Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mii Lilla My
Dołączył: 03 Paź 2006 Posty: 10858 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1025 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama nie wiem skad
|
Wysłany: Czw 8:51, 25 Paź 2007 Temat postu: Empatia pod lupę? |
|
|
Do założenia tego tematu skłoniły mnie wypowiedzi userów na innym forum dotyczące osób "pozytywnie zakręconych" na życie...ich empatię i optymizm...zdziwiło mnie...że postrzega sie takich ludzi jako fałszywe dusze...chcące z premedytacją wprowadzić w błąd swoje otoczenie..i ...no własnie..i co?
Czy postawa "ludzka" jest już niemodna?
Czy bycie uprzejmym...sympatycznym optymistą jest "nienormalne"
Proszę o wypowiedzi....jesli okaże się, że większość z Was ma podobne zdanie...obiecuję ..że wybiorę się do specjalisty
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Indian Summer Indiiwidualistka Uśmiechnięta
Dołączył: 17 Sty 2006 Posty: 10515 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 754 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Świdnica Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:09, 25 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
wiesz co Mii...jesliby faktycznie miało byc tak, jak piszesz, to ja juz sobie zostanę taka... nienormalna...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
agniecha pół żartem / pół serio
Dołączył: 06 Mar 2007 Posty: 14556 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1225 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 9:21, 25 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Absolutnie Miisieńko , moim zdaniem bycie uprzejmym nawet do bólu , nie oznacza ,że jestem nienormalna.
O!!! Na ten przykład opowiem , co mnie właśnie wczoraj spotkało .
Byłam u lekarza ; siedzę wygodnie na krzesełku i oczekukuję na swoją kolej ( do tego byłam cała przestraszona - bo to spotkanie z chirurgiem ) .
Wchodzą dwie babcie - co niektórzy mogliby rzec ...mocherówy - bo właśnie w berecikach obydwie były . Jedna usiadła obok mnie , a drugiej ustąpiłam miejsca , choć dwa kroki dalej było wolne miejsce .
Alle coo tam pomyślałam - "ja miło jest być uprzejmą ".
To nie wszystko .... jedna z babć bardzo przeżywała,że ma mieć dzisiaj jakąś operację i chciała zasięgnąć porady lekarza.
Ale bała się wejść ,że może lekarz jej nie przyjmie ( bo nie zarejestowana .... a tak wogóle to się bardzo bała) . Powtarzam się ,...ale kobieta była tak przerażona ,że aż czerwona na twarzy !!!
Więc ja w te pędy zagaduję ... staram sie pocieszyć ,że to nic strasznego , że sama przeszłam cztery operacje .I takie tam inne rzeczy..... ,że wszystko będzie dobrze .... I ,że przecież lekarze są od tego aby nam pomóc . ... Prawda ?? !!
Misieńko i wiesz co się stało !? ...kobieta uściskała mnie ... i z radości rozpałakała się ... Powiedziała ,że jeszcze nikt tak jej nie pocieszył ........
No i wyszło na to ,że ja wchodząc do gabinetu byłam już spokojniejsza .....
wash&go .... przyjemne z pożytecznym ...
Opłaciło się być miłą ............
I to nic nienormalnego !!!
Pozdrawiam Cię kochana
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bosska Gość
|
Wysłany: Czw 9:25, 25 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
osobiście nie lubię, jak ktos jest wobec mnie przesadnie miły i uprzejmy ..... zwłaszcza nieznajomy |
|
Powrót do góry |
|
|
slepa i brzydka madonna z wielkim cycem
Dołączył: 10 Cze 2006 Posty: 10000 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 964 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Vondervotteimittiss
|
Wysłany: Czw 9:33, 25 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
takie rzeczy to tylko na PW
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kasztanka Gość
|
Wysłany: Czw 10:37, 25 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Nie jestem zakrecona, tylko rozdziawa i w zwiazku z tym, bardzo czesto po prostu nie widze, ze ktos jest wobec mnie zyczliwy. I ze moze postepowac inaczej, i ze wcale mi ta uprzejmosc nie nalezy sie obligatoryjnie.
Jak odbieram innych? Na forum na przyklad mozna sobie takie fajne rzeczy pisac.
W rzeczywistosci - gdy widze przesadna skromnosc badz zyczliwosc ogladam sie dla kogo jest ten caly cyrk. Zazwyczaj ludoosobnki na skutek osobistych doswiadczen i potkniec zyciowych wydaja takie a nie inne opinie. A czasem wg siebie...
Znajac troche ludzi, to zaledwie pare osob w moim zyciu nie zdolalo we mnie zburzyc pierwszego wrazenia.
biurwa nac |
|
Powrót do góry |
|
|
stara_reklama Gość
|
Wysłany: Czw 10:55, 25 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
...
Ostatnio zmieniony przez stara_reklama dnia Śro 8:15, 02 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
slepa i brzydka madonna z wielkim cycem
Dołączył: 10 Cze 2006 Posty: 10000 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 964 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Vondervotteimittiss
|
Wysłany: Czw 11:01, 25 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
ja to mam takie szczescie, ze ludzie w realu ode mnie stronia, bo sie nie usmiecham i dlugo sie na mnie poznaja. tu mam swoja awaryjna emotke i ludzie poznaja sie na mnie natychmiast.
hehe...
czy jestem empatyczna? nie wiem. sprytna jestem, to kombinuje.
czy jestem optymistyczna? zawsze w koncu na to wychodzi.
skad sie bierze moja sympatia albo sympatia do mnie? nie wiem i nie uwazam, ze to wazne, bo ludzie moga mnie nie lubic. maja na to moje pelne przyzwolenie.
ile potrzeba by polubic i calkiem sie zniechecic? slowo
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Indian Summer Indiiwidualistka Uśmiechnięta
Dołączył: 17 Sty 2006 Posty: 10515 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 754 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Świdnica Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:09, 25 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
lubię ludzi miłych, sympatycznych i przyjaźnie, optymistycznie nastawionych do świata i innych.... wiadomo,że przesada nie jest wskazana w niczym, nawet w byciu miłym, ale to chyba jakiś margines...
jak ktoś się do mnie usmiecha, to nie posądzam go o lizusostwo czy fałsz tylko tez się uśmiecham...
kiedys raczej byłam poważna, malo usmiechnięta (na zewnątrz) i często ludzie odczytywali to po swojemu; a to,że ich nie lubię, a to,że zła jestem albo nie w humorze.... ale z uśmiechu jakoś nie musiałam się jeszcze nikomu tłumaczyć...stąd moje motto w stopce; tak jest łatwiej...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
beeper tańczący z ujemnym niedźwiedziem
Dołączył: 07 Lis 2005 Posty: 481 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zza torka
|
Wysłany: Czw 11:21, 25 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Jak do mnie się ktoś, kogo nie znam, uśmiecha na ulicy to zaraz mi w głowie cyka że to albo sprzedawca ubezpieczeń, albo ktoś kto mnie, zbłąkaną ofiarę chce nawrócić na jedyną słuszną wiarę.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Indian Summer Indiiwidualistka Uśmiechnięta
Dołączył: 17 Sty 2006 Posty: 10515 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 754 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Świdnica Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:26, 25 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
nie jestem ubezpieczycielem...nie nawracam na nic nikogo... usmiecham się i już...często zamieniam kilka słow np w parku z innymi mamami, z ludźmi, którzy spacerują z pieskiem, moje dziecko tez podchodzi i pyta np czy może pogłaskac pieska, nawiązują się w ten sposób takie niby znajomości...mówimy sobie dzien dobry, usmiechamy sie... to niby nic nie znaczy...ale... jakoś tak fajnie iśc sobie ulica i widziec usmiechniete twarze...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sabina maszynista z Melbourne
Dołączył: 28 Wrz 2005 Posty: 2122 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 102 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 11:37, 25 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
niebieski napisał: | Często osoby które w pierwszym kontakcie już bardzo mnie lubią uważam za nieszczere i im nie ufam. |
Całe szczęście, że nie mam tego problemu.
Przy pierwszym kontakcie ze mną, wiele osób twierdzi, że jestem wredną żmiją. W sumie to nawet nie chce mi się wyprowadzać ich z błędu, bo jest w tym trochę prawdy
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kasztanka Gość
|
Wysłany: Czw 12:00, 25 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Sabina napisał: | jestem wredną żmiją. W sumie to nawet nie chce mi się wyprowadzać ich z błędu, bo jest w tym trochę prawdy |
Ja tez kiedys uslyszalam, ze niektorzy ludzie to ssaki...
Uwielbiam optymistow zyciowych. Sposob podania tego optymizmu jest bardzo rozny (fakt), ale jakos sobie radze z wyluskiwaniem z nich tej przypadlosci... |
|
Powrót do góry |
|
|
Sabina maszynista z Melbourne
Dołączył: 28 Wrz 2005 Posty: 2122 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 102 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 12:05, 25 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Kasztanka napisał: |
Ja tez kiedys uslyszalam, ze niektorzy ludzie to ssaki...
|
Wstrętna manipulantka
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kasztanka Gość
|
Wysłany: Czw 12:07, 25 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Sabina napisał: | Wstrętna manipulantka |
Tez Ciem lubiem. |
|
Powrót do góry |
|
|
Sabina maszynista z Melbourne
Dołączył: 28 Wrz 2005 Posty: 2122 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 102 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 12:12, 25 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Kasztanka napisał: |
Tez Ciem lubiem. |
O! I do tego kłamczucha!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Stream sparks Czarownica z Portobello
Dołączył: 30 Sty 2007 Posty: 7706 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 32 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z drugiego wymiaru
|
Wysłany: Czw 15:36, 25 Paź 2007 Temat postu: Re: Empatia pod lupę? |
|
|
Mii napisał: | Do założenia tego tematu skłoniły mnie wypowiedzi userów na innym forum dotyczące osób "pozytywnie zakręconych" na życie...ich empatię i optymizm...zdziwiło mnie...że postrzega sie takich ludzi jako fałszywe dusze...chcące z premedytacją wprowadzić w błąd swoje otoczenie..i ...no własnie..i co?
Czy postawa "ludzka" jest już niemodna?
Czy bycie uprzejmym...sympatycznym optymistą jest "nienormalne"
Proszę o wypowiedzi....jesli okaże się, że większość z Was ma podobne zdanie...obiecuję ..że wybiorę się do specjalisty |
Mii ja mam inną propozycję
Tych podejrzliwców, co to w kazdym przyjaznym gescie doszukują się drugiego dna wyslij do specjalisty.
Aha i jeszcze jedno...myslenie , ze wiekszosc ma rację moim zdaniem juz dawno stało sie nieaktualne. Ta wiekszosc...bardzo czesto zmienia zdanie na jeden i ten sam temat w zaleznosci od sytuacji. A tak naprawde wazne w zyciu jest by je przezyc w pelni i w zgodzie z samym soba , swoimi zasadami nie kopiąc i depczac innych po drodze .
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 16:39, 25 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Noo.. grunt to nie popadać w paranoję i nie lękać się wszystkich życzliwych - ani z drugiej strony - w przesadne rzucanie się wszystkim na szyję przy byle okazji.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Czw 16:45, 25 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
No nie wiem.....
Jestem optymistką, raczej życzliwą ogółowi ludzkości i co do zasady zadowoloną z życia. Nie odznaczam się przesadną empatią, ale ematycznością w ogóle - i owszem.
Sama zatem należę niby do tych nie do końca normalnych.
No to logicznym byłoby, że do " pozytywnie zakreconych" jestem nastawiona przyjaźnie.
A nie jestem. Już samo określenie " pozytywnie zakręcony" napawa mnie wyrażnym wstrętem przy czym samo wyrażenie " pozytywnie" oraz samo wyrażenie " zakręcony" odruchu wymiotnego nie wywołuje. Przy " "zakręconym pozytywnie" czuję fałsz, przerost formy nad treścią i zakamuflowana interesowność. Jestem w stanie zrozumieć przyjazne i życzliwe traktowanie osób obcych- starszych babuleniek w autobusach i kolejkach, samotnych staruszków z pieskiem łaknących rozmowy, przechodnia pytającego o drogę itd, itp...jednym słowem tych osób z którymi kontaktujemy się przelotnie. Nie rozumiem kiełczenia sie do wszystkich i wszystkiego, okazywania uczuć każdemu człowiekowi, bez względu na to czy sobie tego życzy czy nie.
Pomijając już oczywistą ( jak dla mnie) niestosowność narzucania się komukolwiek takie zachowanie jest zwyczajnie nienaturalne i powierzchowne. Zakładając, że wszyscy posiadamy w sobie pewną dawkę empatii i życzliwości warto jednocześnie uświadomić sobie, ze jej pokłady nie są nieskończone i z prostych wyliczeń matematycznych wynika, ze możemy dawać albo dużej ilości osób niewiele albo wiecej ograniczonemu kręgowi osób.
Jednym słowem uprawiając rozdawnictwo zyczliwości i empatii na lewo i prawo tak naprawdę nie dajemy jej wcale.
Identycznie rzecz ma się przy rodzinie, znajomych,przyjacielach. Tutaj dodatkowo dochodzi konflikt interesów. Nie mogę, na Boga, jednocześnie być empatyczna wobec mojego przyjaciela zdradzonego przez żonę i jego wiarołomnej połowicy, zakochanej bez pamięci w jurnym dwudziestolatku.
Nie rozdwoje się, nie spełnię oczekiwań wszystkich, musze ustalic jakas kolejność, jakąś hierarhię dawania.
Inaczej będę niewiarygodna.
I już.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Czw 19:16, 25 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Przyszła do nas do pracy nowa, młodsza ode mnie chyba z piętnaście lat. Moja koleżanka i przełożona oceniła, że jakaś taka smutna i nie pasuje. No jak, cholera, nie pasuje? Wystraszona, nieśmiała, pod ostrzałem spojrzeń. Empatycznie stanęłam w jej obronie. Jestem taka sama. Wchodzę w nowe środowisko i nie przestawiam mebli pierwszego dnia. Patrzę, słucham... nawet nie jadam przez kilka dni
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|