Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

dobre po polskie... a może wcale nie takie dobre
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kobieta z klasą
maszynista z Melbourne


Dołączył: 17 Sie 2010
Posty: 2268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:49, 24 Paź 2012    Temat postu: dobre po polskie... a może wcale nie takie dobre

Patrzycie na to skąd coś jest? Wspieracie lokalną produkcję?

Co rzeczywiście mamy najlepsze na świecie?

No dobra, co na takim poziomie, że wstydzić się tego nie musimy?


Ja, jako pierwsze niewątpliwie uważam, że nasze pieczywo. Co tam francuskie rogale? Nasze chleby są przepyszne!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Śro 12:24, 24 Paź 2012    Temat postu:

Nie sprawdzam tego jakoś specjalnie, ale zdarza mi się. Np. nie kupuję miodów, na których jest napisane "mieszanka miodów z UE", bo po co miałabym brać taki kompilowany miód niewiadomego pochodzenia, skoro mamy bardzo dobre miody polskie, np. Apisu. Nie kupuję chińskiego czosnku bo, pomijając złą famę, w czym miałby być lepszy od polskiego? Podobnie jest z ziemniakami z Izraela, truskawkami z Włoch czy innymi produktami żywnościowymi, nie wiedzieć czemu, sprowadzanymi z zagranicy.
Nie uważam też, aby polska odzież, obuwie czy kosmetyki niektórych firm (dobry i robiący "karierę" za granicą przemyski Inglot ze swoją kolorówką) różniły się jakoś zasadniczo jakością od produktów niepolskich.
Powrót do góry
mailo
maszynista z Melbourne


Dołączył: 21 Lip 2011
Posty: 2406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 103 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: inąd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:34, 24 Paź 2012    Temat postu: Re: dobre po polskie... a może wcale nie takie dobre

Kura domowa napisał:
Patrzycie na to skąd coś jest? Wspieracie lokalną produkcję?

Co rzeczywiście mamy najlepsze na świecie?

No dobra, co na takim poziomie, że wstydzić się tego nie musimy?


Ja, jako pierwsze niewątpliwie uważam, że nasze pieczywo. Co tam francuskie rogale? Nasze chleby są przepyszne!


Ja odpowiem na to tak - dlaczego zagranicą (ja okurat mówię na podstawie Irlandii) otwierane są polskie sklepy z polskimi produktami dla emograntów? I cieszą się powodzeniem? Niby prawie to samo, a jednak... Dlatego, że nic nie zastąpi np polskich słodyczy, nanbiału, chleba przetworów. Nie mówię już o krajowych warzywach i owocach, a tych sprowadzanych w plastikowych torebkach. Polacy mają swoje ulubione smakołyki wyłącznie polskie - np ketchup Pudliszki, chociaż w Irlandii był Hainza i inne ale to nie to samo po prostu:) Polskie jedzenie było tak powszechne, że w hipermarketach typu Tesco stworzono działy z Polską żywnością, a co najśmieszniejsze - Irlandczycy zaczęli ją kupować ! Osobiście Irlandka zapytała mnie o takie małe polskie pasztety drobiowe - które są lepsze - z pomidorami czy z papryką


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kilo OK
maszynista z Melbourne


Dołączył: 23 Maj 2009
Posty: 19237
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 494 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Śro 15:26, 24 Paź 2012    Temat postu:

Co znaczy polskie?
Wyprodukowane na ternie RP? Pakowane na terenie RP? Opracowane na terenie RP? Czy tylko kuponie na trenie RP?
Bo ciasto francuskie, zrobione małej w piekarni Pana Heńka jest narodowości?
A Kiełbasa Krakowska, wyprodukowana przez koncern na terenie Słowacji jest...?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Śro 15:30, 24 Paź 2012    Temat postu:

No i majonez Winiary! Podobnie jak Fly, od razu pomyślałam o miodzie. Wolę wiedzieć z jakiej pasieki, chociaż jadłam w Tunezji ichni i był bardzo aromatyczny. Lubię kupować polskie, ale czasem zraża mnie cena, np. butów (Ryłko), a Lasocki to nasz?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Poldek
googletyczny autopostowicz


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 15624
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1119 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Śro 16:07, 24 Paź 2012    Temat postu:

Mozna byc pewnym ze te "polskie sieciowki" powstaly w chinach, wietnamie, bangladeszu czy gdziekolwiek indziej - tam gdzie miesieczna placa robotnika to worek ryzu i pol chudego kurczaka.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Śro 16:31, 24 Paź 2012    Temat postu:

Nie kupuję tylko polskiego. Tj przykładowo twaróg wolę polski, mozarellę włoską a fetę grecką itp. Ogólnie kieruję sie zasadą, skad pierwotnie jakiś tam produkt pochodzi, albo zwyczajnie ...smakiem. Wiadomo, że oliwa z oliwek będzie lepsza kupiona w galonie od hiszpańskiego chłopa niż ta z Lidla, podobnie jak prawdziwa jamonka od rzekomo szwardzwaldzkiej szynki z Auchan.
Ciuchy kupuję z uwagi na ich wygląd ( chociaz mam wyjątkową słabość do wyrobów włoskich)
Podzielam pogląd Muchy, co do bezkonkurencyjności lakierów Inglota. Osobiście za lepsze czy porównywalne uważam jedynie, również polskie- nazwy w tej chwili nie pamiętam- ale do nabycia w sklepach douglasa za jedyne 7,50 zeta.
Generalnie zatem dokonując jakichkolwiek zakupów kieruję się raczej własnymi upodobaniami a nie krajem pochodzenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Śro 17:38, 24 Paź 2012    Temat postu:

A propos majonezów i keczupów, odkryłam ostatnio wyborny keczup z Parczewa (produkt znanej, podobno, Wytwórni octów i musztard). Naprawdę, w niczym nie ustępuje Hellmansowi.

Kewa napisał:
Lubię kupować polskie, ale czasem zraża mnie cena, np. butów (Ryłko), a Lasocki to nasz?

Hm, Lasocki to chyba nie jest firma sama w sobie, tylko linia lepszych jakościowo (bo skórzanych) butów w salonach CCC. Ale mamy sporo dobrych producentów polskiego obuwia, np. Gino Rossi, które wbrew nazwie, jest firmą polską (jeden z współudziałowców był Włochem). Fajne i wygodne obuwie skórzane robi Lemar czy Zych & Staszewski. Nie wspomnę już o wysokiej klasy (choć nie tanich) butach Baldowskiego.

Kilo, przez "dobre bo polskie" rozumiem produkty rodzimych firm produkujących w Polsce, czyli ciasto francuskie produkowane w piekarni pana Heńka francuskie jest dla mnie tylko z nazwy, a dobre (albo i nie), bo polskie.
Powrót do góry
Pochodzenie O-Ren Ishii
maszynista z Melbourne


Dołączył: 05 Maj 2008
Posty: 5578
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 363 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: centrum PL
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:52, 24 Paź 2012    Temat postu:

Pieczywo jest akurat dyskusyjne - w europie można kupić dobre pieczywo. No i poza tym Warszawa powinna mieć zakaz używania nazw "chleb" i "bułka" a zamiast tego "wyrób chlebopodobny" i "bułkopodobny".

Podobnie z resztą z całą "spożywką" - może porównując szerszymi zakresami geograficznymi to ma sens. Europa Środkowa vs Bliski Wschód np.

I nie wiem co mamy najlepszego na świecie... chyba w ogóle jest mało produktów o takim statusie (a jak są to wynikają z unikatowości a nie z jakości).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:36, 24 Paź 2012    Temat postu:

Pochodzenie O-Ren Ishii napisał:
Pieczywo jest akurat dyskusyjne - w europie można kupić dobre pieczywo. No i poza tym Warszawa powinna mieć zakaz używania nazw "chleb" i "bułka" a zamiast tego "wyrób chlebopodobny" i "bułkopodobny".

Podobnie z resztą z całą "spożywką" - może porównując szerszymi zakresami geograficznymi to ma sens. Europa Środkowa vs Bliski Wschód np.

I nie wiem co mamy najlepszego na świecie... chyba w ogóle jest mało produktów o takim statusie (a jak są to wynikają z unikatowości a nie z jakości).


No, tu akurat nie zgadzam się, że nasze pieczywo nie jest w większości lepsze od europejskiego (szczególnie angielskiego). Zgadzam się jedynie co do warszawskich wyrobów ...-podobnych - dotyczy to nie tylko pieczywa. Mamy sporo produktów statystycznie znacznie lepszych od tych, które można nabyć w Europie. Jeśli chodzi o spożywcze, to nie radzę porównywać wędlin i przetworów mięsnych np. nabytych w Londynie w sklepach z polską żywnością w stosunku do tych typowo angielskich...
Ktoś wspomniał pyszną Mozzarellę... Jest pewien problem... Think We Włoszech kilka dni temu wybuchła afera, bo okazało się, że produkcję mozzarelli (i kilku innych serów) opanowała mafia i wylansowała produkcję wyrobu mozzarellopodobnego z mleka krowiego - bardzo często bardzo niskiej jakości, sprowadzanego w większości z Bułgarii, Rumunii, Albanii, a czasem i z Polski(tego nie przyjmowanego w polskich mleczarniach)... Skład tego sera, zawierającego środki opóźniające psucie mleka delikatnie mówiąc, nie miał dobrego wpływu na zdrowie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
obserwator
wróg prefektury


Dołączył: 19 Paź 2005
Posty: 470
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdynia 5

PostWysłany: Czw 2:54, 25 Paź 2012    Temat postu:

ja też myślałem, że polskie pieczywo jest niezrównane

dopóki po raz pierwszy w życiu, w wieku około 35 lat nie wyjechałem za granicę, na jakiś czas do niemiec martwiąc się jakie pieczywo będę tam jadł

i się nieźle zdziwiłem, bo tam było lepsze

no, to teraz za coś takiego dostanę bana


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez obserwator dnia Czw 3:59, 25 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mailo
maszynista z Melbourne


Dołączył: 21 Lip 2011
Posty: 2406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 103 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: inąd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 6:50, 25 Paź 2012    Temat postu:

Jeśli chodzi o pieczywo to w niektórych krajach nie ma po prstu "polskiego chleba" (z wyjątkiem polskich sklepów) a jest tylko chleb tostowy (1000 rodzajów). Ja w Irlandii trochę się na to tostowe przestawiłem i teraz też więcej jem chociaz wiem, że niezdrowe;)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Czw 6:53, 25 Paź 2012    Temat postu:

Nad tym pieczywem też chyba bym tak za bardzo nie piała Think
Od dłuższego czasu trudno jest mi znaleźć smaczny chleb, chociaż (może napiszę rzecz niepopularną, bo w niektórych kręgach robienie zakupów w "Biedronce" jest faux pas) bardzo dobry chleb z ziarnami oferuje właśnie ten wspomniany dyskont. Jest to jednak pieczywo firmy Oskroba, która zdążyła już sobie wyrobić markę na polskim rynku piekarniczym. Mają też w swojej ofercie (już nie w Biedronce) godne polecenia chleby razowe i pumpernikiel.

Natomiast, ogólnie, nie jest łatwo znaleźć pakowane pieczywo, które byłoby jednocześnie smaczne, niekruszące się i niepleśniejące po 2 dniach. Może łatwiej bywa, jeśli kupuje się w piekarni niekrojony i niezafoliowany chleb(?) (nie wiem, nie praktykuję).

W pobliskich delikatesach mogę, co prawda, znaleźć smaczne i wysokogatunkowe pieczywo, ale ono ma kuriozalnie wysokie ceny. Chleb orkiszowy dobrej jakości kosztuje, nie chcę skłamać, bo nie pamiętam dokładnej ceny, ale na pewno ponad 10 zł za kilogram.
Powrót do góry
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 7:15, 25 Paź 2012    Temat postu:

Nasi Astronomowie są niesamowici. Zamierzałam wypisać tutaj w punkatach ich osiągnięcia od Kopernika poczynając, ale to jest bez sensu.
W googlach można znaleźć.
Tylko kogo to obchodzi skoro ludziom wmówili, że centymetry w obwodzie dupy są najważniejsze?
Oni są towarem eksportowym i bynajmniej nie w przenośni.

Dla mnie drugim produktem eksportowym jest nasza muza.
Której nikt nie kupuje.
Bo jest tylko nasza.
I to mnie utwierdza w przekonaniu, że nie wszystko jest na sprzedaż.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kobieta z klasą
maszynista z Melbourne


Dołączył: 17 Sie 2010
Posty: 2268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 7:41, 25 Paź 2012    Temat postu:

Fly,

Jeśli brak Ci dobrego chleba piecz go sama. Ja tak robiłam od lat. Robiłam, bo teraz obok córki szkoły odkryłam cudną piekarnie ( Grzybki- Warszawiacy pewnie znają). Choć jak tego kupionego zabraknie nadal piekę. W domu mąkę chlebową mam zawsze.

Mailo,

A najdziwniejsze, że w takim Londynie to te sklepy prowadzone są przez Turków albo Hindusów. To oni to wszystko sprowadzają i zatrudniają Polki tylko jako ekspedientki. Nie mogę zrozumieć dlaczego żaden Polak na otwarcie tych sklepów nie wpadł. No chyba, że to też jakaś swego rodzaju mafia rządzi tymi delikatesami.

Miody mam tylko ze sprawdzonej pasieki- ojca! Polecam gdyby ktoś coś tam chciał dajcie na priva.

Co do serów, wcale nie dziwię się, że podrabiają w Rumunii. Ich sery są przepyszne. Zresztą tak samo jak salami. Przywieźliśmy tego ze pół samochodu. Obdarowaliśmy wszystkich znajomych i rodzinę i każdy był pozytywnie zaskoczony. Pyszne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:38, 25 Paź 2012    Temat postu:

Kura domowa napisał:
Fly,

(...)A najdziwniejsze, że w takim Londynie to te sklepy prowadzone są przez Turków albo Hindusów. To oni to wszystko sprowadzają i zatrudniają Polki tylko jako ekspedientki. Nie mogę zrozumieć dlaczego żaden Polak na otwarcie tych sklepów nie wpadł. No chyba, że to też jakaś swego rodzaju mafia rządzi tymi delikatesami.
.


Tzn. że nie byłaś na Little Ealing Lane. Przez kilkanaście lat był tam duży sklep polski (być może nadal jest), wyłącznie z artykułami spożywczymi z Polski. Kupowali tam także Anglicy chwaląc, że to wszystko ma tam smak.

Ktoś chwali chleb, który "nie pleśnieje po dwóch dniach. Taki chleb jest po prostu naładowany różnymi polepszaczami, przyspieszaczami itd. - pełno chemicznych dodatków...
Konia z rzędem, kto "na zachodzie" znajdzie bez długiego szukania chleb razowy lub odpowiednik naszego Grahama. Oczywiście nie chodzi o te barwione karmelem, które udają zdrowe pieczywo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Czw 14:07, 25 Paź 2012    Temat postu:

lulka napisał:

Tylko kogo to obchodzi skoro ludziom wmówili, że centymetry w obwodzie dupy są najważniejsze?
(...)
Dla mnie drugim produktem eksportowym jest nasza muza.
Której nikt nie kupuje.
Bo jest tylko nasza.
I to mnie utwierdza w przekonaniu, że nie wszystko jest na sprzedaż.

Hm, jakoś chyba tak z góry założyłam, że chodzi o produkty.
Ale, rzeczywiście, polska literatura, polski film też nie są zbyt znane za granicą, a przecież mamy się czym pochwalić.
Zastanawiam się, czy by nie napisać o Polańskim - "dobre, bo polskie" (i, na dodatek, (u)znane), ale to może być nieco kontrowersyjny przykład Angel



Formalny, mylisz się. Żaden chleb, bez względu na to, czy jest to pieczywo o przedłużonej trwałości czy zwykły chleb bez polepszaczy, nie ma prawa, w normalnych warunkach, pleśnieć po dwóch dniach.
Chleby foliowane (czyli, zwykle, właśnie chleby z polepszaczami) pleśnieją szybko dlatego, że pakuje się je do folii niedostatecznie ostudzone.
Powrót do góry
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 18:52, 25 Paź 2012    Temat postu:

flykiller napisał:

Chleby foliowane (czyli, zwykle, właśnie chleby z polepszaczami) pleśnieją szybko dlatego, że pakuje się je do folii niedostatecznie ostudzone.


Mniej więcej Angel
Tak naprawdę pleśnieją tylko dlatego, że na chlebie znajdowały się komórki pleśni ( a w piekarni nie powinny ).
Temperatura i wilgotność jedynie sprzyjają rozwojowi pleśni


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jayin
mistress of chaos


Dołączył: 05 Paź 2006
Posty: 5958
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 987 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: pogranicze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:15, 25 Paź 2012    Temat postu:

Pieczywo i mięsa wszelakie (wędliny, kiełbasy).

Oczywiście nie mówię tu o produktach "chlebo- i mięsopodobnych".

To dwie rzeczy jakie kupuję w PL, a kupionych w Niemczech nikt u mnie w domu nie zje. No, chyba, że musi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Czw 19:23, 25 Paź 2012    Temat postu:

nudziarz napisał:

Tak naprawdę pleśnieją tylko dlatego, że na chlebie znajdowały się komórki pleśni ( a w piekarni nie powinny ).

a nie mogą spleśnieć bez komórek pleśni w piekarni? Think
jak inne produkty spożywcze, na których pleśń pojawia się samoistnie?
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 1 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin