 13:29, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
beata napisał: | małżeństwo to nie ostateczność (...) micie małżeńskich bajek | jakoś do mnie nie trafia małżeństwo jako ostateczna katastrofa światowa, przed którą należy chronić maluczkich
Każdy człowiek (nawet dziecko) ma prawo do własnych porażek i akurat małżeńska nie zawsze jest tą największą. Natomiast wychowywanie dzieci przez pryzmat własnych złych doświadczeń prowadzi raczej do ich powielania przez nasze pociechy. Tak by świadczyły statystyki, które jak zresztą wiadomo, kłamią
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bea.ta apiratka
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 3801 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 219 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 13:38, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
yapp napisał: | beata napisał: | małżeństwo to nie ostateczność (...) micie małżeńskich bajek | jakoś do mnie nie trafia małżeństwo jako ostateczna katastrofa światowa, przed którą należy chronić maluczkich
Każdy człowiek (nawet dziecko) ma prawo do własnych porażek i akurat małżeńska nie zawsze jest tą największą. Natomiast wychowywanie dzieci przez pryzmat własnych złych doświadczeń prowadzi raczej do ich powielania przez nasze pociechy. Tak by świadczyły statystyki, które jak zresztą wiadomo, kłamią |
beata napisał: | Przerabiam to z córką, bardzo delikatnie, tak by mimo wszystko sama mogła dokonać wyboru w przyszłości. Przecież ja się mogę mylić |
zapomniałeś tego dokleić, ale się nie gniewam,że chcesz mnie źle zrozumieć
edit :
A przerabiam to dlatego, że córa czasami widuje wśród naszych znajomych pary żyjące ze soba bez ślubu i oczywiście zadaje pytanie w stylu :
-A dleczego Oni ze soba mieszkają jak nie sa małżeństwem?
A przecież nie są małżeństwtwem to dlaczego maja dziecko ?
wole jej więc powiedzieć, że nie każdy chce się wiązać małżeństwem, że są ludzie którzy wybierają inną formę bycia ze sobą, że dziecko nie potrzebuje małżeństwa rodziców by było na tym świecie i by je kochali itp.
Po prostu chce by mała miała świadomość tego, że małżeństwo to nie jest konieczność by być szczęśliwym i się kochać a nie by myślała , że ci ludyie postępują źle bo wybrali inną formę bycia ze sobą niż ta narzucona społecznie .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez bea.ta dnia Czw 13:54, 13 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati. criatura na końcu czasu
Dołączył: 16 Cze 2008 Posty: 8185 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1207 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 13:39, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
beata napisał: | ...mateczka... napisał: | ..ale to chyba normalne, że skoro widzimy, że u kogoś coś działa i sprawdza się to chcemy to powielać, to stanowi to dla nas jakiś wzorzec.. takie właśnie mamy doświadczenie..dobre, ciepłe.. widzimy jak wyglądają i zachowują się ludzie, ktorzy się kochają.. jak rozmawiają ze sobą, jak się do siebie tulą..
..to, że dzieci z tego samego domu się różnią to nie jest aż takie dziwne.. lata 70-te wyglądały inaczej, niż 80-te i 90-te.. w innej rzeczywistości się chowały.. inne gwiazdy im patronują.... |
Pewnie, że możemy próbować powielać pewne wzorce. Zawsze możemy próbować Ale może się nie udać się , jeśli druga strona-partner , ma inne doświadczenie. Wtedy rodzi się konflikt . Może zamiast powielać lepiej stworzyć nowe, dla których jest miejsce dla partnera ze swoimi doświadczeniami. Takie zachowania zlepione z tych dwóch różniących się od siebie wzorców ?
|
..a ja palę faję , piję wino.. palę faję za fają..
innymi słowy.. rosyjska ruletka, czyli..... wyzwanie dla odważnych czy głupich?
całkiem jak sporty ekstremalne
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
zadziora Gość
|
Wysłany: Czw 13:39, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
yapp napisał: | jakoś do mnie nie trafia małżeństwo jako ostateczna katastrofa światowa, przed którą należy chronić maluczkich
Każdy człowiek (nawet dziecko) ma prawo do własnych porażek i akurat małżeńska nie zawsze jest tą największą. Natomiast wychowywanie dzieci przez pryzmat własnych złych doświadczeń prowadzi raczej |
ja hipnotyzować chciałam, nie wychowywać
podobają mi się Twoje wnioski, King
Ostatnio zmieniony przez zadziora dnia Czw 13:40, 13 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
yapp Łosiu
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 1693 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 66 razy Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: http://www.trzydziestolatki.fora.pl/
|
Wysłany: Czw 13:51, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
beata napisał: | ale się nie gniewam,że chcesz mnie źle zrozumieć | i tak wiem lepiej
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bea.ta apiratka
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 3801 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 219 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 14:03, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
yapp napisał: | beata napisał: | ale się nie gniewam,że chcesz mnie źle zrozumieć | i tak wiem lepiej |
Cieszę się, bo ja nie cierpię mieć racji .
ale nie powtarzaj tak zbyt często do dziecka bo może mieć to odwrotny skutek
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
zadziora Gość
|
Wysłany: Czw 14:06, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
beata napisał: | Cieszę się, bo ja nie cierpię mieć racji .
|
nie wierzę, że mówi to kobieta, Bea, jak Ci to mogło przejść przez gardło?!
Ostatnio zmieniony przez zadziora dnia Czw 14:07, 13 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
bea.ta apiratka
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 3801 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 219 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 14:08, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
zadziora napisał: |
nie wierzę, że mówi to kobieta, Bea, jak Ci to mogło przejść przez gardło?! |
z wazelinką i przelazło
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Wiolinowa maszynista z Melbourne
Dołączył: 30 Mar 2008 Posty: 1809 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z innej bajki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 23:48, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
zadziora napisał: |
nie boję się małżeństwa, po prostu ta instytucja nie znajduje u mnie uznania, |
Co widzisz złego w zalegalizowaniu związku?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
king karuzela na szynach
Dołączył: 30 Maj 2008 Posty: 730 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 120 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 23:55, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Już kiedyś zwracałem Ci uwagę Wiolinowa, że ludzie, jak w tym przypadku zadziora, piszą, tłumaczą, wyjaśniają, po czym Ty wyjeżdżasz z tak kretyńskim pytaniem, że pozostaje tylko odpowiedzieć: naucz się czytać.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|