Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Śro 19:43, 20 Kwi 2011 Temat postu: GEOARBITRAŻ |
|
|
Ha! Znacie to pojęcie?
Do dziś było mi obce, ale wpadłam na artykuł i przypomniały mi się rozważania Jayin na temat: zamieszkać w dawnym NRD, czy też nie? No cóż, okazało się, że świat jednak jest globalną wioską
Zacytuję: "Wiele osób przeprowadza się do kraju o niższych kosztach życia (np. Tajlandii), przy czym wciąż zarabia w dolarach, euro czy złotówkach. Osoby te wykorzystują globalne różnice cen i kursów walut po to, aby wypracować zysk."
Wśród miast o najwyższych kosztach życia na świecie Warszawa zajmuje 96 miejsce!
Podstawą geoarbitrażu jest oczywiście telepraca
"Praca pod palmą z laptopem na kolanach? To propozycja kusząca niemal dla każdego, jednak realna tylko dla nielicznych. Podstawą geoarbitrażu jest telepraca, czyli wykonywanie obowiązków zawodowych poza firmą z wykorzystaniem środków komunikacji elektronicznej."
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 19:55, 20 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Cóż, czytałem że w niektórych krajach, ze względu na niskie koszty własne (odzież, wyżywienie) opłaca się być nawet żebrakiem, w porównaniu z niskopłatnym wegetowaniem w chłodniejszych rejonach świata (Polska).
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Śro 20:15, 20 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Nawet w Polsce występuje geoarbitraż w skali mikro. "Przykładem jest coraz częściej spotykana praca w stolicy i mieszkanie w miejscowości o znacznie niższych kosztach życia, np. w Łodzi czy też w Radomiu. „Pracuj w Warszawie, żyj w Łodzi” – to slogan, który najlepiej oddaje ideę mikrogeoarbitrażu." Podobno coraz więcej warszawiaków mieszka w: Piasecznie, Józefosławiu, Julianowie, Starej i Nowej Iwicznej oraz Mysiadle.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 20:32, 20 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Które właściwie stają się dzięki temu "Warszawą". Tak tworzą się metropolie przecież.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 20:36, 20 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Swoją drogą, gdybyśmy zarabiali pisząc na tym forum, wyglądałoby to podobnie. Każde z nas z innej części kraju (a nawet świata) a wspólny cel i projekt.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 20:58, 20 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Ja znam inne przykłady
Polskie dzieci chodzą do szkół w Niemczech.
Niemcy przywożą nam śmieci do lasu |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:53, 20 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Z tym się nie zetknąłem a bywam w strefie nadgranicznej.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kobieta z klasą maszynista z Melbourne
Dołączył: 17 Sie 2010 Posty: 2268 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:26, 21 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Właśnie po to ukończyłam anglistykę by w przyszłości móc pracować gdzie zechcę, nawet pod palmą jak będzie trzeba
Właśnie od września zaczynam starania w tym temacie. Może jeszcze nie pod palmą, ale jakieś ruchy trzeba zacząć wykonywać, żeby nie być ostatnią. Dobry pomysł?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Tina maszynista z Melbourne
Dołączył: 07 Paź 2010 Posty: 2990 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 327 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:50, 21 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
ja mysle, ze to ne zda egzaminu. na krotka mete to tak, ale relacji miedzyludzkich nie da sie zastapic laptomem.
do podpisania umowy, kontraktu potrzebny jest kontakt osobisty.
przyklad - videokonferecje.
wprawdzie sa - istnieja! naturalnie!
ale podpisywanie waznych umow odbywa sie tylko w interakcjach miedzyludzkich. bo aby nabrac zaufania, to wlasnie - potrzebny jest kontakt osobisty.
czyli: pracowac mozna pod palma, ale tylko przez krotki czas.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kobieta z klasą maszynista z Melbourne
Dołączył: 17 Sie 2010 Posty: 2268 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:56, 21 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
niekoniecznie Tino. Można tłumaczyć ba można nawet uczyć online. Mam koleżanki po ang - uczą na skypie ludzi z całego świata. Potem co do fajniejszych jeżdżą na wakacje
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Tina maszynista z Melbourne
Dołączył: 07 Paź 2010 Posty: 2990 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 327 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:25, 21 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Kura domowa napisał: | niekoniecznie Tino. Można tłumaczyć ba można nawet uczyć online. Mam koleżanki po ang - uczą na skypie ludzi z całego świata. Potem co do fajniejszych jeżdżą na wakacje |
a fakt! rzeczywiscie - nauczanie !
ale wracajac do tematu - mimo wszystko jakos nie wyobrazam sobie, zamieszkac pod palma w kraju, gdzie koszty zycia sa tansze np. w Indiach... bo wokol bieda...
wiec to dla mnie wcale nie byloby takie przyjemne, gdy mialabym dla siebie "wszystko" (pisze w cudzyslowiu, bo znowu nie mam szybkiego dojscia do lepiej rozwinietej medycyny na swiecie), no i moglabym wprawdzie "oszczedzac" na zyciu, a w zamian za to patrzylabym na nedze wokolo...
a zreszta koszty samego jedzenia nie sa az takie drogie... bo coraz bardziej sie obnizaja...
chodzi mi o obnizke procentowa w stosunku do naszych zarobkow na przestrezni np. 10-20 lat.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kobieta z klasą maszynista z Melbourne
Dołączył: 17 Sie 2010 Posty: 2268 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:05, 21 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Oj, też nie chciałabym mieszkać w jakimś mało cywilizowanym kraju. Też nie rozumiałam znajomych co podniecali się wyjazdami do Indii- tylko dlatego, że tam każda usługa jest tania jak barszcz. Czuć się bogatym wśród biedaków -jakoś nie potrafiłabym, ale bogatą wśród bogatych- to na kilkanaście tygodni - chętnie bym się zamieniła
Nie wiem Tino czy wiesz kto to jest Jolatna Pieńkowska- wygooglaj sobie Jej nowy "dom". On właśnie powstaje w takim dziwnym sąsiedztwie- jakoś mi by to nie pasowało... ale nie mam co komentować skoro mnie nawet na taki "dom" nie stać
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Tina maszynista z Melbourne
Dołączył: 07 Paź 2010 Posty: 2990 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 327 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:56, 21 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
waw!
imponujacy!
(naturalnie musialam wygooglowac).
czy mi sie osobiscie podoba? ja lubie rzeczy nowoczesne, ale jak taki dostalabym, to wcale nie krecilabym nosem
ale wracajac do tematu, to mysle, ze w Polsce nie ma wiele az takich skrajnych przypadkow nedzy jak np. w Indiach, wiec jak ogolnie spoleczenstwo sie bogaci, to i znajduja sie milarderzy, ale zazanaczam , ze polscy miliarderzy!
chmmm ....jeszcze pare lat temu czytalam w Spieglu, ze w Polsce nie ma miliarderow!!!
W Rosji, Ameryce, w kilku panstwach europejskich, ale w Pl. nie!
to chyba tez to i dobry znak, ze i w Pl. sie tacy pojawili.
inna sprawa, ze narastaj nierownosci spoleczne, ale nie bede teraz pisac o tym...
ale mimo wszytsko milo, ze i w Polsce sa milarderzy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kobieta z klasą maszynista z Melbourne
Dołączył: 17 Sie 2010 Posty: 2268 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:01, 21 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
są, są- tyle, że większość z nich ma podwójne obywatelstwo . Niektórzy w Polsce bywaja tylko gościnnie
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Czw 17:13, 21 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Kura domowa napisał: | niekoniecznie Tino. Można tłumaczyć ba można nawet uczyć online. Mam koleżanki po ang - uczą na skypie ludzi z całego świata. Potem co do fajniejszych jeżdżą na wakacje |
Eh, Ty się potrafisz urządzić
Ja ze swoją profesją, gdzie praktycznie człowieka się dotyka nie mam szans .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 17:17, 21 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Dlatego "geoarbitraż" jest w sumie dość ograniczony zawodowo.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kobieta z klasą maszynista z Melbourne
Dołączył: 17 Sie 2010 Posty: 2268 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:18, 21 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Widzisz, stąd mój drugi kierunek- ta anglistyka. Po moim pierwszym ( nauczanie początkowe) nie miałabym szans na takie emerytalne marzenia
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Jemands wełna z choinki
Dołączył: 24 Lut 2011 Posty: 502 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 32 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 21:17, 21 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Miałem z 4 lata temu taką pracę, że siedziałem w domu i wysyłałem swoje projekty do firmy, kiedy już je ukończyłem.
Rodzina najpierw była zachwycona ale potem chyba trochę mniej.
Powiem jedno, taki układ jest okrutnie demobilizujący.
Najpierw się fajnie pracuje a potem pokus odrywających od pracy jest za dużo.
A to można gdzieś wyjść. A to chce się jeść.
A to rodzina coś chce.
A to pora na drzemkę.
I tak zlatuje ten czas za szybko, o wiele wiele za szybko. A robota, hen w polu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pią 9:39, 22 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Jemands napisał: |
Powiem jedno, taki układ jest okrutnie demobilizujący.
Najpierw się fajnie pracuje a potem pokus odrywających od pracy jest za dużo.
A to można gdzieś wyjść. A to chce się jeść.
A to rodzina coś chce.
A to pora na drzemkę.
I tak zlatuje ten czas za szybko, o wiele wiele za szybko. A robota, hen w polu. |
Coś o tym wiem. Wpadłam właśnie w podobną pułapkę, bo aktywnie pracuję tylko raz w tygodniu. Pozostałe dni organizuję sobie pracę, albo przyjmę doraźnie jakieś zlecenie. Najpierw fajnie - mogę się dokształcać, mogę przypilnować dzieci itp. Teraz już mnie to wk...a, zwłaszcza jak słyszę z ust męża: możesz to załatwić przecież siedzisz w domu
Wszystkie sprawy domowe są na mojej głowie: egzaminy, odczulania, zakupy, wizyty u lekarzy, sprzątanie, forum , pomaganie rodzicom. Mam tego dosyć! Już szukam pracy na pół etatu, bo inaczej wybuchnę
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kobieta z klasą maszynista z Melbourne
Dołączył: 17 Sie 2010 Posty: 2268 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:15, 22 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się z Wami. Dlatego najlepszym sposobem na samoorganizację to wyznaczenie sobie sztywne godzin pracy. I niech się wali, pali- pracujemy!
Tyle teoria
Mnie nie wkurza to, że mam dodatkowe obowiązki o których mówi Kewka- bo inaczej to wcale nie wyszłabym z domu. Po pewnym czasie brakuje mi kontaktu fizycznego z żywym człowiekiem, wyjścia z domu, trzaśnięcia drzwiami i zamknięcia za sobą tych nieumytych okien, nieodkurzonych mebli. Bo siedząc w domu- patrzę na te podłogi, meble i latam ze ścierą na okrągło. Potem sama na siebie jestem zła, że robię to tak często, że pewnie za często A tak, wychodzę, nie widzę i też jest OK
Kewko czytam Ciebie i jakbym siebie słyszała. Ale ja sobie tak myślę, że gdybyśmy w domu nie siedziały to i tak to wszystko by było na naszej głowie.
Znasz jakiegoś faceta (męża?), który tego wszystkiego pilnuje? Mężczyźni nie mają poczucia dzielenia obowiązków. Nie wiem skąd to się bierze, że my kobiety potrafimy wziąć na swój kark i dom, i rodzinę, i pracę a oni zaledwie pracę. Dobrze, jeśli chociaż ta praca przynosi rodzinie niezłe dochody-czyli zmartwienia o płacenie rachunków chociaż odpada. Ale czasem jest tak, że i tego brak
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|