|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
animavilis Gość
|
Wysłany: Sob 18:06, 14 Cze 2008 Temat postu: estetyka |
|
|
Widziałam na ulicy młodą, szczupłą dziewczynę.
Dziewczyna była nieładna.
Dziewczyna miała bardzo odstające uszy.
Dziewczyna była łysa.
Nie - ogolona na łyso. Utrata włosów musiała być spowodowana chorobą, ponieważ ich resztki utrzymywały się po bokach głowy i na jej czubku, jak u niektórych niemowląt.
Miałam bardzo mieszane uczucia, bo oto zdałam sobie sprawę, jak dużą wagę przywiązuję do wyglądu i do... pozoru. Mam wrażenie, że nawet po śmierci, choć zasadniczo jest mi obojętne, co stanie się z moim ciałem, przyjemniej jest mi wizualizować sobie, że leżę w trumnie elegancko odpicowana z malowniczo rozrzuconymi włosami i delikatnym makijażem
Zewnętrzne zaś symptomy każdej choroby, podobnie jak - przypuszczam - większość kobiet, starałabym się zniwelować i zamaskować. Jest to jednocześnie, w jakiś sposób, przyznaniem, że choroba [podobnie jak starość, jak zniedołężnienie], zwłaszcza ta, która ujmuje nam urody, bywa odbierana jako coś wstydliwego. Nikt nie chce być stary i brzydki, więc ludzie podejmują wciąż desperacką walkę z upływającym czasem, w skrajnych(?) [nie, chyba już nie] przypadkach na noże, tj. chirurgiczne skalpele. Nikt nie chce chorować na łuszczycę, łysienie plackowate czy informować pół świata o tym, że właśnie przechodzi chemoterapię, więc ukrywa chore miejsca pod ubraniem, zakłada perukę, chusteczkę, gustowną czapeczkę. Żeby było w miarę ładnie. I normalnie. Żeby się nad nim nie litowano, nie wytykano palcami, żeby się na jego widok nie krzywiono z niesmakiem.
Dlatego wygląd dziewczyny odebrałam jak manifest, bo przecież, patrząc w lustro nie mogła nie dostrzegać rozmiarów oszpecenia. I poczułam się zawstydzona tym, że jej naturalne podejście do choroby, potraktowałam jako coś nienormalnego. Że naruszenie mojego poczucia estetyki odebrałam jako demonstrację, podczas gdy dziewczyna ta miała, po prostu, odwagę ludzkiego potraktowania siebie i swojego schorzenia, nie ulegania powszechnemu nurtowi: bądźmy wszyscy piękni, młodzi i zdrowi, nie posuwania się do żałosnego niekiedy, w gruncie rzeczy, kamuflażu.
A jednak założyłabym chusteczkę . |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz Gość
|
Wysłany: Sob 18:37, 14 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Bodajze w zeszlym roku na plazy rozlozyla się pobok nas mloda dziewczyna.. skadinad ladna.. w skapym bikini. Cała zewnetrzna strona jej uda to byla jedna wielka blizna pooparzeniowa. Wytłumaczylem sobie, ze przecież z powodu wypadku jaki przeszła nie musi rezygnować z normalnego zycia, z opalania , nie musi chodzić wciąz w sukni do ziemi.
Przekonalem do tej mysli swoja corkę, która kategorycznym tonem wyrazala opinie, że jak się "tak wyglada" to na plażę sie nie chodzi.
Co nie zmienia faktu, ze omijalem ją wzrokiem. |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Sob 23:49, 14 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Przywiązuje dużą wagę do wyglądu. Taaaak wiem, że liczy się tak naprawdę wnętrze. Ale...lubię patrzeć na rzeczy miłe dla oka i odwracam wzrok od tych mniej estetycznych.
Cóż jestem tylko człowiekiem.
Czasami się tego wstydzę.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bo ja anty-Titanick
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 1672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 121 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)
|
Wysłany: Nie 10:11, 15 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
na codzień otacza mnie całkiem sporo brzydoty lub przynajmiej bylejakości większej niż przeciętna. Przywykłam. Przywykłam do nie zawsze pięknych widoków. Przywykłam, a równocześnie jestem na nie wyczylona - wyłapuję na ulicy osoby, które mają "defekt". Defekty mnie nie drażnią.
Drażni mnie głupota i brak samokrytycyzmu przeradzające się w śmieszność.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
melpomena zła kobieta
Dołączył: 03 Wrz 2005 Posty: 9156 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 475 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 11:53, 15 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Nie zwracam uwagi na niepełnosprawność czy też jakiekolwiek defekty fizyczne nie związane z niepełnosprawnością. Nie przyglądam się nachalnie ani nie unikam wzrokiem. Pracowałam w WTZecie i w szpitalu, więc przywykłam. Czasami do tego stopnia, że ich zwyczajnie nie widzę.
Prawie nie rusza mnie brak samokrytycyzmu. Prawie, ponieważ zdarzy mi się zawiesić oko na pięćdziesiątce w mini i z żylakami....
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
evra Gość
|
Wysłany: Nie 14:13, 15 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
a ja mysle, ze nafajniej z takimi sprawami radza sobie dzieciaki.
czasami pomaga mi przy kompie chlopak,
ktory po przebytej w dziecinstwie chorobie
ma znacznie ograniczona motoryke i lekko zdeformowana
twarz. kiedy przyszedl po raz pierwszy do mnie, podszedl
do niego 3 letni chlopczyk, popatrzyl i spytal :
- dlaczego tak chodzisz?
kolega usmiechnal sie i odpowiedzial, ze
jak byl maly to chorowal.
3 latek popatrzyl, pomyslal i spytal :
- ale teraz Cie juz nie boli?
- nie.
i tyle. chlopczyk zajal sie zabawa, a kolega kompem.
ot, taka normalna rozmowa, bez wscibstwa z jednej strony
i obrazania sie z drugiej
no i jeszcze mi sie tak po glowie kolacza slowa
- ludzi przyciaga albo piekno, albo brzydota.
a`propos piekna.
przeczytalam w ktoryms z nr 'charakterow'
moze nie doslownie, ale tak to mniej wiecej szlo
lubimy ogladac pieknych ludzi, bo nasz mozg
jest z natury leniwy, a piekno nie jest skomplikowane
i nie wymaga od nas myslenia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mati. criatura na końcu czasu
Dołączył: 16 Cze 2008 Posty: 8185 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1207 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 21:04, 18 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
..czasami zastanawiam się jak oni sami siebie odbierają ..
nie często spotykam takie sytuacje.. Staram sie zachowywać normalnie, może nie za swobodnie, ale nie wiem czy w sytuacjach bardziej ekstremalnych udaje mi się ukryć zażenowanie lub niezręczność..
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Śro 21:24, 18 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Łatwo też przegiąć w drugą stronę - mnie się to, niestety, zdarza. Ludzi oszpeconych staram się traktować tak naturalnie, aż wręcz staję się karykaturą uprzejmości. Szczególnie mam tak do dzieci. Podobnie jak Mel jestem skrzywiona zawodowo
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
rampampielnik mieszkaniec Patagonii
Dołączył: 18 Cze 2008 Posty: 33 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 23:57, 18 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Uważam, że wręcz przeciwnie, Kewa. Poza wypowiedzią Twoją i Melpomeny widzę tu same skrzywienia. Ludzie oszpeceni, okaleczeni, którzy nie chcą lub nie potrafią, a może im już nie zależy!!! , by tuszować swoje oszpecenie, powinni być traktowani z uprzejmością. Gdyby byli- Twoje, czy Melpomeny zachowanie nie byłoby karykaturą. I na dobrą sprawę to Ci ludzie muszą z tym żyć, a czasem już może niewiele tego życia mają. To straszne, że ktoś ich oszpeceniem może się poczuć dotknięty. To straszne, że ludzie patrzą w lustro tylko po to, by spojrzeć na swoje odbicie i szkoda jednocześnie, że nie widzą swojej duszy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati. criatura na końcu czasu
Dołączył: 16 Cze 2008 Posty: 8185 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1207 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 10:27, 19 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
rampampielnik napisał: | To straszne, że ludzie patrzą w lustro tylko po to, by spojrzeć na swoje odbicie i szkoda jednocześnie, że nie widzą swojej duszy. |
..tak mi się to skojarzyło z "Portretem Doriana Graya"
każdy powinien mieć taki swój portret po drugiej stronie lustra..
może okazałoby sie wtedy, że piękni są tak naprawdę paskudni.. a Ci brzydcy wcale się nie starzeją..
..w sumie pojęcia piękna i brzydoty stanowią abstrakcję..często dokładnie tak, jak ich "nośniki"...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
kasiek66 druga matka Buddego
Dołączył: 18 Gru 2006 Posty: 11106 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 295 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 11:27, 19 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Moja kolezanka bedac dzieckiem była fatalnie poparzona. Najwazniejsz wtedy było- zyć. Przezyła. Szczesciem w nieszczesciu twarz jest bez blizn, ale ciało...
Nawet najmniejszy dekolt czy odkryte rece to widok kosmiczny skóry. Nie epatuje swoimi bliznami, ale tez w gorace dni nie chodzi w golfie. Moze ludzie zwracaja na te blizny uwage- ja juz ich nie widze. Widze tylko ciepło i wrazliwosc, a teraz emanujace szczescie kobiety spodziewajacej sie malenstwa.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Czw 11:37, 19 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
rampampielnik napisał: | To straszne, że ktoś ich oszpeceniem może się poczuć dotknięty. |
Niezupełnie oszpeceniem i niezupełnie dotknięty
[piszę, oczywiście, w swoim imieniu]
Poczułam się nieprzyjemnie zaskoczona [nie - dotknięta] czymś, co odebrałam jako manifestację oszpecenia [nie - oszpeceniem].
Przyznałam zresztą, że moje zdziwienie było nieprzemyślane i nie na miejscu.
Ale ono, po prostu, było.
Nie mam, jak mel czy kewa, częstej styczności z ludźmi, którzy w jakiś sposób odbiegają wizualnie od normy, więc [myślę, jak większość] jestem przyzwyczajona raczej do tego, że defekty się ukrywa, a nie odkrywa.
Na widok osób oszpeconych się nie krzywię, nie odwracam wzroku ale też i się nie gapię, bo uważam, że było by to krzywdzące i głupie [ale też - a jakże! - bo tak mnie wychowano], natomiast nie mogę odpowiadać z połączenie mojego nerwu wzrokowego z mózgiem, które wywołuje we mnie określoną reakcję: powstrzymywaną na zewnątrz, ale taką, której istnienia nie mogę zaprzeczyć. Nie mogę udawać przed sobą, że na oszpecenie, szczególnie eksponowane, nie zwracam uwagi, że mnie "nie rusza".
Nie bardzo wiem, o czym miało by to świadczyć? Że mam się przyjrzeć własnej duszy? Tylko co ma piernik do wiatraka? |
|
Powrót do góry |
|
|
slepa i brzydka madonna z wielkim cycem
Dołączył: 10 Cze 2006 Posty: 10000 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 964 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Vondervotteimittiss
|
Wysłany: Czw 11:39, 19 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
evra napisał: |
a`propos piekna.
przeczytalam w ktoryms z nr 'charakterow'
moze nie doslownie, ale tak to mniej wiecej szlo
lubimy ogladac pieknych ludzi, bo nasz mozg
jest z natury leniwy, a piekno nie jest skomplikowane
i nie wymaga od nas myslenia.
|
piekno jest skomplikowane. piekno np. twarzy czy ludzkiego ciala definiuje symetria; im symetryczniejszy jest czlowiek, tym pozytywniej jest odbierany i dzieje sie to poza nami; podswiadomie. przyjmowanie wrazen i podswiadoma ich kategoryzacja faktycznie nie wymagaja myslenia, ale na pewno lenistwo nie ma tutaj nic do rzeczy. wrecz przeciwnie. cala machina wielkiej mozgowej kombinacji i stwazania wrazen, ktore odczuwamy pozytywnie lub negatywnie, to jakies wsparcie, otwarcie na bodzce, praca w tle i tylko dlatego, ze dzieje sie to poza naszym swiadomym ja, nie nalezy tego laczyc z lenistwem.
ja jestem brzydka, jestem brzydka wewnetrznie i wielu swoich czynow czy zachowan sie wstydze. uwazam, ze jestem oblesna, a nie oszalam z tego powodu jedynie dlatego, ze przepelnia mnie pewnosc, iz inni oblesni sa tak samo, jak ja.
niszczenie wlasnego organizmu mamy we krwi. jestesmy wszyscy tak cholernie autodestrukcyjni i nie ma znaczenia, czy szkody wynikaja z zaniedbania, wypadku czy choroby. bedziemy je odbierac zawsze negatywnie i zawsze z pewnym skrzywieniem. nie musi nam sie podobac powloka drugiego czlowieka, bo jestesmy stworzeni, aby oceniac po pozorach. nie ma sensu kajac sie i wyrzucac sobie, ze nie potrafimy zaakceptowac czyjegos ewenementu. z drugiej strony warto wlasnie przyjac postawe, ze to jest, nie zniknie i przejsc nad tym do porzadku dziennego.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
evra Gość
|
Wysłany: Czw 12:06, 19 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
piekno jest skomplikowane. piekno np. twarzy czy ludzkiego ciala definiuje symetria; |
ano Slepa, to pomysl teraz tak :
co jest bardziej skomplikowane
- jazda prosta, szeroka autostrada,
czy waskimi, zakreconymi drogami?
co bardziej rozleniwia i nie wymaga od Nas myslenia
na zwiekszonych obrotach?
oprocz niszczenia wlasnego organizmu, we krwi mamy
rowniez lenistwo. |
|
Powrót do góry |
|
|
slepa i brzydka madonna z wielkim cycem
Dołączył: 10 Cze 2006 Posty: 10000 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 964 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Vondervotteimittiss
|
Wysłany: Czw 12:11, 19 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
evra, wyjasnilam dlaczego lenistwo nie pasuje mi do sposobu postrzegania piekna i brzydoty. fakt, ze pewne operacje nasz mozg wykonuje bez naszego swiadomego udzialu, nie oznacza, ze leniwie okreslamy kogos mianem pieknego, ale wiecej wysilku potrzeba by okreslic cos za brzydkie.
natomiast jesli chodzi o jazde to angazuje zarowno autostrada, jak i krete waskie drogi, tylko inne myslenie trzeba uruchomic...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:15, 19 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: | Że mam się przyjrzeć własnej duszy? |
A wiesz gdzie ją masz? Bo ja nie wiem. Jeśli mogę zgadywać to ja mam chyba na czubku głowy bo jej dojrzeć nie mogę. Za to czasami mnie boli (dusza, nie głowa).
Jakiś czas temu bardzo mnie zabolała. Przyjechałam do domu z psiapsiółką. Ona włączyła tv i zasiadła w fotelu, a ja poszłam do kuchni wstawić wodę na kawę. I nagle słyszę słowa paiapsiółki: Jeeezu, taka brzydka, a takie ma marzenia!
To był program Ewy Drzyzgi ( w tym momencie pomijam fakt, że nie oglądam tego programu bo wystawianie się na widok publiczny i wyciąganie brudów rodzinnych w tv jest dla mnie conajmniej ohydne), a bohaterką była kobieta z naroślami na twarzy. To był faktycznie straszny widok. Opowiadała o tym, że pragnie miłości, mężczyzny, kogoś bliskigo kto by ja przytulił.
Zacisnęłam dłonie na oczach i zapłakałam. Do dziś nie wiem czy nad tą kobieta z tv, czy nad swoją koleżanką?
Dlatego nie wiem Anima co piszący o duszy miał na myśli, ale ja zadałabym sobie pytanie: dlaczego mnie to drażni? Dlaczego sztuczne rzęsy są bardziej naturalne niż blizna po oparzeniu?
Co właściwie jest większą manifestacją?
Nie wiem jak reagować widząc. Jest mi głupio, nie wiem jak się zachować.
Reaguję idiotycznie i tyle. (biorę więc sobie do serca słowa Ślepej i będę z tym żyła dalej).
Ale to chyba tylko mój problem? Skoro ta łysa dziewczyna nie miała problemu?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
slepa i brzydka madonna z wielkim cycem
Dołączył: 10 Cze 2006 Posty: 10000 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 964 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Vondervotteimittiss
|
Wysłany: Czw 12:21, 19 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
lulka napisał: | Reaguję idiotycznie i tyle. (biorę więc sobie do serca słowa Ślepej i będę z tym żyła dalej). |
zadne moja slowa nie byly skierowany w niczyje serce, plecy, ani pomiedzy oczy. chetnie doprecyzuje konkretny fragment, aby uniknac niepotrzebnych sporow...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:26, 19 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
slepa i brzydka napisał: | lulka napisał: | Reaguję idiotycznie i tyle. (biorę więc sobie do serca słowa Ślepej i będę z tym żyła dalej). |
zadne moja slowa nie byly skierowany w niczyje serce, plecy, ani pomiedzy oczy. chetnie doprecyzuje konkretny fragment, aby uniknac niepotrzebnych sporow... |
Ależ nie Ślepa! Tym razem nie będziemy się kłócić. Te Twoje słowa
. nie musi nam sie podobac powloka drugiego czlowieka, bo jestesmy stworzeni, aby oceniac po pozorach
to strzał w dziesiątkę. I poczułam się naprawdę rozgrzeszona w pewnym sensie swoją ułomnością.
PS Jejku, jakaś nerwowa atmosfera tutaj panuje.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez lulka dnia Czw 12:27, 19 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
slepa i brzydka madonna z wielkim cycem
Dołączył: 10 Cze 2006 Posty: 10000 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 964 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Vondervotteimittiss
|
Wysłany: Czw 12:29, 19 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
nie, zadna napieta... i tym razem nie bedziemy.
choc sztuka prowadzenia sporow wymaga pewnego napiecia.
ps. usprawiedliwianie siebie wychodzi mi ostatnio najlepiej
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:35, 19 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
slepa i brzydka napisał: |
choc sztuka prowadzenia sporow wymaga pewnego napiecia.
|
No ba!
Napięcia to może wymaga, a ja jak wspomniałam wyżej jestem tylko nerwowa (w tej chwili). Jak jestem nerwowa (nie napięta) to się czochram po czubku głowy.
To pewnie dlatego mam taką zwichrowaną duszę.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|