|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
animavilis Gość
|
Wysłany: Śro 11:27, 12 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
beata napisał: | ok
Jeżeli napiszę soczyście ( po męsku) :
- ale mnie dziś głowa napierdala
To będzie już narzekanie czy jedynie stwierdzenie faktu?
(bo to , że niekulturalnie tak publicznie pisać to wiem )
|
Nie wspomniałam nic o częstotliwości?
Jeśli obwieszczasz z rzadka, to chyba fakt, jeśli nieustanie - malkontenctwo lub poważna choroba
Jestem strasznym malkontentem. Narzekanie spełnia u mnie funkcję czysto terapeutyczną. Zwykle mam nadzieję na pogłaskanie po główce [choć wiem, że ryzykuję także kopniaki ze strony mniej wyrozumiałych i cierpliwych]. Inni malkontenci, domagający się uwagi, rzecz jasna, koszmarnie mnie irytują |
|
Powrót do góry |
|
|
EMES emerytowany hank moody
Dołączył: 10 Lut 2008 Posty: 7868 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1187 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Śro 11:53, 12 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Sytuacja za kółkiem
Jesli jakiemuś baranowi śle jakąs wiązankę i komentuje jego "wyczyny" drogowe, to o dziwo wcale sie nie denerwuje (ślę oczywiście spokojnie jak reporter wiadomości ) ale jeśli ktoś mnie naprawdę wk...i to wtedy nic nie mówie i jestem naprawdę wk...y.
też macie podobnie że potrzeba komentowania powoduje stabilizację ciśnienia za kółkiem ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 12:00, 12 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
No dopszeee...
Ale nie wyciągnęliśmy jeszcze wniosków skąd się to narzekanie w narodzie polskim bierze?
Wczoraj w nocy napisałam długiego posta o komunie, równaniu w szeregu itp. itd, ale potem wszystko wykasowałam bo to wierutna bzdura i nie tutaj jest źródło. Zastanawiałam się czy w rozbiorach i chwilowym braku przynależnosci narodowej, ale też nie. Zaczęłam w końcu rozmyslać nad przeczytanymi książkami historycznymi i doszłam do smutnego wniosku, ze zawsze byliśmy ponurakami. Tacy "Krzyżacy" choćby...
No fakt, jakby mi oczy wyłupili to pewnie bym też narzekała, ale nawet nasza literatura przesiąknięta jest narzekaniem i biadoleniem. Na całe szczęście, zawsze dzielnie śpiewamy Ave Maryja i mamy się na końcu za bohaterów. Czyli na zasadzie kontrastu przynajmniej to poczucie powinno być zaletą?
Tak podsumowując - (przeczytane gdzieś tam), tylko co piąte dziecko w wieku gimnazjalnym na pytanie "Jakie masz zalety?" jest w stanie wydukać cokolwiek nie zamieniając się w przysłowiowy słup soli.
Nie chiałabym wyolbrzymiać problemu bo inne narody mają inne przywary, których my szczęśliwie nie posiadamy, ale skoro już o narzekaniu mowa...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 12:07, 12 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
EMES napisał: |
też macie podobnie że potrzeba komentowania powoduje stabilizację ciśnienia za kółkiem ? |
Ja nie komentuję i nie narzekam za kółkiem tylko czasami kurwami rzucam.
Nie wiem czy mi się coś stabilizuje - czuję jednak pewną lekkość.
Pewnie gdybym z pracy do domu nie jechała 45 minut, a ze dwie godziny to byłabym lekka niczym gołębica.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
EMES emerytowany hank moody
Dołączył: 10 Lut 2008 Posty: 7868 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1187 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Śro 12:13, 12 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
lulka napisał: |
Ja nie komentuję i nie narzekam za kółkiem tylko czasami kurwami rzucam. |
Moje komentarze więc pewnie są bardzo podobne do twoich ale "komentuje" bez emocji których te słowa z reguły wymagają
W sumie idealnie jest to zobrazowane w "JOB" przez Jakimowicza, kto oglądał ten wie
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 12:20, 12 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
EMES napisał: |
Moje komentarze więc pewnie są bardzo podobne do twoich ale "komentuje" bez emocji których te słowa z reguły wymagają
|
Ależ ja się bardzo emocjonuję! Stąd ta lekkość. Pewnie przy tym dużo energii (czyt. kalorii) tracę.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
zadziora Gość
|
Wysłany: Śro 12:28, 12 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
lulka napisał: | No dopszeee...
Ale nie wyciągnęliśmy jeszcze wniosków skąd się to narzekanie w narodzie polskim bierze?
Wczoraj w nocy napisałam długiego posta o komunie, równaniu w szeregu itp. itd, ale potem wszystko wykasowałam bo to wierutna bzdura i nie tutaj jest źródło. |
Nie taka bzdura. Byt określa świadomość... Dość ładnie dostawaliśmy po łbie przez ostatnich parę setek lat, a jak się jest ciemiężonym i biednym, to czasem jedyne co pozostaje to ponarzekać. Więc i dziwić nie powinno nasze narodowe narzekactwo.
BTW ja łączę oba typy zachowań za kierownicą- na lulkowe sobie pozwalam jak prowadzę sama, albo pasażerem jest osoba dorosła. Emesowe bezemocjonalne mielenie przekleństw pod nosem ma miejsce jak z tyłu mam dzieciaki |
|
Powrót do góry |
|
|
Pasztet Gość
|
Wysłany: Śro 16:56, 12 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
lulka napisał: | No dopszeee...
Ale nie wyciągnęliśmy jeszcze wniosków skąd się to narzekanie w narodzie polskim bierze?
Wczoraj w nocy napisałam długiego posta o komunie, równaniu w szeregu itp. itd, ale potem wszystko wykasowałam bo to wierutna bzdura i nie tutaj jest źródło. Zastanawiałam się czy w rozbiorach i chwilowym braku przynależnosci narodowej, ale też nie. Zaczęłam w końcu rozmyslać nad przeczytanymi książkami historycznymi i doszłam do smutnego wniosku, ze zawsze byliśmy ponurakami. Tacy "Krzyżacy" choćby... |
A mnie sie wydaje, ze to wina katolicyzmu, z ktorego w prostej linii wychodzi pogarda dla szczescia i apoteoza cierpienia. Czlek cierpiacy i zbolaly jest na prostej drodze do zbawienia, a ten, ktorego zycie uslane jest rozami, niechybnie zaplaci za to w otchlaniach piekielnych (nawet w piosenkach jest motyw, ze za szczescie przyjdzie nam zaplacic). Stad byc moze nalezy przedstawiac siebie jako osobnika umeczonego swiatem, rzeczywistoscia, znojem i codziennymi, drobnymi przeciwnosciami - narzekaniem sprawiamy, ze nasze umartwienie widza wszyscy i szepna przy okazji slowko gdzie trzeba jakie to przejebane mielismy zycie
A sadze tak dlatego, ze inne jest tzw. codzienne nastawienie do zycia ludow z kregu kultury protestanckiej (Anglosasi, Niemieckojezyczni, Skandynawowie) czy wrecz laickiej lub ateistycznej (Czesi).
PS. Druga teza jest taka, ze glowna nasza cecha tak naprawde jest bezinteresowna zawisc (tak jak u taksowkarza chrzaniacego o zlodziejach kupujacych mieszkania). Wiadomo, ze jesli bedziemy postrzegani jako zbyt szczesliwi, to ktos zyczliwie postara sie nam uprzykrzyc to szczescie, a to przejezdzajac gwozdziem po nowej furmance, a to donosik jakis napisza, ze skad u tego Kowalskiego taka zadowolona morda, pewnie pedofil albo zlodziej. Dlatego narzekamy. Zeby miec spokoj od zyczliwych |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 18:07, 12 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Bo ja wiem z tym katolicyzmem, tacy Brazylijczycy na przykład to raczej pogodni ludzie. Druga teza ma coś w sobie - narzekanie wiązałoby się więc raczej z tworzeniem wokół siebie pewnej bariery ochronnej: "spójrz, nic i tak mi się nie udaje, nic nie mam, źle mi się wiedzie, po co tracić czas na atakowanie takiego chodzącego nieszczęścia jak ja?".
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bea.ta apiratka
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 3801 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 219 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 18:44, 12 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Jest jeszcze jedna opcja . Optymistyczna. Jesteśmy szczerzy w narzekaniu bo tak się czujemy i nie zadymiamy naszych złych samopoczuć zbytkowycm : U mnie wszystko ok
Nie obrażamy tym samym naszego rozmówcy uważając go za głupca , który w to wierzy .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez bea.ta dnia Śro 18:44, 12 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Pasztet Gość
|
Wysłany: Śro 18:55, 12 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Aproxymat napisał: | Bo ja wiem z tym katolicyzmem, tacy Brazylijczycy na przykład to raczej pogodni ludzie. Druga teza ma coś w sobie - narzekanie wiązałoby się więc raczej z tworzeniem wokół siebie pewnej bariery ochronnej: "spójrz, nic i tak mi się nie udaje, nic nie mam, źle mi się wiedzie, po co tracić czas na atakowanie takiego chodzącego nieszczęścia jak ja?". |
Latynoski katolicyzm to inna bajka. Kolorowy, magiczny, ukwiecony, ozdobiony kiczowato-odpustowa ikonografia, pomieszany z poganskimi obrzedami - stworzyl koktail radosci ludyczno-religijnej, rodzaj chrzescijanskiego kultu Bachusa, gdzie Swieto Zmarlych jest radosnym festynem, a na wlasne oczy widzialem pogrzeb, ktory wygladal na radosniejsza impreze niz polskie wesele.
A u nas katolicyzm jest naznaczony cierpieniem, umartwianiem, biczowaniem i plonacymi stosami.
Generalnie chodzi mi o to, ze nasz katolicyzm, czy te jego wplyw na zachowania spoleczne, stworzyl koniecznosc odczuwania poczucia winy w sytuacji, kiedy komus dobrze sie dzieje, czy tez jest szczesliwy. W takiej sytuacji jesli napisze, ze swietnie sie czuje, nie mam problemow i wygladam na 15 lat mlodszego niz moi rowiesnicy z naszej-klasy, to raczej zostane uznany za bufona, klamce albo sciemniacza, a nikt ze szczerego serca nie napisze: gratulacje stary, ciesze sie razem z Toba
Ostatnio zmieniony przez Pasztet dnia Śro 19:03, 12 Mar 2008, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Śro 19:54, 12 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Pasztet napisał: |
A u nas katolicyzm jest naznaczony cierpieniem, umartwianiem, biczowaniem i plonacymi stosami.
Generalnie chodzi mi o to, ze nasz katolicyzm, czy te jego wplyw na zachowania spoleczne, stworzyl koniecznosc odczuwania poczucia winy w sytuacji, kiedy komus dobrze sie dzieje, czy tez jest szczesliwy. |
Dodam jeszcze, że - wobec powyższego (z czym się zgadzam ) narzekanie w wersji katolicko-polskiej jest nieszczere, zakłamane. Tak naprawdę nie myślimy o sobie jako o nieszczęściu w wersji skondensowanej, ale boimy się ujawnienia swoich sukcesów, swojej dumy z osiągnięć, zadowolenia z życia. Boimy się, bo "licho nie śpi", bo możemy to wszystko stracić za sprawą złośliwości losu i zawiści ze strony bliźnich.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Śro 20:30, 12 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
beata napisał: | Jest jeszcze jedna opcja . Optymistyczna. Jesteśmy szczerzy w narzekaniu bo tak się czujemy i nie zadymiamy naszych złych samopoczuć zbytkowycm : U mnie wszystko ok
Nie obrażamy tym samym naszego rozmówcy uważając go za głupca , który w to wierzy . |
Nie wybiegamy też naprzeciw jego oczekiwaniom radosnego potakiwania, choć czasami prowokujemy sytuację kłopotliwą: ach, tak... no to niedobrze... Pytasz, to masz. Pytasz, ryzykujesz odpowiedź, która Ci się nie spodoba. Na drugi raz nie pytaj.
Zupełnie nie rozumiem dlaczego odpowiedz "niespecjalnie" na "jak się masz" wywołuje zwykle taką konsternację |
|
Powrót do góry |
|
|
EMES emerytowany hank moody
Dołączył: 10 Lut 2008 Posty: 7868 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1187 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Śro 20:38, 12 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
beata napisał: | Jest jeszcze jedna opcja . Optymistyczna. Jesteśmy szczerzy w narzekaniu bo tak się czujemy i nie zadymiamy naszych złych samopoczuć zbytkowycm : U mnie wszystko ok
Nie obrażamy tym samym naszego rozmówcy uważając go za głupca , który w to wierzy . |
To ja Wam powiem małą ciekawostkę.
Wiadomo że u irlandczyków jak i anglików non-stop aż do zerzygania jest "how are you" na powitanie. I zawsze "podobno" odpowiadali thx fine itp. od jakiś dwóch - trzech lat (gdzie był wielki boom na wyspy) najczęstszą odpowiedzią jest "not to bad"
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bea.ta apiratka
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 3801 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 219 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 22:09, 12 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: |
Nie wybiegamy też naprzeciw jego oczekiwaniom radosnego potakiwania, choć czasami prowokujemy sytuację kłopotliwą: ach, tak... no to niedobrze... Pytasz, to masz. Pytasz, ryzykujesz odpowiedź, która Ci się nie spodoba. Na drugi raz nie pytaj.
Zupełnie nie rozumiem dlaczego odpowiedz "niespecjalnie" na "jak się masz" wywołuje zwykle taką konsternację |
Nie rozumiesz ? Ktoś się pewnie obawia, że zaraz mozesz porosić o kasę
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bea.ta apiratka
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 3801 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 219 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 22:11, 12 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
EMES napisał: |
To ja Wam powiem małą ciekawostkę.
Wiadomo że u irlandczyków jak i anglików non-stop aż do zerzygania jest "how are you" na powitanie. I zawsze "podobno" odpowiadali thx fine itp. od jakiś dwóch - trzech lat (gdzie był wielki boom na wyspy) najczęstszą odpowiedzią jest "not to bad" |
Ja czytała o Polce w Anglii , która będąc tam oduczyła się narzekania i twierdzi, ze jej z tym teraz znacznie lepiej.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Indian Summer Indiiwidualistka Uśmiechnięta
Dołączył: 17 Sty 2006 Posty: 10515 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 754 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Świdnica Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:33, 12 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
tak czytam ten topic i czytam...i- wiecie, to genialne jest: nawet na narzekanie potrafimy narzekać...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Indian Summer dnia Czw 9:28, 13 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Śro 22:51, 12 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Kto narzeka, to narzeka...
ja gloryfikuję |
|
Powrót do góry |
|
|
STALKER Gość
|
Wysłany: Śro 22:56, 12 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Najbardziej lubię jak pytam u kogoś (który w 1999 roku miał szczękę pod Pałacem a teraz ma 12 sklepów w Galeriach Handlowych ) :"Jak tam leci ?" a on wzdychając jak ostatni buszmen z Sudanu odpowiada"Fatalnie! Ludzie nie mają pieniędzy..Jak tak dalej pójdzie to nie wiem co będzie..." A ja złośliwie " Szkoda bo kumpel ma sklep do oddania w Arkadii...." |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:34, 13 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
beata napisał: |
Ja czytała o Polce w Anglii , która będąc tam oduczyła się narzekania i twierdzi, ze jej z tym teraz znacznie lepiej. |
I ja w to święcie wierzę!
Naprawdę wystarczy wyjechać na kilka dni z Polski czasami by poczuć się w tym względzie lepiej.
Mnie nawet na kilka dni (po powrocie) pozostaje ten przylepiony do twarzy uśmiech (nie, wcale nie fałszywy), ale jak zauważę, że mnie zaczynają dziwnie obserwować obcy ludzie to mi to uśmiechanie przechodzi.
I w całej rozciągłości zgadzam sie z Pasztetem - ta religia zupełnie wyleciała mi z głowy wcześniej.
A zawiść? Jedno z drugim w parze idzie, ale to już chyba wpływ ustroju według którego wszyscy powinni mieć po równo i który wisi nad nami do dziś.
To się jednak powoli zaczyna zmieniać i młodzi ludzie mają parcie na sukces, choć z drugiej strony okupione to bywa ciężką pracą.
No ale bez pracy nie ma kołaczy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|