po 30-tce

Seeni

Moja osobista sekretarka jest świadkiem Jehowy. Fajna, madra dziewczyna, niezwykle sympatyczna i bardzo sprawna. Jeden z najlepszych sekretarzy jaki mi się trafił.
O tym, że jest świadkiem Jehowy wiem ponieważ nigdy nie bierze udziału w żadnych uroczystosciach typu urodziny, imieniny, wigilia.
Nigdy nie rozmawiałyśmy na temat wiary. Ani jej ani mojej.

sir Francis Drake

Zorro

Była kiedyś taka legenda że Ś.J. golił Hitlera.

Wszystkim innym ten Szatański pomiot nie ufał...

bosska

a w temacie kolędy ....
jak należy się przygotować - zgodnie z zaleceniami proboszcza z białegostoku, instrukcja obsługi wizyty duszpasterskiej:

Kto was przyjmuje, Mnie przyjmuje. Kto wami gardzi Mną gardzi” - powiedział Chrystus do Apostołów. Przyjęcie kapłana do swego domu jest aktem publicznego wyznania wiary, oraz znakiem jedności i żywej więzi z Kościołem. Odmówienie kolędy kapłanowi jest wyrazem braku identyfikacji z Kościołem, co za tym idzie - wyrażeniem zgody - na odmówienie też jakiejkolwiek posługi duszpasterskiej.

Im rodzina jest bardziej związana z Kościołem, im większy panuje w niej duch chrześcijański, im głębsza jest jej religijność, tym głębiej przeżywa spotkanie z kapłanem.

Jest to wspaniała okazja, abyśmy z duszpasterzami rozmawiali o problemach nie tylko naszej rodziny, ale także o sprawach naszej parafialnej wspólnoty i naszej Ojczyzny.

Przygotujmy nasze domy do tej wizyty: stół niech będzie nakryty białym obrusem, na nim stojący krzyż, dwa lichtarze ze świecami, woda święcona, kropidło, Pismo Św.

Są takie rodziny, które ciągle pożyczają krzyż i świece u sąsiadów, nie ma też kropidła, wody święconej. Księża nie będą nosili ze sobą kropideł jak też i wody święconej.

Wodę święconą należy zabrać z kościoła. Na czas kolędy będzie zawsze przygotowana przy ołtarzu Matki Bożej.

O ile jest to możliwe, niech będą obecni w domu wszyscy domownicy - oczywiście w stroju wizytowym i w obuwiu, a nie w kapciach. Jeśli domownicy przyjmują „na boso” kapłana - jest to wyraz najwyższej pogardy.

Nie pozwalajmy dzieciom czy młodzieży, by w czasie wizyty kolędowej wychodziły z domu: na basen, trening, naukę języka, do kolegi czy koleżanki. Odwiedziny kapłana są raz w roku - i wszystko można pogodzić ze sobą. Dzieci niech przygotują zeszyty z religii, zaś młodzież maturalna zaświadczenia o uczęszczaniu na katechezę.

Podtrzymujmy stary, piękny zwyczaj, kiedy to przed dom lub mieszkanie wychodził na spotkanie kapłana - gospodarz, czyli głowa rodziny.

Zadbajmy też o psy. Niech wcześniej będą zamknięte w odpowiednich pomieszczeniach. Pies, który dotyka łapami komży księdza - nie jest wyrazem powitania, lecz wyrazem niedbalstwa ze strony gospodarzy.

Zatroszczmy się też o bezpieczeństwo księży. Odprowadzajmy do sąsiadów. I podziękujmy za odwiedziny.

[link widoczny dla zalogowanych]

w sąsiedniej parafii podczas kolędy zbierana jest ofiara na remont dachu. a później podczas najbliższej niedzieli, przy okazji ogłoszeń parafialnych pod koniec mszy, wyczytywane są rodziny po nazwisku i adresie, z podaniem kwoty datku. super

.

flykiller · Gość

Co to za boski przedstawiciel, którego godność kala dotknięcie łap stworzenia Bożego Sick

Zorro

Durne stworzenia Boże mają to do siebie że skaczą na człowieka.

I nie istotne czy łapskami i pazurami na komże, nowe pończoszki czy nową kieckę.

A i bywają co się ślinią paskudnie i takie co capnąć za dupsko potrafią.

Więc chyba nic dziwnego że kundle wszelkie i inną zwierzynę kontaktową na czas wizyty zamknąć należy.

flykiller · Gość

Po pierwsze, nie wszystkie zwierzęta domowe łaszą się do obcych (mój żółw, na przykład, zignorowałby i tabun księży. No, chyba że mieliby żółwiowe chrupki lub banana

)
Po drugie, człowiek, który nie lubi zwierząt i opędza się np. od przyjaźnie usposobionego psa jest indywiduum wielce podejrzanym. Jeśli to sługa boży - podejrzanym po dwakroć Angel

sir Francis Drake

Zorro

UUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU, ateistyczny żółw to istna bestia.

Wyjątkowo agresywne bydle.

Takiego księżulka razem z komżą i kropidłem to nosem wciąga...

Seeni

Mój pies rzuca sie na księdza, ale rzuca sie również na Pana z DHL i Pana Listonosza. Na Policjantów też sie rzuca. Jak przypuszczam nie przepada za mundurowymi. Pies sie rzuca początkowo, dlatego przy koledzie wystąpuje na smyczy. Po dokładnym obwąchaniu księdza jest z niej spuszczany i komżę kala jak najbardziej- o ile aktualny duspasterz przypadnie mu do gustu. Jak nie przypadnie Pies idzie ostentacynie do siebie i zajmuje sie swoimi psimi sprawami. Pies jest członkiem rodziny toteż nie yobrażam sobie zamykania go w jakimkolwiek pomieszczeniu w tracie czyjejkolwiek wizyty.

Zorro

Nie ma opcji by pies towarzyszył rodzinie w czasie kolędy.
Moje psy zostają w pozycji na wydaną komendę. Mogły by sobie warować czy siedzieć na widoku. Do głowy jednak by mi nie wpadło by towarzyszyły w domu rodzinie podczas kolędy.

Chyba że ksiądz sobie tego życzy bo lubi psy i jest ich ciekawy. Raz mi się zdarzyło. Zainteresował księżula zbiór medali i pucharków. Zaciekawiony chciał zobaczyć moje championki.

Ale z reguły podczas święcenia domu (niektórzy księża tego nie robią), ksiądz jest powiadamiany że w tym pomieszczeniu są psy, i z reguły woli nie machać kropidłem przed nosami moich piesełów.
A ja mogę przeboleć jakoś jeden nie poświęcony pokój.

Są tez ludzie którzy zwyczajnie zwierząt nie lubią, boją się, mają rozmaite na nie alergie i fobie. I to trzeba niestety uszanować.

flykiller · Gość

Zorro

Juli*

Chyba się starzeję, bo kombinuję, co by tu zrobić, by się od kolędy wywinąć. Męczy mnie ten sztuczny twór

Pochodzenie O-Ren Ishii

Juli*

Kilo OK

Zalewska

nudziarz

Dziwaczne problemy.
Przecież dzień przed wizyta przychodzą ministranci i pytaja , czy przyjmuje się księdza.
Jest prosta odpowiedź NIE i kwestii nie ma.
( no chyba, że ktoś deklarował się wczesniej się jako "działacz" katolicki, ale ktos taki nie miałby takich watpliwości

Juli*

Nie wszędzie przychodzą ministranci. Zależy od miasta, parafii.