po 30-tce

Pochodzenie O-Ren Ishii

Normalnie poleciałem, znaczy z gwarancją... tak mnie teraz natchnęło że mogłem po prostu zwrócić i wziąć inny z półki, trudno... (znaczy wkurw jest czyli nie tak znowu "trudno")

l

paj

Pijalalm kawe, czasem z automatu. Przyzwyczailam sie, ze taka tam namiastka kawy. Ale tutaj toto swinstwo! Wszedzie z automatu kawa z mlekiem z dodatkiem czekolady. Paskudne strasznie.

Ron

No niestety w dzikich krajach ohydne napojowe automaty są wszędzie w fabrykach. W prywatnej fabryce pół euro kubek, w państwowej wsio za darmo. Taki automat to nie dość, że miał całe hektary przycisków to na dodatek wszystkie opisane w dzikim języku. W państwowej fabryce brygada obczaiła wszystkie i były tam (co zapamiętałem): woda (zimna i gorąca) napoje cytrynowy i miętowy (zimne i gorące), dwa rodzaje ohydnych zupek, mleko, czekolada i 8 rodzajów kawy. Brygada preferowała orzechową. Wszysko w możliwych 6 stopniach zacukrzenia od 0 do 5. Oczywiście jak to w dzikim kraju brakowało napoju cywilizowanego, znaczy się herbaty. Not talking

l

jakie sa te 8 rodzajow kawy?

sir Francis Drake

to powyzej to byla zagadka*

a dzis cos takiego

kawa z miodem z cynamonem+
w drugim kubku owoc granatu ze slodkim sokiem z bialych winogron

*jesli dobrze pamietam, to
1 expresso
2 late machiatto
3 cappucino
4 moccacino
5 kawa z mlekiem
6 kawa z woda
7 kawa po arabsku/turecku/grecku >> to chyba mocca
8
a osma zzapomnialem...

Pochodzenie O-Ren Ishii

Jest 1 kawa - espresso. Reszta to napoje na bazie kawy.
Tak jak whisky&cola to drink na bazie whisky a nie whisky per se.

sir Francis Drake

Seeni

Dzisiaj piłam latte ze Starbucksa, czyli napój mleczny z kawą. Generalnie kocham mleko i jestem fanką latte

Kilo OK

Nie, jest kawa zwykła, sama bez dodatków, bez znaczenia jak przygotowana, reszta napoje kawowe.

Formalny

Nie trzeba się wstydzić, że pije się coś, co kto inny uważa za "coś tam".
Nie wstydzę się, że lubię KAWĘ z ekspresu wysokociśnieniowego NESPRESSO Krups z dużą ilością śmietanki i minimalnie posłodzoną. Lubię też własnej "produkcji" czekoladowe Cappuccino z odrobiną Amaretto. Domagają się też zawsze przygotowania go moi wszyscy goście...

To, że ktoś coś co lubi uważa za wzorzec godny Sevres pod Paryżem, to nie jest mój problem.
Dē gustibus et colōribus nōn est disputandum - zwłaszcza jeśli chodzi o gusty w zakresie napojów i żywności. Jeden lubi pieczone mrówki w miodzie, inny nie tknie krewetek lub kalmara, a jeszcze kto inny nie głosuje na "obrzydliwie tłustego schabowego z wagonem ziemniaków, zepsutą kapustą i skwaśniałym, obrzydliwie surowym mlekiem" (jak nazwał ten przysłowiowo polski "rarytas" pewien znajomy Anglik)

Komu więc nalać przygotowaną w jego ulubiony sposób kawę?

Kilo OK

Dobra, niech Ci będzie.
Ile kosztuje taki, ile kosztuje ta Neska, ile wychodzi za filiżankę.
O jak ci zazdroszczę.

Zadowolony?

Formalny

Jayin

A ja rzucam kawę... Tzn. ograniczam.
I tak dużo jej nie piłam... No, może ostatnimi czasy i owszem...
Ale...
Jakaś nerwowa się zaczęłam robic w tych chwilach, kiedy bez kawy działałam.
Podstępny napój Not talking

Uzależnia.

Dzisiaj poprosiłam w restauracji o kawę z mlekiem.
Dostałam mleko z kawą.
Brick wall

A z kaw najbardziej lubię te "po turecku". Zwykłe, sypane, z fusami na dnie.
Z ekspresów jakoś mi nie smakują kawą Not talking

Kilo OK

Bo nie próbowałeś Neski z Krupsa.

Jayin

ojtam... że tak powiem: "z niejednego ekspresu kawę piłam"

Formalny

flykiller · Gość

Zaniechałam prób picia kawy.
Ostatnio raczyłam się kawą z ekspresu ze spienionym mleczkiem (ale trudno to było nazwać latte) do czasu, gdy zorientowałam się, że z kawy tej (dla koneserów - pseudokawy) wypijam ze smakiem 3 łyki, a reszta stygnie i jest wylewana.
Od czasu do czasu lubię wypić w kawiarni jakąś wypasioną (pseudo)kawę z dodatkami - likierem, cynamonem, śmietanką, itp., ale to raczej konsumowanie w kategoriach deserowych.
Nic, natomiast, nie zastąpi mi czarnej i mocnej herbaty.

Pasztet

A mnie zielonej i roiboos

mailo

Niedawno odkryto, że kawa nawet przedłuża życie

[link widoczny dla zalogowanych]

Ja piję czasami czarną z cukrem, ale nigdy rano. Raczej popołudniu.