|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Diabelsky Gość
|
Wysłany: Sob 11:21, 22 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
nikita303 napisał: | Tak poza tematem - czy Wy męska płci - nie wierzycie w przyjaźń między kobietą i mężczyzną?
Wiemy, że 1+1 = 2 (czyli według Panów - "bzykanko" i nie ma szans na = przyjaźń?
Albo tak - czy mężczyzna zakochany w żonie bez problemu potrafi się TYLKO przyjaźnić z inną kobietą?
dotyczy to też kobiet
Chyba znam już odpowiedź - zakochani ludzie nie szukają innych przyjaźni (w odmiennej płci) bo partner życiowy jest dla nich wszystkim - również przyjacielem - to ma sens? |
Po wnikliwej analizie tematycznej przyjażni odmiennej płci i wszystkich jego aspektów, uważam że bzykanko może być super dodatkiem i urozmaiceniem do wspaniałych przyjaźni.
Swoją drogą bzykanko zbliża ludzi bardzo. |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati. criatura na końcu czasu
Dołączył: 16 Cze 2008 Posty: 8185 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1207 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 11:25, 22 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
lulka napisał: | Mati napisał: | A tu? tu każdy 'wie najlepiej' bo nie jest w sprawę sam zaangażowany. |
No i właśnie (paradoksalnie) wie lepiej.
|
raczej, wydaje mu się, że wie lepiej właśnie z podanych przez Ciebie powodów
tak naprawdę czytamy tylko równie zamazany obraz stanu emocjonalnego autorki zagadnienia i sytuacji przedstawianej z Jej jedynej równie zamazanej strony..
Możemy ewentualnie próbować sugerować jakieś kierunki w których powinna podążać ze swoimi myślami, żeby wyostrzyła sobie swój własny obraz siebie i sytuacji w której się znalazła, ale kategoryczne opiniowanie jest dość ryzykowne.
Zwyczajowo na sesjach u psychologów trzeba spędzić mnóstwo czasu, godzin, miesięcy a i tak ów doktorek nigdy nie powinien wprost ocenić sytuacji i stanu pacjenta, a raczej naprowadzać go pytaniami, na które odpowiedzi pozwolą onemu samemu dojść do swoich wniosków i podjąć najlepsze dla siebie decyzje..
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:29, 22 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Mati napisał: | ale kategoryczne opiniowanie jest dość ryzykowne.
|
Dlatego właśnie tego nie zrobiłam.
Uciekam. Do miłego
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Nuta30 Gość
|
Wysłany: Pon 11:40, 24 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Drodzy forumowicze - w sobotę rozmawialiśmy z mężem - 5h nam na to zeszło- powiedziałam mu wszystko (chociaż na początku chciałam tylko poprzestać na fakcie, że moje uczucia gdzieś wyparowały..)
Później krok po kroku mąż sam zaczął zadawać pytania, które doporwadziły do całej prawdy.
Jego reakcja była podzielona na 3 etapy: najpierw stwierdził, że zrobiłam go na "dupka", stwierdził - "szkoda, że ja nie poszukałem sobie przyjaciółki - przecież tylko rozmawiacie"
później potok pytań dlaczego, jak, po co?..
Ostatecznie stwierdził - "ciesze się, że jestem silniejszy od Ciebie. Straciłaś w moich oczach zaufanie" - bardzo odebrał poważnie - fakt, że kogoś w ogóle polubiłam w czasie jego nieobecności.
Ma racje - powinnam być silna jak zawsze - nie mogłam jednak tym razem to było silniejsze ode mnie - mimo, że to tylko zwykła znajomość obiecałam mu- że więcej nie będę się spotykać z tym mężczyzną.
Drugi dzień był dla męża pełen przemyśleń, wracania do przeszłości, analiza mojego zachowania..
W październiku wraca na stałe do domu - ta decyzja jest sukcesem, ale porażką jest fakt, że straciłam zaufanie w jego oczach.
Zobacze jak sprawy potoczą się dalej - czuje się trochę tak - że nie powinnam była mu mówić wszystkiego, czuje się teraz winna jeszcze bardziej. |
|
Powrót do góry |
|
|
Nuta30 Gość
|
Wysłany: Pon 11:45, 24 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
zauważyłam też, że nasza rozmowa wyglądała tak jak ja bym zdradziła męża - a przecież tak nie jest. On odebrał to od początku jako zdradę nie jako słabość- potrzeba rozmowy z kimś.
Na koniec jednak doszedł do siebie i zauważył pozytywną stronę tego medalu - że w ogóle chcę wyjść z tego gówna i chcę, by to on mi pomógł.. |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pon 12:26, 24 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Zwyczajnie ucierpiała jego męska duma. Myślał, że jest dla Ciebie najważniejszy i że zostało mu to dane raz na zawsze i o nic już nie musi się starać. Postąpiłaś bardzo dobrze. Za jakiś czas mu przejdzie i myślę, że wtedy doceni Twoją szczerość.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
slepa i brzydka madonna z wielkim cycem
Dołączył: 10 Cze 2006 Posty: 10000 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 964 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Vondervotteimittiss
|
Wysłany: Pon 13:46, 24 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
nie daj sie wmanewrowac w poczucie winy. nie jestes winna temu, ze rozmawialas z kims innym, a nie z mezem. uswiadom to laskawie mezowi, bo najwidoczniej nie zdaje sobie sprawy z tego, gdy zostawil Cie z dzieckiem, a sam udal sie na robienie kariery. masz prawo wynajdywac sobie przyjaciol wszelkiej plci, wyznania itd, itp. meza nie zdradzialas, ale dalo Ci to do myslenia i stad wasza rozmowa, a co za tym idzie postawienie sprawy jasno i zastanowienie sie, jak sobie dalej radzic w takim zyciu. to nie jest kurde informacja dla meza "zdradzam cie i tak jest fajnie" ale zobacz co sie dzieje z naszym zwiazkiem, oddalamy sie. na dodatek mysle, ze gdyby nie wizja tego faceta stekajacego z zadzy pod drzwiami, to sie malzonek nigdy nie przebudzil. a skoro juz jest ten ktos kto dyszy za prgiem, to jest kogo obwiniac... wygodnie to strasznie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Diabelsky Gość
|
Wysłany: Pon 15:11, 24 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
nikita303 napisał: | zauważyłam też, że nasza rozmowa wyglądała tak jak ja bym zdradziła męża - a przecież tak nie jest. On odebrał to od początku jako zdradę nie jako słabość- potrzeba rozmowy z kimś.
Na koniec jednak doszedł do siebie i zauważył pozytywną stronę tego medalu - że w ogóle chcę wyjść z tego gówna i chcę, by to on mi pomógł.. |
Ech kobiety...
Czy tak trudno zrozumieć że żaden normalny mężczyzna typu samiec ALFA, nie zaakceptuje żadnej znajomości jego kobiety z drugim samcem.
A jeszcze mu to po dobroci bez okrótnych tortur wyznać.No kurcze czy Ty przypadkiem blondynka nie jesteś?
Ostatnio zmieniony przez Diabelsky dnia Pon 15:15, 24 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Nuta30 Gość
|
Wysłany: Pon 16:24, 24 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
A cóż to za podtekst ...
Tak... z charakterem. No ale nie z takich co coś ukrywają.
Związek to partnerstwo - wolę, by wiedział co czuję w przeciwnym razie musiałabym sobie sama radzić - a nie każdy jest tak silny. [-X |
|
Powrót do góry |
|
|
werka33 posępny dorsz
Dołączył: 10 Lut 2009 Posty: 92 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:51, 24 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
nikita303 napisał: | zauważyłam też, że nasza rozmowa wyglądała tak jak ja bym zdradziła męża - a przecież tak nie jest. On odebrał to od początku jako zdradę nie jako słabość- potrzeba rozmowy z kimś.
Na koniec jednak doszedł do siebie i zauważył pozytywną stronę tego medalu - że w ogóle chcę wyjść z tego gówna i chcę, by to on mi pomógł.. |
No kobieto masz tupet.
Masz tez mądrego męża. Nie wiem czy na niego zasługujesz.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pon 16:51, 24 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
No to nie była zwykła znajomość. Sama zakładałaś ( przewidywałaś), że moze skończyć się romansem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
deja jak kaktus
Dołączył: 13 Sty 2007 Posty: 2899 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 53 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 17:24, 24 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Ha ha ha ... każda znajomość może skończyć się romansem. Na pewno - każda, gdzie romans już się nie skończył
Nikita, masz szczęście, że on nie postanowił "odpłacić się pieknym za nadobne, a nawet bardziej". To porządny facet. Większość tych \\nieskomplikowanych\\ tak właśnie korzysta ze szczerości partnerki życiowej.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez deja dnia Pon 17:29, 24 Sie 2009, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pon 17:48, 24 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
A co Ty Dejka....., słyszałaś, żebym ja przy jakiejkolwiek znajomości z obcym mężczyzną zakładała najmniejszą nawet możliwość romansu??? A zasadniczo moją samotność moznaby w latach rozciągać.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pon 18:25, 24 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
werka33 napisał: | nikita303 napisał: | zauważyłam też, że nasza rozmowa wyglądała tak jak ja bym zdradziła męża - a przecież tak nie jest. On odebrał to od początku jako zdradę nie jako słabość- potrzeba rozmowy z kimś.
Na koniec jednak doszedł do siebie i zauważył pozytywną stronę tego medalu - że w ogóle chcę wyjść z tego gówna i chcę, by to on mi pomógł.. |
No kobieto masz tupet.
Masz tez mądrego męża. Nie wiem czy na niego zasługujesz. |
Coo? Jakim pięknem za nadobne? Czy Nikita zrobiła coś złego? Jak miałby zemścić się na niej facet? Prowadząc miłą konwersację z długonogą blondynką? Przecież ona tego nie zaplanowała. Czuła się samotna, bo mąż daleko i nagle wciągnęła ją rozmowa z kimś innym. Gdy poczuła, że uczucia wymykają się kontroli podzieliła się z mężem swoimi obawami. No jak uczciwiej mogłaby postąpić? Według Ciebie Werka małżeństwo to więzienie? Żadnych kontaktów z płcią przeciwną po ślubie? Trochę to, powiem szczerze, zakłamane.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
werka33 posępny dorsz
Dołączył: 10 Lut 2009 Posty: 92 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:17, 24 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
To ze mąż daleko ,ma byc powodem szukania znajomości?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pon 19:22, 24 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
werka33 napisał: | To ze mąż daleko ,ma byc powodem szukania znajomości? |
Wcale nie szukała. Zaczęli rozmawiać i tyle. Znam dziewczynę, która tych znajomości szuka i zapewniam Cię, że nigdy nie powiedziałaby o tym mężowi. Zlapana za rękę, będzie wypierać się, że to nie jej ręka. Nikita postąpiła uczciwie. Myślę, że ma teraz mniej rozterek.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Nuta30 Gość
|
Wysłany: Pon 19:29, 24 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Kobiety ja również reagowałabym negatywnie na swoje zachowanie - (zawsze tak robiłam odnośnie historii innych romansowych intryg).
Ja zawsze uważałam, że w życiu takie "coś" mnie nie trafi - obecnie ciesze się, że wychodzę z tego. Muszę jednak przyznać, że ze zrozumieniem będę podchodzić nawet do osób, które nie dały rady i zdradziły ( to jest straszne - ale niektórych rzeczy nie da się samemu powstrzymać - ludzka natura)
Wniosek jest jeden:
Jak jest problem w małżeństwie to nie powinno się szukać pocieszenia u innych.
Ja już od 6 miesięcy drążę temat z mężem o moich uczuciach i bez odezwy. Jak w końcu wdepłam w "gówno" z początku niewinne - dopiero mąż raczył normalnie mnie wysłuchać..
Skomplikowane to, a męża mam takiego, na jakiego zasługuję i odwrotnie.
Jeszcze coś mi się nasuwa: ludzie są inni, każdy ma inne potrzeby życiowe. Jedne kobiety spędzają czas w "ciepełku", spokojnie inne lubią sobie pogadać, aktywnie spędzać czas - czy to jakiś sport, czy podróże.
Czasem są kobiety, którym nie trzeba grona ludzi w koło a są też takie, które lubią otaczać się przyjaciółmi, koleżankami.
Problem jest wtedy, kiedy dłuższy czas prowadzimy tryb życia, który nam coś odbiera, ogranicza - ehhh chyba się tłumaczę
W każdym razie romanse nie biorą się z niczego. |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Pon 19:50, 24 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
O matko. Właściwie do niczego nie doszło. Może jestem zbyt liberalna, ale czytajac co niektóre wpisy to jestem przerażona. Rozmowa nie jest zdradą, mysli to tylko mysli. Za mysli o chęci kogoś zamordowaniu - nikt do więzienia jeszcze nie trafia.
Dajcie dziewczynie spokój. Szczerość, szczerość i rozmowa to dobry pomysł. A czy jej mąż nie jest bez winy? Nikt nie jest (powtarzam się) do końca bez winy, nie ma ludzi całkowicie dobrych i do końca złych. A kto bez winy niech rzuci kamień...... Upst. Chyba za dużo przebywałam w klasztorze |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Pon 19:52, 24 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
A ja od czasu do czasu wychodzę z obcymi mężczyznami na imprezy (mój mąż o tym wie, ale nie pytam go o zgodę) tzn. że co ............ |
|
Powrót do góry |
|
|
Nuta30 Gość
|
Wysłany: Pon 19:56, 24 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Rose - to znaczy, że jesteś pewna swoich uczuć co do męża a to jest jedyna szczepionka przeciw np. zauroczeniowa tak myślę |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|