|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mii Lilla My
Dołączył: 03 Paź 2006 Posty: 10858 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1025 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama nie wiem skad
|
Wysłany: Śro 11:00, 18 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Mnie takie krzyki rownież dziwią i bulwersują ...ale pamietajmy...są różni ludzie.
Zrobilam większe rozeznanie.
Zadzwonilam do innej koleżanki mieszkającej vis a vis wspomnianego towarzystwa.
Twierdzi, że nie słyszy nic niepokojącego, ale zaznaczyła, że się nie wsłuchuje ... po wyłuszczeniu jej przeze mnie sprawy ...stwierdzila, że zwróci uwagę i będzie obserwowała ...na pytanie czy Ci ludzie wyglądają jak menele odpowiedziała...nie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sabina maszynista z Melbourne
Dołączył: 28 Wrz 2005 Posty: 2122 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 102 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 11:16, 18 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Mii napisał: |
na pytanie czy Ci ludzie wyglądają jak menele odpowiedziała...nie. |
Wygląd zewnętrzny nie ma nic do rzeczy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Garfield normalny inaczej
Dołączył: 01 Gru 2006 Posty: 22718 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 368 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: w nas takie zezwierzęcenie? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 12:05, 18 Mar 2009 Temat postu: Re: Dylemat |
|
|
Mii napisał: | Byłam dzisiaj na kawkowej posiadówce u mojej sąsiadkowej koleżanki dwa piętra wyżej...nad nią jest mieszkanie które jest wynajmowane...bywali różni lokatorzy, teraz zamieszkała młoda kobieta z maleńkim dzieckiem...która drze się ile sił w płucach na to płaczące niemowlę...."kurwa zamknij się bo cię kiedyś zabiję" to nie był pojedyńczy incydent... zdarzyło się to darcie kilkakrotnie...zastanawiałyśmy się z koleżanką czy coś robić? jesli robić to co? |
Bym się nie cackał i pisemnie zawiadomił policję. Jeśli to tylko słowa "kulturalnej" matki to spoko, ale jeśli nie to w razie czego mógł bym spokojnie spoglądać w lustro, że nie odwróciłem się plecami do problemu udając że nic się złego nie dzieje
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
zadziora Gość
|
Wysłany: Śro 12:22, 18 Mar 2009 Temat postu: Re: Dylemat |
|
|
Garfield napisał: | Mii napisał: | Byłam dzisiaj na kawkowej posiadówce u mojej sąsiadkowej koleżanki dwa piętra wyżej...nad nią jest mieszkanie które jest wynajmowane...bywali różni lokatorzy, teraz zamieszkała młoda kobieta z maleńkim dzieckiem...która drze się ile sił w płucach na to płaczące niemowlę...."kurwa zamknij się bo cię kiedyś zabiję" to nie był pojedyńczy incydent... zdarzyło się to darcie kilkakrotnie...zastanawiałyśmy się z koleżanką czy coś robić? jesli robić to co? |
Bym się nie cackał i pisemnie zawiadomił policję. Jeśli to tylko słowa "kulturalnej" matki to spoko, ale jeśli nie to w razie czego mógł bym spokojnie spoglądać w lustro, że nie odwróciłem się plecami do problemu udając że nic się złego nie dzieje |
taaa, wg jednej sąsiadki kobieta drze się co sił w płucach, za to druga sąsiadka nic nie słyszała- czyli po pierwsze przesadzone moze być to 'co sił w płucach' , a skoro to moze być przesadzone, to również słowa włozone w usta tej matki zasadniczo też mogą być przesadzone... poza tym- Mii osobiście tych straszliwych wykrzykiwań nie słyszała, zdenerwowała ją tylko relacja rzekomego ich świadka. a skoro to tak źle wygląda- to dlaczego ta koleżanka Mii nic nie zrobi, tylko struga wariata i plotkuje po klatce schodowej? |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Śro 12:23, 18 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Wydaje mi się, że powinnaś zadzwonić pod posiadany numer i spytać, co robić? Nie zwracałabym uwagi rodzicom, że jest głośno, bo co będzie, gdy następnym razem stłumią krzyki poduszką?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
zadziora Gość
|
Wysłany: Śro 12:23, 18 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Mii napisał: | Twierdzi, że nie słyszy nic niepokojącego, ale zaznaczyła, że się nie wsłuchuje. |
jeśli ktoś się drze, ile sił w płucach, to chyba się specjalnie wsłuchiwać nie trzeba? |
|
Powrót do góry |
|
|
Mii Lilla My
Dołączył: 03 Paź 2006 Posty: 10858 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1025 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama nie wiem skad
|
Wysłany: Śro 12:58, 18 Mar 2009 Temat postu: Re: Dylemat |
|
|
zadziora napisał: |
taaa, wg jednej sąsiadki kobieta drze się co sił w płucach, za to druga sąsiadka nic nie słyszała- czyli po pierwsze przesadzone moze być to 'co sił w płucach' , a skoro to moze być przesadzone, to również słowa włozone w usta tej matki zasadniczo też mogą być przesadzone... poza tym- Mii osobiście tych straszliwych wykrzykiwań nie słyszała, zdenerwowała ją tylko relacja rzekomego ich świadka. a skoro to tak źle wygląda- to dlaczego ta koleżanka Mii nic nie zrobi, tylko struga wariata i plotkuje po klatce schodowej? |
No własnie...i zastanawia mnie czy pierwsza sąsiadka nie przejaskrawia całej sytuacji....prawdę mówiąc mam zdanie, że lubi w ogóle przesadzać...
Pewnie gdyby to działo się nade mną ..już bym jakoś działała...reaguję jesli mi coś przeszkadza a jest przegięciem ze strony sąsiadów...kiedy pode mną działało bistro bez pozwolenia na nocne imprezy z orkiestrą pod pokojem mojej młodszej latorośli...doprowadziłam do jego zamknięcia .
Sabina napisała, że nie można oceniać po wyglądzie....zgadzam się, ale chodziło mi o różny odbiór dwóch osób.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mii Lilla My
Dołączył: 03 Paź 2006 Posty: 10858 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1025 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama nie wiem skad
|
Wysłany: Śro 13:01, 18 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
kewa2 napisał: | Wydaje mi się, że powinnaś zadzwonić pod posiadany numer i spytać, co robić? Nie zwracałabym uwagi rodzicom, że jest głośno, bo co będzie, gdy następnym razem stłumią krzyki poduszką? |
Swoich chyba nie stłumi? Dziecko płakało a ona się darła.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bosska Gość
|
Wysłany: Śro 13:01, 18 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Mii napisał: | Dzięki....słuchajcie, to nie takie proste pójść ni z niuszki ni z pietruszki i zaoferować pomoc, może różnie zareagować (obleje mnie wrzątkiem ) z nią jest coś nie halo... w nocy pędzi faceta ..."wypierdala" z domu a za chwilę drze się przez okno wołając aby wrócił i leci za nim ciągnąc do domu... to mi podpada pod niezrównoważenie...( nie wiem czy mieszkają razem czy on tylko dochodzi.....wprowadziła się 2 tygodnie temu...ja jej nawet nie widziałam, to co wiem to relacja koleżanki.
Znalazłam numer na "Stop przemocy" waham się czy zadzwonić...to strasznie trudna decyzja. |
ja bym zadzwoniła. przedstawiła sytuację i posłuchała, co mają do powiedzenia.
nie spotkałam się w swoim zyciu z taką sytuacją i nie wiem, czy odważyłabym się porozmawiać z tą kobietą. pójście na policję też wydaje mi sie zbyt radykalnym rozwiązaniem.
zadzwoniłabym do organizacji takiego typu. |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Śro 16:53, 18 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Moje zdanie jest takie : reagować. Reagować na każde najmniejsze podejrzenie. Dlaczego? Tyle jest przypadków o których się czyta i ogląda. Sąsiedzi jedni słyszeli inni nie, a inni nic nie wiedzą. Tak jest najwygodniej nic nie widzieć i nic nie słyszeć. Ciekawe czy później ich sumienia śpią spokojnie? W jaki sposób. To już zależy od osoby reagującej. Może wykonać telefon, może porozmawiać z sąsiadką.
Znam podobny przykład tylko z odwrotnej strony. Moja była koleżanka z pracy rozwodziła sie z mężem. A że oboje jakoś nie mogli dojść do porozumienia, nie obeszło się bez konsekwencji na dziecku. Właściwie na psychice dziecka. Dziecko zrywało się w nocy z płaczem, dostawało krwotoku z nosa, panikując jeszcze bardziej krzyczało. Pewnej nocy po takiej akcji w mieszkaniu zjawiła się policja zawiadomiona przez sąsiadkę. Koleżanka nie miała żalu, a nawet bliżej się poznała z sąsiadami. Wie, że zawsze zareagują i czuje się bezpiecznie.
Tylko żeby ktoś mnie nie wziął za mądralę. Sama kiedyś miałam problem zakceptacją ludzi. Jak sie tyle lat pracuję z ludźmi i jeszcze nie akceptuje siebie i swego zachowania to można ludzi nienawidzieć. Nawet jak ich się nie zna. Naszczęście mam to za sobą. Czyli mozna akceptować ludzi a niektórych nawet polubić. No i empatia wróciła. |
|
Powrót do góry |
|
|
yapp Łosiu
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 1693 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 66 razy Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: http://www.trzydziestolatki.fora.pl/
|
Wysłany: Śro 21:29, 18 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
rose napisał: | Moje zdanie jest takie : reagować. Reagować na każde najmniejsze podejrzenie. Dlaczego? Tyle jest przypadków o których się czyta i ogląda | Generalnie wszyscy "życzliwi" działają na mnie jak czerwona płachta na byka, wychodzę bowiem z założenia, że piekło jest wybrukowane dobrymi chęciami. No i w tle gdzieś Pawka Morozow.
W tym konkretnym przypadku, zamiast nasyłać policję, opiekę społeczną, straż pożarną czy wyznawców Jehowy, jeśli jużbym takiego empatycznego wzbudzenia doznał, to zacząłbym od rozmowy z matką. Że hałasy i że może w czymś pomóc itd itd - może to jakiś kołek jest i potrząsa dzieckeim jak płacze, a może znerwicowana kobieta potrzebująca pomocy? Jeśli sąsiadka nie ma smiałości/chęci sama prozmawiać, to niech nie wysługuje się aniołem stróżem w mundurku...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mii Lilla My
Dołączył: 03 Paź 2006 Posty: 10858 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1025 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama nie wiem skad
|
Wysłany: Śro 21:41, 18 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Dostałam "meldunek", że koleżanka spotkała na klatce schodowej w/w i przeprowadziła krótką rozmowę dając do zrozumienia, że słyszy każde słowo klienci przeprosili i obiecali poprawę...zobaczymy
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Śro 21:48, 18 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Odnośnie wypowiedzi po wyżej miało być :
Dobre chęci i bruk - skojarzenie Granica Nałkowskiej
A ja dalej będę się upierać, żeby jednak reagować. Taka upierdliwa jestem i nie wynika to z życzliwości. A takie zboczenie zawodowe - dociekliwość Interesują mnie ludzie mieszkający obok. Nie, nie w taki wścibski sposób ( bo to każdego moralna sprawa ), ale gdy płacze im dziecko - to się pytam : mały chory, bo tak płakał w nocy itp. Ogólnie ci co się wyprowadzili to za mną tęsknią. To chyba nie jest ze mną tak strasznie.
Ostatnio zmieniony przez rosegreta dnia Śro 22:11, 18 Mar 2009, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
stara_reklama Gość
|
Wysłany: Śro 22:03, 18 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
...
Ostatnio zmieniony przez stara_reklama dnia Śro 9:12, 09 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
zadziora Gość
|
Wysłany: Śro 22:27, 18 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
niebieski napisał: | Groźby sąsiadów działają na mnie tak jak na Yapa.
Wydaje mi się, że straszenie tej matki odbije sobie ona na tym dziecku. Zrobi to po cichu. Raczej bym porozmawiał z taką babką na zasadzie, że "dziecko płacze i to słychać, ale moje też płakało przez pierwszy rok i miałem problem" itd itp. Robił bym to konsekwentnie po każdej takiej akcji. Ona się szybko zorientuje, że WSZYSTKO słychać. Nie odnosił bym się wcale do tego co ona mówi. Nie drażnić lwa Może zaoferowanie pomocy przy dziecku by pomogło? |
hough, zgadzam się z Niebieskim i z Yappem, w ciągu swojego krótkiego acz intensywnego przezywania własnego życia tego jednego sie nauczyłam, do ludzi trzeba spokojnie, cierpliwie i 'po dobroci'. na wszelkie przymusy po prostu kazdy źle reaguje. choć strasznie czasem kusi, żeby złapać krótko i przy ryju |
|
Powrót do góry |
|
|
agniecha pół żartem / pół serio
Dołączył: 06 Mar 2007 Posty: 14556 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1225 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 8:10, 19 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
beata napisał: | aguśka napisał: | p.s
z doświadczenia wiem ,że dużo prawdy kryje się w przysłowiu :
nie rób nikomu dobrze, a Tobie nie będzie źle ..... |
Aguśka niefortunne trochę to powiedzenie w stosunku do przypadku o którym napisała Mii.
Jest cichym pozwoleniem na to, by ta matka swe gróźby zrealizowała |
Okej ..może i tak wyszło , sorki , co wcale nie jest powiedziane ,że podoba mi się postępowanie tej kobiety . Oczywiście , zadzwoniłabym tam , gdzie trzeba . Może by i pomogli ...alee
... znam podobny przypadek , gdzie matka piła alkohol i nie zajmowała się swoim dzieckiem ...
i co z tego ,że poszły sygnały do opieki społecznej , nie otwierała drzwi , uciekała i kryła się po jakichś melinach , a gdy się pojawiła , na sąsiadów łypała zabójczym okiem .... ( na dzień dzisiejszy "maluch" wyrósł , ma dwanaście lat i chadza własnymi ścieżkami ) ......
ale człowiek nie ma takiej mocy ,że da radę pomóc wszystkim , czy tego chcą czy też nie ...
W najgorszym przypadku opieka może zabrać malucha do domu dziecka , a mamusia w przyszłości , być może będzie miała kolejne dzieciątko ... i tak w koło macieja ....
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Garfield normalny inaczej
Dołączył: 01 Gru 2006 Posty: 22718 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 368 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: w nas takie zezwierzęcenie? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 9:11, 19 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
niebieski napisał: | Groźby sąsiadów działają na mnie tak jak na Yapa.
Wydaje mi się, że straszenie tej matki odbije sobie ona na tym dziecku. Zrobi to po cichu. Raczej bym porozmawiał z taką babką na zasadzie, że "dziecko płacze i to słychać, ale moje też płakało przez pierwszy rok i miałem problem" itd itp. Robił bym to konsekwentnie po każdej takiej akcji. Ona się szybko zorientuje, że WSZYSTKO słychać. Nie odnosił bym się wcale do tego co ona mówi. Nie drażnić lwa Może zaoferowanie pomocy przy dziecku by pomogło? |
czyli jak się zorientuje, ze słychać to nie będzie robiła tego dalej po cichu
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Garfield normalny inaczej
Dołączył: 01 Gru 2006 Posty: 22718 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 368 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: w nas takie zezwierzęcenie? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 9:19, 19 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
aguśka napisał: | beata napisał: | aguśka napisał: | p.s
z doświadczenia wiem ,że dużo prawdy kryje się w przysłowiu :
nie rób nikomu dobrze, a Tobie nie będzie źle ..... |
Aguśka niefortunne trochę to powiedzenie w stosunku do przypadku o którym napisała Mii.
Jest cichym pozwoleniem na to, by ta matka swe gróźby zrealizowała |
Okej ..może i tak wyszło , sorki , co wcale nie jest powiedziane ,że podoba mi się postępowanie tej kobiety . Oczywiście , zadzwoniłabym tam , gdzie trzeba . Może by i pomogli ...alee
... znam podobny przypadek , gdzie matka piła alkohol i nie zajmowała się swoim dzieckiem ...
i co z tego ,że poszły sygnały do opieki społecznej , nie otwierała drzwi , uciekała i kryła się po jakichś melinach , a gdy się pojawiła , na sąsiadów łypała zabójczym okiem .... ( na dzień dzisiejszy "maluch" wyrósł , ma dwanaście lat i chadza własnymi ścieżkami ) ......
ale człowiek nie ma takiej mocy ,że da radę pomóc wszystkim , czy tego chcą czy też nie ...
W najgorszym przypadku opieka może zabrać malucha do domu dziecka , a mamusia w przyszłości , być może będzie miała kolejne dzieciątko ... i tak w koło macieja .... |
Napiszę trochę bardzo ogólnie - ci co mnie znają z realu wiedza dlaczego:
Znam historię (jeszcze ciepła) pewnego 4-5 miesięcznego dziecka które matka prawie zagłodziła na śmierć - lekarz stwierdził, ze jeszcze 2-3 dni i było by "po zawodach". Dziecko to był szkielecik obciągnięty skórą m.in. z zapadniętymi dziąsłami i paluszkami objedzonymi do mięsa.
Sprawa wyszła na jaw po interwencji sąsiadów którzy zareagowali W KOŃCU na płacz zza ściany. Reakcja policji była prawie natychmiastowa (możliwe że na fali ostatnich podobnych spraw). Ekipa radiowozu załomotała do drzwi, a gdy matka odmówiła otwarcia drzwi stwierdzili, że dwóch zostaje pod drzwiami a reszta jedzie po sądowy nakaz wyłamania drzwi. Takie postawienie sprawy przekonało matkę do wpuszczenia policji.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bosska Gość
|
Wysłany: Czw 9:26, 19 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
właśnie.
nie jestem za tym, żeby wcibiać nos w życie sąsiadów, bo sama tego nie znoszę, ale istnieje pewna obawa, że po takiej rozmowie z matką, jak dowie sie od sąsiadów, że słychać, może zacząć "robić to" tak, żeby słychac nie było. są sposoby. mało to sie słyszy o przypadkach przemocy domowej i maltretowaniu najbliższych w rodzinach, o których mówią sąsiedzi " a to takie spokojne małżeństwo/rodzina była".
zadzwonić do organizacji i tyle. oni mają większe doświadczenie w takich sprawach. lepiej jest dmuchac na zimne. |
|
Powrót do góry |
|
|
letnisztorm Tunrida Storm
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 14847 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2172 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:57, 19 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Niestety takie sytuacje się zdarzają, moja koleżanka z pracy po urodzeniuy bliźniaków, popadła w alkoholizm i lekomanię. Zawsze była wzorową pracownicą, osobą miłą, inteligantną ale skrytą , nic nie mówiła o swoim życiu rodzinnym, które jak sie póxniej okazało było nieciekawe. Kiedy zaczęłyśmy podejrzewać że dzieje się cos złego, nie odbierała telefonów, nie wpuszczała nikogo do domu, w końcu nie przyszła do pracy po macierzyńskim nikt nie chciał wierzyć że dzieje się tam cos złego, dopiero po dosyć energicznej interwencji w MOPSie , panie pracownice socjalne weszły do mieszkania i zobaczyły co zobaczyły.
Myslę że koleżanka ma do tej pory do nas pretensję że naruszyłysmy jej prywatność, ale dzieki temu prawdopodobnie ona i dzieci żyją , w jakiś sposób system zadziałał i dostał jeszcze jedną szansę . Dodam że spożycie róznych środków było na tyle duże że jej mąż nie zyje.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|