|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kobieta z klasą maszynista z Melbourne
Dołączył: 17 Sie 2010 Posty: 2268 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 10:56, 29 Wrz 2012 Temat postu: jak to jest? |
|
|
Temat może na pozór prozaiczny, wydumany i błahy, ale
Jak to się dzieje, że:
gdy rozmawiam z rodzicami każde z nich wychwala jakie to moje dziecko mądre, zdolne itp itd
a gdy przez ostatni tydzień zmuszona byłam jeździć autobusem
żadne dziecko w wieku gimnazjalnym i starsze nie ustąpiło miejsca żadnej starszej osobie. Nawet tej przysłowiowej babci.
Jak to się dzieje, że w rozmowie np z panami z ochrony słyszę, że proszę pani tu młodzież przechodzi " dzień dobry" nie powie nikt.
A może to już za staroświeckie zachowania? Kobiety czują się urażone gdy są przepuszczane (ja nie), gdy całowane w rękę (ja tak)
Wczoraj w teatrze mnóstwo mężczyzn w jeansach
Jak to się dzieje, że zasady dobrego wychowania zostają tylko na szczeblu biznesowym albo dyplomatycznym?
A może rzeczywiście lepiej od nich odejść, nie uczyć, nie wychowywać?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 11:30, 29 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
A ja mam dziś wolną sobote i chciałem sobie trochę dłużej pospać, to mnie moje kochane SB z łóżka wygoniło . Wstawaj, bo nie jesteś u siebie. Jak nie jestem u siebie? a teściowa to co? obca?
Tyle lat jest ze mną i jeszcze się nie nauczyła, że lubię się wyspać i nie wstaje wcześnie, jak nie musze.
Jestem z tego powodu zły!
Skandal!
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 11:31, 29 Wrz 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Kobieta z klasą maszynista z Melbourne
Dołączył: 17 Sie 2010 Posty: 2268 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:17, 29 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
a do której lubisz pospać?
Ja zniosę jak ktoś do 9.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
mailo maszynista z Melbourne
Dołączył: 21 Lip 2011 Posty: 2406 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 103 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: inąd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 12:30, 29 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
kuro myślę, że to banalne , co napiszę, ale to zależy od rodziców jednak. Jeśli rodzic od dziecka nauczy np dziękować i kiedy dziecko dostanie prezent, przypomina: "co się mówi?", tak samo z "dzień dobry", "przepraszam", jeśli nauczyciel uczy: "przepraszam za spóźnienie" to dziecko wpada w nawyk. Jak rodzice są niewychowani to dziecko przejmuje to samo.
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez mailo dnia Sob 14:34, 29 Wrz 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Kobieta z klasą maszynista z Melbourne
Dołączył: 17 Sie 2010 Posty: 2268 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:56, 29 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Tak owszem banalne, ale dlaczego teraz to takie nagminne?
Z jednej strony są rodzice co dla dzieciaków robią wszystko. Oczywiście robią to pojęcie względne, ale i drogie, markowe ciuchy, zabawki dodatkowe zajęcia tenisy, tańce, konie i tp
a z drugiej taka masowość tego nagannego zachowania.
Dziś już nie jest tak, że jeden mały Jaś w szkole jest niewychowany. Dziś zmierzamy do tego, że zostanie tylko jeden w klasie wychowany.
Co się dzieje? Gdzie my żyjemy i kto nami kieruje, że przyjmujemy takie a nie inne wzorce? Moralności już nie ma, dobre wychowanie zanika, co będzie dalej jak tą ścieżką kroczyć będziemy?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 13:42, 29 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Wystarczy, że zajrzysz do topika savoir vivre i wyobrazisz sobie, jak będą się zachowywać , czy jak się już zachowują, dzieci większości osób, które tam się wypowiadały. O tych kilku osobach, które mniej lub bardziej otwarcie wyrażały samozachwyt z powodu nie przestrzegania zasad kulturalnego zachowania nawet nie chce się wspomnać. Jeszcze absurdalniejsze było i jest spotykane tłumaczenie braku znajomości i odruchów kulturalnego zachowania, infantylnie "sprytnym": czasy się zmieniają...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kobieta z klasą maszynista z Melbourne
Dołączył: 17 Sie 2010 Posty: 2268 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:53, 29 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
a gdzie on jest? ( mam dziś nowe okulary )
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 14:00, 29 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Kura domowa napisał: | Tak owszem banalne, ale dlaczego teraz to takie nagminne?
Z jednej strony są rodzice co dla dzieciaków robią wszystko. Oczywiście robią to pojęcie względne, ale i drogie, markowe ciuchy, zabawki dodatkowe zajęcia tenisy, tańce, konie i tp
a z drugiej taka masowość tego nagannego zachowania.
Dziś już nie jest tak, że jeden mały Jaś w szkole jest niewychowany. Dziś zmierzamy do tego, że zostanie tylko jeden w klasie wychowany.
Co się dzieje? Gdzie my żyjemy i kto nami kieruje, że przyjmujemy takie a nie inne wzorce? Moralności już nie ma, dobre wychowanie zanika, co będzie dalej jak tą ścieżką kroczyć będziemy? |
z mojej obserwacji wynika że kulturę wynosi sie głównie z domu.
Reszta to chwilowa moda i trendy.
Jaka matka taka córka . Jaki ojciec taki syn.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
|
Powrót do góry |
|
|
mailo maszynista z Melbourne
Dołączył: 21 Lip 2011 Posty: 2406 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 103 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: inąd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 14:40, 29 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Tak jak napisał Diabelsy-to przechodzi z pokolenia na pokolenie. Są środowiska, w których dorosłym nie zależy na dobrym wychowaniu, kulturze, uprzejmości, a co dopiero mówić o dzieciach. Nie wiem jednak, kuro, czy aż tak nagminne? Masz styczność z wieloma takimi dziećmi?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kobieta z klasą maszynista z Melbourne
Dołączył: 17 Sie 2010 Posty: 2268 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:56, 29 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Formalny, dzięki zaraz zajrzę.
Diab, u mnie córki takie jaki ojciec! Wszystko co dobre i złe mają po nim
Mailo, mam i miałam. Przez ostatnie 13 lat pracowałam z dzieciakami od 3 lat w górę. Na górze najstarsze miało 74 lata
A tak na poważnie- z różnych środowisk. Kiedyś sobie tym właśnie tłumaczyłam. Jak w domu, tak poza. Też łudziłam się, że to może takie sporadyczne. Qurcze, ale widzę jednak, że NIE.
Coś się dzieje i z dziećmi, i z dorosłymi. Uśmiechniesz się do ludzi- patrzą na Ciebie z niedowierzaniem. Otworzysz drzwi- zdziwienie na twarzy widać przeogromne.
Jakoś tak mnie naszło, że mało w nas z człowieka w człowieku. To co powinno być ludzkie odbiera się za jakieś dziwaczne zjawisko. Jest uprzejmy/a to pewnie coś chce - takie przekonanie to chyba już też norma.
Co za czasy! Coraz trudniej mogę się tutaj odnaleźć, w tej całej dziwacznej rzeczywistości.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Świerszcz pełnomocnik fitoplanktonu
Dołączył: 21 Lis 2011 Posty: 197 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:03, 29 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
To o czym piszecie jest pokłosiem bardzo wielu zmian.
Kochani, z pokolenia na pokolenie zmieniają się wartości, zmienia się tradycja w sferze kultury osobistej , zmienia się styl życia.
Rola kobiety jest już nieco inna. Inaczej nas postrzegają panowie. Płeć piękna się sfeminizowała bardziej lub mniej.
Dzieci wychowujemy bezstresowo - z pozoru. Nasze (+ - ) pokolenie jest zapracowane, kobitki wywalczyły sobie niezależną pozycję w świecie więc tyrają dbając o zasobność portfela i zaspokajanie własnych potrzeb na najwyższym poziome jakim jest samorealizacja. Zdają sobie sprawę z tego, że stać je na życie po rozwodzie, stać je na ... wolne związki...
A dzieciak jest tak przy okazji. Ważny, bardzo ważny. Jednak jego siatka pojęć kształtuje się zupełnie inaczej , niż u takiego malucha sprzed 70-80 lat.
Czepiam się kobiet , ponieważ to jednak matka jest najbliżej dziecka. Powinna być najbliżej i to ona wszczepia maluchowi jako pierwsza system wartości. Oczywiście tatusiom nie można umniejszać roli ( czy też dziadkom i babciom) .
Czasy się zmieniają , bo zmieniają się ludzie . Można młodzież wyuczyć pewnych zachowań. Można zachowania te narzucić dyscyplinując. Ale chodzi chyba o to jednak , żeby nasza młódź czuła potrzebę takich a nie innych zachowań .
A konflikt pokoleń istniał zawsze.
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Świerszcz dnia Sob 15:06, 29 Wrz 2012, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Świerszcz pełnomocnik fitoplanktonu
Dołączył: 21 Lis 2011 Posty: 197 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:52, 29 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Kura domowa napisał: | Formalny, dzięki zaraz zajrzę.
Diab, u mnie córki takie jaki ojciec! Wszystko co dobre i złe mają po nim
Mailo, mam i miałam. Przez ostatnie 13 lat pracowałam z dzieciakami od 3 lat w górę. Na górze najstarsze miało 74 lata
A tak na poważnie- z różnych środowisk. Kiedyś sobie tym właśnie tłumaczyłam. Jak w domu, tak poza. Też łudziłam się, że to może takie sporadyczne. Qurcze, ale widzę jednak, że NIE.
Coś się dzieje i z dziećmi, i z dorosłymi. Uśmiechniesz się do ludzi- patrzą na Ciebie z niedowierzaniem. Otworzysz drzwi- zdziwienie na twarzy widać przeogromne.
Jakoś tak mnie naszło, że mało w nas z człowieka w człowieku. To co powinno być ludzkie odbiera się za jakieś dziwaczne zjawisko. Jest uprzejmy/a to pewnie coś chce - takie przekonanie to chyba już też norma.
Co za czasy! Coraz trudniej mogę się tutaj odnaleźć, w tej całej dziwacznej rzeczywistości. |
No tak...zrobiłam wykład na temat dzieci a dorośli?
Chyba my, dorośli bywamy zagubieni w tej całej współczesnej infrastrukturze. Tak bardzo chcemy coś osiągnąć, czegoś się nauczyć , coś poznać , że kontakty ( zdrowe kontakty) międzyludzkie trochę nam przeszkadzają. Często drugi człowiek nam przeszkadza. Postrzegamy go jako rywala...wroga...szefa...podwładnego...idola itp ale nie jak partnera, współtowarzysza , sąsiada, czy inną osobę na określonym poziomie bliskości.
Nie ma się czemu dziwić moi drodzy.
Nie mam ludziom za złe, że się do mnie nie uśmiechają. Uśmiecham się do nich mimo wszystko. Często dostrzegam wzajemność.
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Świerszcz dnia Sob 15:53, 29 Wrz 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Kobieta z klasą maszynista z Melbourne
Dołączył: 17 Sie 2010 Posty: 2268 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:53, 29 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Świerszczu Drogi, bardzo mi blisko do Twoich poglądów.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 16:10, 29 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
tak jedna co mieszka po sąsiedzku jak widzi znajomego odwraca głowę w drugą stronę. Jej córka to samo. Ze mną mają problem, bo potrafię drzeć mordę z drugiej strony ulicy w szczerym ,,dzień dobry''.
Do zacnego grona dołączył chłopak, adorator córki.
Chyba mu sie udzieliło, bo udawał że nie widzi ludzi.
Kilka tygodni temu zadałem mu pytanie. Czy w dobrym tonie jest kłaniac sie znajomym na ulicy?
Maniery powróciły. |
|
Powrót do góry |
|
|
mailo maszynista z Melbourne
Dołączył: 21 Lip 2011 Posty: 2406 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 103 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: inąd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 16:38, 29 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się z tym o czym pisała Świerszcz, ale ja bym to nazwał raczej niewydolnością wychowawczą. Rodzice pomimo tego, że sami mogą być kulturalni, dobrze wychowani, przestrzegają zasad zachowania przy stole wspomnianych przez Formalnego, to w stosunku do dzieci mają podejście - "niech sobie robią co chcą", bo często nie mają dla nich czasu. Inni dają sobie wchodzić na głowę, nie potrafią wyegzekwować tych dobrych zachowań i zbyt łatwo się poddają. Można to zauważyć nawet w życiu codziennym - np jak dziecko zwraca się do rodzica. To dlatego jak napisała kura problem nie dotyczy już patoligicznych rodzin ale różnych, często tych bogatych i wykształconych.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 17:42, 29 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
mailo napisał: | Zgadzam się z tym o czym pisała Świerszcz, ale ja bym to nazwał raczej niewydolnością wychowawczą. Rodzice pomimo tego, że sami mogą być kulturalni, dobrze wychowani, przestrzegają zasad zachowania przy stole wspomnianych przez Formalnego, to w stosunku do dzieci mają podejście - "niech sobie robią co chcą", bo często nie mają dla nich czasu. Inni dają sobie wchodzić na głowę, nie potrafią wyegzekwować tych dobrych zachowań i zbyt łatwo się poddają. Można to zauważyć nawet w życiu codziennym - np jak dziecko zwraca się do rodzica. To dlatego jak napisała kura problem nie dotyczy już patoligicznych rodzin ale różnych, często tych bogatych i wykształconych. |
Zgodziłbym się z tym wywodem, ale tylko częściowo... Niestety, wykształcenie i zamożność nie łączy się już niestety z wysokim morale. W wielu przypadkach obserwujemy wręcz przeciwne zjawisko. Nowobogaccy, ale często i ludzie z tytułami naukowymi (choć w mniejszym stopniu), których jest obecnie najwięcej wśród zamożnych, wyrośli często z "dołów" społecznych - nie chodzi tu o ubóstwo, ale o kręgi w których przemoc i przestępstwo były rzeczą naturalną. To zupełnie inna sytuacja w stosunku do czasów, gdzie fortuna była budowana przez pokolenia, a dzieci bły dzięki zamożności od dzieciństwa wychowywane nie tylko w dostatku, ale także od małości wdrażane do właściwego zachowania się w różnych sytuacjach, kształcone i wyposażane na przyszłość w zestaw umiejętności typowych dla człowieka z kulturalnej elity. Do zachowań tej elity próbowała dopasować się warstwa średnia społeczeństwa.
Wśród moich znajomych lekarzy i prawników, mam kilku z tytułami profesorów oraz piastujących wysokie stanowiska. Nawet gdybym nie wiedział z jakich środowisk się wywodzą, domyśliłbym się tego. Wskazują na to odruchy w różnych sytuacjach ekstremalnych, a także przy luzie np, po większej wódce...
Zastrzegam, że nie chodzi mi o to, czy np. ktoś pochodzi ze wsi, czy ze środowiska robotniczego. Kiedyś mnie zdumiewało jak dużą godność i uczciwość mają zakodowaną właśnie ludzie ze wsi, czy ze środowiska robotników, gdzie etos pracy był pielęgnowany jak największe bogactwo rodzinne.
Niestety, młodzi ludzie, którzy jak tutaj kilka osób pisało, z różnych względów nie są od małości ukształtowani tak, by cenić dobre zachowanie, uczciwość i nastawienie na przyjazne traktowanie otoczenia, widzą ten świat w uproszczony sposób i imponuje im brak liczenia się z otoczeniem i łatwe i duże pieniądze. Nie tak znowu dawno byłem zażenowany, gdy w mojej obecności 15 letni (!) syn utytułowanego nauczyciela akademickiego (geologia), na zwróconą z rozdrażnieniem uwagę, że nieodpowiednio zachowuje się wchodząc do pomieszczenia, gdzie siedzieli goście, odpowiedział ze złośliwym uśmieszkiem: "a ja to pieprzę. Wujek Zbyszek ma w d... innych, bo chociaż ledwioe umie się podpisać, ma chatę za bańkę, jeździ beemką i stać go na wszystko, a ty tata jeździsz starym fiatem i wszyscy w ciebie wycierają buty". Po tym oświadczeniu młody wyszedł trzaskając drzwiami. Zrobiło się niesympatycznie, a ja pomyślałem, że takie myślenie syna i taka skala wartości narodziła się od pierwszych dni życia tego młodego człowieka. Tata naukowiec i mama lekarka, zajęci robieniem kariery zawodowej zapomnieli, że fundamenty tego, jaki będzie dojrzały człowiek, buduje się od pierwszych dni życia. Zastanawiałem się tylko później, czy powinno być mi żal tych znajomych, czy powinienem uznać, że po prostu są winni "wyprodukowania" następnego przedstawiciela nowej klasy społecznej - chamstwa przekonanego o swojej wyższości w stosunku do ludzi mówiących "proszę", "dziękuję" i potrafiących mieć satysfakcję z tego, co robią.
"Kura" poruszyła świetny temat, tylko ja obawiałbym się uzyskać prawdziwe odpowiedzi od biorących udział choćby tylko w tym topiku, na temat, czy starannie, od najmłodszych lat ich dzieci dbają o przestrzeganie wszystkich form grzecznościowych i czy kiedykoolwiek, dopasowując zawsze poziom rozmowy do wieku dzieci, rozmawiali regularnie o takich sprawach jak uczciwość, ciekawość świata, zadowolenie z osiągnięć itd. Może każdy spróbuje odpowiedzieć na takie pytanie przed samym sobą... Mimo wszystko życzę wieczora mimo wszystko bez traumy...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 17:50, 29 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
kindersztuba.
Kropka.
Czyli powtarzanie po tysiąckroć i przy każdej okazji dziecku "ukłoń się", "powedz dzień dobry" , "wstań gdy wszedł ktoś starszy etc".. etc....
Po kilku latach zachowania wciąż i wciąż powtarzane, stają się odruchem i wykonujemy je calkowicie bezmyslnie.
I tak ma być
Jesli tylko damy dziecku wybór ( bo sami kłaniamy się Kowalskiemu a udajemy, że nie widzimy Nowaka ) , to efekt będzie taki , jak opisany przez Kurę.
P.S. I nie sadźmy, ze jesli będziemy w stosunku do kogoś słodko kochani, a wieczorem w domu nie zostawimy na nim suchej nitki, dziecko tego nie usłyszy, nie zinterpretuje i nie dostosuje się do naszych zachowań prezentowanych w zaciszu domowym.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez nudziarz dnia Sob 17:52, 29 Wrz 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Sob 17:52, 29 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Świerszcz napisał: |
Czasy się zmieniają , bo zmieniają się ludzie . Można młodzież wyuczyć pewnych zachowań. Można zachowania te narzucić dyscyplinując. Ale chodzi chyba o to jednak , żeby nasza młódź czuła potrzebę takich a nie innych zachowań .
A konflikt pokoleń istniał zawsze. |
W zupełności zgadzam się z powyższym. Z jednej strony nie ma o co kruszyć kopii, a z drugiej świecić przykładem i czekać, że nadejdą pozytywne efekty. Jestem przeciwniczką kindersztuby, bo jako natura nader przekorna wiem, że często przynosi rezultaty odwrotne, niż oczekiwane. W młodość wpisany jest bunt, a w starość krótka pamięć
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 17:55, 29 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Kewa napisał: | Jestem przeciwniczką kindersztuby, bo jako natura nader przekorna wiem, że często przynosi rezultaty odwrotne, niż oczekiwane. W młodość wpisany jest bunt, a w starość krótka pamięć |
Nie zgodze się z tym :_)
Kindersztuba ma wyrobić odruchy, to nie tresura mająca za zadanie złamać osobowość dziecka .
Do dziś nie siadam w tramwajach , czy autobusach MPK. Widok kobiety , ktora stoi, kiedy ja siedzę ( choć ta kobieta jest młodsza ode mnie o 20 lat ) powoduje straszny, nieuzasadniony dyskomfort.
Odruchy Pawłowa się kłaniają
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|