Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Do ile razy sztuka?
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kobieta z klasą
maszynista z Melbourne


Dołączył: 17 Sie 2010
Posty: 2268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:35, 05 Maj 2012    Temat postu: Do ile razy sztuka?

Gdzie nie czytam to sie rozwodza, wiec naszly mnie rozmyslania....

Czy warto zostac przy jednym czy moze to glupota?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Sob 17:46, 05 Maj 2012    Temat postu:

To chyba nie jest takie proste i jednoznaczne Angel

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
FRIDA
Gość





PostWysłany: Sob 17:52, 05 Maj 2012    Temat postu: Re: Do ile razy sztuka?

Kura domowa napisał:


Czy warto zostac przy jednym czy moze to glupota?


Na pewno, nie głupota. Uważam, że ludzie muszą przede wszystkim do siebie pasować, i to na wielu płaszczyznach, muszą się ze sobą dobrze czuć, nawet - milcząc. Myślę, że przyczyną większości rozstań jest właśnie to, iż ludzie albo w ogóle do siebie nie pasują, albo nie do końca do siebie pasują, a wiele ich indywidualnych cech, zapatrywań, zachowań, wyklucza ich wspólne bytowanie na dłużej, nie mówiąc o reszcie życia. Kiedy obserwuję małżeństwa z wieloletnim stażem 25, 30 -letnim, po prostu, widzę, wiem, że ci ludzie najzwyczajniej do siebie pasują, dlatego małżeństwa trwają, pomimo tego, że nawet w tych związkach bywały "ciche dni", gorsze okresy, i chwile wahań.
Powrót do góry
Kobieta z klasą
maszynista z Melbourne


Dołączył: 17 Sie 2010
Posty: 2268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:03, 05 Maj 2012    Temat postu:

niby racja z tym dopasowaniem. Ale niby teraz wszyscy juz tacy oswieceni i wybieraja przebieraja az trafia na te swoja druga polowe ... a za jakis czas zegnaj genia czas sie zminia

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Sob 19:25, 05 Maj 2012    Temat postu:

Ja zasadniczo rozwodzę się z mężem tak kilka razy w roku. Znaczy pozostaję w takim zamiarze. Ale jak tak przeanalizuję sobie te wszystkie perturbacje związane z tym rozwodem ( gdzie się wyprowadzę, że będę musiała płacić alimenty, że Matka będzie zrzędzić, co powiem w pracy, kto mnie podrapie po pleckach i w końcu najważniejsze- kto weżmie Psa) to dochodzę do przekonania, że mój mąz zasadniczo nie jest taki zły, nie chce mi się szukać nstępnego i w ogóle, że mnie na taki rozwód nie stać. Potem się np okazuje, że mogę się rozwieść dopiero w czerwcu 2016, bo wtedy spłacimy kredyt samochodowy Szczegółowe rozważanie za i przeciw dodatkowo najczęściej powoduje, że umyka mi przyczyna, dla której chciałam się rozwodzić. Nijak nie mogę sobie przypomnieć, co mnie tak wyprowadziło z równowagi. To mnie zawsze tak rozśmiesza, że przechodzi mi cała złość.
Dlatego podejrzewam, że mimo dobrych chęci nigdy nie uda mi się rozwieść Not talking


Post został pochwalony 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 19:29, 05 Maj 2012    Temat postu:

Ludzie szybko rezygnują.. zwłaszcza ostatnimi czasy (bo łatwo znaleźć równie chętnych do zmian i rzeczywistość na to pozwala. Kiedyś rozwodnik, rozwódka to były osoby 'skażone', źle postrzegane w towarzystwie, w społeczeństwie, ludzie z defektem.. Teraz czterdziestoletnia kobieta, mężczyzna po dwóch rozwodach to 'betka' jest )
i to jest problem
Łatwiej jest się poddać, odejść, zamienić na nowe, podniecające, jeszcze nieznane niż włożyć ciężką pracę w to, co się ma, żeby było dobre, lepsze, najlepsze.
Uważam, że to nie brak dopasowania powoduje odejścia, tylko wygoda.
Również - nie wiem dlaczego, pewno z przeczucia - uważam, że każdy z każdym mógłby się spokojnie dogadać.. tylko to w niektórych przypadkach wymaga większej tolerancji, akceptacji, cierpliwości, pracy nad sobą i przede wszystkim chęci (a ludzie lubią wygodę, minimalizm inwestycji i są leniwi), dlatego, żeby się zbytnio nie zmęczyć, wybieramy 'łatwych' partnerów i mówimy o tym 'dobre dopasowanie'.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
FRIDA
Gość





PostWysłany: Sob 19:30, 05 Maj 2012    Temat postu:

Seeni napisał:

Dlatego podejrzewam, że mimo dobrych chęci nigdy nie uda mi się rozwieść Not talking


Dopasowanie, idealne, jak nic ! I nie pisz, że wcale tak różowo nie jest Angel Niewątpliwie jest barwnie Angel
Powrót do góry
Kobieta z klasą
maszynista z Melbourne


Dołączył: 17 Sie 2010
Posty: 2268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:34, 05 Maj 2012    Temat postu:

Seeni Idąc Twoim tokiem myślenia to dobrze mieć jakiś długoletni kredyt
A tak serio, to właśnie też się dziwię, że ludziom się chce tych zmian, co pewnie po czasie, żadnymi zmianami nie są..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jayin
mistress of chaos


Dołączył: 05 Paź 2006
Posty: 5958
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 987 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: pogranicze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:36, 05 Maj 2012    Temat postu:



Gdybym z jakichś powodów się rozwiodła - to po raz kolejny w małżeństwo może i bym się zapakowała, nie wiem. Możliwe.
Ale gdyby i drugie nie przetrwało z jakichś powodów, to na 100% trzeciego już by nie było.

Wychodzę z założenia, że można się raz pomylić, ale kolejne pomyłki (kolejne nieudane usankcjonowane małżeństwa) to już recydwa jakaś i jest to (dla mnie) bez sensu.

Nie jestem zwolenniczką małżeństw "bo motyle w brzuchu" Not talking Małżeństwo trzeba sobie przemyśleć i nad nim się zastanowić "na zimno", a nie, że "hurra! - kochamy się! - lecimy do ołtarza/USC! - i nic nie jest ważne i potrzebne do ślubu poza miłością!". Gdyby ludzie więcej myśleli i analizowali plusy i minusy bycia razem przed ślubem, to mniej by rozwodów było.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
FRIDA
Gość





PostWysłany: Sob 19:37, 05 Maj 2012    Temat postu:

Mati napisał:
i wybieramy 'łatwych' partnerów i mówimy o tym 'dobre dopasowanie'.


Z tym się bardzo, bardzo z Tobą zgadzam, Mati. Ale, czym oryginalniejszy partner, czym bardziej wymagający, czym bardziej wysublimowany, tym trudniej mu znalezc partnera na stałe, tym rzadziej jest postrzegany - jako partner na stałe. Wynika z tego, że jednak trudniej do niego "dopasować" kogoś drugiego, z kim mógłby dzielić swój niebanalny świat. Dlatego też to "dopasowanie" to według mnie istotny element układanki Angel


Ostatnio zmieniony przez FRIDA dnia Sob 19:41, 05 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Kobieta z klasą
maszynista z Melbourne


Dołączył: 17 Sie 2010
Posty: 2268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:40, 05 Maj 2012    Temat postu:

No i za długo to też nie ma co czekać ... bo z latami mamy większe oczekiwania od ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 19:45, 05 Maj 2012    Temat postu:

FRIDA napisał:
(...) Ale, czym oryginalniejszy partner, czym bardziej wymagający, czym bardziej wysublimowany, tym trudniej mu znalezc partnera na stałe, tym rzadziej jest postrzegany - jako partner na stałe. Wynika z tego, że jednak trudniej do niego "dopasować" kogoś drugiego, z kim mógłby dzielić swój niebanalny świat. Dlatego też to "dopasowanie" to według mnie istotny element układanki Angel


Dlatego nie wychodzisz za mąż za 'pierwszego lepszego'. Chyba, że znienacka zachodzisz z nim w ciążę . Ale nawet wtedy, z jakiegoś powodu razem się w tym łóżku znaleźliście. Coś Was przyciągnęło i to 'coś' jest spoiwem, jest szansą na dogadanie się i znalezienie wspólnej drogi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Sob 20:09, 05 Maj 2012    Temat postu:

Ja tam wyszłam za mąż z marszu, po trzech miesiącach znajomości, bez wpadki. Not talking Trafił się poważny kandydat, rozbawiła mnie myśl o zabawie w dom i nie miałam chwilowo pomysłu na życie. Zasadniczo nie żałuję, chociaż bywają dni, kiedy skłonna byłabym utpoić małżonka w łyżce wody. Ale bywają też takie, kiedy mnie rozczula, rozśmiesza i kiedy czuję, że jest mi potrzebny do życia jak powietrze.
Kocham swojego męża równie mocno jak go nie lubię. Jest moim największym wrzodem na tyłku i czymś najlepszym, co mi się w życiu trafiło. Czasami naprzemiennie a czasami jednocześnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kobieta z klasą
maszynista z Melbourne


Dołączył: 17 Sie 2010
Posty: 2268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:13, 05 Maj 2012    Temat postu:

Seeni Ty jesteś dosłownie moją idolką ( przepis na życie kłania się )

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Sob 20:17, 05 Maj 2012    Temat postu:

Mati napisał:

Uważam, że to nie brak dopasowania powoduje odejścia, tylko wygoda.
Również - nie wiem dlaczego, pewno z przeczucia - uważam, że każdy z każdym mógłby się spokojnie dogadać.. tylko to w niektórych przypadkach wymaga większej tolerancji, akceptacji, cierpliwości, pracy nad sobą i przede wszystkim chęci (a ludzie lubią wygodę, minimalizm inwestycji i są leniwi), dlatego, żeby się zbytnio nie zmęczyć, wybieramy 'łatwych' partnerów i mówimy o tym 'dobre dopasowanie'.

A nie, nie, nie zgodzę się z tym absolutnie. Każdy człowiek jest innym światem i czasem trafiają na siebie światy zupełnie z innej bajki. Tak, jak napisała Seeni nie jest wcale łatwo podjąć decyzję o rozwodzie, a jeszcze trudniej utrzymać. Choćby się waliło głową w mur, przepłakało 100 nocy, to są związki, z których nic już się nie wyciśnie. Rozwody wcale nie są takie złe - często to początek nowego, lepszego życia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 20:20, 05 Maj 2012    Temat postu:

Trzeba powalczyć o swoje szczęście. Nic nie przychodzi bez kosztów.. nawet jeśli mowa jest tylko o tych alternatywnych.
Ja wpadłam i nie wyobrażałam sobie siebie bez Tego Dawcy..
To było tak naturalne, że nie podlegało żadnej dyskusji.
A było nielekko.. oj bardzo nielekko.
Dlaczego tu jestem?
Bo było nielekko.
Dlaczego nadal tu jestem?
Bo bywa różnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 20:25, 05 Maj 2012    Temat postu:

Kewa napisał:

A nie, nie, nie zgodzę się z tym absolutnie. Każdy człowiek jest innym światem i czasem trafiają na siebie światy zupełnie z innej bajki. Tak, jak napisała Seeni nie jest wcale łatwo podjąć decyzję o rozwodzie, a jeszcze trudniej utrzymać. Choćby się waliło głową w mur, przepłakało 100 nocy, to są związki, z których nic już się nie wyciśnie. Rozwody wcale nie są takie złe - często to początek nowego, lepszego życia.


Szczerze mówiąc, na zakończenie, nie wierzę w Seeniowe plany rozwodowe. To są wypadki 'chwili', a nie przemyśliwane plany w temacie strategii życia.
Mam to samo. Ile razy w złości rzuci się bezmyślnie hasło o rozwodzie, w kłótni, w momencie jajeczkowania, czy periodu babskiego..
To, że tego rozwodu nie ma znaczy tyle, że Seeni takiego wyjścia z sytuacji nie CZUJE! Jak czegoś nie czujesz, to tego nie robisz. I Ty - Sławna Feministka tego grajdołka powinnaś o tym wiedzieć. Zdegustowany


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kobieta z klasą
maszynista z Melbourne


Dołączył: 17 Sie 2010
Posty: 2268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:26, 05 Maj 2012    Temat postu:

Kewko jak lepszego to całe szczęście. Gorzej jak to tylko znów chwilowe złudzenie.

Nie krytykuję, że ktoś wybrał źle i próbuje drugi raz, ale

dziwię się tym trzecim, czwartym ....

albo rozwodom po kilku tygodniach, miesiącach
albo rozwodom w wieku lat 70 i więcej ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Sob 20:31, 05 Maj 2012    Temat postu:

No nie wiem Mati, no nie wiem... Ja chyba zwyczajnie lubię instytucję małżeństwa. Gdybym została rozwódką czy( co nie daj Boże)wdową, to zapewne, w krótkim czasie ponownie związałabym się sakramentalnym związkiem małzeńskim. Lubię kogoś obok- jak klikam w kompa, jak pracuję chałupniczo, żeby spytać, czy ślicznie wyglądam w nowej sukience, wieczorem kiedy idę spać i żeby było na kogo nakrzyczeć i o kogo się martwić. Chyba nie potrafiłabym przejść przez życie samotnie. Taka natura, zwyczajnie Angel

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Sob 20:37, 05 Maj 2012    Temat postu:

Mati napisał:

To, że tego rozwodu nie ma znaczy tyle, że Seeni takiego wyjścia z sytuacji nie CZUJE! Jak czegoś nie czujesz, to tego nie robisz. I Ty - Sławna Feministka tego grajdołka powinnaś o tym wiedzieć. Zdegustowany

Nie, no wiem, wiem... Też tak rzucam
Gdybym nie rozeszła się z pierwszym mężem dziś miałabym 80 lat i worki do ziemi... pod oczami.
Tym, którzy rozwodzą się w wieku 70 lat się dziwię... że tak póxno. Przegrali życie Sick


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 1 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin