|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Poldek googletyczny autopostowicz
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 15624 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1119 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Śro 12:14, 20 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
olak napisał: | Cytat: | Co to znaczy "rotować" bieliznę? Oraz mąkę lub cukier? |
Wypraną bieliznę wkładam na spód stosiku. Cukier i mąkę kupuję po kilogramie - więcej nie jestem w stanie przydźwigać. Z reguły mam 2kg zapasu, bo sporo piekę. Zatem nowe opakowania układam z tyłu "kolejki". |
strata czasu, mam tyle samo gaci co skarpetek, w zwiazku z czym logistyka jest krotka - suszarka w lazience/tylek-nogi Poldka/kosz na bielizne w lazience, rotacja dwutygodniowa
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Śro 12:20, 20 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
olak napisał: |
Wypraną bieliznę wkładam na spód stosiku. Cukier i mąkę kupuję po kilogramie - więcej nie jestem w stanie przydźwigać. Z reguły mam 2kg zapasu, bo sporo piekę. Zatem nowe opakowania układam z tyłu "kolejki". |
Aha, dzięki. Bardzo praktycznie. Ja nie mam co rotować, bo nie robię zapasów spożywczych, natomiast moja bielizna, hm, na pewno nie leży w stosikach...
lulka napisał: |
Nie lubię jajek bo mimo iż w okularach pozbywam żółtko tego białego zarodka to i tak mi w gębie rosną. Zawsze mi się wydaje, że niedokładnie się owego zarodka pozbyłam.
|
hahaha, a myślałam, że moja kuzynka wydłubująca żyłki z jajek jest unikatem na skalę światową.
Sama bardzo precyzyjnie poddaję sekcji każdy kotlet, w którym mógłby się pojawić cień "żyłki" czy plasterek wędliny choćby z gramem białego tłuszczu na brzegu, ale to jednak nie tak spektakularne jak jajka.
Przypomniało mi się też (a propos prysznica), że absolutnie nie zrobię siusiu, gdy mi ktoś drepcze i przestępuje z nogi za nogę za drzwiami toalety. Ale to już prawie fobia, nie tylko dziwactwo. |
|
Powrót do góry |
|
|
Pochodzenie O-Ren Ishii maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Maj 2008 Posty: 5578 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 363 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: centrum PL Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 12:45, 20 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
olak napisał: |
Wypraną bieliznę wkładam na spód stosiku. Cukier i mąkę kupuję po kilogramie - więcej nie jestem w stanie przydźwigać. Z reguły mam 2kg zapasu, bo sporo piekę. Zatem nowe opakowania układam z tyłu "kolejki". |
dla mnie to zupełnie normalne - kolejkowanie, FIFO, zachowanie rotacji i struktury materiałów i odpadu, prognoza zużycia...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pochodzenie O-Ren Ishii maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Maj 2008 Posty: 5578 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 363 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: centrum PL Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 12:47, 20 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
ps
i taka jedna to mnie tak normalnie denerwuje... nie chce zrozumieć strategii !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati. criatura na końcu czasu
Dołączył: 16 Cze 2008 Posty: 8185 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1207 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 13:00, 05 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
lulka napisał: |
Nie lubię jajek bo mimo iż w okularach pozbywam żółtko tego białego zarodka to i tak mi w gębie rosną. Zawsze mi się wydaje, że niedokładnie się owego zarodka pozbyłam.
Nie zjem żadnego morskiego stwora poza rybą bo paskudnie to to wygląda.
Nie wytrę się wilgotnym ręcznikiem. Już wolę przez całą chałupę lecieć mokra i goła by wziąć nowy.
Nie znoszę plaży. Myśl o wszędobylskim piasku powoduje, że mi włosy dęba stają.
Nie opalam się nigdzie jeśli nie mam prysznica w zasięgu trzydziestu metrów.
Nie kąpię się w jeziorach ani stawach bo tam są różne robale.
Jak któryś z moich mężczyzn krzywo skosi trawnik to biegam z nożyczkami i wyrównuję.
No. Na razie tyle mi się przypomniało. |
A propos różnic między nami o których napisałaś w moim topiku
w przyrodzie musi być równowaga
tyle, że ja nie traktuję tego, co poniżej jako dziwactwo raczej jako możliwości które stały się częścią mnie.
Bardzo lubię surowe jajko z solą i pieprzem wypić prosto ze skorupki.
Jem dosłownie wszystko. Wszystkie Podroby, chrząstki ( łącznie z tymi, których nie zjedzą inni), skóry, tłuszcze z szynek, ścięgna w mięsach, nieobrane kartofle, nieobraną marchewkę, arbuz z pestkami, sielawa w całości z głową i ośćmi, generalnie z jedzeniem się nie patyczkuję.
Wycieram się wilgotnym ręcznikiem, a z braku laku koszulką.
Piasek mi nie przeszkadza.
Opalam się zawsze i wszędzie, jeśli tylko mam okazję i chęć. Nie potrzebuję do tego stroju kąpielowego, ani ręcznika.
Bardzo lubię kąpać się w bagnie. Po czubek.
Jedyny trawnik, który kosi mój mąż to mój osobisty gąszcz.
Jestem bardzo przywiązana do swojego samochodu. Darzę go wyjątkowym uczuciem oddania i sympatii. Wiem, że będziemy dogorywać razem. Będę go reanimować póki śmierć nas nie rozłączy. Mam w nim notabene swój własny, prywatny kącik.
Wożę suche zioła i kwiatki na desce rozdzielczej i dzięki temu mam zawsze zacne towarzystwo pajączków i żuczków.
Chodzę obwieszona bransoletkami i masą symbolików na łańcuszku, a bez nich czuję się goła i łysa.
Chodzę goła po mieszkaniu mimo, że nie mam firanek w oknach. Ale bransoletek nie zdejmuję
Jestem typem zbieracza. Gromadzę mnóstwo niepraktycznych rzeczy (symbole religijne, suche kwiaty, kwiaty w doniczkach, pudełka, pudełeczka, świeczki, świeczniki, lampki, figurki, wazoniki, książki które przeczytałam - jeśli przeczytałam książkę pożyczoną to potem i tak muszę sobie taką kupić, ) i rozstawiam je po całym mieszkaniu 'zabudowując' sobie przestrzeń całkowicie. Gromadzę wszystkie bilety z koncertów, opaski na ręce, pocztówki z krajów które odwiedzam, bilety wejść do toalety publicznej, bilety autobusowe, kolejowe i lotnicze, mapy, ulotki z muzeów, karteczki z autografami, świstki papierów na których powypisywane są złote myśli, niektóre przybijam na tablicy korkowej, inne leżą w różnych miejscach w mieszkaniu. Hoduję w domu pająki i bardzo je lubię. Mam starą obrożę ukochanego psa, który umarł ponad 20 lat temu, ale cały czas pachnie jego sierścią itd...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
hachiko Gość
|
Wysłany: Pią 19:25, 05 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
O! A ja mam domek po chomiku w kształcie truskawki i nadal pachnie tą zbieraniną różności, którą się zajmował.
Jakie mam dziwactwa?
Myślę i widzę,że nie ma nic oryginalnego. Podobnie jak Mati mam zapas listów, biletów, drobiazgów rodzinnych przekazywanych kolejnym pokoleniom .
Nie jadam przy stole. Liczy się? |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Pią 19:51, 05 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
hachiko napisał: |
Nie jadam przy stole. Liczy się? |
To zależy, czy masz w domu stół
Ja nie mam, to i nie jadam. |
|
Powrót do góry |
|
|
hachiko Gość
|
Wysłany: Pią 19:56, 05 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Mam,ale taką mizerotę wiklinową,a jedząc w kuchni miałam wrażenie,że ci z przeciwka zaglądają do talerza
Właściwie, miejsce jedzenia nie odgrywa żadnej roli, liczy się wygoda. |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 20:35, 05 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
oj.. mam stół, przy którym po rozłożeniu spokojnie siada 16 osób, a sniadania uwielbiam jeść na stojąco.
I sam - nikt nie powinien patrzeć
Nie wiem dlaczego kojarzy mi się to z "wielkim żarciem"
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 17:01, 08 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
To mi przypomina, że muszę w końcu przetransportować do siebie normalny stół.
A poza tym też gromadzę bilety ale nie zajmują aż tak dużo miejsca.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|