Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ilość i jakość - znów w opozycji(?)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:11, 19 Sty 2008    Temat postu:

Myślę, że poradziłabyś sobie Franku, to nie jest kwestia jakiejś hermetyczności niektórych dziedzin wiedzy. Wszystkie są zrozumiałe, choć w zrozumienie niektórych włożyć trzeba więcej wysiłku, bo... no właśnie, może być wiele przyczyn - choćby to, że jakimiś zagadnieniami wcześniej się w życiu nie spotykało i trzeba poznać ich podstawy, żeby móc zagłębić się dalej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bosska
Gość





PostWysłany: Nie 19:18, 20 Sty 2008    Temat postu:

generalnie nie ufam ludziom, którzy lubią się wymondrzać i w mowie potocznej, na ulicy, w pubie z kumplami czy robiąc zakupy w tesco wtrącają wyrażenia sugerujące ich profesję.
o ile jestem w jakimś stopniu w stanie zrozumieć używanie takiego języka na forum, podczas jakiejś dyskusji, o tyle w życiu normalnym i poza pracą już nie.
dla mnie to tylko chęć pokazania, że się jest kimś, takim mondrym i wykształconym, zupełna poza, doza sztuczności.
wiem, że można wyrażać się zupełnie normalnie, bez zawodowych ozdobników.
Powrót do góry
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Nie 19:38, 20 Sty 2008    Temat postu:

bosska napisał:

wiem, że można wyrażać się zupełnie normalnie, bez zawodowych ozdobników.

Myślę,ze często zupełnie podświadomie rzucamy w zwyklej rozmowie zwroty, których musimy używać w pracy.
Chociaż zgadzam się. ze są osoby które robią to celowo, żeby udowodnić innym swoja rzekoma wyższość. Osobiście postrzegam,ze jest ich niewielu Angel


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bosska
Gość





PostWysłany: Nie 20:01, 20 Sty 2008    Temat postu:

Seeni napisał:

Myślę,ze często zupełnie podświadomie rzucamy w zwyklej rozmowie zwroty, których musimy używać w pracy.

to fakt.
z kilka razy zdarzyło mi się po długich męczących tłumaczeniach, mimowolnie w rozmowie wstawiać obce zamienniki. na szczęście to faza bardzo krótka, bo głupio mi zawsze jak diabli
Powrót do góry
yapp
Łosiu


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 1693
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: http://www.trzydziestolatki.fora.pl/

PostWysłany: Pon 0:06, 21 Sty 2008    Temat postu: Re: Ilość i jakość - znów w opozycji(?)

animavilis napisał:
Przyznam, że nie ogarniam zbyt dobrze zamysłu autorki artykułu, która wiążąc początkowo niski poziom dyskusji w internecie z ilością użytkowników portali, przeszła do prób docieczenia motywacji trolli internetowych

Cóż, myślę, że wszyzscy tutaj prezentujemy sposób myślenia zgodny z 19-wieczną definicją "mądrości", "poziomu", "inteligencji". Złapał się na taki sposób myślenia nawet szacowny dziadek Lem, który stwierdził, że w potoku gówna wylewającego się z Internetu giną odrobiny prawdy

Dlaczego uważam, że jest to błędny osąd i nie przystający do rzeczywistości? Otóż włączenie do obiegu informacji masy ludzi (także szaraczków, o których Niebieski ma niewielkie mniemanie ) stało sie nową jakością. Odeszły w przeszłość czasy, kiedy pojawiał się jakiś guru, Einstein na przykład, i lud spijał mądrość z ust jego Wylała się Niagara informacji, która niesie ze sobą dużo wtórności, szlamu i innych plwocin, ale jest jednocześnie nurtem, który nadaje rytm i nakręca działanie innych. Powoduje rozchodzenie się idei z prędkością internetu Oczywiście, że nowa sytuacja wymusiła powwstanie nowych narzędzi, żeby jakoś dopłynąć na drugi brzeg. Tak powstało Google
No i oczywiście nie próbuję udowodnić, że internetowy ocean informacji ma być jakimś panaceum na cokolwiek. W tym informacyjnym szumie ciągle istnieją wyspy sformalizowanej wiedzy, i te, które są autentyczną wiedzą, nie zostaną łatwo wchłonięte przez otaczającą je breję. Myślę, że nie ma innego wyjścia, niż traktować ten wylew informacji jako szansę, zamiast biadolić nad ciurkającymi w przeszłości kranikami czystej wiedzy

ps. Dostrzegłem na tym topiku pewne próby dyskredytowania dyskusji opartej na ataku personalnym Otóż niejaki Schopenhauer już jakiś czas temu udowodnił, że jest to najskuteczniejsza taktyka prowadząca do przeforsowania własnych poglądów. Proszę więc nie jojczeć


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasztet
Gość





PostWysłany: Pon 0:52, 21 Sty 2008    Temat postu:

Sam sobie nieco zaprzeczasz drogi moj Yappie. W Twoich "nowych czasach" niejaki Szopen, nawet z Hauerem, jest jak ten chlop wyrwany z kontekstu. Co on moze wiedziec o zyciu?

PS. Bylbym ostrozny w traktowaniu slow rozmaitych myslicieli jako prawd ostatecznych. Gdyby tak zebrac ich do kupy, to okazaloby sie, ze wzajemnie sobie przecza. I ktory ma racje?


Ostatnio zmieniony przez Pasztet dnia Pon 0:55, 21 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
yapp
Łosiu


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 1693
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: http://www.trzydziestolatki.fora.pl/

PostWysłany: Wto 0:56, 22 Sty 2008    Temat postu:

Pasztet napisał:
Sam sobie nieco zaprzeczasz drogi moj Yappie. W Twoich "nowych czasach" niejaki Szopen, nawet z Hauerem, jest jak ten chlop wyrwany z kontekstu. Co on moze wiedziec o zyciu?

PS. Bylbym ostrozny w traktowaniu slow rozmaitych myslicieli jako prawd ostatecznych. Gdyby tak zebrac ich do kupy, to okazaloby sie, ze wzajemnie sobie przecza. I ktory ma racje?


Po pierwsze primo, to że nastają nowe czasy, nie oznacza, że przekreślone zostają wszystkie prawdy (i mędrcy) czasów przeszłych. Wiele prawd oprze się zmianom, jak na przykład empirycznie udowodniona zależność między przywaleniem pięścią w nos i natychmiastowym docenieniem siły argumentów adwersarza

Po drugie secundo, Schopenhauer w tym kontekście może byc co najwyżej wyrwany jak chłop na dyskotece. Spisana przez niego sztuka erystyki jest mniej lub więcej ponadczasowa, bo opiera się na trikach związanych z ludzką psychiką, która jeśli nawet ewoluuje, to robi to niezauwazalnie powoli.

Po trzecie tercio, twierdzenie że "słowa rozmaitych myslicieli po zebraniu do kupy są wzajemnie sprzeczne" jest tak samo prawdziwe, jak to, że po zmieszaniu wszystkich kolorów dostaniemy kolor szary. No i co z tego?


Wracając zaś do meritum, to mógłbym powiedzieć, że jeśli matematyka jest królową nauk, to statystyka jest jej najzdolniejszą córką. Stąd moje intuicyjne przeświadczenie, że zalew informacji (i dezinformacji), którego jesteśmy świadkami jest jakąś nową jakością a nie wynaturzeniem, jak twierdzili w wiekszości 20-towieczni mysliciele. Musimy tylko nauczyc się poruszac w tej nowej rzeczywistości. Być może za pomocą Googla, być może jakoś jeszcze inaczej. Tam, gdzie pojawiają się wielkie liczby, statystyka zaczyna rozwijać skrzydła. Jej prawa, z pozoru chaotyczne i niezrozumiałe, zaczynają przynosić wymierne rezultaty. Zamiast szukac igły w stogu siana, trzeba po prostu znaleźć taki stóg, w którym ta igła będzie podana jak na tacy...


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 9:50, 22 Sty 2008    Temat postu:

Bardzo to wręcz poetycko ująłeś, Yapp. Problem polega na tym, że ilu czytających jakąś statystykę, tyle z niej wniosków.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
franek kimono
woźny na kartoflisku


Dołączył: 19 Paź 2006
Posty: 1672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 178 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 13:42, 22 Sty 2008    Temat postu:

Przepraszam, że nie na temat, ale przynajmniej w nawiązaniu do posta Yappa, który wspomina Schopenhauera.
Yapp, czytając kiedyś trącącego myszką, ale pięknie napisanego Tatarkiewicza natrafiłam tam na zadziwiający wtręt odautorski na temat osobowości Schopenhauera .
Otóż zazywczaj zdysnasowany Tatarkiwicz napisał tak:
"BYł jednym z tych filozofów, których teoria filozoficzna nie wypłynęła z usposobienia twórcy. Głosił pogarde dla życia, a był głęboko doń przywiązany (...). Jego teoria była teorią mędrca, a on sam nie był mędrcem, przeciwnie, nikt bodaj z wybitniejszych filozofów nie posiadał w takim komplecie ułomności przeciętnych ludzi (...)."
Niesamowite prawda? ciekawe czym sobie zasłużył ten skądinąd dający się po dziś dzień czytać z zainteresowaniem filozof...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:07, 22 Sty 2008    Temat postu:

To wcale nie taki rzadki przypadek filozofa, który życie było sprzeczne z głoszonymi ideami. Kiedyś wspominałem o Senece, wychwalającym stoicyzm i skromne życie, niestety sam Seneka był chciwym bogaczem, zgromadził gigantyczny majątek, nie licząc się z cudzą krzywdą (jego lichwiarskie zagrywki doprowadziły do wybuchu rebelii w Brytanii), w dodatku był politycznym intrygantem i osobnikiem o wyjątkowo antypatycznej osobowości.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
franek kimono
woźny na kartoflisku


Dołączył: 19 Paź 2006
Posty: 1672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 178 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 14:17, 22 Sty 2008    Temat postu:

Ha! ciekawy temat. W sumie rola filozofii i filozofów jest zmienna historycznie. Od Seneki rzeczywiście możnaby oczekiwać większej spójności (choć nie wiele o nim pamiętam więc odnoszę się do tego co napisałeś), ale od XIX-wiecznego filozofa, który chyba nikogo nie pouczał?
chyba musiał być straszną świnią Silenced . Ja wiem tylko tyle, że w dzieciństwie mieszkał w Gdańsku w Oliwie - stąd stał się postacią mityczną dla tego miasta. Paweł Huelle lubi sięgać po jego postać i filozofiwe opisując dawny Gdańsk, niestety nic o jego grzechach nie pisze...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:28, 22 Sty 2008    Temat postu:

Na ogół po prostu wyobrażamy sobie filozofów jako statecznych, uduchowionych mędrców, rozmyślających o niesłychanie ważnych sprawach. Taki archetyp filozofa.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yapp
Łosiu


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 1693
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: http://www.trzydziestolatki.fora.pl/

PostWysłany: Śro 23:33, 23 Sty 2008    Temat postu:

Aproxymat napisał:
Na ogół po prostu wyobrażamy sobie filozofów jako statecznych, uduchowionych mędrców

no cóż, nawet sławetny filozof musi jednak od czasu do czasu zerżnąć kupę w wychodku


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasztet
Gość





PostWysłany: Śro 23:42, 23 Sty 2008    Temat postu:

A biedne dzieci musza sie dopatrywac glebi w Dziadach, podczas gdy to zwykla mieszanka skutku syfilitycznej degeneracji mozgu autora z modnym owczesnie opium
Powrót do góry
yapp
Łosiu


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 1693
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: http://www.trzydziestolatki.fora.pl/

PostWysłany: Śro 23:45, 23 Sty 2008    Temat postu:

chyba, że autor myślał o dziadach, kiedy pisał Dziady

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasztet
Gość





PostWysłany: Śro 23:53, 23 Sty 2008    Temat postu:

Moze nawet marzyl o wydepilowanych

Wszystko jedno o czym myslal i co ladowal. Ja zreszta mam kiepskie zdanie o tworczosci abstynentow. Jakies to takie bez fantazji. Chodzi tylko o to, zeby nie traktowac tego, co komus przyszlo do glowy jako aksjomatu, a jako zwykly poglad, opinie, z ktora mozna sie oczywiscie identyfikowac lub zgadzac, ale jest ona dokladnie tyle samo warta co odmienna opinia na ten sam temat. To dlatego wlasnie podpieranie sie cytatami i nazwiskami nie jest warte, wg mnie, funta klakow.
Choc celnosc sformulowan (w sensie semantyki zdania) wypada czasami docenic.
Powrót do góry
yapp
Łosiu


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 1693
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: http://www.trzydziestolatki.fora.pl/

PostWysłany: Śro 23:59, 23 Sty 2008    Temat postu:

Pasztet napisał:
Moze nawet marzyl o wydepilowanych

Zdaje się, że niekoniecznie, w tamtych czasach depilowały się tylko kurwy i tancerki

Pasztet napisał:
To dlatego wlasnie podpieranie sie cytatami i nazwiskami nie jest warte, wg mnie, funta klakow

Chyba, że myli się cytowanie z podpieraniem Na ten przykład jakoś ciężko jest znaleźć kontr-cytat dla Einsteina, i podobnie zdaje się jest z tą Erystyką kolegi Sch. Tongue out (1)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasztet
Gość





PostWysłany: Czw 0:06, 24 Sty 2008    Temat postu:

No to moze Adas marzyl o zarosnietych.

Po pierwsze: po co kontrcytat? Dyskusja polegajaca na przerzucaniu sie cytatami?
Po drugie: jedno z drugim nie jest wcale podobne. Trudno zaprzeczac twierdzeniom opartym na otoczeniu determinowanym przez zjawiska fizyczne, ale jak najbardziej mozna podwazac te, oparte na zjawiskach spolecznych.
Powrót do góry
yapp
Łosiu


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 1693
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: http://www.trzydziestolatki.fora.pl/

PostWysłany: Czw 0:14, 24 Sty 2008    Temat postu:

no dobra, żeby nie było, że gadamy zupełnie abstrakcyjnie koleś zauważył (albo zerżnął od Konfucjusza), że jak się dyskutuje z upierdliwym garbusem, to wystarczy przysrać mu na temat garba i od razu zdobywa się przewagę w dyskusji uważasz, że nie miał racji?

oczywiście, że nie ma co się podniecać nazwiskami, bo nawet najwiekszemu wirażce trafi się pierdzielnąć jakąś bzdurę. ale nie zgodzę się z tezą, że suma myśli przez nich wyrażanych wynosi zero


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasztet
Gość





PostWysłany: Czw 0:26, 24 Sty 2008    Temat postu:

Uwazam, ze nie mial racji, bo przewage mozna uzyskac ew. w negocjacjach. Jesli juz mozna mowic o przewadze uzyskanej w dyskusji, to chyba tylko wtedy, gdy uda sie przekonac oponenta do swoich racji. Uwaga o garbie spowoduje raczej odwrotny skutek, ergo: przynosi przegrana w dyskusji
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin