|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
karpieniec złocisty światłość bijąca zza zakrętu
Dołączył: 05 Lip 2012 Posty: 908 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 74 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 19:14, 29 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
nudziarz napisał: |
Karpieniec.. Dziś mam zły dzień... |
Ach Nudziarzu, pozwolę sobie zauważyć, że Twój zły dzień jest Twoim problemem
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 19:15, 29 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Dopóki nie napiszę tego czym straszę ..
Potem już będziemy mieli wspólny
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Śro 19:18, 29 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Ja bym chciała wiedzieć, co to jest szaszyzna.
Fetę bardzo lubię, plus wszystkie sery i twarogi. Szpinak też lubię. Szczególnie w połączeniu z dowolnym serem pleśniowym albo ricottą. Najlepszy szpinak jest z serkiem dolcelate
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 19:22, 29 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Nie jem syfu z torebek i puszek. Nie jem na mieście w śmieciodajniach i barach. Unikam mięs wybranych zwierząt.
Nie rozumiem też specjalnie jak można coś lubić a czegoś nie. Kwestia przyrządzenia i podania.
W moim wypadku przykład: nie zjem małży w sosie winegret, natomiast pochłonę ile wlezie wędzonych w oleju na ostro. |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 19:25, 29 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Seeni napisał: |
Szpinak też lubię. |
Myslę , ze szpinaku nie lubią Ci, którzy nie mieli okazji zjesć go naprawde dobrze przyrzadzonego
A - przyznaję - w knajpie dobrego nie jadłem .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati Gość
|
Wysłany: Śro 19:26, 29 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
no cóż.. chyba łatwiej mi będzie napisać co jem, z tych samych powodów, co Frida..
wszystkie warzywa, wszystkie owoce w różnych postaciach i konfiguracjach
owsianki, bakalie, drób, ryby i nabiał..kasze wszelakie i ryże, czasami kartofle z kefirem i koperkiem, czasami też upiekę sernik z brzoskwiniami i jest to zwykle jedyne słodkie na jakie się pokuszę.. słodycze mnie nie biorą..
unikam czerwonego mięsa, bo wieprzowina jest niezdrowa a przez wołowinę mogę mieć raka jelita grubego o tym, czego nie napisałam nawet nie myślę, ale zasadniczo wszystko lubię.. i kiedyś wszystko też zjadałam z wyjątkiem ostryg, które konsystencją przypominają ... powiedzmy, że słony glut gdyby choć ostrygi piły sok z ananasów..
Ostatnio zmieniony przez Mati dnia Śro 19:40, 29 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 19:29, 29 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
No właśnie. A jadłaś Mati ostrygi wędzone? |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Śro 19:32, 29 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
aaaa wołowina...... Przepadam I żadna tam polędwica wołowa tylko zwykły antrykot, ale bez kości i wyżyłkowany, Moczony w wódce i tartym czosnku z ziołami a potem na patelnię, góra 3-4 minuty, żeby jeszcze krew poszła. I na mocnym ogniu, tak, żeby się spiekł a w środku był pół surowy.
Jeezu, chyba sobie zaraz zrobię.................
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 19:33, 29 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
ostrygi są potrawą snobów ( tak mi się wydaje ). Bywając we Francji nad Atlantykiem miałem okazje próbowac je bezpośrednio wyławiane w wody. Jak na moje plebejskie podniebienie - nic ciekawego.
Natomiast małże.. w lekkim sosie z dodatkiem szalotki i ziół... mmmmmm....
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Tina maszynista z Melbourne
Dołączył: 07 Paź 2010 Posty: 2990 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 327 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:35, 29 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
na poczatku ostrygi byly potrawa biedakow...
owoce morza tez.
jak i pizza
jak i bigos, i zurek...
i Flammkuchen
wszystko z resztek.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tina dnia Śro 19:37, 29 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 19:37, 29 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Seeni napisał: | aaaa wołowina...... Przepadam I żadna tam polędwica wołowa tylko zwykły antrykot, ale bez kości i wyżyłkowany, Moczony w wódce i tartym czosnku z ziołami a potem na patelnię, góra 3-4 minuty, żeby jeszcze krew poszła. I na mocnym ogniu, tak, żeby się spiekł a w środku był pół surowy.
Jeezu, chyba sobie zaraz zrobię................. |
Możesz go do marynaty posmarować lekko musztardą
Ocet w niej zawarty rozbija strukturę włókiem i stek jest bardziej miękki
A sprawdzony czas smażenia ( dla steku medium ) ..2- 2,5 min z kazdej strony i jeszce po minucie . Po czym tyle czasu ile smażyłąś tyle czasu daj mu odpocząć na talerzu ( czyli jakieś 5 min ).
No i koniecznie stek zanim trafi na patelnię powinien zaliczyć z miesiąc w zamrazarce
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati Gość
|
Wysłany: Śro 19:38, 29 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
ad: Cimek
Nie. Nie wiedziałam nawet, że takie są..
Jednak do ostryg zraziłam się, kiedy jako mała dziewczynka byłam na wakacjach u mojego śp. Dziadka.. Pamiętam, że jedli wtedy ostrygi i Dziadek powiedział mi, że są żywe i piszczą, kiedy się je połyka. Po czym łykając tenże żywy glut zapiszczał. Byłam przerażona. Zrobiło mi się tak przykro i tak żal, że rozpłakawszy się krzyknęłam 'jak możecie mordować żywe stworzonka, przecież je to boli!' i uciekłam z salonu..
Podobnie było z Pepsi. Mama powiedziała mi, że nie mam jej pić, bo mi się żaby w brzuchu zalęgną.. Od tamtej pory wszystkich pouczałam o szkodliwym wpływie pepsi na żaby, które przecież w tym żołądku się poduszą i umrą. I faktycznie. Kiedy potem, jako dorosła dziewczyna piłam napoje gazowane mój brzuch na prawdę rechotał wyrechotał chyba całego Mozarta..
Ostatnio zmieniony przez Mati dnia Śro 19:39, 29 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati Gość
|
Wysłany: Śro 19:40, 29 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
nudziarz napisał: | ostrygi są potrawą snobów(...) |
cześć
powtórzę rodzinie.. |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 19:40, 29 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Jeszcze zdążę po wołowinkę na tatara. Mają otwarte do 21.00
Dobranoc. |
|
Powrót do góry |
|
|
Tina maszynista z Melbourne
Dołączył: 07 Paź 2010 Posty: 2990 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 327 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:42, 29 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
nudziarz napisał: |
No i koniecznie stek zanim trafi na patelnię powinien zaliczyć z miesiąc w zamrazarce |
chyba sobie jaja robisz
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Tina maszynista z Melbourne
Dołączył: 07 Paź 2010 Posty: 2990 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 327 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:43, 29 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
ja tez lubie steka medium....
pychotka!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Śro 19:44, 29 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Nie jadam:
Kiełbas (kaszanek, kiszek, salcesonów, baleronów)
Żeberek i każdego mięsa, które ma żyłki, chrząstki i tłuszcze (czyli, praktycznie, niemal żadnego mięsa)
Kasz (z wyjątkiem kus kusu i, w ostateczności, jaglanej) oraz ryżu
Galarety mięsnej lub rybnej
I, podobnie jak Ill - flaczków oraz kminku
Wszystkie powyższe potrawy wywołują we mnie natychmiastowy odruch wymiotny. Ich wygląd (flaczki a la ścierka do podłogi), ich zapach (smród), ich obrzydliwa, często rozgliżdżona (galareta) konsystencja no to jest, po prostu, nie do przebrnięcia dla mnie, nie do przełknięcia, nie do przeżycia
Natomiast mogę chyba zaryzykować twierdzenie, że lubię praktycznie wszystkie warzywa i każdy, znany mi, nabiał. O wielkiej miłości do słodyczy nawet nie ma co wspominać... |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 19:46, 29 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Mati napisał: |
Pamiętam, że jedli wtedy ostrygi i Dziadek powiedział mi, że są żywe i piszczą, kiedy się je połyka. Po czym łykając tenże żywy glut zapiszczał. . |
To nie tak
Ostrygi nie mają aparatu głosowego i piszczeć nie moga
Niby "piszczą" przy otwieraniu , ale to skutek wessania powietrza do ciała ostrygi przy otwieraniu muszli. Zwykły efekt piszczałki
P.S. Do dziś mam bliznę na dłoni po obsunięciu się noża do otwierania ostryg
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 19:47, 29 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
tina napisał: | nudziarz napisał: |
No i koniecznie stek zanim trafi na patelnię powinien zaliczyć z miesiąc w zamrazarce |
chyba sobie jaja robisz
|
Argentyńskiej wołowiny nie kupuje, a nasza zwyczajnie musi skruszeć
Tak jak zając na mrozie
Chyba ze ktoś lubi zuć bez końca.
P.S. Mam w okolicy zaprzyjaźnioną ubojnię. Kupuję u nich pięknie drobniutko przerośnięty rostbef po 26 zl/kg ( 6 Euro ) . Kupuję większa ilość, kroję na plastry po ok. 20 dkg , mroże i smaże , kiedy już dojrzeje
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez nudziarz dnia Śro 19:58, 29 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati Gość
|
Wysłany: Śro 19:50, 29 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
flykiller napisał: | (...)
Żeberek i każdego mięsa, które ma żyłki, chrząstki i tłuszcze (czyli, praktycznie, niemal żadnego mięsa)
(...) |
Wszystkim tym, co wymieniłaś zajadałam się jeszcze z rok temu, aż mi pod gardło podchodziło. Teraz pozostało mi objadanie chrząstek, nawet z talerzy innych..
mam totalną jazdę na nie.. uwielbiam chrupać.. poza tym z drobiu najbardziej smakuje mi wszystko, co nie jest zwykłym, białym, nudnym mięsem.. wszelakie podroby, ciągnące się farfocle, ścięgna.. skóry.. zjem absolutnie wszystko.. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|