|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
evra Gość
|
Wysłany: Czw 16:16, 02 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Drahma
( Babcie to jednak rowniachy sa ) |
|
Powrót do góry |
|
|
evra Gość
|
Wysłany: Czw 16:36, 02 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Drahna ...oczywiscie - przepraszam |
|
Powrót do góry |
|
|
fi Gość
|
Wysłany: Czw 17:17, 02 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Rycheza napisał: | fi napisał: | bary szybkiej obsługi (te wszystkie makdonaldy, kaefce..), coca-cole... |
Tylko czy akurat tym powinniśmy się szczycić |
Szczycić to chyba nie.... Tylko chciałam zwrócić uwagę na fakt, że tak na dobrą sprawę to posługujemy się w naszym zyciu przedmiotami które zostały kiedyś - gdzieś - od kogoś zapozyczone... ze kultywujemy rytuały które też do nas przywędrowały z daleka - i że to naturalny proces przenikania się kultur....
Trochę przydługi fragment - wygrzebany teraz w internecie - .. ale wytłumacze sie od razu że kiedys bardzo podziałał mi na wyobrażnie...
tylko wtedy przeczytałam go w ksiązce - bo internetu jeszcze nie zazyczylismy
Solidny amerykański obywatel budzi się w łóżku zbudowanym według wzoru powstałego na Bliskim Wschodzie, lecz przed przeniesieniem do Ameryki zmodyfikowanego w północnej Europie. Odrzuca przykrycie zrobione z bawełny, pierwotnie używanej w Indiach, lub płótna bądź wełny owczej — pierwotnie używanych na Bliskim Wschodzie — względnie też jedwabiu, którego wykorzystywanie odkryto w Chinach. Procesy przędzenia i tkania wszystkich tych materiałów wynaleziono na Bliskim Wschodzie. Wzuwa kapcie wymyślone przez Indian z lasów na wschodzie, idzie do łazienki której urządzenia są mieszaniną wynalazków europejskich i amerykańskich wszystkie niedawnej daty. Zdejmuje piżamę, odzież wymyśloną w Indiach, i myje się mydłem wynalezionym przez starożytnydh Galów. Następnie goli się — masochistyczny rytuał przejęty, jak się zdaje, bądź od Sumerów, bądź od starożytnych Egipcjan.
Wracając do sypialni, zdejmuje ubrania z krzesła o typie południowoeuropejskim i zaczyna się ubierać. Nakłada odzież, której kształt początkowo przejęty - został ze skórzanego odzienia nomadów ze stepów azjatyckich, wkłada buty zrobione ze skóry wygarbowanej w trakcie procesu wynalezionego w starożytnym Egipcie oraz skrojone według wzoru przejętego od klasycznych cywilizacji Morza Śródziemnego, wiąże wokół szyi pasek jasnokolorowego materiału, który jest szczątkowym przeżytkiem szali noszonych na ramionach przez siedemnastowiecznych Kroatów. Zanim wyjdzie z domu na śniadanie, wygląda przez szybę zrobioną ze szkła wynalezionego w Egipcie, a jeśli pada deszcz, nakłada kalosze zrobione z gumy odkrytej przez Indian środkowoamerykańskich i bierze parasol wymyślony w południowowschodniej Azji. Na głowę wkłada kapelusz zrobiony z filcu, materiału wynalezionego w stepach Azji. W drodze na śniadanie zatrzymuje się, by kupić gazetę, płacąc za nią monetami — wynalazek starożytnych Lidyjeżyków. W restauracji ma do czynienia z zestawem nowych elementów zapożyczonych. Talerz zrobiony jest z pewnego rodzaju glinki wynalezionej w Chinach. Nóż jest ze stali, stopu sporządzonego po raz pierwszy w południowych Indiach, widelec jest wynalazkiem średniowiecznych Włoch, ałyżka jest pochodzenia rzymskiego. Śniadanie zaczyna od pomarańcz ze wschodnich brzegów Morza Śródziemnego, kantalupy z Persji lub może od kawałka afrykańskiego arbuza. Popija to kawą, zrobioną z abisyńskiej rośliny, ze śmietanką i cukrem. Zarówno oswajanie krów, jak i pomysł ich dojenia zapoczątkowano na Bliskim Wschodzie, zaś cukier po raz pierwszy wyprodukowano w Indiach: Po owocach i pierwszej kawie przechodzi do wafli ciasta wykonanego techniką skandynawską z pszenicy, której uprawę podjęto w Azji Mniejszej. Polewa je syropem klonowym wynalezionym przez Indian z lasów na wschodzie. Uzupełnieniem mogą być jajka pewnego gatunku ptaków udomowionych w -Indochinach, względnie cienkie paski mięsa zwierzęcia udomowionego we Wschodniej Azji, mięsa, które nauczono się solić i wędzić w północnej Europie.
Gdy przyjaciel nasz skończy jeść, zabiera się do palenia — zwyczaj Indian amerykańskich — używając do tego rośliny, której uprawę zapoczątkowano w Brazylii, umieszczonej w fajce przejętej od Indian z Wirginii, bądź przygotowanej jako papieros, którego ojczyzną jest Meksyk. Jeśli jest dość odporny, może nawet spróbować cygara przeniesionego do Ameryki -z Antyli przez Hiszpanię. Paląc, czyta ostatnie wiadomości, odbite przy użyciu systemu znaków wynalezionych przez starożytnych Semitów techniką wynalezioną w Niemczech na materiale wynalezionym w Chinach. Jeśli jest dobrym obywatelem o postawie konserwatywnej, to czytając sprawozdania o kłopotach za granicą będzie dziękować hebrajskiemu bóstwu w indoeuropejskim języku za to, że jest stuprocentowym Amerykaninem. (R.Linton)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pasztet Gość
|
Wysłany: Czw 17:24, 02 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Drahna napisał: | Pasztet napisał: | Nie ma za co - wszystko z netu.
A tak przy okazji, to czemu np. kultywujemy tradycje weselne? Te żenujące zabawy, które nie sprawiają żadnej radości głównym postaciom tego dnia - czyli nowożeńcom, a jedynie ich nawalonym gościom? |
Bo jak powiedziała moja św. pamięci babcia...jest to jedyna okazja kiedy małżonkowie mogą razem sie pobawić, zanim ich przygniecie proza życia.
|
Kolejne zagadnienie to tradycja powtarzanie "madrosci ludowych" bez zastanawiania sie nad ich nieadekwatnoscia do sytuacji lub wrecz wewnetrzna sprzecznoscia. |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:39, 02 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Heh...Naprawdę dobre! No i ciekawe. Niby wiadomo gdzie i skąd co pochodzi, ale zebrane do kupy faktycznie robi wrażenie.
No i to Halołin...Może zanim teraz zacznę narzekać na przeróżne beznadziejne mody zza oceanu chwilę się wcześniej zastanowię.
Pomijając jednak komercję, która tak nam się nie podoba uważam, że zabawy nigdy dość. A i na przemyślenia, i refleksje przecież jest czas. Czasami aż za wiele przez co nasze życie staje się smutne i szare.
Może ktoś w takim razie wie co to za wiara czy tam kult, w którym orszak pogrzebowy tańczy i śpiewa wesołe piosenki?
Widziałam tylko w filmach - najczęściej w Nowym Orleanie i w wykonaniu Murzynów. Domyślam się, że radość związana jest z wiarą, że oto ktoś odszedł do lepszego świata? A może to tylko na potrzeby filmów wymyślili???
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pasztet Gość
|
Wysłany: Czw 17:57, 02 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Wklejanek edukacyjnych ciag dalszy...
Przypadający na 2 listopada El Dia De Los Muertos to w Meksyku święto trzydniowe. Zaczyna się w wieczór Halloween w amerykańskim stylu. Meksykanie via USA przejęli irlandzkie przekonanie, że tej nocy zmarli wracają do swoich domów. Oni się jednak tego powrotu nie boją, lecz się z niego cieszą. Wiele rodzin buduje w mieszkaniach ołtarzyki na cześć swoich zmarłych. Dekorują je fotografiami i kwiatami. Na ołtarzyku składają ofrendas, czyli słodycze, owoce i ulubione dania zmarłych oraz obowiązkowo wodę do picia. Na tę okazję piecze się specjalny pan de muerto, chleb podobno wywodzący się ze zwyczajów indian Zapoteka. Typową dekoracją meksykańskiego ołtarzyka zmarłych są czaszki z cukru z wypisanym imieniem zmarłego. Prawdopodobnie to wpływ prekolumbijskich Azteków, którzy też wierzyli w powroty zmarłych. Według nich po śmierci dusza błąkała się bowiem przez 7 różnych poziomów świata, zanim trafiła do krainy Mictlan przeznaczonej tylko dla zmarłych. Czasem na domowym ołtarzyku można zobaczyć miednicę, czysty ręcznik i mydelniczkę, by zmarły krewny mógł się odświeżyć przed świętem po długiej drodze z zaświatów. Przed domem ustawia się znicze i pali kadzidła, by wędrująca dusza łatwo trafiła do domu. Przed świętem czyści się i porządkuje rodzinne grobowce. Wyrywa się chwasty, remontuje grób, maluje pomnik. Potem układa się na nim wieńce i bajecznie kolorowe kwiaty, głównie nagietki uznawane za kwiaty zmarłych, oraz karnawałowe serpentyny lub jeszcze lepiej ? bibułkowe wycinanki w desenie aniołków, ptaków, kielichów i krzyżyków. W Dzień Wszystkich Świętych o 15.00 usuwa się kolorowe dekoracje i pozostawia tylko czarno-białe. W Dzień Zaduszny 2 listopada rodzina przychodzi na grobowiec jak na wesoły piknik. Przynosi się niezliczone enchiladas, zakąski, którym towarzyszą piwo i tequila zakąszana solą i sokiem limonki. Przy wielu grobowcach przygrywa czasem rzewnie, a czasem skocznie wynajęta orkiestra mariachi. |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 19:03, 02 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Nie da się ukryć, że jesteśmy częścią świata i jego zawiłej historii
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
melpomena zła kobieta
Dołączył: 03 Wrz 2005 Posty: 9156 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 475 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 20:00, 02 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Tylko dlaczego przyjmujemy wszystko tak bezkrytycznie i zatracamy siebie?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pasztet Gość
|
Wysłany: Czw 21:06, 02 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
melpomena napisał: | Tylko dlaczego przyjmujemy wszystko tak bezkrytycznie i zatracamy siebie? |
A wlasciwie o co Ci chodzi? |
|
Powrót do góry |
|
|
melpomena zła kobieta
Dołączył: 03 Wrz 2005 Posty: 9156 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 475 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 21:19, 02 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Wszystko co z zachodu jest super, hiper rewelacyjne.
Nasze - jak najgorsze (chociaż po obejrzeniu dzisiejszych Wiadomości skreśliłam kilka polskich firm jako tych, których produkty kupuję, ale to już jest OT), tylko dlatego, że nie z zachodu.
Zatracenie siebie? Nie kultywujemy naszej tradycji, chociażby nawet przyswojonej na przestrzeni wieków.
Tylko... Tak sobie pomyślałam, że te nasze tradycje to są tradycje katolickie (najczęściej zagarnięte przez katolicyzm, ale cóż, mają ostatnie słowo jak na razie) i nic, przynajmniej na razie, poza kretyńskimi oczepinami, nie przychodzi mi do głowy, co mogłoby się nie opierać na nie-katolicyźmie. Kolejne pokolenia chyba już są zmęczone religią. Jendakże... dlaczego tylu młodych jest zwolennikami wszechpolaków?
Wiem, bredzę... To chyba już ta pora.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:40, 02 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
melpomena napisał: | Wszystko co z zachodu jest super, hiper rewelacyjne. |
Nieeee...Ten czas zachwytu już chyba jednak minął.
Poza tym czy to dlatego, że z Zachodu? Pewnie dlatego, że nowe, a tych "nowości" na przestrzeni ostatnich lat było wiele.
Poza tym chcialibyśmy coraz łatwiej i przyjemniej żyć. Myślę, że tego cofnąć się nie da.
Poza tym cofnąć to nas chcą właśnie Wszechpolacy.
Owszem, mnie też nie podoba się wszystko co przyszło z Zachodu, ale z kolei zamykanie się i zaściankowość też mi nie odpowiada.
I kultywujemy nasze tradycje!
Przeczytaj post AliAsa jeszcze raz.
Kultywujemy, ale jednocześnie dopuszczamy też inne.
Ja swoim dzieciom przekazuję to co przekazali mi rodzice, ale jednocześnie nie zabraniam cieszyć się tym co nowe.
A katolickie? Jejku, no każdy sobie to odczytuje czy też odbiera jak chce.
Choćby "Wszystkich Świętych". Ja tam obchodzę "Święto Zmarłych" bo nic mi nie wiadomo żeby kogoś z bliskich mi już nieżywych beatyfikowano.
A powracajac do wywodów Paszteta - w pismach wczesnochrześcijańskich też była mowa o siedmiu różnych poziomach świata - nazywali to "sferami". Jednak już w czwartym wieku jakiemuś Piusowi czy tam Konstantynowi to nie pasowało i ewangelie o tym mówiące zostały wyłączone z biblii lub raczej do niej nie dołączone. (Ale to tylko tak w nawiasie mi się przypomniało).
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
melpomena zła kobieta
Dołączył: 03 Wrz 2005 Posty: 9156 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 475 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 23:10, 02 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Lulka, może w większych miastach zachwyt minął, niemniej w takiej dziurze jak moja to nadal jest doskonale widoczne.
Post Alego mi uciekł, ale już to naprawiłam.
Smutne są te spędy 1 listopada i nie da się tego ukryć. Kierunek wyznacza obowiązek i hipokryzja. Co by ludzie powiedzieli, jak by mnie przy grobie nie zauważyli. Co by ludzie powiedzieli, jakby na grobach moich bliskich nie było znicza.
Myślę, że dyskusja zmierza w kierunku o wyższości świąt BN nad Wielkanocą. Nasze tradycje nie są doskonałe, niektóre odchodzą w niebyt, jeszcze nie są wypierane przez inne, ale te inne wkraczają do nas. Dojdzie do tego, że nastąpi asymilacja słowiaństwa z Germanami, co w sumie nie byłoby dziwne, w końcu osiedliliśmy się na ich terenach. Poza tym nastęuje powszechna globalizacja, więc pewnie w sferę tradycji też musiała wejść.
Niemniej nie musi mi się to podobać. I nie podoba się.
A, że nie jesteśmy doskonali... wiem o tym. Nie jestem ani szowinistką ani ksenofobką.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Czw 23:46, 02 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Ostatnio zmieniony przez animavilis dnia Sob 8:56, 13 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
slepa i brzydka madonna z wielkim cycem
Dołączył: 10 Cze 2006 Posty: 10000 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 964 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Vondervotteimittiss
|
Wysłany: Pią 0:07, 03 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
bardzo ladnie Pasztet sciagnales z neta cos, co ja sama wiedzialam juz od dawna lecz ciekawa bylam kto uzyje chocby googli by odstapic od tezy, ze Helloween to amerykanski wymysl. (no to tyle o mnie ).
powiem tak, zasadniczo to wcale mnie nie dziwi przyjmowanie tradycji stad czy zowad, gdy polska tradycja osuwa sie w niebyt. dlaczego tak sie dzieje? juz o tym wspomnialam wczesniej - gleboka niewiedza i brak motywacji aby te wiedze zdobywac. choc polskie swieta i obchody sa piekne, dziwaczne, nie na czasie, opierajace sie o zabobony etc. to jednak jedynym sposobem na ich zachowanie (a przez to takze budowanie narodowej tozsamosci) jest poznanie ich oraz zrozumienie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Pią 0:26, 03 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Ostatnio zmieniony przez animavilis dnia Sob 8:56, 13 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pią 11:58, 03 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Tak sobie myslę, że nie chciałabym żyć w skansenie, a skoro przytaczacie tyle przykładów na stałe mieszanie się kultur, na wzajemne przenikanie się i modyfikowanie to należy zachować dystans i do halołin no niech tam każdy wybierze sobie co chce
Co do weselisk, to ostatnio zaskoczyła mnie siostrzenica, która po siedmiu latach mieszkania z chłopakiem zapragnęła wziąć ślub i to konkordatowy. Czułam niesmak, do imprezy podeszłam bardzo nieufnie, jakież było moje zdumienie, gdy okazało się, że to bardzo wesoła sprawa, taka nawet powiedziałabym - odtruwająca
W kościele już było zabawnie: ksiądz i młodzi przepieknie się mylili i przez cały czas na zmianę śmiali się i płakali. Na weselu przygrywali jacyś Cyganie, po oczepinach (a jakże!) młodzi i kilka osób z gości (na codzień wspólnie koncertują; jakieś pogo, regge, czy coś ) wskoczyło na scenę i dali krótki koncert, reszta pościągała buty i kiwała się rytmicznie. A ja cóż? no szczęścia życzę i szanuję ludzkie wybory.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bobro gryźliwy behemot
Dołączył: 15 Paź 2006 Posty: 20179 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: z boku trochę Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 11:59, 03 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
tak, sarkazm aż jej ścieka z zębów... ja też to zauważyłem, mimo że jestem mężczyzną
no w końcu jeszcze nie spotkałem paszteta (ani Paszteta) z dobrym sercem
EDIT: o, widzisz kewa, tym razem ty mi się wcięłaś
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pasztet Gość
|
Wysłany: Pią 12:03, 03 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Piszesz o braku motywacji do siegania po nasze tradycje i ich kultywowania. Nie mam pojecia z czego to wynika, byc moze brakuje nam po prostu elit, artystow, ludzi kultury, nawiedzonych bogaczy (to tez wazne), ktorzy siegaliby po owe "korzenne" obrzadki, tradycje, swieta czy dawny folklor i, po pierwsze, przeksztacali je tworczo w formy strawne dla wspolczesnego czlowieka, a po drugie swoim przykladem pokazywaliby, ze to zaden obciach odwolywac sie do wlasnej przeszlosci.
Tak w ogole nasmiewamy sie z plycizny amerykanskiej tradycji i uwazamy za lepszych, a mnie jedna rzecz u nich imponuje. Oni autentycznie i bez zadnego demonstracyjnego zamiaru owijaja sie w amerykanska flage, wywieszaja ja przed domami, nosza na czapeczkach itp.
Pokazcie mi kogos, kto w Polsce zalozy t-shirta z flaga i napisem "Kocham Polske" (bez pretekstow w postaci waznych wydarzen sportowych) albo wywali na domu wielka flage poza swietami panstwowymi. Tzn. pewnie ktos sie znajdzie, ale nie jest to powszechne zjawisko. Moj calkiem osobisty poglad na przyczyne, to przeladowanie naszego nauczania martyrologia i smutkiem. Uczymy sie jak to wszyscy cierpieli za polska mowe, poeci opiewali milosc do ojczyzny, pisarze opowiadali o tragicznych losach bojownikow itp. - do wyrzygania. Stad chyba kiedy mam do czynienia ze swietem panstwowym, flaga i symbolami narodowymi, to chce uciec jak najdalej, bo nie lubie robic smutnej miny, wpadac w zadume i wspominac bojownikow poleglych za ojczyzne. Nasza polska odmiana katolicyzmu tez objawia sie tym, ze w kosciele ludzie maja miny, jakby wlasnie strzelili kupe w majtki, a przeciez przyszli radowac sie ze spotkania z Bogiem i przyjecia sakramentu. Niechze Polska stanie sie wreszcie sexy, rozesmiana i rozbawiona. Niech nasza flaga bedzie symbolem usmiechu, a nie geby kogos, kogo wlasnie rozbolaly wszystkie zeby. Wtedy moze pojawi sie zaciekawienie, chec siegniecia do kolejnych pokladow tego, co w worku z napisem "tradycja" moze nas pozytywnie nakrecic.
Polska jest jak brand, marka - wszystko w niej jest wizerunkiem, czyli tym, co mysla o niej odbiorcy. Poki co nikt nie robi nic, zeby wsrod Polakow byla to marka Top of Mind.
Ostatnio zmieniony przez Pasztet dnia Pią 12:08, 03 Lis 2006, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
bo ja anty-Titanick
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 1672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 121 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)
|
Wysłany: Pią 12:07, 03 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
bobro napisał: | no w końcu jeszcze nie spotkałem paszteta (ani Paszteta) z dobrym sercem
|
[link widoczny dla zalogowanych]
może to tylko kwestia gustu? - nie wszystko co dobre, musi być dobre dla dla bobra
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pią 12:13, 03 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
bobro napisał: |
EDIT: o, widzisz kewa, tym razem ty mi się wcięłaś |
a kiedy Ty mi się wcięłeś? no nie jestem pamiętliwa
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|