Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Downshifting - chcę żyć wolniej
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
EMES
emerytowany hank moody


Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 7868
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1187 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Pią 11:09, 04 Lis 2011    Temat postu: Downshifting - chcę żyć wolniej

Rezygnacja z etatu w korporacji, powrót na uczelnię, praca zdalna zamiast wielogodzinnych dojazdów do pracy.
Więcej czasu dla dzieci, proste, ale bardziej pełne życie.
Downshifting, czyli zmiana stylu życia na bardziej prosty podbija nie tylko świat, ale i polskie rodziny.



Downshifting to coraz bardziej popularny w krajach rozwiniętych trend, który w skrócie polega na upraszczaniu życia. Na początku to zjawisko miało odniesienie do pracy. Chodziło o rezygnację z odpowiedzialnego i stresującego, choć dobrze płatnego zajęcia i podjęcie spokojniejszej, mniej angażującej, choć gorzej płatnej pracy. W założeniu miało to pomóc uzyskać lepszą równowagę pomiędzy życiem prywatnym i zawodowym. Ostatnio jednak ten fenomen rozszerza się na inne dziedziny życia, przede wszystkim na stosunek do konsumpcji. Chodzi o to, aby nie kupować niepotrzebnych rzeczy i żyć prościej, a wolny czas i środki finansowe wkładać w to, co naprawdę jest dla nas ważne, czyli na przykład wychowanie dzieci, pasje i realizację marzeń.

Styl życia dla ustawionych?

- Wydaje mi się, że ten nurt dotyczy głównie ludzi zamożnych, którzy osiągnęli pewien status materialny i zawodowy. Mają oni możliwość bezpiecznego zwolnienia, na przykład rezygnując z pracy w wielkiej korporacji na rzecz pracy we własnej firmie, często na zasadach home office, kiedy to z okien domku na Mazurach mogą klikając w klawiaturę jednocześnie zarabiać pieniądze i cieszyć się spokojem - uważa psycholog Agata Marszałek. - Nie każdy ma jednak takie możliwości. Wiele osób, które myślą o zwolnieniu funkcjonuje wedle zasady: "Jak tylko dojdę do pułapu X wtedy się wycofuję", ale ten pułap często z roku na rok jest podnoszony odrobinę wyżej i nic z tego nie wychodzi. Z drugiej strony bywa tak, że osoby stawiają na "życie w zgodzie ze sobą i ze swoimi wewnętrznymi potrzebami", zaszywają się w głuszy paląc za sobą mosty, a po pewnym czasie tęsknią i chcą wrócić - jednak nie mają już dokąd. Często okazuje się też, że wizja spokojnego wiejskiego życia w zamian za gonitwę w wielkiej korporacji okazuje się nie być wcale taką sielanką. Wymaga bowiem równie dużego wysiłku i zaangażowania czasowego - podkreśla psycholog.

Chęć zadbania o swoje well being

Ale mimo to wiele osób zaczyna uświadamiać sobie błędne koło, w jakie wtłaczają nas marketingowe zabiegi, reklamy, pogoń za coraz to nowszymi modelami sprzętów, samochodów, za coraz lepiej wyposażonymi mieszkaniami, domami, gabinetami. - Samo zauważenie, że myślimy schematem "Im mam więcej, tym jestem lepszy i jest mi lepiej" jest przyznaniem się do funkcjonowaniu w świecie pozorów - uważa Marszałek. Jej zdaniem, chęć spokojniejszego, mniej stresującego funkcjonowania wynikać może z poczucia przeciążenia psychofizycznego. Kolejnym powodem tendencji do zwalniania może być sytuacja życiowa związana z rodziną, zdrowiem, chęcią zadbania o "well being" organizmu i całej osoby. Tak dzieje się często w sytuacji, kiedy nagle spotyka nas niespodziewany kryzys. Zwłaszcza taki, gdy do stracenia mamy dużo więcej niż podwyżkę czy awans, ale coś, czego nie można zyskać biorąc nadgodziny czy wykazując się w pracy - zdrowie czy komfort życia rodziny - tłumaczy Marszałek.

Szansa na życie na wolniejszych obrotach

Marta i Marcin, para trzydziestoletnich warszawiaków z dwójką dzieci mieszkająca na podwarszawskiej wsi, wcześniej nie słyszała o downshiftingu. Jednak idea rezygnacji z życia na wysokich obrotach na rzecz spokojniejszego, ale bardziej świadomego trybu życia i więcej czasu dla rodziny zawsze była im bliska. W końcu kilka lat temu trafiła się okazja by wypróbować ją w praktyce. - Marcin dostał propozycję trzyletniego kontraktu na brytyjskiej uczelni w charakterze naukowca. Latem zdecydowaliśmy się przenieść całą rodziną na Wyspy, do uroczego miasteczka nieopodal Liverpoolu - opowiada Marta. Zwolniła się z pracy w dużej firmie mediowej, Marcin złożył wypowiedzenie w korporacji z branży IT. - Przed wyjazdem mieliśmy mało czasu dla siebie, ja biegałam do pracy na drugim końcu miasta, potem do przedszkola po synka, Marcin pracował do późna i choć dobrze zarabiał, musiał znosić chamskie odzywki szefa - wspomina Marta.

Nieoczekiwany skutek downshiftingu

Nagle, z dnia na dzień zamieniliśmy karierę w korporacji na spokojne życie na zagranicznej prowincji. Mieli mniej kasy, bo Marta tylko dorywczo współpracowała z prasą, ale mogli utrzymać się w trójkę z synkiem z jednej regularnej pensji. Marcin miał nienormowany czas pracy, często pracował też z domu. - Bankiety i imprezy firmowe zastąpiła mi nauka angielskiego w miejscowym koledżu, wyprawy na targ podmiejski, łowienie krabów z synkiem, odprowadzanie go do szkoły i aklimatyzacja do życia w innym kraju - opowiada. - Mieliśmy czas na wspólne spacery, zakupy, wycieczki. I choć nie mieliśmy auta, a zakupy nieraz wieźliśmy w wózku z pobliskiego supermarketu, mieszkaliśmy w wynajętym mieszkaniu zamiast własnego w Warszawie, byliśmy naprawdę szczęśliwi - wspomina. Wyjazd do Wielkiej Brytanii i zwolnienie stylu życia zaowocowało także drugą, upragnioną ciążą. - Wcześniej staraliśmy się o dziecko dwa lata, ale widocznie przemęczony gonitwą między pracą, domem i przedszkolem organizm nie był gotowy na nowe życie. Po miesiącu spokojnego życia nad morzem w północnej Anglii zaszłam w ciążę i dziś mamy piękną parkę - mówi uradowana Marta. Niedawno rodzina wróciła z Wysp i mieszka w spokojnym miejscu, z dala od zgiełku Warszawy.

Potrzeba satysfakcji z życia

Downshifting może być spowodowany potrzebą doświadczenia bardziej satysfakcjonującego wewnętrznie życia, potrzebie koncentracji na tym, czego nie zaspokajają pieniądze, czerpania z czasu, którego ulotność w czasach wszechobecnego pędu jest bardzo doświadczana przez ludzi. Inną przyczyną może być również zmiana światopoglądu, na taki, który odrzuca konsumpcjonizm i materializm czy uświadomienie sobie własnych wartości oraz doświadczenie konfliktu między własnymi wartościami a tymi, które wyznaje pracodawca i bliska społeczność osoby. Tym kierowała się zwalniając tempo życia Anna, 35-letnia psycholożka i mama dwóch córeczek. - Od liceum byłam na najwyższych obrotach. Wcześnie urodziłam córeczkę, ale nie przerwałam studiów, a ponieważ nie chciałam zaniedbywać się jako mama biegałam między domem a uczelnią - wspomina. Po urodzeniu córki zaczęła przygotowywać się do następnej ciąży, jednocześnie kumulując rozkład zajęć na uczelni, by druga córka urodziła się już mamie z tytułem magistra.

Perfekcjonistka ma dość

- W dziewiątym miesiącu ciąży, po czterech latach nauki, z najwyższą z możliwych średnią z egzaminu skończyłam psychologię. Trzy dni później urodziłam drugą córkę - opowiada swoje dawne życie. Po kilku miesiącach doszła do wniosku, że za bardzo sobie odpuszcza, więc z marszu zapisała się na studia podyplomowe z zakresu psychoterapii i zaczęła pracować. - Zaczynałam mieć poczucie, że mnie to męczy, że wszystko jest zbyt intensywne, za szybkie, że czasem nie wiem kiedy zaczyna się i kończy dzień. Czułam, że jestem nie na miejscu, kilkugodzinny czas spędzany w samochodzie w drodze do pracy mnie drażni i irytuje. Pieniądze, które dostaję w zamian za pracę nie cieszą tak, jak bym się mogła tego spodziewać, pochwały wlatują jednym a wylatują drugim uchem. Z tyłu głowy miałam ciągle myśl "Chcę być w domu". Trudno było jednak podjąć decyzje o zostawieniu pracy, ponieważ mój perfekcjonizm mnie po prostu blokował - wspomina Anna.

Gdy organizm się buntuje

Anna w pewnym momencie poczuła, że jej organizm się buntuje. - Zaczęłam się zastanawiać, czy nie nadużywam siebie dla dobra obrazu siebie, oczekiwań swoich i innych? Kiedy moje zdrowie zaczęło szwankować, postanowiłam zrobić małą przerwę i pomogło - przyznaje Anna. - W domu z dziećmi czułam się super, nie wybiegałam i nie wbiegałam, nie patrzyłam na zegarek czy mam jeszcze kilka sekund na doczytanie książeczki. Dzieciaki kładły się wcześniej, bo nie musiałyśmy do późna nadrabiać wielu godzin mojej nieobecności, miałam więcej sił i werwy do działania, w domu panował ład i porządek nie okupiony gonitwą i potem, wszyscy byli zadowoleni. Będąc pełnoetatową mamą dwójki dzieci nie ma poczucia, żeby się leniła, za to nie ma pieniędzy. - Mam coś więcej - każdego dnia jestem świadkiem zmian, jakie zachodzą w moich córeczkach, mogę im pomagać, bawić się i uczyć z nimi i widzieć na bieżąco jak z małych bobasów wyrastają na młode kobietki - tłumaczy. Mimo, że nigdy nie spotkała się z dezaprobatą ze strony przyjaciół, to nadal największym problemem są dla niej imprezy, które tak uwielbia przygotowywać. - Niestety tematy, które na nich królują to praca i awanse oraz wszystko co z tym związane. I to bywa trudne, bo ja się po prostu w tym nie odnajduję - przyznaje Anna.

Downshifting nie dla każdego

Zdaniem Marszałek, na pewno łatwiej jest wejść w nurt downshiftingu ludziom niezależnym, którzy odpowiedzialni są same za siebie. Osoby, które utrzymują rodzinę i posiadają dzieci mają dużo większy dylemat, gdyż muszą myśleć o konsekwencjach takiej decyzji, która wpływa na funkcjonowanie całej rodziny, zwłaszcza dzieci. - Kolejną kwestią jest odnalezienie się w nowej roli wśród osób, które funkcjonują zgodnie z ogólnoświatowym nurtem pędu i wyścigu szczurów. Jak będą wyglądały relacje z ludźmi, którzy nie zmieniają się wraz z downshiftingowcami? Czy będziemy umieli zaakceptować to, jak oni funkcjonują, podtrzymywać te relacje i czy oni będą akceptować nasze wybory? - wymienia Agata Marszałek. - Downshifting często sprawia, że z licznego grona przyjaciół pozostaje garstka. Część nie rozumie wyborów zwalniających się z pracy przyjaciół, mówi, że zwariowali albo postradali rozum, część jest na nich zła i nie chce mieć z nimi nic wspólnego a tylko niewielka grupa wspiera ich decyzje. - Na pewno ważne, aby pamiętać, że potrzeba downshiftingu to nie decyzja chwili, wynikająca z nagłego pomysłu, chwilowego zmęczenia, czy kłótni z szefem - podkreśla psycholog. Decyzja o zmianie swojego funkcjonowania w życiu dojrzewa w ludziach przez lata. Jeśli od zawsze chodzi komuś po głowie myśl, że jest nie na swoim miejscu, że mimo wielu zer w banku, willi z basenem, zaproszeń na bankiety i liczne wyjazdy zagraniczne ciągle czuje, że czegoś mu brakuje, czas ucieka przez palce i nie wie, po co to wszystko robi to może myśl, że trzeba zwolnić jest tym ratunkiem?

___________________________________________________________
źródło : edziecko.pl

Już od dłuższego czasu wyznawałem tą zasadę, nie wiedziałem tylko że to już nazwali i że to nurt jest jakiś

Kiedyś gdzieś czytałem że zarzynamy się przez całe życie głównie po to żeby mieć potem na leki które nam będą potrzebne w w wyniku tego zarzynania się ot błędne koło

Owszem chciałbym mieć, lepszy samochód, lepszy sprzęt grający - ale po co ? Aśka osiągnęła stan członka rodziny, jeździ i zawsze wiem gdy jej coś ma dolegać. Owszem przydałoby się mieć sprzęt z dźwiękiem 8.1 ale po co skoro z dźwięku 5.1 korzystam i tak tylko w stereo ?

To że aktualnie "uprawiam" downshifting w wersji hard to całkiem co innego a jakie jest wasze zdanie ?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez EMES dnia Pią 11:12, 04 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Pią 11:23, 04 Lis 2011    Temat postu:

Jednego nie jestem w stanie zaakceptować: powrotu do tradycyjnego modelu rodziny. Wiem, że są kobiety (kochana Seeni placz ), które właśnie marzą o opiekowaniu się dziećmi, o zajęciach domowych. Mnie by to zwyczajnie zabiło. Same zjawisko jest bardzo pozytywne, bo świat ostatnio nabrał takiego tempa, że ludziom odbija i to całkiem serio.
Trafiłam na artykuł w podobnym stylu, z tym, że dotyczył ograniczania przestrzeni mieszkalnej. Ludzie wybierają maleńkie domki, jak altanki, tylko po to by przespać się po pracy, bo właściwie i tak więcej czasu spędzają poza domem, tam się stołują.
Człowiekowi w sumie niewiele trzeba. Na Kubie dobra luksusowe są bardzo drogie (telewizor w cenie mieszkania), za to przeżyć można za dwa dolary miesięcznie, bo państwo do wszystkiego dopłaca. Wszyscy też zarabiają tyle samo, bez względu na wykształcenie. Ciekawy kraj, ale bym się nie zamieniła


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasztet
maszynista z Melbourne


Dołączył: 03 Lip 2011
Posty: 4878
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 524 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:24, 04 Lis 2011    Temat postu:

Żeby zwolnić trzeba mieć najpierw jakąś prędkość
Ale o tym zdaje się jest też mowa w cytowanym artykule


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tina
maszynista z Melbourne


Dołączył: 07 Paź 2010
Posty: 2990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 327 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:42, 04 Lis 2011    Temat postu:

"Ostatnio jednak ten fenomen rozszerza się na inne dziedziny życia, przede wszystkim na stosunek do konsumpcji. Chodzi o to, aby nie kupować niepotrzebnych rzeczy i żyć prościej, a wolny czas i środki finansowe wkładać w to, co naprawdę jest dla nas ważne, czyli na przykład wychowanie dzieci, pasje i realizację marzeń. "


chm...
skromnosc jest cecha ludzi zamoznych, to fakt! to bylo od zawsze, nie od teraz

dobra, czytam dalej, bo interesujacy temat .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tina
maszynista z Melbourne


Dołączył: 07 Paź 2010
Posty: 2990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 327 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:50, 04 Lis 2011    Temat postu:

no jestem ZA!
zakoncze cytatem, z ktorym zgadzam sie calkowicie , a ktory podsumowuje wszystko:

"Zdaniem Marszałek, na pewno łatwiej jest wejść w nurt downshiftingu ludziom niezależnym, którzy odpowiedzialni są same za siebie. Osoby, które utrzymują rodzinę i posiadają dzieci mają dużo większy dylemat, gdyż muszą myśleć o konsekwencjach takiej decyzji, która wpływa na funkcjonowanie całej rodziny, zwłaszcza dzieci".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
baca350
oprawca moreli


Dołączył: 26 Paź 2011
Posty: 374
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przemyśl
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:54, 04 Lis 2011    Temat postu:

Ja sie sposobie do tego od lat kilku.
Ale najpierw musze trafic w totka min. 2,4 mln zł to wówczas powiem wszystkim "Ja wysiadam na tej stacji"
i będe zażywał słodkiego nieróbstwa w pięknym stylu. [ książki, filmy, motocykle, spotkania forumowe na mój koszt z transportem zaproszonych, no i gorzała i muzyka]
Ale ktoz zgarna te 2,4 dzisiaj.
Hej!


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tina
maszynista z Melbourne


Dołączył: 07 Paź 2010
Posty: 2990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 327 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:15, 04 Lis 2011    Temat postu:

Baca, ja juz trzymam kciuki za tego Twojego totka!!! 050

no i oczywiscie za spotkanie forumowiczow na TWoj koszt

Dancing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
EMES
emerytowany hank moody


Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 7868
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1187 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Pią 12:17, 04 Lis 2011    Temat postu:

baca350 napisał:
J
i będe zażywał słodkiego nieróbstwa w pięknym stylu. [ książki, filmy, motocykle, spotkania forumowe na mój koszt z transportem zaproszonych, no i gorzała i muzyka]


ale zasada downshiftingu ma również zawarty umiar w konsumpcji jako takiej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Pią 12:28, 04 Lis 2011    Temat postu:

EMES napisał:


ale zasada downshiftingu ma również zawarty umiar w konsumpcji jako takiej

Mielibyśmy zwykłego nowobogackiego


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pochodzenie O-Ren Ishii
maszynista z Melbourne


Dołączył: 05 Maj 2008
Posty: 5578
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 363 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: centrum PL
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:32, 04 Lis 2011    Temat postu:

ten downshifting w pełnej postaci to wogóle odpada, mniej pracować - OK, asceza - taki CH... !

to jakieś dla ludzi niezrównoważonych psychicznie, tu niby całe życie kariera i awanse a tu nagle chata z bali i mchu na zadupiu pod białoruską granicą....

od początku trzeba wiedzieć co się chce a nie popadać w ekstrema


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
EMES
emerytowany hank moody


Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 7868
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1187 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Pią 12:47, 04 Lis 2011    Temat postu:

no ja na pewno nie mówię o ascezie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tina
maszynista z Melbourne


Dołączył: 07 Paź 2010
Posty: 2990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 327 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:53, 04 Lis 2011    Temat postu:

Pochodzenie O-Ren Ishii napisał:
ten downshifting w pełnej postaci to wogóle odpada, mniej pracować - OK, asceza - taki CH... !

to jakieś dla ludzi niezrównoważonych psychicznie, tu niby całe życie kariera i awanse a tu nagle chata z bali i mchu na zadupiu pod białoruską granicą....

od początku trzeba wiedzieć co się chce a nie popadać w ekstrema


tak mi sie skojarzylo:


Pamiętnik z Bieszczad.

12 Sierpnia,
Przeprowadziliśmy się donaszego nowego domu w Bieszczadach. Boże, jak tu pięknie! Drzewa wokół wyglądają tak majestatycznie. Wprost nie mogę się doczekać, kiedy pokryją się śniegiem.

14 Października,
Bieszczady są najpiękniejszym miejscem na ziemi ! Wszystkie liście zmieniły kolory - tonacje pomarańczowe i czerwone. Pojechaliśmy na przejażdżkę po okolicy i zobaczylem kilka jeleni. Jakie wspaniałe! jestem pewien, że to najpiękniejsze zwierzęta na świecie. Tutaj jest jak w raju. Boże jak mi sie tu podoba!

11 Listopada,
Wkrótce zaczyna się sezon polowan. nie mogę sobie wyobrazić jak ktoś może chcieć zabić coś tak pięknego jak jeleń! Mam nadzieję, że w końcu spadnie śnieg.

2 Grudnia,
Ostatniej nocy wreszcie spadł śnieg! Obudziłem się i wszystko bylo przykryte białą kołdrą. Widok jak z pocztówki bożonarodzeniowej! Wyszliśmy na zewnątrz, odgarnęliśmy śnieg ze schodów i oodśnieżyliśmy drogę dojazdową. Zrobiliśmy świetną bitwe śnieżną ( ja wygrałem ), a potem przejechał pług śnieżny i zasypał to co odśnieżyliśmy i znowu musieliśmy odśnieżyć drogę dojazdową. Kocham Bieszczady!

12 Grudnia,
Zeszłej nocy znowu spadł śnieg. Jest pięknie! Pług śnieżny znowu powtórzył dowcip z drogą dojazdową. Po prostu kocham to miejsce.

19 Grudnia,
Kolejny śnieg spadł zeszłej nocy. Ze względu na nieprzejezdną drogę dojazdową nie dojechałem do pracy. Jestem kompletnie wykończony odśnieżaniem. Pieprzony pług śnieżny!

22 Grudnia,
Dziś w nocy napadało jeszcze więcej tych białych gówien. Całe dłonie mam w pęcherzach od łopaty. Jestem przekonany, źe pług śnieżny czeka tu za rogiem dopóki nie odśnieżę drogi dojazdowej. Skurwysyn!

25 Grudnia,
Wesołych ******lonych świąt! Jeszcze więcej gównianego śniegu. Jak kiedyś wpadnie mi w ręce ten skur* od pługa śnieżnego... przysięgam - zabiję! Nie rozumiem, dlaczego nie posypują drogi solą, żeby rozpuściła to gówno.

27 Grudnia,
Znów to białe kurestwo spadło w nocy. Przez trzy dni nie wytknąłem nosa, z wyjątkiem odśnieżenia drogi dojazdowej za każdym razem, kiedy przejechał pług. nigdzie nie mogę dojechać. Samochód jest pogrzebany pod górą śniegu. Meterolog znów zapowiada 25cm śniegu tej nocy. Możecie sobie wyobrazić ile to oznacza łopat pełnych śniegu.

28 Grudnia,
Meterolog się pomylił! Tym razem napadalo 85cm tego białego kurestwa. Teraz to nie odtaje nawet do lata! Pług śnieżny ugrzązł w zaspie a ten **** przyszedł pożyczyć ode mnie łopatę! Powiedziałem mu, źe sześć juz połamałem kiedy odgarniałem to gówno z mojej drogi dojazdowej, a potem ostatnią roz******liłem o jego zakuty łeb!

4 Stycznia,
Wreszcie wydostałem się z domu. Pojechalem do sklepu kupić coś do jedzenia i kiedy wracałem, pod samochód wpadł mi ******lony jeleń i całkiem go roz***ał. Narobił szkód na trzy tysiące, Powinni powystrzelać te skur* jelenie. Że też nie rozwalili wszystkich w sezonie!

3 Maja
Zawiozlem samochód do warsztatu w mieście. Nie uwierzycie, jak zardzewiał od tej ***anej soli, którą posypują drogi.

18 Maja,
Przeprowadziłem się spowrotem do miasta. Nie mogę sobie wyobrazić jak ktoś kto ma odrobinę zdrowego rozsądku może zamieszkać na jakimś zadupiu w Bieszczadach




Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 12:56, 04 Lis 2011    Temat postu:

Pochodzenie O-Ren Ishii napisał:
ten downshifting w pełnej postaci to wogóle odpada, mniej pracować - OK, asceza - taki CH... !

to jakieś dla ludzi niezrównoważonych psychicznie, tu niby całe życie kariera i awanse a tu nagle chata z bali i mchu na zadupiu pod białoruską granicą....

od początku trzeba wiedzieć co się chce a nie popadać w ekstrema


Co Ty opowiadasz?
Nie chodzi o ekstrema a o równowagę i harmonię. Życie w zgodzie z sobą (teraz o to ciężko)w spokoju a nie spalając się w walce o 'gwiazdkę z nieba'. Chodzi o to, żeby bardziej być niż mieć i żeby osoba stała w naszej hierarchii na miejscu przed rzeczą..
Super, że są ludzie, którzy potrafią się obudzić i zamiast pędzić na złamanie karku z zegarkiem w ręce wiedzą, kiedy zatrzymać się i cieszyć chwilą, przyjaciółmi, bliskimi.. i nagle zdać sobie sprawę z tego, że mam czas, mam spokój - tylko, że to wymaga chyba nauczenia się tzw. nic-nierobienia..
Problem jest w tym, że ludzie wychodzą z założenia, że czasu jest tak mało i że trzeba każda jego minutę wykorzystać bardzo treściwie. A co znaczy treściwie? tak, żeby w czasie jego trwania i naszego działania wypracować sobie jakiś zysk. Często zysk jest kiepsko pojęty.

I faktem jest, co z jednej strony smuci ale z drugiej cieszy, że z 50 przyjaciół zostaje tylko mała garstka, tych na prawdę wartych zainteresowania i tego, żeby tylko im w całości czas poświęcać i siebie oddać..
Ilu z nas prowadzi/ło kilka rozmów na gg, zmieniając tylko okienka i niejednokrotnie się myląc. Czyż to nie brak szacunku dla rozmówców?

A jak to właściwie będzie po polsku?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mati. dnia Pią 12:59, 04 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hachiko
Gość





PostWysłany: Pią 13:16, 04 Lis 2011    Temat postu:

Nie jestem pewna, czy byłabym w pełni szczęśliwa pasąc wyłącznie gęsinę czy pracowała 16 godzin dziennie. Wyznaję zasadę nie dajmy się zwariować i w ogóle nie mam parcia na skakanie po szczeblach.
Nie nacieszyłabym się profitami łapiąc oddech i odczuwając kłucie w piersiach. Inni mają pieniądze, ja mam czas Anxious
Powrót do góry
Pochodzenie O-Ren Ishii
maszynista z Melbourne


Dołączył: 05 Maj 2008
Posty: 5578
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 363 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: centrum PL
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:24, 04 Lis 2011    Temat postu:

Mati napisał:


Co Ty opowiadasz?
Nie chodzi o ekstrema a o równowagę i harmonię. Życie w zgodzie z sobą (teraz o to ciężko)w spokoju



nie wierzę w magiczne przebudzenia Angel jak ktoś całe życie piął się po szczeblach kariery, wyznaczał cele i je osiągał.... to znaczy że to lubił i to jest jego harmonia
no a jak robił przez całe życie coś czego serdecznie nienawidził to faktycznie... może własne kurki, gąski, lampa naftowa by go uspokoiło... ale raczej do psychologa powinien się udać Blue_Light_Colorz_PDT_02

downshifiting po polsku ? chyba nie ma Think albo ktoś zna jednowyrazowe określenie zmiany biegu na niższy ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pochodzenie O-Ren Ishii
maszynista z Melbourne


Dołączył: 05 Maj 2008
Posty: 5578
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 363 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: centrum PL
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:29, 04 Lis 2011    Temat postu:

hachiko napisał:
Nie jestem pewna, czy byłabym w pełni szczęśliwa pasąc wyłącznie gęsinę czy pracowała 16 godzin dziennie. Wyznaję zasadę nie dajmy się zwariować i


no i właśnie, trzymajmy się zdrowego "złotego środka", psychologia co rok wypuszcza nowe przełomowe wynalazki - "jak zostać miliarderem" było popularne z 5 lat temu, widać trend się zmienił


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 13:32, 04 Lis 2011    Temat postu:

Pochodzenie O-Ren Ishii napisał:

nie wierzę w magiczne przebudzenia Angel jak ktoś całe życie piął się po szczeblach kariery, wyznaczał cele i je osiągał.... to znaczy że to lubił i to jest jego harmonia
no a jak robił przez całe życie coś czego serdecznie nienawidził to faktycznie... może własne kurki, gąski, lampa naftowa by go uspokoiło... ale raczej do psychologa powinien się udać Blue_Light_Colorz_PDT_02

downshifiting po polsku ? chyba nie ma Think albo ktoś zna jednowyrazowe określenie zmiany biegu na niższy ?


Redukcja?
a ten, kto się 'obudził' to reduktor..


oooo.. i reduktor jest idealny.. co prawda wolniej, ale pewniej i z większą mocą

a swoją drogą odnośnie tego, co napisałeś.. trudno.. oj bardzo trudno jest nagle zacząć jeździć na trójce podczas, kiedy jeździło się całe życie na szóstce..
Trzyma nas w szachu przyzwyczajenie do pewnego standardu..


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mati. dnia Pią 13:33, 04 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:35, 04 Lis 2011    Temat postu:

Przypomina mi to opowiadaną przez kogoś historię o kilku osobach, które dorobiwszy się jakiejś kwoty w korporacji, postanowiły porzucić pracę i przenieść się w idylliczny wiejski krajobraz gdzieś z dala od miejskiego zgiełku, utrzymywać się z wyrobu garnków, jeść to co samemu wyhodują i zbiorą i tak w spokoju ducha, po sąsiedzku spędzić sobie resztę życia.
Jak postanowili tak zrobili, kupili tanio dwa czy trzy domy (nie znam zupełnie szczegółów) na wsi i tak sobie wytrzymali jakiś rok. Po czym okazało się, że nie ma lekko - popyt na rękodzieło garncarskie jest bardzo nikły a hodowla inwentarza i uprawa roślin jadalnych - wymaga naprawdę sporej wiedzy, doświadczenia i pracy - której przecież chcieli właśnie uniknąć. W efekcie zdecydowali się na powrót do miasta ale pojawiły się kolejne problemy - wartość domów, które mieli teraz na własność była dosyć niska, przez ten rok zużyli też znaczną część odłożonych środków i na koniec nie mieli już za co kupić mieszkań w mieście.
Na szczęście po jakimś czasie, nawet niedługim, znaleźli chętnych na te domy - chętni byli oczywiście z miasta i uciekali z wielkiej korporacji na wieś.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hachiko
Gość





PostWysłany: Pią 13:43, 04 Lis 2011    Temat postu:

Chodzi o to,żeby zdawać sobie sprawę,że na tym szóstym biegu nie będzie się jechało jednakowo cudownie, bo przecież są różne drogi i wymagają innej jazdy, nieraz przesiadki czy tam postoju. Mieć nosa, samokontrolę i nie wpadać w trybiki mobingu reklam, to by było coś...
Inaczej grozi nam niewolnictwo Anxious
Apro, zdaje się,że moja siostra zaczyna żałować tej głuszy leśnej, która zaczyna jej hałasować w głowie.
Powrót do góry
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Pią 14:55, 04 Lis 2011    Temat postu:

Nie dajmy się zwariować. Różne są nasze oczekiwania od życia i każdy sam powinien znaleźć swój złoty środek. Kierowanie się wyłącznie modą przynosi więcej złego niż dobrego. Życie z umiarem, bez rewolucyjnych zmian, to chyba dobry sposób?
Think


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin