po 30-tce

franek kimono

Wyobrażam sobie że można się w całożyciowym związku od siebie oddalić, czasem i na kilka lat, właśnie choćby przez inne plany zawodowe, inne przezywanie kryzysu wieku średniego itp. ale to od razu nie musi prowadzić do rozwodu i szukania sobie nowych partnerów.
Myślę, że małżeństwo ma dawać satysfakcję nie tylko tu i teraz, ale jako pewien nasz sposób życia, w chwilach rozsterek i podsumowań.
Mam przykład blisko: Mój teść przez ostatnie sześć lat głównie pracował za granicą - synowie wyszli właśnie z domu i zapewne gdyby teściowie siedzieli sobie na głowie przez te lata to by się to najprawdopodobniej źle skończyło. Każde z nich radziło sobie z cięzkim okresem wchodzenia w 60-tkę rzuceniem się w wir swojej pracy, swoich spraw, pasji. Teraz kiedy starszy brat mojego męża ma już dwójkę dzieci, teściowie są zakochanymi w nich dziadkami, są emerytami (choć nadal aktywnymi zawodowo)i wszystko powoli znowu się układa. Tesć od roku pracuje znów w Wawie i nie jest tylko gościem w domu. Rodzina tworzy mocny klan i widzę, że jest to bardzo dla wszystkich satysfakcjonujące.
Co robił przez te lata za granicą? Nie wykluczam że coś tam przeżył bo atrakacyjny jest i pracuje głównie z młodymi, ale dziś nie do przecenienia jest to że wciąż ma rodzinę.
A Kaziu sobie ją rozpieprzył.

zwyroll3

Mati.

Mii

Mati.

zwyroll3

lulka

animavilis · Gość

king

Sabina

slepa i brzydka

king

illunga

King, jak mnie wkurzasz, tak teraz musze przyznać Ci rację. Zawieszenie własnej egzystencji na kimkolwiek to gigantyczny błąd. A jeszcze większy, kiedy się uwierzy,że jest się jedynie "żoną pana X", albo "mamą Asi, Kasi czy Krzysia".

animavilis · Gość

Taak. Fantastyczny przykład atrakcyjności w średnim wieku - czołówka hollywoodzkich picusiów, na którymi pracuje sztab trenerów i stylistów

Nie twierdzę, oczywiście, że człowiek z wiekiem nie ma dbać o siebie [przeciwnie, powinien zdwajać wysiłki], ale starość to starość i ani wypacanie tłuszczu w siłowni ani najlepsze kosmetyki i najstaranniejsza dieta temu nie zaradzą. Nie wiem, jak to napisać, żeby nie wikłać się w żmudne wyliczanie usterek ciała, więc przyjmę, że to się... czuje. Człowiek zaczyna śmierdzieć starością.
I tak samo jak nie wyobrażam sobie żebym moje trzydziestoparoletnie ciało mogła ofiarować komuś znacznie młodszemu, bez dyskomfortu, że coś już z nim jest nie tak, tak samo nie pociąga mnie widok najstaranniej nawet utrzymanego znacznie starszego pana.
Z dbałości o komfort fizyczno-psychiczny obojga, najlepiej zadawać się z plus/minus równolatkami Angel

slepa i brzydka

king

I tak każdy postępuje jak chce

Zwłaszcza, że szmatławce nie wezmą nas na warsztat.

szb

illunga

Ślepku, chodzi mi o słówko jedynie . Żeby nie zasklepić się tylko i wyłącznie w byciu czyjąś żoną, w byciu czyjąś mamą.

Nikt

lulka