|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
LampionyZeStarychSloikow maszynista z Melbourne
Dołączył: 24 Mar 2013 Posty: 2671 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 90 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 0:07, 21 Kwi 2013 Temat postu: czy myjecie swoje kible? |
|
|
oczywiscie mozna oddac sie w rece "profesjonalisty", ktory za niewielka oplata posprzata - jest to wygodne, nie przecze
mam jednak nieodparte wrazenie, ze uleganie tutaj wygodnictwu z czasem przenosi sie na inne sfery zycia. dewastacja polega na tym, ze istotna sfera zycia (utrzymywanie czystosci w swoim otoczeniu) zostaje oddelegowana w inne (byc moze nawet bardziej swiadome tych czynnosci) rece.
mozna argumentowac, ze pozbywamy sie uciazliwych, monotonnych i malo produktywnych czynnosci, bo nas stac. ale czy mozemy powiedziec, ze pozbycie sie tej "glupiej" pracy rzeczywicie, tak jak planowalismy, dalo nam wiecej czasu na czytanie, spotykanie sie z przyjaciolmi - jednym slowem, ze wzbogacilo nasze zycie?
bo jesli chodzi o mnie, to wszystkie najlepsze pomysly przychodzily mi do glowy wlasnie podczas czyszczenia kibla, strzyzenia trawnika albo wyciagania lisci z basenu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 1:10, 21 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Mnie najlepsze pomysły przychodzą do głowy jak gram w kulki.
Właśnie skończyłam i zawiedziona idę spać. Zawiedziona bo tym razem żadna genialna myśl nie skaziła mojego umysłu, mimo iż stukałam chyba z godzinę.
Pewnie dlatego, że jestem straasznie zmęczona, ale lubię ten zapach czystości więc było warto.
Choć były czasy gdy nie dawałam rady ze wszystkim - dzieci, praca, wożenie do szkoły, na dodatkowe zajęcia - P. Hania mi pomagała - tyle tylko, że nigdy nie miałam tak posprzątane jak teraz. A może mi się tylko tak wydaje?
Chyba nawet durnowate mycie klopów przynosi satysfakcję.
Nie wiem tylko czy to nie wstyd się do tego przyznawać.
Bobranoc.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
annaliza nawiedzony łowca sarkofagów
Dołączył: 22 Wrz 2005 Posty: 1329 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 242 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 1:38, 21 Kwi 2013 Temat postu: Re: czy myjecie swoje kible? |
|
|
LampionyZeStarychSloikow napisał: |
mozna argumentowac, ze pozbywamy sie uciazliwych, monotonnych i malo produktywnych czynnosci, bo nas stac. |
Nie. Ja sie pozbywam uciazliwych, monotonnych i malo produktywnych czynnosci, bo mnie nie stac.
Nie stac mnie na to, zeby poswiecac mase czasu np na mycie okien.
Co do kibli, to wyznaje zasade, ze nikt nie jest zbyt wielki na umycie po sobie toalety.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Nie 8:26, 21 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Wszystko zależy od skali. Mieszkając w siedzibie z kilkunastoma pokojami, kilkoma łazienkami oraz kilometrami kwadratowymi okien, korzystanie z "pomocy zewnętrznej" jest, raczej, koniecznością.
Natomiast w mojej mikroskali czynności mycia okien czy WC zaliczam do tej samej kategorii, co czynność mycia naczyń czy ścierania kurzu, więc nie bardzo sobie wyobrażam, żeby mi się ktoś obcy miał pętać po domu specjalnie w tym celu.
Sprzątać nie lubię, ale jeszcze mniej bym lubiła intruza w domu, któremu, na dodatek, trzeba płacić.
Rozważam natomiast zatrudnienie intruza do mycia klatki schodowej, bo nie bardzo się wywiązuję z sąsiedzkich dyżurów sprzątania tejże, jako że nie mogę wskrzesić w sobie dostatecznej motywacji do pucowania obszaru poza obrębem mojego mieszkania (skoro z trudem wskrzeszam motywację do pucowania w jego obrębie). Wolałabym dopłacać w czynszu, żeby jakaś pani przychodziła i sprzątała.
Nie dziwi mnie, że podczas pracy fizycznej przychodzą do głowy dobre pomysły. Powtarzalność prostych czynności niewymagających umysłowego zaangażowania relaksuje, uspokaja i "oczyszcza" umysł (zakładając, że nie jest to codzienne, otępiające tyranie przy jakiejś taśmie produkcyjnej). Skoro nie podejmujemy w tym czasie żadnego wysiłku intelektualnego, to mózg ma czas "dla siebie" i pojawiają się różne kreatywne myśli. Dodatkowo, podczas wysiłku fizycznego krew żywiej krąży, organizm (mózg) jest lepiej natleniony, więc pracuje sprawniej.
Ostatnio zmieniony przez flykiller dnia Nie 8:28, 21 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
LampionyZeStarychSloikow maszynista z Melbourne
Dołączył: 24 Mar 2013 Posty: 2671 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 90 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:46, 21 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
flykiller napisał: | Powtarzalnosc prostych czynnosci niewymagajacych umyslowego zaangazowania relaksuje, uspokaja i "oczyszcza" umysl | tak, to chyba o to chodzi.
wszystkim, ktorzy biegaja z pustymi taczkami, bo taki zapieprz, ze nie ma kiedy zaladowac polecam umycie kibla. jest w tej czynnosci cos odswiezajacego, cos ozywczego, osobliwa prostota, ktora uspokaja rozwichrzone wskazowki zegara.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Baron von DupenDrapen maszynista z Melbourne
Dołączył: 13 Gru 2005 Posty: 1788 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 218 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 1:52, 22 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Właśnie umyłem kibel (a raczej kibelek, bo jak już gdzieś opisywałem jest mniejszy niż normalny z powodu międzynarodowego kretynizmu ekologicznego).
Świeci się jak psu jaja.
Następnym razem obleje kwasem solnym (HCL) zawiasy od klapy, żeby rozpuścić resztki łuszczącego się chromu(*) i usunąć korozje z mniej szlachetnego ale nie łuszczący się metalu z którego odlane są zawiasy.
(*)
natepny przykład kretynizmu oszczędnościowego; zamiast wykonać zawiasy z solidnego nie korodującego metalu np. stali nierdzewnej lub bronzu silikonowego, powlekaja jakiś dziadowski kolorowy metal bardzo cieniutką warstwą chromu tak, że ten nie do końca zabezpiecza mniej szlachetny metal, który z kolei korodujac złuszcza chrom.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati Gość
|
Wysłany: Pon 9:22, 22 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Myję sama, sprzątam sama, bo po pierwsze nikt nie zrobi tego lepiej, bo nikomu nie zależy na czystości mojego mieszkania, tak jak mi, choć nie ukrywam, że zasadniczo jestem bałaganiarą , a po drugie, nie lubię, jak mi się obcy kręcą po mieszkaniu..
Czy przychodzą mi podczas wykonywania tej czynności jakieś przełomowe myśli? chyba nie bardzo, bo czyszcząc okolicę myślę głównie o tym, żeby zrobić to dokładnie i ewentualnie jak to zrobić dobrze, a przy okazji nie spocić się za bardzo.. |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 23:16, 22 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Baron von DupenDrapen napisał: |
natepny przykład kretynizmu oszczędnościowego; zamiast wykonać zawiasy z solidnego nie korodującego metalu np. stali nierdzewnej lub bronzu silikonowego, powlekaja jakiś dziadowski kolorowy metal bardzo cieniutką warstwą chromu tak, że ten nie do końca zabezpiecza mniej szlachetny metal, który z kolei korodujac złuszcza chrom. |
Jak tak Ciebie czytam Baronie to zaczynam się poważnie martwić, że się Wam ta Ameryka niedługo zawali.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
LampionyZeStarychSloikow maszynista z Melbourne
Dołączył: 24 Mar 2013 Posty: 2671 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 90 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 23:38, 22 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
e tam, to dlatego, ze Baron zakupuje same tanie chinskie podrobki
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
LampionyZeStarychSloikow maszynista z Melbourne
Dołączył: 24 Mar 2013 Posty: 2671 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 90 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 23:50, 22 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
wracajac do kibli, musze stwierdzic, ze temat ten ciagle jest pewnym tabu w Polsce. moze to wynika z faktu, ze spoleczenstwo szybko sie uszlachetnia, ale nie na tyle szybko, zeby nie pamietac jak u babci/dziadka kibel stal w ogrodku w postaci slawojki i wyprawa do niego nie kojarzyla sie nic a nic z lawenda albo rumiankiem...
kibel wbrew pozorom swiadczy o czlowieku. ile to razy przezylem szok, kiedy to rozmawialem z ludzmi, wydawajacymi sie na pewnym poziomie, a po wejsciu do ich kibla zastawalem jakies zapuszczone i odrazajace miejsce..
we wloszech w sredniej wielkosci firmie w kiblu bylo tak czysto, ze mozna bylo jesc z podlogi. u nas... u nas lepiej nie mowic. moze to dlatego, ze mamy tak zaprzatniete glowy sprawami z tej najwyzszej polki, ze na sprawy tak przyziemne jak kibel nie starcza nam juz naszego cennego czasu?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 17:28, 23 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
LampionyZeStarychSloikow napisał: |
we wloszech w sredniej wielkosci firmie w kiblu bylo tak czysto, ze mozna bylo jesc z podlogi. |
Co do stanu włoskich kibli pozwolę sobie mieć odrębne zdanie.
Natomiast naprawde dużo jeżdżąc ma coraz lepsze zdanie o ich stanie na naszych stacjach benzynowych.
Pozwolę sobie nawet zaryzykowac stwierdzenie, iz w tej materii jesteśmy w scisłej czołowce Europy. Tylko miejscami w Niemczech i w Skandynawii widziałem równie czyste ubikacje
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Wto 18:09, 23 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
LampionyZeStarychSloikow napisał: | wracajac do kibli, musze stwierdzic, ze temat ten ciagle jest pewnym tabu w Polsce. |
Nie, dlaczego, to bardzo wdzięczny temat... mam wiele obserwacji Na przykład, tęsknotę za sielskimi sławojkami, można ukoić na cmentarzu komunalnym w moim mieście. XXI wiek, jedna z największych nekropolii w Polsce, a toalety (z niedomykającymi się, rzecz jasna, drzwiami "kabin") zredukowano do dziur w podłodze.
Zawsze też jestem pod wrażeniem szczególnych umiejętności dwunożnego balansowania na, bądź co bądź, chybotliwej desce klozetowej lub obryzgiwania moczem całej kabiny, zwłaszcza w sytuacji, gdy jest to kabina w ubikacji damskiej (w męskiej można by podejrzewać o złośliwe majtanie tym lub owym).
Centrum handlowe w moim mieście i filharmonię dzieli paręset metrów. O ile w centrum łazienki są przestronne, sprzątane na bieżąco i dość czyste, o tyle w filharmonii, wchodząc do zapyziałych toalet po odstaniu w kolejce wśród wyfiokowanych pań, można się zapłakać. Żeby nie płakać, zmuszona byłam wdzierać się po kryjomu do toalety dla niepełnosprawnych.
Zasadniczo, publiczne toalety to taka moja osobista "fobia", odwieczna trauma (czemu już dawałam wyraz). Przebywając gdziekolwiek poza domem, muszę stosować szereg, często dziwacznych, zabiegów i przemyślanych strategii, aby poczuć psychiczny i fizjologiczny komfort |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Wto 18:14, 23 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
flykiller napisał: |
Zasadniczo, publiczne toalety to taka moja osobista "fobia", odwieczna trauma (czemu już dawałam wyraz). Przebywając gdziekolwiek poza domem, muszę stosować szereg, często dziwacznych, zabiegów i przemyślanych strategii, aby poczuć psychiczny i fizjologiczny komfort |
Mam to samo. Dodatkowo po stanie toalet sprawdzam kondycję firm. Szczególnie po obecności papieru toaletowego. Wiecie może dlaczego w szpitalach i publicznych przychodniach zawsze są paskudne ubikacje? Oczywiście bez papieru.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Wto 18:27, 23 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Dla mnie bolesnym przeżyciem jest każda toaleta poza domową, nawet ta najczyściejsza z wyglądu ( od razu widzę te zębate zarazki i bakterie których domestos nie zabił na śmierć. )
Generalnie- wolę w krzakach.
Na wszystkich wyjazdach, nawet przebywając w dobrych hotelach, zawsze najpierw samodzielnie myję kibelek. U znajomych- jeżeli pęcherz przekroczy stan alarmowy- wykonuję akrobacje nad deską, próbując się niczego nie dotknąć. Taka fobia.
Domowy kibelek szoruję dwa razy dziennie: rano i koło 18-stej
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Wto 18:37, 23 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Siostry!
Nabyłam, wreszcie, umiejętność bezstykowego zawisania nad muszlą (to się chyba nazywa pozycja "na narciarza"), ale muszę być w dobrej formie psychofizycznej i nikt mi nie może tupotać za drzwiami.
Nie wiem, dlaczego nie ma papieru w szpitalach i przychodniach, ale w moim miejscu pracy nie ma go dlatego, że kradną. Papier znika w zastraszającym tempie. Sama prawie przyłapałam kiedyś panią z dużą torbą, która kucała przy półeczce, na której sprzątaczka wyłożyła zapasowe rolki i czyniła na nie zakusy. Zmierzyłam panią marsowym wzrokiem i uporczywie stałam przed lustrem, aż pani się wypłoszyła. Papier skonfiskowałam. |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Wto 18:47, 23 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Gdzieś wyczytałam, że w dobrze utrzymanej toalecie jest znacznie mniej bakterii, niż na podłodze np. O krzakach nie wspominając.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
ribka_pilka smażalnia story
Dołączył: 25 Paź 2006 Posty: 21202 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 18:50, 23 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Niestety niektórzy, niektóre nie potrafią wdziecznie zawisnąć Widuję, nie w sensie, że mam zwidy, ślady butów na deskach klozetowych
Swój wucet, że tak powiem dopieszczam. Moim zdaniem kibelek i kuchnia, mówią nam wszystko o higienie domowników.
A idąc do szpitala, zaopatrzyłam się w specjalne nakładki, którymi częstowałam moją współtowarzyszkę cierpień.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Tina maszynista z Melbourne
Dołączył: 07 Paź 2010 Posty: 2990 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 327 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:24, 23 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Kewa napisał: | Gdzieś wyczytałam, że w dobrze utrzymanej toalecie jest znacznie mniej bakterii, niż na podłodze np. O krzakach nie wspominając. |
ja mam przed oczyma KLESZCZE!!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Wto 20:56, 23 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Się znacie Krzaki są całkowicie bezpieczne. W drzewach liściastych się nie kuca. Zresztą kleszcza na tyłku raczej trudno nie zauważyć.
Co do bakterii to te na krzakach są z całą pewnością zdrowsze niż te z cudzej, z przeproszeniem, dupy. To są ekologiczne bakterie
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Tina maszynista z Melbourne
Dołączył: 07 Paź 2010 Posty: 2990 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 327 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:59, 23 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
ja przyznaje sie, ze sie nie znam!
i to bez bicia!
ale wole isc do toalety niz w krzaczki, bo wlasnie mam wizje tych ... robali...
brrrrr
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|