|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mati. criatura na końcu czasu
Dołączył: 16 Cze 2008 Posty: 8185 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1207 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 21:33, 12 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
zadziora napisał: | mężczyźni do tego nie tylko podlegają naciskom własnej rodziny, ale często też presji ze strony dziewczyny, jak i rodziny dziewczyny |
utrzymujemy się w ryzach kultury.. czy czujemy podświadomie, że jest to nasza spuścizna, bogactwo, czy też zwyczajnie dla świętego spokoju lepiej się nie buntować..?
..nie wiem czego jestem zwolennikiem.. naleciałości kulturowe podpowiadają, że małżeństwo jest dobre i chyba właśnie dlatego wyszłam za mąż..niestey bez świadomego i silnego przekonania .. z drugiej strony zastanawiam się na ile zostało nam to wpojone przez 'państwo' a dalej przez 'kościół'.. i jedna i druga instytucja mają drugie dno - własny interes.. obok naturalnie wysokich wartości duchowych..
zgadzam się z Nudziarzem, że trudniej odejść tak po prostu.. ale i Evra ma rację, że to zależy od człowieka..
Dzisiaj jest taka rozpiętość poglądów i pomysłów na życie, że każdy ze swoimi znajdzie drugą osobę, która albo podzieli te poglądy, albo przekona do swoich.. Jak się bardzo kocha to nie jest problemem spełnić marzenie ukochanej o ślubie, albo przychylić się do związku w konkubinacie.. paskudne słowo swoją drogą.. konkubent..
Kwestia dogadania się..
a 'jeśli się ze mną nie ożenisz to znaczy, że mnie nie kochasz'.. brzmi dzisiaj śmiesznie..
e> gorzej jeżeli w tej sytuacji bardziej kocha się rodziców i to ich oczekiwania się spełnia..
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mati. dnia Śro 21:39, 12 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
zadziora Gość
|
Wysłany: Śro 22:01, 12 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
przecież można powiedzieć partner, wolny związek, związek partnerski, są przecież inne określenia, co Wy tak ciągle z tym konkubinatem? |
|
Powrót do góry |
|
|
szb maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Lip 2006 Posty: 4496 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1206 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:08, 12 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Właśnie wysłałem list dziękczynny do władz TVN,
Moje małżeństwo zostało uratowane przez You Can Dance
Legalnie znowu siędzę na dupie przed monitorem
ps. do tanga trzeba dwojga, a kiedy gaśnie to nie jest tak łatwo poderwać do tańca,
czasem życie potrafi dojebać
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
EMES emerytowany hank moody
Dołączył: 10 Lut 2008 Posty: 7868 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1187 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Śro 22:12, 12 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
zadziora napisał: | przecież można powiedzieć partner, wolny związek, związek partnerski, są przecież inne określenia, co Wy tak ciągle z tym konkubinatem? |
mohery
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bosska Gość
|
Wysłany: Śro 22:27, 12 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Wiolinowa napisał: | bosska napisał: |
ja się chyba boję małżeństwa .... |
Ale czego konkretnie się boisz? |
zależności, pod każdym względem.
i to, co tak wielu ocenia jako plus: uporządkowanie tych wszystkich spraw rodzinno-majątkowo-opiekuńczych. nie wyobrażam sobie np. wspólnoty majątkowej, a o wspólnym braniu kredytów nawet nie wspomnę.
a poza tym, ślub też zwiększa ilość osób w mojej własnej rodzinie, nie tylko o lubego, ale i o jego najbliższych, choćby nie wiem jak sympatyczni byli. ja do rodzinnych osób nie należę i uważam, że im mniej rodziny tym lepiej, bo z rodziną to tylko na zdjęciu i stanąć po środku, bo wytną. |
|
Powrót do góry |
|
|
livia kijek od klawikordu
Dołączył: 26 Mar 2008 Posty: 1226 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 23:15, 12 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
bosska napisał: | Wiolinowa napisał: | bosska napisał: |
ja się chyba boję małżeństwa .... |
Ale czego konkretnie się boisz? |
zależności, pod każdym względem.
i to, co tak wielu ocenia jako plus: uporządkowanie tych wszystkich spraw rodzinno-majątkowo-opiekuńczych. nie wyobrażam sobie np. wspólnoty majątkowej, a o wspólnym braniu kredytów nawet nie wspomnę.
a poza tym, ślub też zwiększa ilość osób w mojej własnej rodzinie, nie tylko o lubego, ale i o jego najbliższych, choćby nie wiem jak sympatyczni byli. ja do rodzinnych osób nie należę i uważam, że im mniej rodziny tym lepiej, bo z rodziną to tylko na zdjęciu i stanąć po środku, bo wytną. |
I tu się bosska z Toba zgodzić muszę i nawet Ci przyklasnę, że potarafisz mysleć o tym za wczasu.
Jeśli juz to intercyza jest nieodzowna, ale to nic w porównaniu z rodzinką
ona to dopiero potrafi człowiekowi dopiec, i chośbys był brachu ze spirzu to nie wytrzymasz tych nagonek tesciowo rodzinnych... i tyle
Znam ludzi parę, sieroty, którzy z nikim się liczyć nie muszą i przed nikim tłumaczyć i chociaż ciężar niedawnego osierocenia ciąży na nich ogromny, to lekkość wstępowania w nowe wolne i niczym nie ograniczone zycie rekompensuje te stratę... i tyle
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
zadziora Gość
|
Wysłany: Śro 23:18, 12 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
livia napisał: | Znam ludzi parę, sieroty, którzy z nikim się liczyć nie muszą i przed nikim tłumaczyć i chociaż ciężar niedawnego osierocenia ciąży na nich ogromny, to lekkość wstępowania w nowe wolne i niczym nie ograniczone zycie rekompensuje te stratę... i tyle |
Livia, jaja sobie robisz, czy piszesz to na poważnie?
bobranoc wszystkim
Ostatnio zmieniony przez zadziora dnia Śro 23:19, 12 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
livia kijek od klawikordu
Dołączył: 26 Mar 2008 Posty: 1226 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 23:25, 12 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
zadziora napisał: | livia napisał: | Znam ludzi parę, sieroty, którzy z nikim się liczyć nie muszą i przed nikim tłumaczyć i chociaż ciężar niedawnego osierocenia ciąży na nich ogromny, to lekkość wstępowania w nowe wolne i niczym nie ograniczone zycie rekompensuje te stratę... i tyle |
Livia, jaja sobie robisz, czy piszesz to na poważnie?
bobranoc wszystkim |
jak bum, cyk, cyk na poważnie
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
yapp Łosiu
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 1693 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 66 razy Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: http://www.trzydziestolatki.fora.pl/
|
Wysłany: Śro 23:56, 12 Lis 2008 Temat postu: Re: małżeństwo |
|
|
Wiolinowa napisał: | Czyli wszystko przed Tobą | mówią, że to znak, że się ciągle żyje
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
yapp Łosiu
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 1693 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 66 razy Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: http://www.trzydziestolatki.fora.pl/
|
Wysłany: Śro 23:58, 12 Lis 2008 Temat postu: Re: małżeństwo |
|
|
zadziora napisał: | Yapp, dobrze, że z nami się dzielisz | zawsze dzielę się z potrzebującymi
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
yapp Łosiu
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 1693 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 66 razy Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: http://www.trzydziestolatki.fora.pl/
|
Wysłany: Czw 0:03, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
...mateczka... napisał: | paskudne słowo swoją drogą.. konkubent.. |
kiedyś to było bardziej widocznie - we wszystkich kronikach kryminalnych występowały konkubiny i konkubenci, natomiast kiedy opisywano tzw. śmietankę towarzyską pojawiali się "partnerzy życiowi" albo "przyjaciółki" teraz chyba "partnerzy" bardziej zadomowili się w potocznym języku, i już niekoniecznie jak złodziej to i konkubent, bo każdy złodziej to konkubent
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
EMES emerytowany hank moody
Dołączył: 10 Lut 2008 Posty: 7868 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1187 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Czw 0:24, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
bosska napisał: | (...) a o wspólnym braniu kredytów nawet nie wspomnę.
|
wspólne kredyty można śmiało wziąć i bez małżeństwa
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kasztanka Gość
|
Wysłany: Czw 8:15, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
zadziora napisał: | nie boję się małżeństwa, po prostu ta instytucja nie znajduje u mnie uznania, nawet mimo sporych nacisków ze strony rodziny bym ponownie wyszła za mąż |
tylko sie nie pytaj, dlaczego sie smieje.
bo lubie
A moja rodzina mowi, bym sie zastanowila, bo ze mna nikt nie wytrzyma (chlopu to tez mowia). Prawda jest taka, ze sie zastanawiam juz prawie 6 lat nad tym, jak by tu dobremu czlowiekowi nie zmarnowac zycia. |
|
Powrót do góry |
|
|
Kasztanka Gość
|
Wysłany: Czw 8:19, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Wiolinowa napisał: | Ano właśnie, niektórzy pytają "po co ten papier?", ale można też zapytać - a dlaczego nie? Papier (akt małżeństwa) porządkuje sprawy majątkowe, rodzinno-opiekuńcze, i to właściwie już wystarczy, aby być na TAK. Więc dlaczego nie? |
W pewnych sytuacjach ten papier potrafi tak poplatac zycie, ze najlepsi adwokaci nie potrafia tego przez dlugie lata odkrecic. Trzeba patrzec, co sie podpisuje.
Ostatnio zmieniony przez Kasztanka dnia Czw 8:20, 13 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
slepa i brzydka madonna z wielkim cycem
Dołączył: 10 Cze 2006 Posty: 10000 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 964 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Vondervotteimittiss
|
Wysłany: Czw 9:05, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
mialam znajoma pare. byli razem 11 lat, mieli wspolny interes, ktory nienajlepiej ciagnal. on nagle zmarl, tak na jej rekach. on sam mial tyle co zostawil mu jego zmarly ojciec. nie, zaraz, wszystko nalezalo do siostry ojca. ale on jednak wiele zostawil, co bylo ich wspolne. przez 11 lat budowali wspolnie domek z kart, niby mieli sie pobrac. po tej naglej smierci jego rodzina najnormalniej w swiecie ja upodlila. dali jej stare auto, na pocieche.
11 lat wycietych z zyciorysu, kiedy wspolnie pracowalo sie na zycie, a brak jednego elementu odbiera wszystko. inwestycja ze strata, podwojna, potrojna... wielokrotna. a wystarczyl jeden glupi papier, o ktorym nawet wiele mowili swego czasu...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
szb maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Lip 2006 Posty: 4496 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1206 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 9:20, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
No to ja Ci Ślepaczku inną historię opowiem, aktualną rzecz jasna, świeżynkę.
Koleżanka - za mocno powiedziane, raczej znajoma "mojej" - postanowiła się rozwieźć (po tym jak mąż oprawca, notoryczny jebaka innych kobiet, uwodziciel i szczyt tupeciarstwa ... no po tym jak już dziewczyny, z którymi się umawiał zaczęły do tej znajomej dzwonić i grozić żeby "zostawiła go w spokoju" ... i tak sobie życie leci) ... i jest w takcie.
Druga rozprawa będzie teraz o podział majątku. Dom , w którym mieszkają jest w zasadzie w 70% od jej rodziców. Jest jeszcze auto, którym kolega mąż odebrał ostatnio ją z imprezy. No bo auto wspólne , co nie?
Sam jestem ciekaw jak to się skończy
Aha i wiecie co?
Ona zaczyna mięknąć, litować się. "Dałabym mu jeszcze jedną szansę"
I weź się zwiąż umową małżeństwa z takim bucem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Nikt sikający na stojąco
Dołączył: 07 Lis 2005 Posty: 7296 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 478 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z samego dna
|
Wysłany: Czw 9:23, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
slepa i brzydka napisał: | ... a wystarczyl jeden glupi papier, o ktorym nawet wiele mowili swego czasu... |
Yyhm... dokładnie, wystarczyło tylko spisać TESTAMENT...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
fedrus ...
Dołączył: 12 Mar 2008 Posty: 6266 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 9:23, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
szamil buckstar napisał: |
I weź się zwiąż umową małżeństwa z takim bucem. |
A przed ślubem to był chodzący ideał?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
zadziora Gość
|
Wysłany: Czw 9:26, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
szamil buckstar napisał: | No to ja Ci Ślepaczku inną historię opowiem, aktualną rzecz jasna, świeżynkę.
Koleżanka - za mocno powiedziane, raczej znajoma "mojej" - postanowiła się rozwieźć (po tym jak mąż oprawca, notoryczny jebaka innych kobiet, uwodziciel i szczyt tupeciarstwa ... no po tym jak już dziewczyny, z którymi się umawiał zaczęły do tej znajomej dzwonić i grozić żeby "zostawiła go w spokoju" ... i tak sobie życie leci) ... i jest w takcie.
Druga rozprawa będzie teraz o podział majątku. Dom , w którym mieszkają jest w zasadzie w 70% od jej rodziców. Jest jeszcze auto, którym kolega mąż odebrał ostatnio ją z imprezy. No bo auto wspólne , co nie?
Sam jestem ciekaw jak to się skończy
Aha i wiecie co?
Ona zaczyna mięknąć, litować się. "Dałabym mu jeszcze jedną szansę"
I weź się zwiąż umową małżeństwa z takim bucem. |
znam parę gorszych historyjek, włącznie ze swoją własną, ale postanowiłam już więcej nie pluć na instytucję małżeństwa. kobiety chyba już tak we krwi mają- że za mąż chociaż raz koniecznie wyjść muszą, inaczej się uduszą, więc po co im to psuć |
|
Powrót do góry |
|
|
slepa i brzydka madonna z wielkim cycem
Dołączył: 10 Cze 2006 Posty: 10000 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 964 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Vondervotteimittiss
|
Wysłany: Czw 9:32, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Nikt napisał: | slepa i brzydka napisał: | ... a wystarczyl jeden glupi papier, o ktorym nawet wiele mowili swego czasu... |
Yyhm... dokładnie, wystarczyło tylko spisać TESTAMENT... |
zaden z moich znajomych, rodziny dalszej lub blizszej, kto umieral w kwiecie wieku nie pomyslal o testamencie. czy Ty Nikcie juz taki masz?
dziwna sprawa z takim testamentem. zabezpiecza sie najblizszych, ale kto o tym mysli kiedy ma lat 30,40,50, wg siebie przezywa najlepsze lata zycia i nie dopuszcza mysli, ze kiedy odejdzie o komputera, podejdzie do schodow czy swiatel, zaraz umrze. definitywnie i na zawsze.
historie napisalam dlatego, ze w topiku przewaza opinia o tym, ze papier jest do niczego niepotrzebny, bo po slubie ludzie tak sie zmieniaja, ze potem, z tym nieszczesnym papierem, nie da sie cofnac... tylko oni akurat byli uczciwi w swoim uczuciu, trwale wspierali sie na zle i cieszyli na dobre. nie popieram kobiet, ktore uczepiaja sie mezczyzny i cigna z jego kasy i pracy. tutaj oni robili cos wspolnie, mieli cos wspolnie i tego wspolnie nie zabezpieczyli. wyszlo na to, ze po tych latach wspolnych dzialan jej sie nic nie nalezy, jest skazana na laske jego rodziny. oczywiscie umarl czlowiek, krzyzyk, a jej zajelo ponad trzy lata aby stanac na nogi.
nie chce sie licytowac, niczego ta historia udowadaniac. chodzi tylko o to, ze ja jestem za, zadziora przweciw, kasztanka sie waha, anima to czy tamto, a nudziarz wie, niebieski zreszta tez - tylko kazdy swoje. tak naprawde nie ma jedej definicji malzenstwa, jest tyle malzenstw co ludzi, ktorzy to przezywaja.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez slepa i brzydka dnia Czw 9:41, 13 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|