|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Diabelsky Gość
|
Wysłany: Sob 16:05, 01 Paź 2011 Temat postu: Ludzkie historie |
|
|
Ludzie dziwne rzeczy plotą. Czasami mozna usłyszeć historie zabawne, takie które wyciskają łzę, budzą grozę, czy inne odczucia.
Zawsze mi poprwia humor prawdziwa historia mojego kolegi.
Pracowało kiedyś to chłopisko przy budowie obwodnicy Gdańskiej. Bardzo dawno temu. Jeździł walcem drogowym.
Pojazd ten miał tyko dwa biegi. Do przodu i tyłu. I nie ma skutecznego hamulca.
Na nieszczęście ma też bieg jałowy. No tak przynajmniej tamten walec był skonstruowany.
Jak ktoś jechał obwodnicą Gdańską to wie że są spore górki. No i nasz Romciu by przyśpieszyć sobie zjazd na fajrant z takiej górki zamiast na biegu postanowił zjechać na luzie.
I zjechał. Ludziska opowiadali że tak pędzącego walca nigdy nie widzieli.
Zwiewało wszystko co mogło w pobliskie rowy. Zatrzymał się dopiero na dole na barakowozie którejś z firm który nie zdążył umknąć przed Romkiem i jego walcem.
Roman się przekonał że w pędzącym na luzie walcu 100 km/h nie da się włączyć biegu...
historie przypomniała mi reklama z walcem... |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 18:38, 01 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Walec drogowy to dość niebezpieczna maszyna. Aczkolwiek parę lat temu była taka historia, że skradziono walec drogowy z placu budowy i nikt nie potrafił dojść gdzie ów pojazd się zagubił. No, trudno to sobie wyobrazić, że niepostrzeżenie można wymknąć się walcem i w dodatku nie zostawić wyraźnych śladów swojej ucieczki.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
szb maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Lip 2006 Posty: 4496 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1206 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 23:08, 01 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
przepraszam ale myślę, że to temat dla takiej psiuty jak ja
conieco znam. wiem, słyszałem
Ostatni hit jak majster wydarł księdzu wszystki 33 guziki z sutanny (prosze sprawdzić w internecie), za to , że nie chciał pochować jego ojca na cmentarzu bo tenże (denat) nadużywał alkolholu (którym to proboszcz to nie raz płacił za wykonane prace przykościelne)
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
melpomena zła kobieta
Dołączył: 03 Wrz 2005 Posty: 9156 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 475 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 7:32, 02 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
A propos walca. Kumpel jezdzi dostawczym samochodem z winda. Stal sobie chlopina na swiatlach gdy wtem poczul mocne rabniecie w tyl samochodu. Okazalo sie, ze walec wjechal mu w winde totalnie uszkadzajac ja. Jego ojciec, ktory stal tez swoim samochodem obok i widzial cala akcje zakonczyl opowiadanie tekstem: To byl moment...
Im nie bylo do smiechu, my, sluchacze bardzo sie smialismy.
Ale jak widac z historii Ogoniastego to wcale smieszne nie jest (Ok, jest, ale punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia).
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 9:06, 02 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Kto pomyślałby, że walce, jedne z najbardziej ociężałych i nieruchawych pojazdów stworzonych ludzką ręką, mogą być tak szybkie?
Pisałem kiedyś jak na podwórku przed moim blokiem kładziono kostkę brukową? W każdym razie, robotnicy, którzy ją w końcu położyli, siedli sobie na murku i zaczęli jeść kanapki a na kostkę wypuścili maszynkę, która ją ubijała równiutko. Maszynka hałasowała ale jeździła sobie spokojnie i powoli ubijając i wyrównując, zaś robotnicy raczyli się śniadankiem. Niedługo później wychodziłem z domu i na podwórku widzę jakieś zamieszanie. Robotnicy w pośpiechu rzucali śniadania i z krzykiem zaczęli biec. Jak się okazali, gonili maszynkę, która sobie spokojnie wyjechała na sam środek ruchliwej ulicy.
Post został pochwalony 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Diabelsky Gość
|
Wysłany: Nie 10:47, 02 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Na rybach w Niemczech na campingplatzu nad Lanem zebrało sie nas kilkunastu. Towarzystwo internationale totalnie. Taką rodziną uszczęśliwił mnie dobry los. Więc rodowite niemiaszki, ruskie, polaczki. Kilka kast piwka więc i ożywione dyskusje w każdym języku. Jednak nasza ojczysta mowa wybitnie wyrożniała się z powodu kilku niewiarygodnych krasomówców i śpiewaków.
Już prawie świtało gdy podeszło do nas dwoje mocno strszych ludzi i piękna polszczyzną powiada:
,,Drodzy panowie, jak to miło posłuchać polskich piosenek i usłyszeć ojczysty język,,
Rzeczywiście i zapewne. Biorąc pod uwage że były to najwybitniesze rynsztokowe przyśpiewki i kultowe przekleństwa w kilku językach dziadki trochę przesadziły. Ale piwko z nami wypili.
Ostatnio zmieniony przez Diabelsky dnia Nie 10:49, 02 Paź 2011, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 19:13, 02 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
nie do końca cenzuralna historia.. do tego nie pamiętam czy aby jej juz tu nie opowiadałem.. ale co tam
Póżne lata siedemdziesiąte.. w szwajcarii przebywa obóz naukowy studentów geologii.. w jego składzie i mój kolega ( a trzeba sobie uświadomić jak niełatwo w tamtych czasach było wyjechac na zachód ) .
Grupa studentów maszeruje szutrową dróżką w sercu alp.. wokół tylko czysta alpejska przyroda.... Naprzeciw pojawia się nagle hoże dziewczę z lodem w ręku.
Kolega ( cóż popisywacz z niego był ) rzuca mijaąc panienkę " mała.. daj polizać ! "
Nie odwracając nawet głowy dziewcze najczystsza polszczyzną rzuca " nie chce mi się majtek sciągać"
Mina kolegi i huragan smiechu pozostałych studentów - bezcenne
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Juli* sobą być i więcej nic
Dołączył: 11 Kwi 2006 Posty: 7997 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:07, 02 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Mr.Ogoniasty napisał: | Ale piwko z nami wypili. |
....czyli im się podobało. I oto chyba chodziło. Zatem wszyscy zadowoleni.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 15:14, 05 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Ja dziś miałem ,,ludzka,, historie z udziałem konia.
Będąc w pracy w terenie szukaliśmy kamieni granicznych i odnaleziony kamień zaznaczaliśmy farbą na pomarańczowo, była to łąka i po tej łące biegał koń. Gdy pomalowałem kamień zostawiłem puszkę na trawie i szukaliśmy następnych kamieni. Trzeba było je zaznaczyć lecz farba gdzieś się zapodziała, no przepadła i nie ma, a była. Poszedłem do samochodu po następną puszką i kłopot zgłowy, ale syn po radiu woła mnie, żebym natychmiast przyszedł i coś zobaczył. Koń o którym wcześniej pisałem tą farbe nam ukradł, zębami przegryzł puszkę i farba pod ciśnieniem umalowała konia. W życiu nie widzieliście pomarańczowego konia. Tak się śmialiśmy, ze nawet nie mogłem zrobić zdjęcia, a koń uciekł. |
|
Powrót do góry |
|
|
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 17:53, 05 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
To ja jeszcze o walcu. W zeszłym roku ( a może to było dwa lata temu) fragment drogi przed Kołobrzegiem - zaraz od skrzyżowania od strony Bagicza był remontowany. Zaraz za lewym łukiem drogi zobaczyłem po lewej stronie drogi w rowie walec drogowy przechylony mocno na lewą stronę, a 50 metrów dalej, w rowie po prawej stronie leżał na prawym boku Ford Mondeo. Jako porządny kierowca zatrzymałem się, żeby zapytać, czy w czymś nie pomóc. Zastanawiałem się jak doszło do kolizji pomiędzy samochodem, a walcem. Coś mi tu nie pasowało, bo na samochodzie nie było widać istotnych wgnieceń. Gdy doszedłem do samochodu zdziwiłem się jeszcze bardziej. Czterech facetów i jakś młoda laska siedzieli "na rowie" i wyli ze śmiechu... To było surrealistyczne. W końcu kierowca Forda mi wytłumaczył, co się stało (cały czas się śmiejąc). Gdy dojeżdżali do walca w rowie, ktoś w samochodzie wrzasnął: "ale ten walec zap....ł - aż wpadł w poślizg!" Wszyscy zaczęli wyć ze śmiechu, a kierowca obejrzał się jeszcze za walcem i... znaleźli się w rowie... Gdy odjeżdżałem stamtąd, te głupole nadal, co chwilę, od nowa zaczynały "rechotać"...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Formalny dnia Śro 17:55, 05 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
olak Krówka-wciągutka
Dołączył: 17 Paź 2009 Posty: 2158 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 279 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:06, 05 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
No cóż...
Śmiech bywa niebezpieczny.
Przytoczę anegdotę, jaką usłyszałam, gdy moi rodzice organizowali jeszcze przyjęcia imieninowe, czyli, gdy byłam nastolatką.
Rzecz działa się u znajomego małżeństwa. Pani domu robiła jakies sprzątanie i użyła chyba czegoś łatwopalnego, czego resztki wylała do WC. Pan domu, w chwili potrzeby podreptał do WC z papierosem i gazetą. Miał bardzo zły zwyczaj... Niezgaszony niedopałek wrzucał również do WC. Tego dnia... spotkała go przykra niespodzianka. Z jakiś powodów opary zapaliły się. Krzyk, ból, cierpienie... Pogotowie...
Pamiętam, że w tym momencie damskie towarzystwo się śmiało, ale nagle jeden z biesiadników mówi: Zaraz! Przecież X miał wtedy rękę w gipsie! Nie słyszałem o poparzeniu...
Na to mój Tato z lekkim przerażeniem w oczach (wtedy palacz z podobnymi zwyczajami) mówi: Miał, a jakże ale pecha też. Sanitariusze, niosąc go na noszach tak się śmiali, że zrzucili go ze schodów i się biedak połamał!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 18:19, 05 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
olak napisał: | No cóż...
Śmiech bywa niebezpieczny.
Przytoczę anegdotę, jaką usłyszałam, gdy moi rodzice organizowali jeszcze przyjęcia imieninowe, czyli, gdy byłam nastolatką.
Rzecz działa się u znajomego małżeństwa. Pani domu robiła jakies sprzątanie i użyła chyba czegoś łatwopalnego, czego resztki wylała do WC. Pan domu, w chwili potrzeby podreptał do WC z papierosem i gazetą. Miał bardzo zły zwyczaj... Niezgaszony niedopałek wrzucał również do WC. Tego dnia... spotkała go przykra niespodzianka. Z jakiś powodów opary zapaliły się. Krzyk, ból, cierpienie... Pogotowie...
Pamiętam, że w tym momencie damskie towarzystwo się śmiało, ale nagle jeden z biesiadników mówi: Zaraz! Przecież X miał wtedy rękę w gipsie! Nie słyszałem o poparzeniu...
Na to mój Tato z lekkim przerażeniem w oczach (wtedy palacz z podobnymi zwyczajami) mówi: Miał, a jakże ale pecha też. Sanitariusze, niosąc go na noszach tak się śmiali, że zrzucili go ze schodów i się biedak połamał! |
ja podobną historię szłyszałem, lecz było to tak:
pewne małżeństwo miało problem ze zlewozmywakiem w kuchni, coś tam kapało i mąż tej pani poprosił kolege, aby tym się zajął i gdy kolega na kolanach pod zlewozmywakiem coś tam majstruje, mąż w pokoju szykuje jakąś wódeczke, przychodzi pani domu wchodzi do kuchni i widzi męskie dupsko wypięte w pozycji kolanowo-łokciowej i łapie gościa od tyłu za jądra, ten ze strachu wali głową w zlewozmywak/żeliwne kiedyś były/ a pani domu wchodzi do pokoju widząc męża polewającego po kieliszkach.
dalej było podobnie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 18:29, 05 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
a i jeszcze może takie coś
też małżeństwo
żona marudzi mężowi, że kran jej kapie, że pralka podczas wirowana z łazienki wychodzi, że żelazko nie grzeje
mąż zawsze miał na to wytłumaczenie, a co ja hydraulik jestem, a co ja elektryk jestem?
i pewnego dnia przychodzi z pracy, żona jakaś dziwnie zadowolona pali papierosa i prasuje ciuchy, mąż sie pyta, kupiłaś nowe żelazko? nie! to ki czort? a był sąsiad i mi naprawił odpowiada żona.
mąż leci do kuchni patrzy, kran nie kapie, w łazience pralka pierze, wraca do żony i się pyta ile zapłaciła sąsiadowi, odpowiada, że nic!
to jak, tak za darmo to wszystko zrobił?
nie!
to co?
a chciał żebym zaśpiewała jakąś piosenkę, lub dała dupy.
i co śpiewałaś?
a co, piosenkarką jestem?
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Śro 18:31, 05 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 18:48, 05 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Historie powyzej opisywał juz niejaki Kibic ( pseudonim Jerzego Urbana ) w tygodniku pt. Kulisy jeszce w latach siedemdziesiatych .
Skadinąd opisywał tam wiele nieprawdopodobnych , choc prawdziwych historii.
Jedna bardziej ohydnych brzmiała mniej więcej tak: ( opisuję z pamięci a ta.. jako ze minelo już ok 40 lat - jest pewnie mocno ułomna )
Nieszcęście w rodzinie. Panna młoda nie obudziła się rano dosłownie trzy dni przed slubem. Więc w miejsce wesela - pogrzeb. Dziewczynę polozono do trumny tak jak miała iść do ślubu.. w sukni, welonie.. biżuterii etc.
Po pogrzebie w miejsce wesela - stypa.
Równocześnie na cmentarzu dwóch panów postanowiło ogołocić zwłoki z biżuterii.. sukni etc. Otworzyli głób, trumnę.. a że zdjęcie sukni było niewygodne, jeden ze złodziei wszedł do trumny.. usiadł w niej i wziąwszy dziewczynę przed siebie usiłował ją rozebrać. Poszarpywana dziewczyna nagle ockneła się ( jako ze była to śpiączka a nie śmierć ) i sadząc, ze to przyszły mąż dobiera się do niej szepnęła namiętnie "kochanie" usiłując objąć zlodzieja . Ten w sekundzie zakonczył zywot ( i to definitywnie ) na zawał, jego kolega z wrzaskiem poszedł w prosta... a panienka.. cóz... sama, noc.. cmentarz.. . kiedy się pozbierala psychicznie poszła w kierunku domu.
No a w domu stypa.... już ktoś pije zdrwoe kochanej nieboszczki.. już niedoszły pan młody podszczypuje niedoszłe druhny... właśnie wybija północ, gdy w drzwiach pojawia się nieboszczka w zdeformowanej z lekka i pobrudzonej sukni.
Imprezowicze albo mdleją.. albo wychodzą z imprezy przez okno .. a że stypa odbywała się na pierwszym pietrze, pogotowie miało co robić
Jak donosił Kibic, niestety niedoszły pan młody nie zdecydował się jednak na slub
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|