|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anmario Gość
|
Wysłany: Nie 18:35, 26 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
...paleniem, że dokończę |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Nie 20:34, 26 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Palenie jest taaakie beztrosko nieodpowiedzialne. Zawsze jak rzucam tracę na atrakcyjności towarzyskiej wśród palaczy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lena maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Cze 2009 Posty: 3846 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 834 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:36, 26 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Seeni napisał: | Palenie jest taaakie beztrosko nieodpowiedzialne. Zawsze jak rzucam tracę na atrakcyjności towarzyskiej wśród palaczy. |
a ja się nigdy nie nauczyłam palić... i czasem zazdroszczę palaczom tego dymka
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Nie 19:19, 02 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
No dobra, mój mąż rzucił palenie jakiś czas temu. Potem ja "dostałam zalecenie od dr Housa", że powinnam palić dwa papierosy dziennie. Kupiłam paczkę wypaliłam dwa, resztę gdzieś wcięło. Na wakacjach patrzę a mój mąż przechadza się z papierosem. Wściekłam się. Wrócił do palenia. Na razie do okazjonalnego podpalania, ale... trzy miesiące temu umarł jego ojciec na raka płuc. Po drodze złapał jeszcze cukrzycę. Palił do końca, czasem ledwie stojąc na nogach. Lekarze są zgodni - wykończyło go palenie. Teraz jego syn... Faceci mają jednak jakiś defekt...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
anmario Gość
|
Wysłany: Nie 21:16, 02 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Może daj mu tą książkę i poproś by ją przeczytał. W moim przypadku dokonała się prawdziwa rewolucja. A paliłem ponad trzydzieści lat, codziennie pomiędzy sześćdziesiąt a osiemdziesiąt sztuk i nigdy nie potrafiłem rzucić dłużej niż na 24 godziny.
Ta książka pomogła mi zrozumieć przyczynę tego co uważałem za swoją słabość. Wcześniej nie zdawałem sobie sprawy, że to uzaleznienie jest tak wielowymiarowe. Stąd popełniałem błędy, których teraz nie popełnię, bo dokładnie wiem w czym jest problem.
Myślę, że wielu innych może mieć podobne do moich klopotów z walką z paleniem. Tylko przez zwyczajne niezdawanie sobie sprawy z mechanizmu tego uzależnienia. |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pon 9:19, 03 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Dzięki, spróbuję namierzyć tę książkę
Wydaje mi się, że osoby, które ciągnie do nałogu jakiegokolwiek, to mają coś w psychice - wymieniają tylko ciągoty z jednych na inne. Tak z obserwacji. Mój mąż namiętnie dłubie słonecznik - nie cierpię tego. Wiem, że to raczej uzależnienie nieszkodliwe, bardziej namiętność ale... to jest nudne, to jest pretekst, wypełniacz. Podobnie jest z piwem. W wakacje, to istny szał. Nie jest odosobniony w tym szale, bo w zeszłym roku byliśmy na wakacjach z przyjaciółmi i oni od rana piwko, wieczorem gorzała lub winko, na plaży piwko lub drinczek, aż podsunęłam im artykuł o uzależnieniach - koleżanka się obraziła (no, dobra, trochę udawała), ale powiedzieli, że nie mam serca, żeby tak na wakacje
Gdy tylko widzę, że coś mnie przejmuje we władanie, że coś mnie uwiera... natychmiast rzucam. Może to ja, cholera, mam defekt?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
obserwator wróg prefektury
Dołączył: 19 Paź 2005 Posty: 470 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdynia 5
|
Wysłany: Sob 23:52, 08 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Kewa napisał: | Dzięki, spróbuję namierzyć tę książkę
Wydaje mi się, że osoby, które ciągnie do nałogu jakiegokolwiek, to mają coś w psychice - wymieniają tylko ciągoty z jednych na inne. Tak z obserwacji. Mój mąż namiętnie dłubie słonecznik - nie cierpię tego. Wiem, że to raczej uzależnienie nieszkodliwe, bardziej namiętność ale... to jest nudne, to jest pretekst, wypełniacz. Podobnie jest z piwem. W wakacje, to istny szał. Nie jest odosobniony w tym szale, bo w zeszłym roku byliśmy na wakacjach z przyjaciółmi i oni od rana piwko, wieczorem gorzała lub winko, na plaży piwko lub drinczek, aż podsunęłam im artykuł o uzależnieniach - koleżanka się obraziła (no, dobra, trochę udawała), ale powiedzieli, że nie mam serca, żeby tak na wakacje
Gdy tylko widzę, że coś mnie przejmuje we władanie, że coś mnie uwiera... natychmiast rzucam. Może to ja, cholera, mam defekt? |
człowiek wszystko potrafi sprowadzić do uzależnienia, nawet picie kawy
BTW Kewa, ile pijesz kawy?
i chociaż nałóg i nerwica, natręctwa, jak wynika z tekstu, to dla Ciebie to jedno i to samo to z jednym na pewno można się zgodzić, mają coś w psychice, a mianowicie lęk mają
tego typu zachowania są metodą radzenia sobie z lękiem, bardzo skutecznym zresztą skoro każdy potraktowany takim "oskarżeniem" zaprzeczy. oczywiście skutecznym do czasu.
bardzo często w parze idzie upór w charakterze
przy tego typu okazjach zawsze podaję przykład swojego kolegi z pracy, który w stresowych sytuacjach, trudnych projektach i wyższych niż zwykle oczekiwaniach, np. zarządu zwykł sobie pogwizdywać
otóż pogwizdywał on sobie od 6:30 do 14:30 przez całe, bite 8 godzin i nawet nie zdawał sobie z tego sprawy
przykładów mogę podawać na kopy (tak jak każdy, który zechce zwracać na to uwagę) bo niestety jest to powszechne zjawisko i w wielu przypadkach udało mi się zestawić takie z zachowanie z czynnikiem, który je powoduje
i właśnie na tym polega pic, na zaobserwowaniu w związku z czym występują tego typu akcje
co w przypadku mojego opisywanego kolegi było beznadziejnie łatwe, ale nie zawsze musi tak być
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
EMES emerytowany hank moody
Dołączył: 10 Lut 2008 Posty: 7868 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1187 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Nie 5:42, 09 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Kewa napisał: |
Gdy tylko widzę, że coś mnie przejmuje we władanie, że coś mnie uwiera... natychmiast rzucam. Może to ja, cholera, mam defekt? |
Kewa a jak z jedzeniem ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|