|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kipol maszynista z Melbourne
Dołączył: 31 Maj 2006 Posty: 8027 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mała Sycylia
|
Wysłany: Nie 22:29, 19 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Grabarz to same emocje-tylko nie krzyczcie,że nie na temat!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Anka serce żółto-czerwone
Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 13358 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 257 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Scyzorykowo :D
|
Wysłany: Nie 22:38, 19 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Ja właściwie i tak jak lubię zachowuję sie w domu , natomiast wśród obcych tworze dystans – tak długi jak z Kielc do morza Tu na forum jest to lekko wypośrodkowane – powodem może jest- że i tak raczej mało realne aby mnie ktoś skrzywdził. Wykorzystał wiedzę nabyta przeciw mnie – zatem niekiedy puszczam wodze fantazji – gdzie w życiu prywatnym uchodzę za zimna i mało dostępna Anke i musze Tu nadmienić że taki wizerunek mojej osoby bardzo odpowiada – nikt mi nie wlatuję z buciorami w życie
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Paj Gość
|
Wysłany: Nie 23:10, 19 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Anka napisał: | Ja właściwie i tak jak lubię zachowuję sie w domu , natomiast wśród obcych tworze dystans – tak długi jak z Kielc do morza Tu na forum jest to lekko wypośrodkowane – powodem może jest- że i tak raczej mało realne aby mnie ktoś skrzywdził. Wykorzystał wiedzę nabyta przeciw mnie – zatem niekiedy puszczam wodze fantazji – gdzie w życiu prywatnym uchodzę za zimna i mało dostępna Anke i musze Tu nadmienić że taki wizerunek mojej osoby bardzo odpowiada – nikt mi nie wlatuję z buciorami w życie |
Tylko można wpędzić się w kłopot. Przez otoczenie jestem często odbierana jako zdecydowana pewna siebie realistka, która zniesie wszystko, taka matka - Polka.
Dwa lata temu na moją głowę zwaliły się chyba wszystkie klęski świata; gdy zaczęłam wołać o pomoc, bardziej emocjonalną, nikt nie wierzył, że naprawdę jej potrzebuję. Podobno mówiono, że sobie poradzę...
Poradziłam, ale jest we mnie dużo smutku z tego powodu i żalu do siebie i tych ludzi. A więc nie udawajmy.. |
|
Powrót do góry |
|
|
bosska Gość
|
Wysłany: Nie 23:20, 19 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Paj napisał: |
Dwa lata temu na moją głowę zwaliły się chyba wszystkie klęski świata; gdy zaczęłam wołać o pomoc, bardziej emocjonalną, nikt nie wierzył, że naprawdę jej potrzebuję. Podobno mówiono, że sobie poradzę...
Poradziłam, ale jest we mnie dużo smutku z tego powodu i żalu do siebie i tych ludzi. A więc nie udawajmy.. |
dla mnie trzymanie ludzi na dystans, to asekuracja, w życiu wręcz czasem niezbędna
pozwalam ludziom na pewną zażyłość, ale do pewnej granicy
mnie życie z kolei nauczyło, że można liczyć tylko na siebie i że do pewnego stopnia, na przyjaciół |
|
Powrót do góry |
|
|
Anka serce żółto-czerwone
Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 13358 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 257 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Scyzorykowo :D
|
Wysłany: Nie 23:26, 19 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Moi przyjaciele wypieli się na mnie kiedy było mi zle – cóż mi jeszcze mogą uczynić ?
Teraz kiedy mi jest dobrze – to ja się na nich wypinam
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bosska Gość
|
Wysłany: Nie 23:33, 19 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Anka napisał: | Moi przyjaciele wypieli się na mnie kiedy było mi zle – cóż mi jeszcze mogą uczynić ?
Teraz kiedy mi jest dobrze – to ja się na nich wypinam |
najlepiej wszytsko weryfikuje życie
moi przyjaciele, wiem, że mogę na nich polegać w miarę ich możliwości - to moje życie już zweryfikowało - tak samo oni moga na mnie polegać. znamy się już z jednymi ponad 20 lat, z drugimi niewiele mniej i niejedno w życiu razem przeszliśmy.
takie prawdziwe i głębokie relacje buduje się latami - przy chęci obu stron. to jest podobne do budowania związku d/m - aczkolwiek mniej jest chyba altriuzmu, choć może niekoniecznie |
|
Powrót do góry |
|
|
Paj Gość
|
Wysłany: Nie 23:49, 19 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
bosska napisał: | Paj napisał: |
Dwa lata temu na moją głowę zwaliły się chyba wszystkie klęski świata; gdy zaczęłam wołać o pomoc, bardziej emocjonalną, nikt nie wierzył, że naprawdę jej potrzebuję. Podobno mówiono, że sobie poradzę...
Poradziłam, ale jest we mnie dużo smutku z tego powodu i żalu do siebie i tych ludzi. A więc nie udawajmy.. |
dla mnie trzymanie ludzi na dystans, to asekuracja, w życiu wręcz czasem niezbędna
pozwalam ludziom na pewną zażyłość, ale do pewnej granicy
mnie życie z kolei nauczyło, że można liczyć tylko na siebie i że do pewnego stopnia, na przyjaciół |
Zawsze dajesz radę sama?!
Podziwiam.
Dlatego napisałam o pomocy emocjonalnej; aby ktoś powiedział rozumiem, walcz, dasz radę, warto.
A tu nic...
To minęło. Zrozumiałam, że wtedy byłam sama i jeszcze w wielu sprawach jestem sama.
Ale jestem tylko człowiekiem, przepraszam, blondynką.
I czasem po prostu mam dość i.. |
|
Powrót do góry |
|
|
bosska Gość
|
Wysłany: Pon 0:05, 20 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
ja nauczyłam siłę znajdować przede wszystkim w sobie
kiedyś odkryłam kilka prawd:
że zawsze się za wszysko płaci, bo nie ma nic za darmo
że należy brać życie pełnymi garściami, bo jedno mamy życie
że szczęście samo nie przyjdzie, jeśli mu nie wyjdziemy naprzeciw,
i że najlepiej jest liczyć tylko na siebie, pomimo, że mam przyjaciół, na których mogę liczyć i że dobre słowo /albo gorzkie słowo prawdy/ zawsze u nich dostanę
doświadczenia nas uczą, ale przede wszystkim wzmacniają
Ostatnio zmieniony przez bosska dnia Pon 4:52, 20 Lis 2006, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Tolek_Banan 200 kg odważnik
Dołączył: 09 Kwi 2006 Posty: 203 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Pon 0:52, 20 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
co to za temat? byc letnim, czyli ani zimnym, ani goracym? wiadomo, tak bezpieczniej. ale uczciwiej jest wybrac.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
stara_reklama Gość
|
Wysłany: Pon 5:14, 20 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
...
Ostatnio zmieniony przez stara_reklama dnia Pon 8:41, 31 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Pon 7:56, 20 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
niebieski napisał: | Myślałem, że sie tu będą wypowiadali głownie faceci jaki mają duży dystans , a tu same babki prawie i bez dystansu ewidentnie. |
Jak by się tak nad tym zastanowić, to właściwie nic zaskakującego |
|
Powrót do góry |
|
|
Kasztanka Gość
|
Wysłany: Pon 10:13, 20 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Apro mi zaproponowal, bym cos napisala.
Wiec napisze, bo go lubie.
Ciebie niebieski tez lubie.
I to juz wszystko co chcialam napisac, bo wyjdzie, ze do zbyt wielu ludzi nie mam dystansu.
Moze nie tylu ludzi, co mezczyzn.
A to juz jest powiedzmy sobie na granicy balansu, a jak przekraczam te granice, to nawet proba wyposrodkowania nic nie pomaga.
Aha, a jak tu juz jestem to chcialabym zauwazyc, ze jak juz sie nazbiera na ten wlasny punkt widzenia, to wtedy sie ocenia. I kazdego dnia znajdujemy inne odniesienie.
Norma.
i sie niebieski odpitol od niepolskich literek... |
|
Powrót do góry |
|
|
Pasztet Gość
|
Wysłany: Pon 11:02, 20 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
niebieski napisał: | Nikt nie chce powiedzieć, że ma dystans tak ogromny do świata i ustabilizowaną opinię o sobie, że niewiele go rusza. |
Mowisz i masz.
Nie wiem czy to dystans, czy to raczej jakas dziwna zdolność do wyłączania pewnych obszarów świadomości. Polega to mniej więcej na tym, że potrafię przestać o czymś myśleć i nie jest to wmawianie sobie i usilne prośby do siebie samego, ale autentyczne uwolnienie się od myślenia na jakiś temat. Np. kiedy jadę na wakacje, to wyłączam telefon i zupełnie nie myśle o zawodowych sprawach, nie biorę żadnych papierów, komputera itp., a co najważniejsze nie przechodzi mi przez głowę ani jedna myśl o tym co się dzieje w firmie. W weekendy jest prawie tak samo. Kiedy wychodzę z tego czy innego forum, które są w pewnej mierze rozrywkowymi dodatkami do tzw. "dni roboczych", to (wybaczcie) przestaje ono istnieć, aż do następnej wizyty.
Poza tym nie zgadzam się z obiegowym poglądem, że w necie mówi się to czego nie powiedziałoby się w realu, że człowiek bardziej się odsłania. Ja postępuję zupełnie odwrotnie, choć to może wyjątek od reguły. Choćby dlatego, że odsłanianie się kojarzy mi się z zaufaniem, a trudno byłoby je mieć do zupełnie obcych nicków, za którymi kryją się jeszcze bardziej obcy ludzie.
To sie tez przeklada na odpornosc na czynniki zwykle powodujace zdenerwowanie u ludzi: inwektywy, przysrywanki, wspominanie wyimaginowanej niechlubnej przeszlosci zawodowej mojej matki, wielopietrowe metafory majace wykazac moja glupote i inne takie. Jakos to po mnie splywa i sam nie wiem czy to zbyt wielki dystans, czy raczej zbyt wysoka samoocena
Faktem jest, ze lubie sytuacje, kiedy rozmowca juz dostaje piany, a mnie sie zaczyna nudzic. |
|
Powrót do góry |
|
|
Jayin mistress of chaos
Dołączył: 05 Paź 2006 Posty: 5958 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 987 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: pogranicze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:48, 20 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Pasztet napisał: | i sam nie wiem czy to zbyt wielki dystans, czy raczej zbyt wysoka samoocena |
umiejętność pierwszego bardzo często wynika lekko, łatwo i przyjemnie z tego drugiego
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
stara_reklama Gość
|
Wysłany: Pon 18:08, 20 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
...
Ostatnio zmieniony przez stara_reklama dnia Pon 8:44, 31 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
fi Gość
|
Wysłany: Pon 20:30, 20 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Rozumiem to tak: jeżeli dystans to odległość - to dystans do siebie to odległość samego do siebie, której efektem jest przestrzeń, którą ja nazywam wolnością. Gdyby jej nie było, to byłabym w jakimś sensie spętana soba, uzalezniona od siebie, niewolna, bezwolna. Staram się go mieć - ten dystans do siebie i do tego jak inni radzą sobie w relacji ze mną a ja z nimi - bardzo czesto mi sie to udaje, ale nie jest on czymś stałym... zmienia sie w zależności od sytuacji, zdarzenia. Lubie rozumieć, ale jak mi się to nie udaje - z różnych przyczyn - a to niewydolności mojego rozumku, albo braku innych jasności - "zawieszam taką sytuację", bo łatwo w takim przypadku o klasyczne błedy atrybucji. Wtedy mnie taka sytuacja nie zajmuje. Staram sie sobie nie dokuczać i tyle. |
|
Powrót do góry |
|
|
Burza mieszkaniec Patagonii
Dołączył: 19 Lis 2006 Posty: 39 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ŚWIAT
|
Wysłany: Pon 22:07, 20 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Paj napisał: | Anka napisał: | Ja właściwie i tak jak lubię zachowuję sie w domu , natomiast wśród obcych tworze dystans – tak długi jak z Kielc do morza Tu na forum jest to lekko wypośrodkowane – powodem może jest- że i tak raczej mało realne aby mnie ktoś skrzywdził. Wykorzystał wiedzę nabyta przeciw mnie – zatem niekiedy puszczam wodze fantazji – gdzie w życiu prywatnym uchodzę za zimna i mało dostępna Anke i musze Tu nadmienić że taki wizerunek mojej osoby bardzo odpowiada – nikt mi nie wlatuję z buciorami w życie |
Tylko można wpędzić się w kłopot. Przez otoczenie jestem często odbierana jako zdecydowana pewna siebie realistka, która zniesie wszystko, taka matka - Polka.
Dwa lata temu na moją głowę zwaliły się chyba wszystkie klęski świata; gdy zaczęłam wołać o pomoc, bardziej emocjonalną, nikt nie wierzył, że naprawdę jej potrzebuję. Podobno mówiono, że sobie poradzę...
Poradziłam, ale jest we mnie dużo smutku z tego powodu i żalu do siebie i tych ludzi. A więc nie udawajmy.. |
Widze,ze podniosłam temat i ciagnie sie dalej. Moze to i dobrze.
Paj, nawet nie wiesz jak doskonale Cie rozumiem. Tez mam teraz taka burze nad swoja głowa , której własnie sie boje. Klęska? to chyba mój przyjaciel. Juz sie do nich przyzwyczaiłam. Dzien po dniu nowa. No nic, trzymam uszy do góry i udaje dzielna. I własnie ten smutek gdzies sie we mnie zakotwiczył. Żal do siebie? tez jest ...i do tych innych.
Pomoc emocjonalna? Jest wtedy bardzo potrzebna.Była, ale chyba moja zbyt wielka szczerosc to zabiła. Najczęsciej jestem szczera az do bólu, a potem za to płace. Emocje? Az buzuja, wala piorunami, iskrza.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kasztanka Gość
|
Wysłany: Wto 12:08, 21 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
niebieski bardzo duzo ryzykujac napisał: | p.s. Kasztanka, bez polskich liter pisze sie latwiej i szybciej, ale jak to Pasztet napisal nie musisz mi przecież robic laski. |
Tak sobie pomyslalam niebieski, ze faktycznie nie musze. Powiem szczerze, ze dzialajac zgodnie z definicja dystansu zastanawiam sie nawet, czy chce.
niebieski napisał: | Chodziło mi o to, że w przypadku takiego mojego kontrolowanego dystansu, który sobie włączam jak za bardzo się angażuję, znika część myśli które ów dystans niepotrzebnie niszczy. Jak śpiewał Rysiu Riedel "a jednak czegoś żal". |
Wlasnie - albo rybki albo pipki.
A poza tym to moge tu przyjac zyczenia imieniniowe.
W imieniu mojego chlopa oczywiscie. |
|
Powrót do góry |
|
|
stara_reklama Gość
|
Wysłany: Wto 18:18, 21 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
...
Ostatnio zmieniony przez stara_reklama dnia Pon 8:44, 31 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
jaras mrówkolep jadowity
Dołączył: 23 Wrz 2005 Posty: 765 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Koszalin
|
Wysłany: Wto 18:40, 21 Lis 2006 Temat postu: Re: Dystans |
|
|
Witam.
Nikt tak naprawdę nie jest w 100% zdystansowany do forum. Gdyby bowiem tak było - istnienie jakiegokolwiek forum dyskusyjnego nie byłoby potrzebne. Ludzie z jakichś względów jednak lubią zajrzeć i poczytać co o danym problemie sądzą też inni, a często pragną jakiejś akceptacji lub tolerancji ze strony innych. Dałem tu linka, bo tematy te, jak mi się wydaje, ściśle się łączą z sobą.
Także ja, mimo że bardzo tego chciałbym, nie potrafię się do końca zdystansować od innych ludzi.
Rozumiem jednak, że skoro nie ma ludzi zdystansowanych, zatem ten temat byłby bez sensu, a więc pojęcie zdystansowania jest tu rozpatrywane nieco inaczej. Jak?
Tak, że osoba zdystansowana po prostu nie przejmuje się opiniami innych tak do końca. Ale, myślę, że robi to także dość wybiórczo, bo może i nie przejmuje się złymi opiniami (lub też przejawem braku kultury, wyzwiskami i chamstwem), ale "jest łasa" na komplementy i opinie pozytywne. Stąd więc tak dużo bleblania, a tak mało mądrych dyskusji.
Nie to, żebym coś miał do bleblania - sam czasami też bleblam, jednak wnioskuję z tego, że ludzie wolą swoją "mądrość życiową" pozostawić dla siebie nie dzieląc się nią z nikim, a także bojąc się, że zostaną skrytykowani. O czym kiedyś była tu dyskusja np. z @ Drahną i @ Cardahem, którzy jak się okazało, mają zupełnie inne o tym zdanie ;-). Nie każdy jednak lubi taką "zdystansowaną" rozmowę o różnych poważnych sprawach - ja też nie.
Tolerancja jest więc najczęściej rozumiana właśnie jako dystans (choć odwrotnie taka relacja nie zachodzi): "mnie to nie dotyczy, więc nie mam nic przeciwko; kiedy zacznie mnie dotyczyć, wtedy zacznę o tym myśleć i może zmienię poglądy". A to już jest trochę patrzenie na świat z pozycji własnego nosa. Wtedy, będąc tak zdystansowanym, można "mieć gdzieś" to, że ktoś jest inny, ma inne poglądy - a mimo to należy mu się szacunek.
animavilis napisał: | Ten temat jest mi wyjątkowo bliski :D
Jako klasyczny przykład egocentryka, osobnika kompletnie pozbawionego dystansu do siebie i bardzo impulsywnego, mam duży problem z prawidłowymi reakcjami.
Szczególnie często:
niebieski napisał: | Zdarza mi się pisać po nocach odpowiedzi na posty. Potem rano czasami żałuję. Wszystko wydaje się inne, mniej agresywne, nieskierowane tak bezpośrednio do mnie. |
Najśmieszniejsze jest to, że dokładnie zdaję sobie sprawę z własnych wad i doskonale wiem, kiedy i dlaczego powinnam powiedzieć stop. Już w trakcie pisania takiego postu czy na moment przed wypowiedzeniem niefortunnych zdań czuję, wiem, widzę z przeraźliwą jasnością, że to ostatnia rzecz, którą powinnam zrobić. Co w związku z tym? Jadę dalej z tym koksem...
Wypowiedzianych kwestii się nie cofnie. Post można (tutaj) skasować, ale raczej tego nie robię, bo czuję jednak jakąś odpowiedzialność za słowo. Poszło w eter? Trudno. Niech wisi sobie wirtualnie, jako corpus delicti głupoty. Taka mała kara za grzechy. | Bardzo mi się podoba ten post, z racji na to, co w nim napisane na temat wątku: zgadzam się z tym w pełni.
Może dlatego, że i ja też tak mam podobnie? :-)
animavilis napisał: | Natomiast to co u siebie postrzegam jako wadę, u innych bywa zaletą. Wolę spontaniczne wypowiedzi (choć jaką mam pewność, że to co sprawia wrażenie żywiołu nie jest wystudiowaną pozą?), nawet jeśli mnie irytują. Jest w tym prawda i emocje, żywy człowiek gdzieś po drugiej stronie monitora, a nie gładka i precyzyjna nuda autokreacji. | Zgadzam się także: nikogo nie powinno się na forach traktować jako "tylko nicku" lub "wiązki bitów" - każdy post reprezentuje realną osobę, a często jej uczucia i poglądy. To dlatego właśnie bycie zdystansowanym nie zawsze jest dobre.
animavilis napisał: | Jest jeszcze druga strona medalu, ale zaraz Ślepa mnie zbeszta, że taki długi post wysmażyłam ;) | Podobnie jak miejsca, w których bywa Ślepa, wbrew jej mniemaniu nie leżą w obszarach zainteresowań poniektórych tu ludzi, tak również to, czy lubi ona czytać długie posty czy nie - również nie leży w obszarach ich zainteresowań :-P. Pisz więc śmiało i dużo, bo są tu tacy, co lubią to czytać. ;-)
Przesyłam pozdrowienia.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|