|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
animavilis Gość
|
Wysłany: Pią 21:28, 13 Lip 2007 Temat postu: Komedianci |
|
|
Zerkając na program Ewy Drzyzgi [tak, biję się w piersi, oglądałam ten okropny show Drzyzgi ! ], w którym to maltretowani przez żony mężowie podawali mrożące krew w żyłach przykłady przedstawień, jakie ich połowice dawały przed policją bądź przedstawicielami służby zdrowia, pomyślałam, że choć to akurat patologia, każdy z nas(?) ma jednak w sobie coś z komedianta i czasem, na własny użytek, owymi [mniejszymi lub większymi] umiejętnościami aktorskimi - błyśnie. Kto nigdy nie zalał się sztucznymi łzami, pragnąc wymusić na swoim widzu korzyść sobie tylko wiadomą? kto prawie nie omdlał w poczekalni u lekarza, chcąc bezboleśnie ominąć kolejkę? komu twarzy nie naznaczył nigdy boleściwy grymas cierpienia, w nadziei na ukojenie płynące z kochanych rąk? [kto nie założył nigdy topiku, żeby poprawić sobie samopoczucie? ].
No kto? |
|
Powrót do góry |
|
|
bobro gryźliwy behemot
Dołączył: 15 Paź 2006 Posty: 20179 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: z boku trochę Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 21:35, 13 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
ja
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Tygrys w Paski maszynista z Melbourne
Dołączył: 07 Sty 2007 Posty: 2220 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: miasto na dwie litery
|
Wysłany: Pią 21:37, 13 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
i co? to juz koniec topiku?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 21:37, 13 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Ale jak trzeba naprawdę grać i poudawać, to już kiepsko mi to wychodzi i najpierw muszę swoje "odśmiać". W związku z czym jestem kiepskim aktorem, niestety
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
melpomena zła kobieta
Dołączył: 03 Wrz 2005 Posty: 9156 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 475 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 21:41, 13 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Moje wszystkie służbowe problemy polegały na tym, że nie potrafię komuś włazić w dupę. Mało tego, w poprzedniej miałam okazję zaobserwować takiego włazidupnika rocznik 1952.
Być może kiedyś pożałuję tego, że nie potrafię udawać, ale póki co jeszcze taki czas nie nastał.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
znana ktośka Gość
|
Wysłany: Pią 21:42, 13 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
słabo mi, mam doła, nikt mnie nie kocha [płacz].......dobrze mi poszło ? |
|
Powrót do góry |
|
|
melpomena zła kobieta
Dołączył: 03 Wrz 2005 Posty: 9156 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 475 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 21:43, 13 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Musisz długo jeszcze potrenować. Nie napiszę u kogo, bo przyleci i powie, że znowu topik o niej
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Pią 21:53, 13 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
znana ktośka napisał: | słabo mi, mam doła, nikt mnie nie kocha [płacz].......dobrze mi poszło ? |
Nie, to już się opatrzyło.
Teraz co drugiej/ego nikt nie kocha i ma doła
Komedianci, no!
Zgrywają niewiniątka |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 22:04, 13 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
A jak inaczej możemy zademonstrować nasze talenta
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz Gość
|
Wysłany: Sob 5:49, 14 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Opisywane przez Anime komedianctwo jest najcześciej domeną dzieci i ludzi starszych. O ile u dzieci takie próby koncza się zazwyczaj klapsem w tyłek ... i jest spokój, o tyle ludzie starsi potrafią swoim zachowaniem zrobic horror z życia bliskim. Matka mojego znajomego tak przekonywujaco odgrywała pezez tel. role osoby wrecz umierajacej, że ten natychmiast przerwał urlop, wsiadł w samochód aby po przejechaniu ponad 600 km przekonac się że mamusia po prostu chciała go zobaczyć.
Schemat podobnego udawania opiera się zawsze na tym samym... egoizmie i przedmiotowym traktowaniu innych.
A najgorsze jest to, iz pomimo ze jestesmy świadmi teatru oggrywanego przez bliskich... i tak reagujemy.. bo przeciez TYM RAZEM może to być prawda |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Sob 8:45, 14 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Kiedyś lubiłam takie przedstawienia, ale głównie wobec osób najbliższych. Potem życie nauczyło mnie, że g... mi przychodzi z takiego wymuszonego współczucia. Teraz nie udaję. Ostatnio jednak zareagowałam histerycznym wyciem podsyconym butelką wina na kłopoty w pracy i usłyszałam... "przestań histeryzować!" Efekt - poszłam histeryzować oczyszczająco w drugim pokoju
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
melpomena zła kobieta
Dołączył: 03 Wrz 2005 Posty: 9156 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 475 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 8:55, 14 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Ooooo. Właśnie.
Dziś ja się będę zmagała z szantażem uczuciowym.
Przyjeżdżają do mnie kuzynka z dziećmi. Są w Polsce raz w roku, w wakacje. Kocham ich bardzo, ale ....
Jednym z dzieci jest moja chrześniaczka. Młodsza ode mnie o 20 lat. Kiedy są u nas, mam bezwzględny nakaz zajmowania się nią. I to nie przy reszcie rodziny, ale koniecznie w samotności, w oddzielnym pokoju.
Ja, chciałabym porozmawiać z kuzynką, w końcu rok się nie widziałyśmy. Nie wychodzi to niemal nigdy. A to za sprawą chrześniaczki oraz kuzynki. Stosowany jest wobec mnie szantaż uczuciowy.
Wygląda to mniej więcej tak: chrześniaczka bardzo szybko się nudzi, jak nikt nie zwraca na nią uwagi podczas rozmowy. Zaczyna się przytuluć i scenicznym szeptem wyciągać mnie do innego pokoju. Ja ją przytulam i mówię, że chciałabym porozmawiać z jej mamą. Ona zaczyna się wiercić, kuzynka widzi okazję pozbycia się dziecka i zaczyna gadkę coś w tym stylu, że mała się nie mogła doczekać, że tęskniła (jeśli rozmawiam na osobności z kuzynką, zawsze pojawia się argument, że mała jest we mnie wpatrzona jak w zwierciadło i jestem dla niej autorytetem) i jeśli nie jestem zmęczona to mogłabym z nią porozmawiać na osobności.
Nie wspomnę, że ZAWSZE skutkuje.... Czasem, jak nie mam ochoty na rozmowe umoralniającą skutkuje od razu. Innym razem po przemowie kuzynki.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 9:00, 14 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Jeśli bywają tylko raz do roku, to może za rok dwa, jak chrześniaczka podrośnie, to problem sam się rozwiąże.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Sob 9:18, 14 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Mel, no też bym to przetrzymała a może mała ma tylko Ciebie do tych zwierzeń
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
melpomena zła kobieta
Dołączył: 03 Wrz 2005 Posty: 9156 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 475 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 9:31, 14 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Ależ ja przetrzymuję czasami tylko się burzę i to po cichu albo głośno tutaj Zwierzenia na razie wyglądają mniej więcej tak: a co robisz? a co robiłaś? a co będziesz robiła... Mało tego, całe szczęście, że w ub roku już nie stosowała taktyki łazienkowej. Tzn. jak szłam do łazienki, to szła ze mną, zatrzymywała się pod drzwiami i co ok 10 sek słyszałam - no już? Kiedyś jej to przypomnę
Apro, mam taką nadzieję, tymbardziej, że rok to dużo czasu i niejeden problem się sam rozwiązał (na początku, to nic nie chcieli jeść oprócz jogurtu biszkoptowego Danone - tak na marginesie, to poznali go dzięki nam).
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
znana ktośka Gość
|
Wysłany: Sob 10:18, 14 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
melpomena napisał: | Musisz długo jeszcze potrenować. Nie napiszę u kogo, bo przyleci i powie, że znowu topik o niej |
nie mam zdolności aktorskich .......
animavilis napisał: | Nie, to już się opatrzyło. Teraz co drugiej/ego nikt nie kocha i ma doła |
Ale tak jak ja to zagralam, nikt nie zagra
animavilis napisał: | Komedianci, no! |
Jak w temacie |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Sob 15:16, 14 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
nudziarz napisał: | Opisywane przez Anime komedianctwo jest najcześciej domeną dzieci i ludzi starszych. O ile u dzieci takie próby koncza się zazwyczaj klapsem w tyłek ... i jest spokój, o tyle ludzie starsi potrafią swoim zachowaniem zrobic horror z życia bliskim. Matka mojego znajomego tak przekonywujaco odgrywała pezez tel. role osoby wrecz umierajacej, że ten natychmiast przerwał urlop, wsiadł w samochód aby po przejechaniu ponad 600 km przekonac się że mamusia po prostu chciała go zobaczyć.
Schemat podobnego udawania opiera się zawsze na tym samym... egoizmie i przedmiotowym traktowaniu innych.
A najgorsze jest to, iz pomimo ze jestesmy świadmi teatru oggrywanego przez bliskich... i tak reagujemy.. bo przeciez TYM RAZEM może to być prawda |
To ciekawe, co piszesz, nudziarzu. Rzeczywiście, dzieci bardzo chętnie uciekają się do takich rozwiązań, co jak sądzę, jest związane z wiekiem i nieumiejętnością innego komunikowania swoich potrzeb, ewentualnie wybieraniem najprostszego sposobu wymuszenia, który dziecko wcześniej zakodowało jako skuteczny. Pamiętam, że, rzeczywiście, bywałam w domu małym potworkiem, a i w szkole z dużym powodzeniem ćwiczyłam swoje aktorskie umiejętności.
Starsi ludzie... Tak, można by [mogłabym] podać licznego przykłady emocjonalnego szantażu wobec bliskich, ale nie w tym rzecz. Piszesz, że to egoizm i przedmiotowe traktowanie innych. Skoro jednak tak, źródło tego zachowania musi wypływać z przeszłości. Nikt nie staje się, nagle, starym egoistą, jeśli nie był nim wcześniej. Pewnie, w jakiejś mierze, u części owych komediantów jest to zachowanie związane z ze zmianami, jakie dokonują się z wiekiem w mózgu człowieka i są od niego niezależne. Sądzę jednak, że ktoś, kto jest starym, uciążliwym szantażystą emocjonalnym, najczęściej był nim zawsze. Być może w latach, kiedy zajęty własnymi sprawami, prowadził aktywne życie osobiste i zawodowe, nie były to zachowania aż tak znaczące ani też nie cechujące się takim stopniem natężenia, ale już wtedy musiał mieć skłonność do emocjonalnych wymuszeń przejawiających się w sporadycznych szopkach.
Obserwuję czasem, z osłupieniem i rozbawieniem jednocześnie, otaczających mnie bliższych lub dalszych znajomych, na pozór dojrzałych, dorosłych ludzi, poważnych ojców dzieciom, stateczne matki i zadziwia mnie, jak infantylnie można postępować. Moja własna niedojrzałość od dawna nie stanowi dla mnie zaskoczenia, ale i też jest ona niczym w porównaniu z patetyczno-histeryczno-dramatycznymi zagrywkami, jakich zdarza mi się być świadkiem [np. scena [niemalże] rozdzierania szat, bo ktoś tam dostał 5 zł (!) więcej podwyżki]. I myślę, że wiele prawdy jest w tym, że człowiek dojrzewa z wielkim trudem i wciąż czai się w nim przedszkolak, gotowy znienacka wychynąć.[/quote] |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Sob 15:19, 14 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
kewa napisała, a nie napisał: | Ostatnio jednak zareagowałam histerycznym wyciem podsyconym butelką wina na kłopoty w pracy i usłyszałam... "przestań histeryzować!" Efekt - poszłam histeryzować oczyszczająco w drugim pokoju |
Przynajmniej nie była to chłodna kalkulacja na zimno, obliczona na jakiś konkretny efekt - ta butelka Cię usprawiedliwia
Mel, współczuję
Bywałam niańką dla dzieci znajomych mojej mamy i wspominam to jako niezwykle męczące przeżycie, bo dzieci, z powodów dla mnie zaiste niezrozumiałych [naprawdę, nie dawałam im podstaw] pałały do mnie [podobnie jak Twoja chrześnica do Ciebie] gorącą atencją.
melpomena napisała, a nie napisał: | Moje wszystkie służbowe problemy polegały na tym, że nie potrafię komuś włazić w dupę. Mało tego, w poprzedniej miałam okazję zaobserwować takiego włazidupnika rocznik 1952.
Być może kiedyś pożałuję tego, że nie potrafię udawać, ale póki co jeszcze taki czas nie nastał. |
To jest dla mnie trochę inna historia, przy czym, przyznam szczerze, nie potrafię w tej chwili wyjaśnić, w czym upatruję tego małego acz znaczącego niuansu. Przecież lizusostwo jest także rodzajem komedianctwa, również ukierunkowanym na osiągnięcie osobistej korzyści, a jednak... teatrzyk, wymuszenie - w moim przypadku - da się zrobić [zagrać]; pochlebstwo, słodzenie - niewykonalne. [chyba chodzi o konieczność bycia miłym w stosunku do osoby, której się nie lubi. Muszę się nad tym zastanowić] |
|
Powrót do góry |
|
|
franek kimono woźny na kartoflisku
Dołączył: 19 Paź 2006 Posty: 1672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 178 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 17:43, 14 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
mam w rodzinie tak hardcorowe komediantki, że po okresie młodości, w którym powielałam w mało kontrolowany sposób różne szopki, skutecznie się z nich wyleczyłam. Teraz, czasem tylko dla zabawy testuję różne socjotechniczne sztuczki
Np. dziś, na osiedlu moich rodziców przy wejściu siedzi pan w budce (a właściwie wielu panów na zmianę). Jak mówię mu "dzień dobry" jak stara znajoma, czyli mieszkaniec osiedla, którego powinni pamiętać, zawsze mnie wpuszczają. Jak mówię tonem nowego (grzeczność petenta), pytają do kogo idę itp.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Sob 17:47, 14 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
nudziarz napisał: |
Schemat podobnego udawania opiera się zawsze na tym samym... egoizmie i przedmiotowym traktowaniu innych.
A najgorsze jest to, iz pomimo ze jestesmy świadmi teatru oggrywanego przez bliskich... i tak reagujemy.. bo przeciez TYM RAZEM może to być prawda |
No, nie tak radykalnie
Gramy, bo chcemy zwrócić na siebie uwagę. Jeśli chcemy zwrócić uwagę należy wywnioskować, że na tejże uwadze nam zależy. Napisałam, że zdarzało mi się zagrać przed bliskimi (nic dziwnego mój ojciec - aktor niespełniony ), nigdy przed obcymi, czy znanymi mniej. Grając liczymy po cichu, że wzbudzimy współczucie, ktoś nas przytuli, pocieszy. To taki zwykły deficyt uczuć. Jednocześnie pułapka - sami zaczynamy postrzegać siebie jako istoty biedne, skrzywdzone, nieszczęśliwe.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|