|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Juli* sobą być i więcej nic
Dołączył: 11 Kwi 2006 Posty: 7997 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:06, 10 Sty 2013 Temat postu: Człowiek XXI wieku |
|
|
Świat się zmieniał, zmienia i będzie zmieniał. Ale czy zawsze na dobre ? Jeszcze niedawno była aż telewizja, a dziś tylko. Mamy wszak dostęp do internetu, który dostarcza nam wiadomości, muzykę, filmy itp. Wysyłaliśmy śliczne, pachnące listy i kolorowe kartki. W chwili obecnej dzwonimy, wysyłamy sms-y czy maile. Kiedyś spotykaliśmy się, by porozmawiać. Dziś rozmawiamy ze sobą bez spotkań. Tu kamerka, tam gg czy portale społecznościowe. Dużo plusów, ale czy dostrzegamy też minusy ?
Było słowo, teraz obrazowo :
Obecnie już 2013.....
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Juli* dnia Czw 20:07, 10 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Czw 20:27, 10 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Nie czuję się człowiekiem XXI w., nie nadążam. Lubię gadżety, nie mam oporów przed testowaniem, ale jestem przywiązana do wielu starych, "analogowych" sprzętów, form i zwyczajów. Mój kineskopowy telewizor po dziadkach ma ok. ćwierć wieku i nie chodzi o to, że nie stać mnie na kupno nowego. Lubię właśnie ten telewizor, właśnie w nim ogląda mi się najfajniej i z bólem myślę o zbliżającej się wielkimi krokami chwili, w której będę musiała się z nim pożegnać.
W święta, w jakimś lekko podgorączkowym amoku, wysmażyłam hurtem trzy tradycyjne, odręcznie napisane listy. Nie pamiętam nawet dokładnie ich treści, ale ciągle jeszcze zdarzają mi się takie zrywy. Wysyłam kartki świąteczne pocztą, a mam opory przed przesyłaniem elektronicznych (na marginesie - gdyby miał to być ktoś z forum - bardzo dziękuję za sms-owe życzenia świąteczne od niezidentyfikowanego nadawcy).
Nie celebruję natomiast świąt, ale to akurat nie ma związku z upływem czasu. |
|
Powrót do góry |
|
|
Juli* sobą być i więcej nic
Dołączył: 11 Kwi 2006 Posty: 7997 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:42, 10 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Również mam w domu tzw. starocie. Wysyłam listy do osób prywatnych rzadko, a kiedyś kolekcjonowałam papeterie i sama je wykonywałam. Czasami tak zachłyśniemy się cudami techniki i nie tylko, że zapominamy o cennych drobiazgach.
Lubię natomiast spotykać się twarzą w twarz. To mi nie przeszło. Jestem w stanie wyjść, kiedy wieje i leje do kawiarni. Również pójść na przysłowiową kawę, albo zaprosić do siebie, by móc spędzić ten czas nie przy komputerze i komunikatorze. Ważny jest dla mnie kontakt całkowicie realny z człowiekiem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Juli* dnia Czw 20:47, 10 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
karpieniec złocisty światłość bijąca zza zakrętu
Dołączył: 05 Lip 2012 Posty: 908 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 74 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 21:37, 10 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Nigdy nie ślę życzeń smsem. Żadnych i do nikogo. Albo dzwonię do danej osoby albo wcale ich nie składam.
Nie nadążam za możliwościami komputerów - umiem na nich tylko wykonać podstawowe czynności.
Ale to i tak lepiej od moich niektórych starszych kolegów, którzy chcąc wyłączyć telewizor wyciągają wtyczkę z kontaktu hehe
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Czw 21:39, 10 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
flykiller napisał: | Nie czuję się człowiekiem XXI w., nie nadążam. . |
Nadążam, ale też się nie czuję Telefon komórkowy, bez względu na ilość dodatkowych opcji, służy mi li i jedynie do rozmów telefonicznych. Jestem dawniejsza. Nadal proszę, przepraszam. dziękuję i wigilia z 12 potrawami przygotowana w całości samodzielnie. Listy papierowe- jak najbardziej. Ksiażka tylko pisana. Nie używam komunikatorów. Moje córki podobnie, chociaż przecież pokolenie dalej.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Juli* sobą być i więcej nic
Dołączył: 11 Kwi 2006 Posty: 7997 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:42, 10 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
karpieniec złocisty napisał: |
Ale to i tak lepiej od moich niektórych starszych kolegów, którzy chcąc wyłączyć telewizor wyciągają wtyczkę z kontaktu hehe |
Ze mnie też się czasami śmieją i rzucają tekst :
"Trochę techniki i się gubi ". Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie pewien mały drobiazg
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
karpieniec złocisty światłość bijąca zza zakrętu
Dołączył: 05 Lip 2012 Posty: 908 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 74 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 21:45, 10 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
O jak małym drobiazgu mówimy?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Juli* sobą być i więcej nic
Dołączył: 11 Kwi 2006 Posty: 7997 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:46, 10 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
, bo się wyda...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Juli* sobą być i więcej nic
Dołączył: 11 Kwi 2006 Posty: 7997 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:11, 10 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Ilustracja nawiązująca do wcześniejszej mojej wypowiedzi :
oraz kilka innych, by zobrazować kolejne "nasze" wcielenia
Nie zawsze jest się czym szczycić i dość często jest za czym tęsknić...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Juli* dnia Czw 22:18, 10 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 22:18, 10 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Z sentymentalnym uśmiechem przeczytałem ten założycielski post. Pomyślałem sobie, że od zarania dziejów następne pokolenia postępują w sposób prowokujące tych "starszych" do stwierdzenia - jak się ten świat zmienia...
Jako forumowy Matuzalem patrząc na pierwszą tabelkę uzmysłowiłem sobie, że to co w niej stanowi jako punkt odniesienia jako staroć, dla mnie w pewnym momencie było symbolem nowoczesności. Kalkulator pokazany na rysunku to był szok i powiew nowoczesności w chwili, gdy ja do tego momentu używałem suwaka logarytmicznego. Powstawały na nim moje pierwsze konstrukcje. Pierwszy - drewniany pokryty tworzywem w kolorze kości słoniowej, był bardzo drogi, a dostałem go w prezencie od Anglika - szefa biura konstrukcyjnego w Liverpool, którego oprowadzałem po Poznaniu w 1965 roku. Ktoś mi go ukradł gdy zacząłem pracować więc kupiłem nowoczesny - z białej mlecznej plexi. Leży w pudełku ze starociami, owinięty w miękką flanelkę, a moje wnuczki nie chciały wierzyć, że rakiety lecące na Księżyc były projektowane z użyciem obliczeń wykonywanych na takich suwakach logarytmicznych. Pierwszy mój kalkulator był wielkości sporej maszyny do pisania, wykonywał sześć operacji, miał wyświetlacz wykonany na lampach z żarzącymi się w nich włóknami w kształcie cyfr i robił błędy gdy stał zbyt blisko kaloryfera. Do dużej firmy, w której pracowałem jako początkujący konstruktor przyszły dwie takie "maszyny" i ja jedną dostałem, bo "starsi" konstruktorzy jej nie chcieli jako nowoczesne "badziewie". Moja pierwsza kamera, której mi znajomi zazdrościli, robiła filmy na taśmie filmowej o szerokości 8 mm i była napędzana sprężyną. Potem kupiłem taką z filmem super 8 - już na baterie… Pierwszy aparat, to była Smiena 8 - z kliszą na której można było zrobić 32 zdjęcia, a potem trzeba było w ciemności wymienić rolkę na nową.
Obecnie używam smartfona, wymieniam komputery na coraz to nowocześniejsze, używam laptopa i tablet, do projektowania używam specjalistycznego oprogramowania i wcale nie uważam, że muszę się odżegnać od sentymentalizmu wobec starych przedmiotów. Listy piszę na komputerze lub gdy trzeba w smartfonie, ale wcale nie uważam, żeby sztuka epistolografii zanikła. To tylko środek przekazu ułatwił porozumiewanie, ale stosuję nadal wszystkie zasady jakie obowiązywały dawniej przy pisaniu listów. Odręczne pisanie zajęłoby mi więcej czasu, a tak mogę korespondować pisząc więcej i częściej. Świąteczne kartki wysyłam nadal przykładając się do tekstów i nie powielając ich treści niezależnie od adresata. W specjalne dni celebruję picie herbaty z porcelany odziedziczonej po dziadku.
W używaniu nowoczesnych urządzeń wcale nie widzę utraty ważnych elementów minionego czasu. To co ważne, tkwi wewnątrz człowieka, w mentalności, w jego kulturze bycia, zainteresowaniu światem. Reszta, to zewnętrzna powłoka codzienności i zmiana narzędzi oraz tempa życia… Czy to źle albo dobrze? Nie - po prostu normalnie - znak upływu czasu. Bandytyzm, brak kultury osobistej, zbrodnia - wszystko to istniało. Zmieniły się teraz tylko możliwości obserwowania tego wszystkiego oraz niestety, proporcje tych złych zachowań w stosunku do normalnych. Tragedia zaczyna się dopiero w momencie, gdy ludzie zaczynają się chlubić tym, co dawniej było powodem do wstydu i wykluczenia towarzyskiego.
Nowoczesność która jest postępem, kupuję bez zmrużenia oka...
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Juli* sobą być i więcej nic
Dołączył: 11 Kwi 2006 Posty: 7997 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:49, 10 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
U mnie sentyment wzbudza ostatnia rycina w założycielskim poście
Do spraw technicznych podchodzę prężnie, choćby z racji wykonywanego zawodu i wykształcenia, co nie zmienia faktu, iż czasami łza się w oku kręci. Niektóre przykłady z kolei prowadzą do zadumy i prężnego hasła : "Koniec świata"
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pochodzenie O-Ren Ishii maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Maj 2008 Posty: 5578 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 363 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: centrum PL Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 22:51, 10 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Ja raczej do gadżeciarzy należę ale nie tak zupełnie "na maksa, bezkrytycznie, byleby najnowsze, obrandowane i trendy"
Świetnie się odnajduję w XXI wieku i na pewno jakby była maszyna czasu to nie cofnąłbym się dalej niż do 2000 roku... Ale biorę pod uwagę logikę i praktykę zanim się rzucę na jakąś nowość czyli FB u mnie wysycha, nie aktualizuję statusu, rzadko lajkuję. Życzenia, podobnie jak Karpieniec, składam telefonicznie (kartek nie wysyłam żadnych, smsów też, w szczególności gotowców, fuj). Nie kupiłem ipada bo po co ? Mam cegłę nosić na plecach żeby na lotnisku sobie coś kliknąć i widzieć to na dużym ekranie ?
Z drugiej strony... nienawidzę jak mi sieć padnie, tego nienawidzę ! Jak nie ma wody - trudno, lodówka padła - pech, ale dostęp do sieci ma być jak ta lala !
Imprezy w moim domu to pełna symbioza technologii i ludzi, na stole jedzonko, wódeczka i zakąski a w rogu laptop rzucający obraz na TV PDP 50" i youtube zapodaje ! (w późniejszych godzinach mogą być szarpaniny przy lapku ). Lubię takie fajne programy jak dropbox (na lapku i telefonie jednocześnie - miodzik), gimp, glimpse i inne. Hiszpańskiego się uczę sam (bo nie ma szkoły z zajęciami od 22-ej) - wszystko internet. Auteczka, noooo... to moja lubić !!! Liczy się tylko mercedes, audi i bmw... ale mnie nie stać więc zostaje na lubieniu
Nie... ja do XX wieku czy średniowiecza to dziękuję bardzo ale zostaję tu gdzie jestem
edit: dodane jedno "nie" które troszkę zmienia znaczenie całego zdania
Post został pochwalony 2 razy
Ostatnio zmieniony przez Pochodzenie O-Ren Ishii dnia Pią 0:07, 11 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 23:05, 10 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Jeśli kupuje się nowoczesne urządzenia dlatego, że w nich widać potencjał uzytkowości, nie jest to gadżeciarstwo. Jeśli kupuje się coś, żeby to mieć, bo jest na topie, bo modne, to własnie gadżeciarstwo. Pisałem już to w poprzednim moim wpisie. Używanie nowoczesnych narzędzi nie jest niczym nadzwyczajnym, Wulgaryzmy, zalanie się w trupa, chamstwo, używanie prymitywnego języka zamykajacego się w zestawie 50 - 100 wyrazów w dodatku slangowo zniekształconych itp. wcale nie znamionują nowoczesności , bo to nie zmienia się od wieków. Fatalnie jest, gdy mentalność człowieka nie nadąża za narzędziami i pozytywnymi możliwościami jakie daje zmieniający się czas.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 3:55, 11 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Juli* napisał: |
Było słowo, teraz obrazowo :
... |
Ooooch...To tylko pozory. Kiedyś było dokładnie tak samo tylko się o tym głośno nie mówiło.
Owszem, wielkie nieszczęście było gdy się dziecko zmajstrowało bo w obliczu ówczesnej rzeczywistości był to większy kłopot niż dzisiaj.
Nic poza tym.
Mimo wszystko wolę "dzisiaj" ? Bo przynajmniej można głośno nazwać to co kiedyś szeptało się tylko po kątach.
Formalny napisał: | Z sentymentalnym uśmiechem przeczytałem ten założycielski post. Pomyślałem sobie, że od zarania dziejów następne pokolenia postępują w sposób prowokujące tych "starszych" do stwierdzenia - jak się ten świat zmienia...
... |
Owszem, ale można z równie dużym powodzeniem prowokować młodych. Ja ostatnio znalazłam na strychu suwak logarytmiczny. Mojemu synowi i bratankowi przyćmiło to nawet podchoinkowe prezenty.
Studentom Politechniki jakby nie było.
Owszem, słyszeli o czymś takim, ale obsługa tegoż okazała się wyższą szkołą jazdy. No przynajmniej przez godzinę co nam, starszym dało pole do poczucia chwały
Czasy się zmieniają, owszem, ale tylko dla tych starszych.
Młodzi jakieś tam tradycje wysysają z przysłowiowym mlekiem matki, ale widzą tylko świat zastany.
I do dzisiaj nie wiem na czym to wszystko polega - poza terrorem psychicznym w postaci wiadomości, że się umrze?
Ale uwielbiam wyciągać te wszystkie starocia na wierzch...I bynajmniej nie w formie opowieści: "bo za moich czasów...".
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Juli* sobą być i więcej nic
Dołączył: 11 Kwi 2006 Posty: 7997 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 6:44, 11 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
lulka napisał: |
Ooooch...To tylko pozory. Kiedyś było dokładnie tak samo tylko się o tym głośno nie mówiło.
Owszem, wielkie nieszczęście było gdy się dziecko zmajstrowało bo w obliczu ówczesnej rzeczywistości był to większy kłopot niż dzisiaj.
Nic poza tym.
Mimo wszystko wolę "dzisiaj" ? Bo przynajmniej można głośno nazwać to co kiedyś szeptało się tylko po kątach. |
W tej ilustracji pewnie nie tylko o to chodzi. Jest jeszcze jeden "drobiazg", który charakteryzuje nam współczesność. Nie licytowano takich kwot za swoje dziewictwo. Teraz dziewczyny mają opory czy za dużo za nie chcą, czy może zbyt mało ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
letnisztorm Tunrida Storm
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 14847 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2172 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 8:28, 11 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Świat się zmienia, zawsze się zmieniał. Odwieczny dylemat czy na lepsze czy na gorsze. Może zwyczajnie na inaczej.
Wczoraj czytałam w grudniowym numerze Focusa o minimalistach. Alternatywa dla galopującego konsumpcjonizmu. Ponoć pogoń za nowymi rzeczami, lepszymi, nowoczesnymi strasznie nas ogranicza, zamyka na sprawy duchowe, zmniejsza kontakty międzyludzkie, niszczy rozwój.
A to znak naszych czasów. Coraz mniejsza liczba luba ludzi produkuje coraz więcej i ktoś to musi kupować żeby gospodarka się nie załamał.
Nowe technologie, trendy, potrzeby. Wartość przedmiotów użytkowych w galopującym tempie się dewaluuje, reklamy zapewniają, że nowe jest lepsze, że musisz to mieć.
Zatem posiadanie wymarzonego przedmiotu nigdy nas nie zaspokoi, w kolejce ustawiają się już lepsze.
A minimaliści ?
Spróbujcie ogranicz swój stan posiadania do 100 rzeczy.
Ponoć rozwój duchowy gwarantowany
Tak myślę, że zmiany nigdy nie idą w jednym kierunku, każda akcja rodzi reakcję, w tym wypadku jakąś tęsknotę za prostotą i naturą.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati Gość
|
Wysłany: Pią 9:29, 11 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
letnisztorm napisał: | Świat się zmienia, zawsze się zmieniał. Odwieczny dylemat czy na lepsze czy na gorsze. Może zwyczajnie na inaczej.
(...) |
Skoro człowiek ma naturalnie wbudowaną opcję ‘ciekawości’, która napędza go do poznawania i rozwoju, to i efekty tego rozwoju widoczne są gołym okiem i na ich fundamentach powstają nowe i nowe i nowe i kolejne..Te wszystkie, w ogromnym ogóle mówiąc, nowinki techniczne i efekty pracy rozwiniętych umysłów, aktualnie nieaktualne już w chwili produkcji, mają nam tę potrzebę ciekawości zaspokoić i pozwolić dalej się rozwijać. Bardzo dużo tych bodźców pozornie pomocnych.. Za dużo, dlatego ich pomoc zaczyna okazywać się pozorną, bo łatwo wpaść w kanał ciekawości, której nigdy nie zaspokoimy, a co gorsze.. spokojnie byśmy mogli. Kupujemy mikser po to, żeby nie trzeć ręcznie, ale i po to, żeby szybciej móc przygotować wiele wymyślnych koktajli w krótkim czasie, a nie tylko jeden okupiony potem i pęcherzami. Pominę kwestie przepływu środków finansowych w całym tym procesie twórców i zaciekawionych odbiorców, bo doskonale wiadomo, że są o one u źródła. Jeśli zanim dobrze poznam mój nowy mikser, hit sezonu 2013 a już dostaję model po liftingu nie przygotuję nawet pół koktajlu.. bo ciągle będę uczyć się kolorów guzików na sprzęcie. Przykład jest prosty, ale.. mógł być w sumie prostszy. Ale za wcześnie na świństwa..
To, jak człowiek ustawia sobie ten świat wynika to z tego, jakim się stał. Człowiek jest, zresztą od zawsze był i będzie producentem, ale i produktem jednocześnie… Tworzy nas to, co tworzymy.. hehe.. pokrywa się to nawet ze znanym ‘jesteś tym, co jesz..’ ‘a jesz to, co produkujesz’
..dlatego nieustannie gniecie mnie pytanie: czy, gdyby dopadł nas jakiś Armagedon, koniec świata, globalna katastrofa i co tam jeszcze.. i została by nas tylko garstka, czy poszlibyśmy w tym samym kierunku, który doprowadził nas do dnia dzisiejszego…? Gdybyśmy mieli zacząć wszystko od nowa.. Odpowiedź na to pytanie pozwoliłaby mi wreszcie spokojnie zasnąć.. bo byłaby obrazem tego, czy człowiek faktycznie jest zdolny wyjść poza jakieś ramy (których efekty już znamy)..
I nie rozumiem jeszcze dokąd tak się spieszymy.. tego niestety nie jestem w stanie pojąć.
Przypomniał mi się film 'Paryż o północy'.. Idealnie zobrazowany temat o tym, jak ludzie z różnych epok marzyli z tęsknotą o czasach przeszłych. W każdej epoce znajdą się jej zwolennicy i przeciwnicy.. Może to wynika z tego, że przeciwnikom bardziej doskwiera odchodząca do lamusa spuścizna nad, którą rozczulali się nasi dziadkowie.. krwawica, która okupiono wiele..
..bo chyba jednak z każdą epoką konsekwentnie miejsce w towarzystwie dla 'ego' zastępują jego materialne twory. A im mniej 'ego' w eterze, tym samotniej się robi i smutniej jakby...
Tak, jak w hotelach samoobsługowych.. dostajesz kartę do wyposażonego pokoju i radź sobie sam..
Ostatnio zmieniony przez Mati dnia Pią 9:56, 11 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Pochodzenie O-Ren Ishii maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Maj 2008 Posty: 5578 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 363 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: centrum PL Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 11:52, 11 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Czasami przychodzi chwila zastanowienia... cykl życia produktu się skurczył niesamowicie.
Z Dziadkiem kojarzy mi się nożyk który zawsze przy sobie nosił. W latach '70-'80 na wsiach noże nie służyły do bójek knajpianych tylko po prostu były użytecznym narzędziem. Szło się "do pola" to zawsze trzeba coś dociąć, coś przykręcić, coś wyostrzyć - Dziadek miał go zawsze przy sobie i ten nożyk w mojej głowie stał się po prostu atrybutem tego człowieka. Ja nie wiem czy go sam nie zrobił bo był poowijany drutem, jakąś taśmą, ostrze pociągnięte osełką tyle razy że już się wygięło do środka... albo może tyle razy był naprawiany że wyglądał jak "ręczna robota"... bo odkąd sięgam pamięcią zawsze był w tym domu. Babka przeżyła Dziadka o 12 lat. Już wtedy jako dorosłemu chłopu, zdawało mi się to zabawne kiedy tam jeździliśmy... że ten nożyk nadal leży na honorowym miejscu obok chlebaka. Już nie służy "w polu" ale ukroić pajdę chleba, obrać jabłko, coś przyciąć, coś dokręcić... Ciekawe co się z nim potem stało, pewnie trafił w końcu na śmietnik, w sumie może szkoda - ciekawe czy u mnie by przetrwał następne kilkadziesiąt lat ? Pewnie nie
A teraz samochody się zmienia "po gwarancji"...
Czy to dobrze czy źle to nie wiem - na pewno w tym względzie inaczej było kiedyś i inaczej jest teraz
cbdu
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
letnisztorm Tunrida Storm
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 14847 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2172 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:00, 11 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
W odniesieniu do nożyka i do posta, który bardzo szybko zniknął , to wychodzi na to że jeden marny przedmiot potrafi nas lepiej identyfikować niż tysiące gadżetów.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
ws maszynista z Melbourne
Dołączył: 02 Wrz 2005 Posty: 2151 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 127 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 12:04, 11 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
letnisztorm napisał: | W odniesieniu do nożyka i do posta, który bardzo szybko zniknął , to wychodzi na to że jeden marny przedmiot potrafi nas lepiej identyfikować niż tysiące gadżetów. |
o tak
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|