Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

koszty agresji
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
flykiller
Gość





PostWysłany: Czw 21:08, 18 Gru 2014    Temat postu: koszty agresji

Prof. Krystyna Skarżyńska, psycholog społeczna w rozmowie o Zuzannie M., jednej z uczestniczek niedawnego mordu na małżeństwie k. Białej Podlaskiej:
Psychologowie badający agresję dowodzą, że właśnie taka wysoka samoocena (a nie, jak kiedyś myślano, niska), choć niestabilna sprzyja podejmowaniu aktów agresji. Osoby niewierzące w siebie, w swoje możliwości unikają brutalnej agresji, bo jej ujawnienie wiąże się z wysokimi kosztami, jak kara, konieczność tłumaczenia się innym z tego, co się zrobiło. Osoby z wysoką samooceną bagatelizują te koszty. Zresztą są przekonane, że są tak sprytne, że ujdzie im to na sucho.

Idąc tym tropem, można by wysnuć wniosek, że grono osób agresywnych z wysoką samooceną w tzw. realu, w wirtualu rozszerza się o osoby o dużym stopniu agresji z samooceną niską - bo koszty agresji w Sieci są niskie, a w każdym razie, bez porównania niższe, niż te ponoszone "na żywo". Łatwo o (pozorną, ale wystarczającą) anonimowość, brak konsekwencji, brak osobistej konfrontacji. Nie jest to może jakoś szczególnie odkrywcze, ale chyba nie zastanawiałam się wcześniej nad taką korelacją.
A może jest to wniosek błędny? Jeśli osoba z niską samooceną obawia się ujawniać agresję w życiu codziennym ze względu na jej konsekwencje, to ten mechanizm unikania agresji jest u niej tak silnie zakodowany, że także w świecie wirtualnym będzie go powielać(?)
Powrót do góry
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 21:31, 18 Gru 2014    Temat postu:

Na głowie wydaje się być postawione to co mówi P. prof. Wysoka samoocena oznacza przecież brak konieczności potwierdzania swoich racji poglądów itd. Ego, bowiem, zakłada, że debeściak niczego nikomu udowadniać nie musi.( to oczywiście na mój prosty nie skażony znajomością psychologii mózg) Nie widzę powodów dla których wysoka samoocena sprzyjałaby podejmowaniu aktów agresji. To znaczy na pewno sprzyja tłumaczeniu (przez agresora) takich aktów, ale sama w sobie nie wydaje mi się być hmm...agresogenna.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Czw 21:48, 18 Gru 2014    Temat postu:

Bo ja wiem... a wysoka samoocena połączona z osobowością narcystyczną? Ja jestem taki wspaniały, a wy mnie, k..., w ogóle nie doceniacie! Moim zdaniem, bardzo frustrujące i sprzyjające okazywaniu agresji.
Powrót do góry
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 22:02, 18 Gru 2014    Temat postu:

Niepewny
Zakodowałam się na to: niska samoocena = agresja.
Osobiście ze wzmożoną agresją spotykałam się u osób, które miały zaniżone poczucie własnej wartości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Czw 22:03, 18 Gru 2014    Temat postu:

Jeśli samoocena uzależniona jest od "doceniania" przez otoczenie to nie jest to samoocena wysoka, ale właśnie niska. d'oh!
Tak sobie myślę i Seeni pogląd jest mi bliższy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati
nieustraszony granatnik


Dołączył: 15 Lip 2014
Posty: 626
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 81 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:06, 18 Gru 2014    Temat postu:

flykiller napisał:
Bo ja wiem... a wysoka samoocena połączona z osobowością narcystyczną? Ja jestem taki wspaniały, a wy mnie, k..., w ogóle nie doceniacie! Moim zdaniem, bardzo frustrujące i sprzyjające okazywaniu agresji.


a może ta wysoka samoocena w przypadku takiej osobowości jest tylko pozorna? bo skoro ktoś oczekuje doceniania = potwierdzania swojej wspaniałości przez innych, to wcale sam w sobie nie czuje się taki wspaniały?
Jeśli wiem kim jestem, to zdanie innych nie ma takiego znaczenia..
i tu pojawia się pytanie dla kogo lustrem jego samego są inni ludzie? i jacy to są ludzie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati
nieustraszony granatnik


Dołączył: 15 Lip 2014
Posty: 626
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 81 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:08, 18 Gru 2014    Temat postu: Re: koszty agresji

flykiller napisał:
(...) wysoka samoocena (...), choć niestabilna (...)


skoro niestabilna, to wątpliwa..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Czw 22:11, 18 Gru 2014    Temat postu:

Dużo się pisze o dziewczynie (sprawczyni), a mniej o chłopaku, a to przecież on zamordował swoich rodziców - ona mordowała obcych sobie ludzi.
Przypomniał mi się Piere Riviere, zbrodniarz z XIX wieku. Byłam na sztuce w Capitolu, ale jest też książka.
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Czw 22:25, 18 Gru 2014    Temat postu: Re: koszty agresji

Mati napisał:
flykiller napisał:
(...) wysoka samoocena (...), choć niestabilna (...)

skoro niestabilna, to wątpliwa..

To nie ja napisałam, to pani profesor

Ja bym się jednak skupiała na tej osobie z wysoką samooceną, ale nie taką zdrową, racjonalną, tylko patologiczną, nachyloną w stronę narcyzmu, w stronę megalomanii, niezwykle silnego przekonania o własnej wyjątkowości. Taka osoba zapatrzona w siebie, przekonana o własnych, szczególnych możliwościach, musi bardzo źle znosić krytykę i sprzeciw - i to budzi jej agresję, przy czym przekonanie o własnej wyższości ani na chwilę w niej nie słabnie. O taki typ postaci mi chodziło i przy takim typie w pełni przekonywające wydaje mi się to, co powiedziała pani Skarżyńska.
Powrót do góry
Mati
nieustraszony granatnik


Dołączył: 15 Lip 2014
Posty: 626
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 81 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:55, 18 Gru 2014    Temat postu:

Przydałby się Ono..

Zastanawiałam się nad tym, co dzieje się w głowie człowieka, który decyduje się zabić drugiego człowieka i o ile nie dzieje się to w afekcie, to nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić.. Osobowość patologiczna ma to do siebie, że dla przeciętnej takiej mnie, jest nie do pojęcia. Zresztą tak jest w przypadku każdej choroby związanej z jakimiś odchyleniami psychicznymi. No ma Zuzka w głowie coś, czego pewno nigdy nie zrozumiem, a jej chłopak stanowi jeszcze większą zagadkę..
Może ta dziewczyna doświadczyła już tyle, na różnych poziomach, że jej mózg łaknący karmy uznał, iż morderstwo może zaspokoić jego głód.. Może uznała, że wszystko dookoła jest miałkie, nudne i bez wyrazu, iż tylko adrenalina wynikająca z przekroczenia ostatecznych granic jest w stanie ją zaspokoić? Może to działa jak w przypadku sportowców ekstremalnych, którzy najpierw skaczą z półpiętra, potem z piętra, potem z dziesięciu pięter a na końcu z wątpliwej jakości spadochronem z samolotu? a może była na haju i przeniosła świat z gier i filmów do realnej rzeczywistości?
a ten chłopak? rany... prace naukową z gdybań można by napisać..


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mati dnia Czw 22:56, 18 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Czw 23:01, 18 Gru 2014    Temat postu:

Wysoka samoocena oświecona. Taki człowiek faktycznie może sobie stać w samotności po kolana w gównie smagany ostrym wiatrem, i będzie mu ze sobą nadal dobrze. Ktoś mniej oświecony pewnie się wkurwi, i po powrocie do lepszych warunków uda mu się nadmiar frustracji na kotku, piesku albo żonie wyprostować. Myślę, że w założeniu prof Wysockiej kryje się prosty błąd. Dwa czynniki o dwóch różnych stopniach nasilenia (agresywny, spolegliwy, o wysokiej samoocenie, o niskiej samoocenie) dają w sumie cztery możliwości. Koszt to koszt, ponoszony jest równo przez wszystkich agresorów. A to przecież jak z pieniędzmi; nawet tym uświadomionym w trudach ich zdobywania przytrafia się czasem bolesna rozrzutność.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez slepa i brzydka dnia Czw 23:02, 18 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasia_imig
maszynista z Melbourne


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 2481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 292 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:05, 18 Gru 2014    Temat postu: Re: koszty agresji

Bardzo ciekawy temat. Osobiście mam bardzo niską samoocenę, co nie jest moją opinią, tylko mojego otoczenia (nie mam możliwości się z tym nie zgodzić, bo fakty wspierają tę tezę) i i duże skłonności do agresji. Mechanizm jest taki: jesteś wobec mnie świnia, bo wiesz, że jestem słaba i myślisz, że dlatego możesz sobie na to pozwolić. Ale ja sobie na to nie pozwolę, Ty taki i owaki! Moje przekonanie o własnej słabości powoduje, że aż się trzęsę, że sobie ktoś pozwala. Jak to wygląda z osobami o wysokiej samoocenie? Myślę, że nie wiem . Ale zastanowiło mnie to, co powiedziała Anima:
flykiller napisał:
Ja bym się jednak skupiała na tej osobie z wysoką samooceną, ale nie taką zdrową, racjonalną, tylko patologiczną, nachyloną w stronę narcyzmu, w stronę megalomanii, niezwykle silnego przekonania o własnej wyjątkowości. Taka osoba zapatrzona w siebie, przekonana o własnych, szczególnych możliwościach, musi bardzo źle znosić krytykę i sprzeciw - i to budzi jej agresję, przy czym przekonanie o własnej wyższości ani na chwilę w niej nie słabnie. O taki typ postaci mi chodziło i przy takim typie w pełni przekonywające wydaje mi się to, co powiedziała pani Skarżyńska.

Z własnego doświadczenia mogę stwierdzić, że źle znoszę krytykę i sprzeciw właśnie dlatego, że mam niską samoocenę i myślę, że inni chcą to wykorzystać. Dlaczego osoba z wysoką samooceną miałaby to źle znosić? I to taka niezwykle silnie "przekonania o własnej wyjątkowości"? Kto jej skoczy?


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Czw 23:10, 18 Gru 2014    Temat postu:

slepa i brzydka napisał:
Koszt to koszt, ponoszony jest równo przez wszystkich agresorów.

No nie wiem, mnie to nadal nie przekonuje. Dla osoby z niską o małym poczuciu wartości ujawnienie agresji to konfrontacja z otoczeniem, gigantyczny wysiłek emocjonalny. Dlatego, przypuszczam, takie osoby kierują tę agresję do wewnątrz i kumulują ją w sobie. Dla kogoś z wysoką samooceną, przeciwnie, ujawnienie agresji może być formą ekspresji, ulżenia sobie, może nawet jakimś rodzajem satysfakcji. Nie, zdecydowanie koszy, jakie ponoszą te osoby wydają mi się zupełnie odmienne.
Powrót do góry
flykiller
Gość





PostWysłany: Czw 23:16, 18 Gru 2014    Temat postu: Re: koszty agresji

kasia_imig napisał:

flykiller napisał:
Taka osoba zapatrzona w siebie, przekonana o własnych, szczególnych możliwościach, musi bardzo źle znosić krytykę i sprzeciw - i to budzi jej agresję, przy czym przekonanie o własnej wyższości ani na chwilę w niej nie słabnie.

Z własnego doświadczenia mogę stwierdzić, że źle znoszę krytykę i sprzeciw właśnie dlatego, że mam niską samoocenę i myślę, że inni chcą to wykorzystać. Dlaczego osoba z wysoką samooceną miałaby to źle znosić? I to taka niezwykle silnie "przekonania o własnej wyjątkowości"? Kto jej skoczy?

Ja tego nie neguję, przeciwnie, wydaje mi się bardzo prawdopodobne również i to, że osoba z niską samooceną zdecydowanie źle znosi krytykę i budzi to jej agresję, ALE chodzi o fakt reagowania (ujawniania) tej agresji. I tu wróciłabym do tego pierwszego postu i cytatu: osoba z wysoką samooceną ujawnia, a z niską - maskuje (i, być może - to mnie ciekawiło - ujawnia dopiero w Sieci).
Powrót do góry
kasia_imig
maszynista z Melbourne


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 2481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 292 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:20, 18 Gru 2014    Temat postu: Re: koszty agresji

flykiller napisał:
Ja tego nie neguję, przeciwnie, wydaje mi się bardzo prawdopodobne również i to, że osoba z niską samooceną zdecydowanie źle znosi krytykę i budzi to jej agresję, ALE chodzi o fakt reagowania (ujawniania) tej agresji. I tu wróciłabym do tego pierwszego postu i cytatu: osoba z wysoką samooceną ujawnia, a z niską - maskuje (i, być może - to mnie ciekawiło - ujawnia dopiero w Sieci).

Ależ ja ujawniam, że hej!
edit> Ujawniam w realu, bo w necie byłoby poniżej mojej godności .


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kasia_imig dnia Czw 23:21, 18 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Czw 23:25, 18 Gru 2014    Temat postu:

Ale agresja w momencie dziania wynika z jednolitej dla wszystkich motywacji, a konsekwencje pod postacią kary w przypadku złapania są również takie same. Ja mówię o wartościach bezwzględnych, a Ty chyba o jakichś osobniczych reakcjach i odczuciach w związku z poniżeniem wynikającym z ujawnienia przewiny. Wtedy i tak nie da się mówić tylko o dwóch zasadniczych sposobach reakcji, bo każdy odczuje to na swój sposób. Myślę też, że satysfakcję z podporządkowania sobie kogoś siłą, będzie osiągał zarówno alkoholik z marginesu społecznego, jaki i wykształcony prezes zarządu upijający się drogą whiskey. Każde z nich będzie to sobie tylko trochę inaczej tłumaczyć, owszem, tu się zgodzę. W tej teorii jednak uderza mnie z lekka to, że agresja i jej konsekwencje są przedstawiane, jako coś poddawanemu analizie a priori (analiza kosztowa), a przecież agresja nie podlega kontroli agresora.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati
nieustraszony granatnik


Dołączył: 15 Lip 2014
Posty: 626
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 81 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:27, 18 Gru 2014    Temat postu:

A może osoba z niską samooceną poprzez agresję próbuje 'zabić' pozorne źródło swojego złego samopoczucia? Może właśnie w ten sposób ma okazję uwolnić nagromadzone pokłady poczucia stlamszenia ? A osoba z wysokim poczuciem swojej genialnosci wkurzona krytyką podkreśla przez agresję swoją siłę i panowanie?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Czw 23:29, 18 Gru 2014    Temat postu: Re: koszty agresji

kasia_imig napisał:

Ależ ja ujawniam, że hej!

No tak, ale pozostaje jeszcze kwestia tego, wobec kogo - wobec osób o jakim stopniu zażyłości(?)
Zazwyczaj najbardziej obrywa się bliskim. Tutaj koszt ujawnienia wściekłości jest stosunkowo niski.
Powrót do góry
kasia_imig
maszynista z Melbourne


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 2481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 292 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:31, 18 Gru 2014    Temat postu: Re: koszty agresji

flykiller napisał:
kasia_imig napisał:

Ależ ja ujawniam, że hej!

No tak, ale pozostaje jeszcze kwestia tego, wobec kogo - wobec osób o jakim stopniu zażyłości(?)
Zazwyczaj najbardziej obrywa się bliskim. Tutaj koszt ujawnienia wściekłości jest stosunkowo niski.

No tak... Wobec najbliższych... Czasem tylko, jak się mocno sfrustruję, wobec współpracowników, co nieodmiennie budzi ogromne zdziwienie. Moja siostra mówi (i może coś jest na rzeczy ), że to po prostu hipokryzja. Oj, uciekam z tego topiku, traktuję go zbyt osobiście. Dalej już tylko poczytam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Czw 23:40, 18 Gru 2014    Temat postu:

slepa i brzydka napisał:
W tej teorii jednak uderza mnie z lekka to, że agresja i jej konsekwencje są przedstawiane, jako coś poddawanemu analizie a priori (analiza kosztowa), a przecież agresja nie podlega kontroli agresora.

Dlaczego agresja miałaby nie podlegać kontroli? To jest przecież rodzaj zachowania, a swojej zachowania jesteśmy w stanie, do pewnego stopnia, mniej lub bardziej świadomie, kontrolować i przewidywać ich skutki. Np. łatwo wyobrazić sobie, czym skutkowałoby notoryczne werbalne ujawnianie agresji wobec szefa, którego ma się za idiotę.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin