po 30-tce

Aproxymat

No ba, ja sobie z tego zdaję sprawę ale sednem mojej wypowiedzi było szerzenie paniki.

Tego nie robię. Gdyby ktoś chciał serio zamykać każdego, kto umieścił gdzieś jakąś rzecz w sieci bez zgody autora, to musieliby zamknąć znaczną część populacji, włącznie z tymi, którzy mieliby tę populację zamykać. To niewykonalne a co za tym idzie, wszelkie biadolenie nad nowym Rokiem 1984, powoduje tylko więcej szkód niż pożytku.

Oczywiście, moja rozliczna twórczość również trafiała do sieci bez mojej zgody. Miałbym iść tą samą drogą i ścigać tych nieznanych mi ludzi?

EMES

Aproxymat

No ale kto to będzie robił? Nawet w USA wielkie afery skończyły się na skazaniu paru osób, bo jak dopadli jakiegoś małolata i wytoczyli mu proces o milionowe odszkodowanie to sąd to wyśmiał (o ile jeszcze pamiętam tamte historie). Skoro u nich to niewykonalne, to tym bardziej w Polsce. Patrzmy na to realnie.
Droga od ACTA do realnych przepisów wykonawczych a następnie do procesów w Polsce (gdzie mój proces w sądzie pracy, w banalnej sprawie, przekładany był już sześciokrotnie w ciągu półtora roku). No proszę Was.

Nawet jeśli będzie jakaś pokazówka, tak jak zrobili z Odsiebie, to nie dotknie zwykłych użytkowników. Skazać parę milionów osób?

A Audiogalaxy było znakomite.

Niesamowicie wygodne w obsłudze.

Dziwne, że nikomu potem nie chciało się skorzystać z takich rozwiązań.

Kilo OK

Apro, w ubiegłym tygodniu czytałem newsa (nie chce mi się go szukać) o zamknięciu # właścicieli bodajże megauploade. Zamknęło ich FBI na terenie Nowej Zelandii.
Kilka lat temu było głośno o nalotach kontrolerów z ZAiKS na hipermarkety, sklepy osiedlowe, restauracje, punkty usługowe, puby a nawet taksówkarzy by wyciągnąć od nich pieniądze.
Więc pozostaje Ci tylko wiara, że nic się nie zmieni.
Jeżeli przedsięwzięcie będzie rentowne, zapłaci każdy użytkownik forum internetowego za choć jeden link z muzyką.

Aproxymat

Zatrzymano właścicieli Megaupload. A ilu użytkowników? Bo byłoby ich kilkadziesiąt milionów.
Co do linków z muzyką, wiele z nich jest legalnych przecież. W innych wypadkach autorzy wcale nie dochodziliby odszkodowań. Teraz ktoś musiałby przesiewać dziesiątki milionów plików, może nawet z miliard i sprawdzać kto, co, kiedy i czy za zgodą czy bez niej. Nie wykluczam, że jakieś ofiary tego rodzaju działań będą. Ale z drugiej strony, pamiętam niejedną podobną aferę. Choćby wtedy, gdy zaczęto sprawdzać legalność oprogramowania w zakładach pracy. Było zamieszanie? Było. Ale w rezultacie dziś praktycznie wszyscy pracują na legalnych użytkach i jest ok.

Kilo OK

Przecież na dzień dzisiejszy, z serwisu You Tube usuwane są filmy, które są własnością choćby TVP, Polsatu lub TVN, więc po co zmieniać prawo?
Idę o zakład, że chętni do korzystania z darmowych filmów znajdą metody na ominięcie postanowień ACTA.
Najdziwniejsze w tym, że w wypełnianiu postanowień w/w porozumienia, urzędnicy zwolnieni są z jakiejkolwiek odpowiedzialności. Na podstawie doniesienia, podejrzenia lub imaginacji będzie można zablokować partię legalnego towaru, doprowadzając do strat lub nawet upadku przedsiębiorcy.

Pasztet

Kilo OK

Poprawność polityczna.

maciejka

Moim zdaniem ACTA to jednak trochę większy problem.

Acta to zbiór międzynarodowych przepisów handlowych zabraniających podrabiania lub fałszowania własności intelektualnej. Jednak pod pozorem wprowadzenia tego porozumienia handlowego, przepisy Acta sięgają o wiele, wiele głębiej. Potajemne negocjacje odbywały się przez ostatnie trzy lata pomiędzy 39 krajami.
Acta ma sprawić, albo raczej sprawi, że dostawca usług internetowych będzie legalnie odpowiedzialny za to, co jego klienci robią w sieci, zmieniając ich w prywatną policję. To przede wszystkim nasz dostawca usługi internetowej będzie regulował wszystko to, co robimy w necie. Już samo to jest straszne...
W imię patentów Acta pozwoliłaby wielkim potentatom korporacyjnym wstrzymać leki generyczne (leki odtwórcze) zanim byłyby dostępne dla ludzi w potrzebie.
Jak również wstrzymać zastosowanie niektórych nasion na plony. O co chodzi, np. nasiona mogące wykarmić tysiące ludzi, będą kontrolowane i wstrzymywane w imię patentów.
W Polsce Acta ma zostać podpisana 26 stycznia 2012 roku.

Tak sobie kombinuję, że najbardziej odpowiadałaby im opcja, aby za każde, powtórne przeczytanie tej samej książki, czytelnik jeszcze raz zapłacił za prawa autorskie, a uczenie się w szkole wierszyka na pamięć, żeby było aktem piractwa.
Natomiast powtarzanie wierszyka z pamięci słuchaczom, to przecież też czyste piractwo, naruszenie praw autorskich!

maciejka

[link widoczny dla zalogowanych]

nie mogę powiększyć fotek

wkleję link
[link widoczny dla zalogowanych]

EMES

Nie ufam ludziom (i nie wierzę w ich logiczne i mądre rozumowanie) dla których slimak jest rybą bo tak wygodniej.

Spokojny 2

Aproxymat

Absolutnie nie wierzę w to, że komuś uda się zdusić internet. Zbyt wielu ludzi z niego korzysta i zbyt wiele jest metod obchodzenia zakazów. Poza tym polskie państwo w swoich kontrolerskich możliwościach jest bardzo niewydolne i trudno mi sobie wyobrazić, żeby nagle stało się w tej kwestii szczególnie skuteczne.

maciejka

"zdusić internet" nie, no oczywiście, że to nie przejdzie.
Zostanie w majestacie prawa wprowadzona wirtualna komuna a my niestety już nic nie będziemy mogli zrobić.
Pozostanie nam w internecie oglądanie reklam i ewentualnie pisanie maili(!).
Poza tym traktat ten wprowadza odpowiedzialność dostawców internetu za przesyłane treści. A to już jest zupełny absurd oraz totalna inwigilacja.
To tak jakby listonosz czy może raczej poczta była odpowiedzialna za treść dostarczanego listu.

Obym się myliła, ale uważam, że słowo wolność już nie istnieje, to pusty frazes.

maciejka

lulka

Aproxymat

Oj, chyba macie jednak za mało zaufania do potęgi Internetu.

To naprawdę jest miejsce, którego nie da się łatwo pokonać ani nawet szczególnie osłabić, bo jest z natury rzeczy twór to amorficzny. Można powycinać ileś serwisów i skazać iluś użytkowników ale co dalej? Państwo nawet nie dało rady się obronić przed atakiem niewielkiej grupy hakerów-amatorów. Co dopiero, gdyby napotkało na wyraźniejszy opór.
A politycy taki opór napotkają i to większy niż w wyborach, z czym się dotąd spotykali. Dlaczego? Dlatego, że w przeciwieństwie do wyborów, netu nie przecinają cezury wiekowe, narodowościowe i czasowe. Tutaj 15-latek tak samo będzie klikał i głosował w ankietach sondażowych jak i 40-latek. Gość z Nowej Zelandii może wpłynąć na wydarzenia w serwisie internetowym w Korei a Koreańczyk w Polsce. No i czas, każdy może dłużej posiedzieć w sieci niż zajmie mu to oddanie głosu w wyborach w jednym wyznaczonym terminie. A więcej czasu = więcej możliwości. Politycy dopiero teraz się z tym zderzają i wyglądają na nielicho zaskoczonych. Dlatego nie wierzę, by byli w stanie pokonać tę barierę.

lulka

Apro, ale to nie chodzi o to czy ja wierzę w siłę internetu, czy też nie!
Ja sobie po prostu nie życzę kolejnych ograniczeń!
Nie życzę sobie by siłą bezwładności pod wpływem kolejnego zakazu za ileś tam lat czuć się tutaj jak haker.
Ot i tyle.

Aproxymat

Spokojnie, przez tyle lat naoglądałem się tylu różnych prób wprowadzania różnych netowych regulacji. Niektóre się przyjęły, większość nie. Za tę dzisiejszą nieudolność politycy zapłacą w następnych wyborach a ci co przyjdą po nich, będą się starali działać w drugą stronę, żeby zyskać przychylność wyborców. Co najwyżej skończy się na paru pokazówkach i może kilka osób będzie miało z tego tytułu satysfakcję, ale generalnie - za kilka lat będzie podobnie jak dzisiaj. Głównie dlatego, że do sieci weszły masowo pokolenia, które nie znają świata bez niej.
Gdyby wyeliminowano sieć - albo odcięto mnie od niej, przeżyłbym przecież, doskonale sobie poradzę. Ale ja już jestem stary a młodsi widzą to inaczej.