|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Wiolinowa maszynista z Melbourne
Dołączył: 30 Mar 2008 Posty: 1809 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z innej bajki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:52, 11 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Anmario, Livia zareagowała na wulgarne słowa i ma do tego prawo. Mnie też zresztą rażą wulgaryzmy. Pół biedy, gdy nie odnoszą się do forowiczów. Nie wiem dokładnie czy na tym forum są dopuszczalne, ale może Livia wie i domagała się ingerencji zarządcy (administratora)? Popieram ją w tej kwestii.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Wto 10:53, 11 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
anmario napisał: |
To, że zaznała szczęścia w ostatnim małżeństwie wiem właśnie od jej siostry, Madzi |
Zasadniczo ja też. Z tym, że wiem, że nie zaznała. Rzeczona nam tego nie wyjaśni, ani jej siostra z powodów oczywistych.
Zresztą znali się bardzi krótko widywali z rzadka, miłość niespełniona poniekąd - w sam raz dla infantylnej poetki.
Swoją drogą strasznie agresywnie zrobiło się na takim fajnym temacie
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Wiolinowa maszynista z Melbourne
Dołączył: 30 Mar 2008 Posty: 1809 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z innej bajki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:58, 11 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
zadziora napisał: |
a na poważnie, jeśli chodzi o instytucję małżeństwa, to warto sobie chyba uświadomić, że zmieniło się kompletnie jej znaczenie. wszak do XX wieku była ona chyba głównie instytucją o charakterze ekonomicznym? jej nowy 'romantyczny' charakter, a coraz mniejsze znaczenie elementu materialnego sprawia chyba wg mnie, że 'idea' małżeństwa (czyli do grobowej deski)- upada |
Też tak myślę. Małżeństwo jest umową między dwojgiem ludzi i tak powinno być traktowane. Bardziej odpowiedzialnie niż inne umowy, bo dotyczy oprócz sfery materialnej również uczuciowej i często dzieci. Dlatego małżeństwo (podpisany akt małżeństwa) powinno być traktowane jako wyjątkowo ważna umowa. Priorytetowo.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
zadziora Gość
|
Wysłany: Wto 11:04, 11 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
pochwaliłam, bo bardzo lubię piosenkę, choć dla mnie jest to piosenka o miłości nie o małżeństwie, i nie potrafię jakoś postawić znaku równości między nimi.
ale jeśli ktoś mnie interpretacyjnie przekona, że to właśnie jest na pochwałę małżeństwa, to odszczekam
Więc skoro tyle zdań wyszukanych
Oraz gorzkich łez
Kosztuje czasem proste sprawy
My zostańmy bez...
Ostatnio zmieniony przez zadziora dnia Wto 16:51, 11 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Wiolinowa maszynista z Melbourne
Dołączył: 30 Mar 2008 Posty: 1809 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z innej bajki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:07, 11 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
melpomena napisał: | Niedawno przyszedł do mnie do pracy nowy gówniarz. Gówniarz nie ze względu na wiek (22 lata), ale na to co sobą reprezentuje. Żonaty od roku i w pierwszym tygodniu pracy powiedział, że gdyby miał jeszcze jeden wybór, to by się nie ożenił. |
Słysząc nie raz, jak rozmawia przez telefon z żoną i jak rozmawia z jedną z koleżanek z pracy [/quote]
Pamiętam, że o tym pisałaś. Tylko, że dla mnie to żaden dowód gówniarstwa, dlatego dopytywałam się o uzasadnienie Twojej opinii. To, że ktoś po roku małżeństwa żałuje swojego wyboru o niczym jeszcze nie przesądza. Żona mogła go zdradzić, mogła go oszukać w fundamentalnej sprawie, mogła zaniedbać dziecko narażając jego życie lub zdrowie itd. itd. Nie znając dokłądnie ludzi i wszystkich okoliczności nie odważyłabym się kogoś potępiać i osądzać. Nie wykluczam, że masz rację co do niego, ale nie o to chodzi.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
zadziora Gość
|
Wysłany: Wto 11:09, 11 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
livia napisał: | Czy ja mogę szanowną administarcje poprosić o zareagowanie na powyższe wulgaryzmy, których przeciętne oko nie jest w stanie strawić |
powołując się na artist free license, Anmario w zasadzie tylko wkleił tekst piosenki, czyli co najwyżej można mu zarzucić, że pomylił topiki, gdyż gdzie indziej wklejamy teksty piosenek, ale z drugiej strony nie sposób tez przyznać, że dla niektórych wartość małżeństwa może być na tyle zaniżona, by treść owej piosenki, świetnie charakteryzowała postawę
Ostatnio zmieniony przez zadziora dnia Wto 12:50, 11 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Wiolinowa maszynista z Melbourne
Dołączył: 30 Mar 2008 Posty: 1809 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z innej bajki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:15, 11 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
zadziora napisał: |
a osobiście, choć bardzo szanuję wszystkie dobre i długostażowe małżeństwa, nie wyobrażam sobie siebie w jednym z takowych. |
Ty mi powiedz, co rozumiesz przez "dobre(...) małżeństwa"
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
zadziora Gość
|
Wysłany: Wto 11:17, 11 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Wiolinowa napisał: | zadziora napisał: |
a osobiście, choć bardzo szanuję wszystkie dobre i długostażowe małżeństwa, nie wyobrażam sobie siebie w jednym z takowych. |
Ty mi powiedz, co rozumiesz przez "dobre(...) małżeństwa" |
oksymoron? |
|
Powrót do góry |
|
|
Wiolinowa maszynista z Melbourne
Dołączył: 30 Mar 2008 Posty: 1809 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z innej bajki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:18, 11 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
zadziora napisał: |
powołując się na artist free licence, Anmario w zasadzie tylko wkleił tekst piosenki, czyli co najwyżej można mu zarzucić, że pomylił topiki, |
Nie tylko wkleił tekst piosenki.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Wiolinowa maszynista z Melbourne
Dołączył: 30 Mar 2008 Posty: 1809 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z innej bajki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:21, 11 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
zadziora napisał: | Wiolinowa napisał: | zadziora napisał: |
a osobiście, choć bardzo szanuję wszystkie dobre i długostażowe małżeństwa, nie wyobrażam sobie siebie w jednym z takowych. |
Ty mi powiedz, co rozumiesz przez "dobre(...) małżeństwa" |
oksymoron? |
A skoro tak, to już mnie nie dziwi, że nie widzisz siebie w dobrym małżeństwie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
livia kijek od klawikordu
Dołączył: 26 Mar 2008 Posty: 1226 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 11:24, 11 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez livia dnia Śro 11:59, 12 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
anmario Gość
|
Wysłany: Wto 11:25, 11 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
livia napisał: | piosenka piosenką,
fatakny tekst
i beznadziejne przesłanie
ale to jak sie odezwał do wiolinowej to już przesada.
Owszem można powiedzieć "co mnie to"
jednak jakies zasady netykiety obowiazują
nawet jeśli ogólnie nikt nie reaguje na dziurawomózgowe zachowania.
Wyjatkowo nie cierpię wulgaryzmów, chociaż niektórzy tłumaczą, że tylko tak można oddać niektóre emocje
Po prostu czytajac topiki o niewinnym tytule nie spodziewam sie że natknę się tam na szambo.
Może należy stworzyć topik pt. szambo annymarii i jesli ktos bedzie chcial sobie popływać to tam zajrzy |
Twój post paruje bardzo niemiłym zapachem, brrrr, spadam stąd |
|
Powrót do góry |
|
|
zadziora Gość
|
Wysłany: Wto 11:29, 11 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Wiolinowa napisał: | zadziora napisał: | Wiolinowa napisał: | zadziora napisał: |
a osobiście, choć bardzo szanuję wszystkie dobre i długostażowe małżeństwa, nie wyobrażam sobie siebie w jednym z takowych. |
Ty mi powiedz, co rozumiesz przez "dobre(...) małżeństwa" |
oksymoron? |
A skoro tak, to już mnie nie dziwi, że nie widzisz siebie w dobrym małżeństwie. |
zamiast szafować opiniami lepiej poczytaj o sztuce prowadzenia dyskusji. zapytałaś czy nie chciałabym być w dobrym małżeństwie, więc poprosiłam o definicję takiego- by być w stanie na Twoje pytanie odpowiedzieć, na co Ty pytasz o moją definicję takowego, podczas gdy od swojej pierwszej wypowiedzi w tym temacie deklaruję zdecydowaną niechęć do instytucji...
więc dostajesz żartobliwą odpowiedź ('oksymoron'), bo w tym momencie już nie traktuję Cię jako poważnego dyskutanta... to tak gwoli wyjaśnienia
zaś co do Twojego posumowującego stwierdzenia, to akurat mam tylko jedno ale: ja siebie po prostu nie widzę w małżeństwie, bo w moim światopoglądzie nie ma dla tej instytucji miejsca |
|
Powrót do góry |
|
|
Wiolinowa maszynista z Melbourne
Dołączył: 30 Mar 2008 Posty: 1809 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z innej bajki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:31, 11 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
zadziora napisał: | Wiolinowa napisał: | Czy to nie dowodzi, że zarówno ludzie młodzi, jak i starsi ulegają sile feromonów? |
być może też ulegają; a dlatego mnie to dziwi, gdyż wg mnie z punktu widzenia osoby dojrzałej i z bagażem jakichś tam doświadczeń, powinni być mniej podatni na iluzję |
-----------------
Bo na ogół są mniej podatni, bardziej analizują, zwlekają z decyzją. Jednak czasem feromony biorą górę. To tylko dowód, jak bardzo jesteśmy podatni na feromony
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
zadziora Gość
|
Wysłany: Wto 11:33, 11 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Wiolinowa napisał: | Bo na ogół są mniej podatni, bardziej analizują, zwlekają z decyzją. Jednak czasem feromony biorą górę. To tylko dowód, jak bardzo jesteśmy podatni na feromony |
czyli jesteś w stanie przyznać fatalną siłę feromonom, siłę ograniczenia rozumnego podejścia, a dziwi Cię, że ktoś może pójść do łóżka z inną osobą bez miłości, a poddając się jedynie tymże feromonom? |
|
Powrót do góry |
|
|
melpomena zła kobieta
Dołączył: 03 Wrz 2005 Posty: 9156 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 475 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 11:34, 11 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Wiolinowa napisał: | melpomena napisał: | Niedawno przyszedł do mnie do pracy nowy gówniarz. Gówniarz nie ze względu na wiek (22 lata), ale na to co sobą reprezentuje. Żonaty od roku i w pierwszym tygodniu pracy powiedział, że gdyby miał jeszcze jeden wybór, to by się nie ożenił. |
Cytat: | Słysząc nie raz, jak rozmawia przez telefon z żoną i jak rozmawia z jedną z koleżanek z pracy |
Pamiętam, że o tym pisałaś. Tylko, że dla mnie to żaden dowód gówniarstwa, dlatego dopytywałam się o uzasadnienie Twojej opinii. To, że ktoś po roku małżeństwa żałuje swojego wyboru o niczym jeszcze nie przesądza. Żona mogła go zdradzić, mogła go oszukać w fundamentalnej sprawie, mogła zaniedbać dziecko narażając jego życie lub zdrowie itd. itd. Nie znając dokłądnie ludzi i wszystkich okoliczności nie odważyłabym się kogoś potępiać i osądzać. Nie wykluczam, że masz rację co do niego, ale nie o to chodzi. |
Jasne. Bo to zła kobieta jest.
Nie dość, że osądziłaś jego żonę, to jeszcze ją skazałaś. W czym zatem jesteś lepsza ode mnie?
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
anmario Gość
|
Wysłany: Wto 11:40, 11 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
melpomena napisał: | Jasne. Bo to zła kobieta jest.
Nie dość, że osądziłaś jego żonę, to jeszcze ją skazałaś. W czym zatem jesteś lepsza ode mnie? |
Może nie tyle lepsza tego nie da się rozstrzygnąć przecież, ale różnica jest chyba zasadnicza pomiędzy postawieniem hipotezy a wyrokiem, co?
Ostatnio zmieniony przez anmario dnia Wto 11:41, 11 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Wiolinowa maszynista z Melbourne
Dołączył: 30 Mar 2008 Posty: 1809 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z innej bajki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:50, 11 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
zadziora napisał: | Wiolinowa napisał: | zadziora napisał: | Wiolinowa napisał: | zadziora napisał: |
a osobiście, choć bardzo szanuję wszystkie dobre i długostażowe małżeństwa, nie wyobrażam sobie siebie w jednym z takowych. |
Ty mi powiedz, co rozumiesz przez "dobre(...) małżeństwa" |
oksymoron? |
A skoro tak, to już mnie nie dziwi, że nie widzisz siebie w dobrym małżeństwie. |
zamiast szafować opiniami lepiej poczytaj o sztuce prowadzenia dyskusji. zapytałaś czy nie chciałabym być w dobrym małżeństwie, więc poprosiłam o definicję takiego- by być w stanie na Twoje pytanie odpowiedzieć, na co Ty pytasz o moją definicję takowego, podczas gdy od swojej pierwszej wypowiedzi w tym temacie deklaruję zdecydowaną niechęć do instytucji...
więc dostajesz żartobliwą odpowiedź ('oksymoron'), bo w tym momencie już nie traktuję Cię jako poważnego dyskutanta... to tak gwoli wyjaśnienia
zaś co do Twojego posumowującego stwierdzenia, to akurat mam tylko jedno ale: ja siebie po prostu nie widzę w małżeństwie, bo w moim światopoglądzie nie ma dla tej instytucji miejsca |
Jakimi opiniami szafuję??
Zamiast mnie odsyłać do poczytania o sztuce prowadzenia dyskusji, lepiej przeczytaj uważnie moje posty (lub zapytaj, gdy czegoś nie zrozumiałaś). Bo z Twojej odpowiedzi wynika, że nie zrozumiałaś mnie Zapytałam czy nie chciałabyś być w "dobrym małżeństwie" po Twoim poscie, w którym napisałaś, że nie wyobrażasz siebie w takowym. Moje pytanie było ściśle związane więc z Twoim poprzednim postem (zresztą wkleiłam cytat). A Ty mnie pytasz, co to jest dobre małżeństwo? Jaki sens ma Twoje pytanie w kontekście mojego wcześniejszego??
Owszem, odbiłam piłeczkę i zapytałam Ciebie o definicję dobrego małżeństwa, bo to Ty użyłaś pierwsza tego określenia, a potem pytałaś mnie co ono oznacza.
No i szkoda, że nie traktujesz mnie poważnie, bo ja do końca tak Ciebie traktowałam. Nawet Twoje żartobliwe "oksymoron" potraktowałam również żartobliwie nie przestając Ciebie traktować poważnie. Nie będę już Cię ciągnęła za język, bo znów będę posądzona o jakieś niecne zachowania. To tak gwoli wyjaśnienia.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
zadziora Gość
|
Wysłany: Wto 12:02, 11 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Wiolinowa napisał: | Jakimi opiniami szafuję??
Zamiast mnie odsyłać do poczytania o sztuce prowadzenia dyskusji, lepiej przeczytaj uważnie moje posty (lub zapytaj, gdy czegoś nie zrozumiałaś). Bo z Twojej odpowiedzi wynika, że nie zrozumiałaś mnie Zapytałam czy nie chciałabyś być w "dobrym małżeństwie" po Twoim poscie, w którym napisałaś, że nie wyobrażasz siebie w takowym. Moje pytanie było ściśle związane więc z Twoim poprzednim postem (zresztą wkleiłam cytat). A Ty mnie pytasz, co to jest dobre małżeństwo? Jaki sens ma Twoje pytanie w kontekście mojego wcześniejszego??
Owszem, odbiłam piłeczkę i zapytałam Ciebie o definicję dobrego małżeństwa, bo to Ty użyłaś pierwsza tego określenia, a potem pytałaś mnie co ono oznacza.
No i szkoda, że nie traktujesz mnie poważnie, bo ja do końca tak Ciebie traktowałam. Nawet Twoje żartobliwe "oksymoron" potraktowałam również żartobliwie nie przestając Ciebie traktować poważnie. Nie będę już Cię ciągnęła za język, bo znów będę posądzona o jakieś niecne zachowania. To tak gwoli wyjaśnienia. |
o dobrym małżeństwie pisałam w odniesieniu i kontekście tego, o czym pisali inni forowicze o małżeństwach z długim stażem. czyli pisząc dobre, miałam na myśli długostażowe, gdybyś mnie czytała uważnie, pewnie byś wyłapała. odnośnie długostażowych małżeństw- takich z 20-30 letnim stażem znam całkiem sporo. i nie chcę niczego ani nikogo dyskredytować, ale z rozmów z kobietami pozostającymi w takich związkach wynika, że gdy dzieci były w wieku narybkowym, a kobiety te uwiązane przy domu i tychże dzieciach- były dziesiątki razy, gdy chciały pierdyknąć wszystko i odejść. ale co miały zrobić z np dwójką dzieci i niską pensją? wrócić do rodziców? dlatego większość z nich 'trwała'. dla mnie osobiście to jest ta smutna i przemilczana prawda. to co z tego, że dzisiaj te kobiety deklarują, że zostaną z mężem po grób. mimo 30 lat spędzonych w małżeństwie wiedzą, że te 10-15 lat temu, gdyby nie zależność finansowa, w życiu by 'nie trwały'...
tak jak napisałam wyżej, moja opinia odnosi się tylko i wyłącznie do moich doświadczeń/obserwacji. nie podsumowuję tu niczyjego małżeństwa, Mii, czy innych długostażowych forowiczów proszę o zrozumienie i broń Boże nie branie mojej wypowiedzi do siebie |
|
Powrót do góry |
|
|
zadziora Gość
|
Wysłany: Wto 12:13, 11 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Wiolinowa napisał: | ribka_pilka napisał: |
Ja pędzę do łóżka, żeby zasnąć przed małżonkiem...gdy zaśnie pierwszy, jego odgłosy paszczowo nosowe uniemożliwiają mi zaśnięcie |
Chrapie? Podobno są na to sposoby. |
najlepszy to ponoć osobne sypialnie |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|