Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
illunga Procyon Lotor
Dołączył: 06 Lip 2006 Posty: 8282 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 473 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Ankh-Morpork Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 8:41, 20 Maj 2008 Temat postu: I jak tu się cieszyć? |
|
|
Tak mi sie jakoś ostatnio niefarci,że co rusz, jeśli z czegoś się ucieszę, to za chwilę dostaję od losu po uszach, z nawiązką.
Nie macie takiego wrażenia,że jest to pewna prawidłowość?Że np. kiedy czegoś oczekujemy, myślimy jak to będzie i co tam dalej, to życie jakoś przekornie usiłuje udowodnić nam,że jest w stanie wszystko wywrócić w kilka minut.
Albo kiedy się cieszymy,że w końcu jest się na prostej,że spokój, to za chwile hokus pokus i nie ma.
I robi się taka ciuciubabka z przeznaczeniem: "Ja się wcale nie cieszę.Wszystko mi wisi równo.Zobaczymy jak to będzie".... I broń Boże wypowiedzenie na głos,że właśnie jest O.K.
Głupie to takie. Ale złośliwie powtarzalne.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bobro gryźliwy behemot
Dołączył: 15 Paź 2006 Posty: 20179 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: z boku trochę Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 9:02, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
za cienką warstwę tłuszczu masz i nie spływa po tobie tak jak należy
zalecenie: uzupełnić warstwę tłuszczu, chyba że da się pogrubić skórę
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 9:20, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
A nie jest tak, że jak coś nam się uda, to stajemy się wyczuleni bardziej na porażki, niż wtedy gdy coś nam się ciągle nie udaje i się do tego przyzwyczajamy? Być może ilość szczęścia i kłopotów jest stała?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
illunga Procyon Lotor
Dołączył: 06 Lip 2006 Posty: 8282 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 473 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Ankh-Morpork Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 9:38, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Bobro, to już chyba opancerzenie, wchodziło by tylko w grę
Aprox, może i jest po równo tego co dobre i tego co złe. Ale mam wrażenie,że jak jest dobrze, to człowiek podświadomie wręcz czeka na jakiś kopniak, dla wyrównania. "Bo przecież nie może być ciągle i ciągle dobrze". Takie jakieś masochistyczne podejście do życia.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Wto 9:41, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Ja ogólnie mało się cieszę, więc i nie doznaję jakichś większych rozczarowań. |
|
Powrót do góry |
|
|
slepa i brzydka madonna z wielkim cycem
Dołączył: 10 Cze 2006 Posty: 10000 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 964 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Vondervotteimittiss
|
Wysłany: Wto 9:49, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
nie ma rady! trzeba myslec zawsze pozytywnie, a przynajmniej zawsze wizualizowac sukces. gdyby nie wyobrazenie mnie z elektornarzedziami, mnie z wkretami i mnie z mlotkiem, to nie przeszlabym od mysli do czynow. a rzeczy wychodza, tak, jak je sobie wymyslilam. dobry plan to podstawa, wtedy nie ma miejsca na bledy. UWAGA! do dobrego planu nalezy takze przewidzenie najprawdopodobniejszych zdarzen losowych.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
illunga Procyon Lotor
Dołączył: 06 Lip 2006 Posty: 8282 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 473 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Ankh-Morpork Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 9:53, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Anima, a ja się łapię na tym,że nawet jak sie cieszę, to zapala mi się gdzieś tam, czerwone światełko: "No dobra, no już uspokój się. Bez takich erupcji wesołości"
Takie jakieś coś..jak nie zasłużysz, to nie dostaniesz. A jak dostaniesz, to może wcale nie zasłużenie.
Motam dziś , ale taki dzień...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mii Lilla My
Dołączył: 03 Paź 2006 Posty: 10858 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1025 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama nie wiem skad
|
Wysłany: Wto 9:53, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Może nie uwierzysz Illa...ale właśnie o tym samym myślałam dzisiaj w drodze do pracy
Zawsze jak dłuższy czas mi się układa i jestem zadowolona z życia mam stracha.... że gdzieś za przysłowiowym rogiem czeka coś co mnie w jednej sekundzie powali
Niby jest tak....że ile dobra czynisz tyle samo lub z nawiązką do ciebie wraca, ale może to dobro jest tylko w Twoim mniemaniu ? Może ktoś odbierający je w ogole nie odbiera go jako dobro?
Sama już nie wiem, bo ostatnio dostałam nieźle w kość ...chociaż wydawało mi się, że wszystko co czynię...jest dobrem.
A może ktoś się tak przyzwyczaił do tego dobra...że traktuje je jako coś normalnego?
Ale dlaczego rewanżuje się bezczelnością i fałszem?
Miałam kolejną nauczkę by nie wychodzić przed szereg...by nie okazywać empatii.
Zaczynam pracować nad tworzeniem "grubej skóry"
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
illunga Procyon Lotor
Dołączył: 06 Lip 2006 Posty: 8282 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 473 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Ankh-Morpork Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 9:59, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Ślepa, to są właśnie te...(brzydko nazwę dupochrony Te wszystkie wyjścia awaryjne na wypadek, gdyby coś tam się nie udało. Ale jak by się nie przygotować, to zawsze coś wylezie z...bagien
Mii, bo to trudno dochodzić ludzkiego odbioru. No ile razy tak jest,że powiesz coś, a ktoś przefiltruje całą rzecz przez swoje poczucie czegośtam i wychodzi się na największego wroga publicznego. Chyba faktycznie-pancerniki trzeba na grzbiecie nosić. Ale tak ciągle i ciągle? Skrzydełka przygniotą.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez illunga dnia Wto 10:00, 20 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
bo ja anty-Titanick
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 1672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 121 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)
|
Wysłany: Wto 10:02, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
i jak tu się cieszyć?
przez chwilę i chwilą.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Wto 10:04, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
illunga napisał: | Anima, a ja się łapię na tym,że nawet jak sie cieszę, to zapala mi się gdzieś tam, czerwone światełko: "No dobra, no już uspokój się. Bez takich erupcji wesołości"
|
Mam podobnie.
Obawiam się, że jesteśmy [ja na pewno] czymś w rodzaju radość-killerek.
Człowiek naprawdę potrafi być niewiarygodnym idiotą, zepsuć sobie własnoręcznie każdą radość, a potem przywitać zmianę frontu na niekorzystny jak oczekiwanego trwożliwie gościa, nawet z odrobiną pewnej satysfakcji spowodowanej własną nieomylnością [no, przecież wiedziałam, że tak będzie!] |
|
Powrót do góry |
|
|
illunga Procyon Lotor
Dołączył: 06 Lip 2006 Posty: 8282 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 473 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Ankh-Morpork Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:18, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Bo ja, to jest jedyne wyjście, ale....co zrobić jak ten potwór z czerwonym światełkiem pilnuje,żeby nie za bardzo było happy?
Anima-dobre określenie.Takie killerowanie ma być ochroną przed tym,żeby w razie czego nie poczuć, tego co się zwykle czuje. A w efekcie załatwia nam całą radość.
Z czego to się wszystko bierze? Z braku wiary w siebie? Z niskiego samooceniania? Z wychowania "w byciu grzecznym", bo tylko wtedy możemy za to oczekiwać czegoś dobrego?
Te nasze "chodzenia po bandzie" czy to nie jest podświadome szukanie guza?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bosska Gość
|
Wysłany: Wto 10:44, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
w zyciu, w przyrodzie rządzi harmonia. nie może być tak, że zawszem jest cacy. los ma to do siebie, że raz nas głaszcze a raz daje kopa w tyłek - bilans jednak zawsze wychodzi na zero.
osobiście, jak juz mam wybierać, wolę serię małych porażek niż jedną, ale konkretną |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Wto 17:05, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Ja jestem upośledzona życiowo- bo chyba wiecej mi się udaje jak nie udaje.
Z tym, że nieobiektywnie.
Jak tak sobie patrzę na te wszystkie wieksze życiowe porażki i tragedie - oblany pierwszy egzamin na studia, stratę bliskiej osoby, kompletne fiasko zawodowe itp ( zauważcie różny stopień owych dramatów) z perspektywy czasu, to i tak mi wychodzi, że w ogólnym rozrachunku nawet z tego złego było sporo dobrego.
Jestem głęboko przy tym przekonana, że moje życie zostało przez kogoś zaplanowane i to w dodatku w ten sposób, żebym z kryzysów życiowych- bez względu na ich rozmiar- wychodziła obronną ręką.
Jak dzieje mi się dobrze- nie widzę czerwonego światełka. Jak jest żle widzę zielone- bo doświadczenie uczy, że nie może być trwale źle.
Zresztą obiektywnie tylko źle nigdy nie jest.
Rozumiecie- w każdej sytuacji może być jakiś plus : przykładowo - owszem spaliło mi się mieszkanie ale po pierwsze przynajmniej zrobię remont, po drugie jednak nie wpadłam pod tramwaj, który uciałby mi ręce i nogi.
Tego typu postrzeganie świata pozwala mi znosić przeciwności losu w miarę szybko i dosyć skutecznie.
Rozwala mnie jedynie odchodzenie ludzi których kocham- ale te też po czasie tłumaczę sobie jako coś dobrego dla nich. Czy jakoś tak podobnie.
Post został pochwalony 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
basiamoja księżniczka perska
Dołączył: 02 Gru 2007 Posty: 69 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 17:22, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Trzeba się cieszyć wszystkimi nawet drobnymi rzeczami.
Ile masz zamiar żyć .Stracisz większość życia na utarczki z losem.
Jak już w miarę dobrze ,to się okaże ,że za późno.
Daj sobie spokój ,bierz co daje los.
Szkoda zycia na myslenie co by było gdyby
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
illunga Procyon Lotor
Dołączył: 06 Lip 2006 Posty: 8282 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 473 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Ankh-Morpork Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:31, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
bosska napisał: | w zyciu, w przyrodzie rządzi harmonia. nie może być tak, że zawszem jest cacy. los ma to do siebie, że raz nas głaszcze a raz daje kopa w tyłek - bilans jednak zawsze wychodzi na zero.
osobiście, jak juz mam wybierać, wolę serię małych porażek niż jedną, ale konkretną |
Ale Wiesz, jak tak czasem grzmotnie wszystko z hukiem, to potem, kiedy człowiek otrzepie z siebie ten największy kurz, zaczynają go nagle cieszyć takie bzdurne drobiazgi
Choć zawsze znajdzie się jakieś złośliwe Prawo Murphy'ego, które powie,że nigdy nie jest tak źle,żeby gorzej być nie mogło
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
illunga Procyon Lotor
Dołączył: 06 Lip 2006 Posty: 8282 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 473 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Ankh-Morpork Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:39, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Seeni, rzeczywiście z perspektywy czasu te wszystkie mniejsze i większe rzeczy, które nam się przytrafiają, zaczynają się układać w jakieś logiczne ciągi. Oczywiście możemy to ocenić zwykle po fakcie, bo w chwili jak nam coś nie tak, to człowiek tylko warczy przez zęby: "No i dlaczego znowu???!!!"
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
illunga Procyon Lotor
Dołączył: 06 Lip 2006 Posty: 8282 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 473 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Ankh-Morpork Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:41, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
basiamoja napisał: | Trzeba się cieszyć wszystkimi nawet drobnymi rzeczami.
Ile masz zamiar żyć .Stracisz większość życia na utarczki z losem.
Jak już w miarę dobrze ,to się okaże ,że za późno.
Daj sobie spokój ,bierz co daje los.
Szkoda zycia na myslenie co by było gdyby |
Basiu, póki starczy sił warto ścigać się z losem. I choć od czasu do czasu mieć tę ( złudną przecie) satysfakcję,że teraz mi się udało. Teraz jest jak chcę
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
zaraz łan gryki
Dołączył: 17 Lis 2006 Posty: 416 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:54, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez zaraz dnia Sob 18:02, 05 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Wto 21:04, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Seeni napisał: |
Jak tak sobie patrzę na te wszystkie wieksze życiowe porażki i tragedie - oblany pierwszy egzamin na studia, stratę bliskiej osoby, kompletne fiasko zawodowe itp ( zauważcie różny stopień owych dramatów) z perspektywy czasu, to i tak mi wychodzi, że w ogólnym rozrachunku nawet z tego złego było sporo dobrego.
|
A ja jak tak sobie patrzę na te moje porażki - także o różnym stopniu gatunkowej ciężkości - to mi się, z biegiem czasu, jakoś dziwnie wszystko wyrównuje. Wszystkie "dramaty" i dramaty znajdują wspólny mianownik w blaknącym, lecz nieprzerwanym paśmie ciągłego nieukontentowania. I jakaś część mnie tęskni do gigantycznej, nieodwracalnej katastrofy, która zmiecie wszystko i mnie.. uwolni. |
|
Powrót do góry |
|
|
|