Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Yasha Gość
|
Wysłany: Wto 9:51, 07 Mar 2006 Temat postu: Co pamiętacie z przedszkola? |
|
|
Ja pamiętam zabawę z koło, w rytm piosenki:
Mam chusteczkę haftowaną co ma cztery rogi,
kogo kocham, kogo lubię rzucę mu pod nogi...
Jedna osoba, na która padła popularność, stała w środku tego koła i szukała kolejnej ofiary swojej chuci, której przekazywała chusteczkę.
Pamiętam równiez liczne przedstawienia teatralne i baletowe, w których brałam udział czynnie. Mam wrazenie, że tylko ja wyłacznie wystepowałam, bo siebie jako publicznosci - nie pamiętam, a koleżanki i kolegów - tylko kilku.
W jednym przedstawieniu miałam rolę królowej nocy - czyli tzw. główną rolę, w złotej koronie oraz dlugiej do ziemi czarnej szacie na tiulu popylałam po przekątnej sali w jakichś dzikich skokach. A ćwicząs rolę w domu, ciagle mi sie cos rozdzierało w tym kostiumie. Jakoś wówczas nie doceniałam walorów bycia solistką i zazdrosciłam koleżankom, które wystepowały w mojej świcie jako snieżynki, w krótkich, białych paczkach. Na śnieżynkę ze swoim wyglądem najwyraźniej się nie nadawałam |
|
Powrót do góry |
|
|
melpomena zła kobieta
Dołączył: 03 Wrz 2005 Posty: 9156 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 475 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 12:06, 07 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Do przedszkola nie chodziłam, ale do zerówki tak. Z zerówki pamiętam mojego pierwszego narzeczonego. Miał na imię Jurand, ciemny blondyn, obcięty za pomocą miski. Trzymał mnie za rękę, ale to ja dałam mu pierścionek zaręczynowy z bardzo ładnym piaskiem pustyni. Pierścionek trafił do "teściowej" a od niej do mojej mamy
W pierwszej klasie nasze drogi się rozeszły.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 13:42, 07 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
No ja to byłem weteranem przedszkoli bo uczęszczałem do czterech... Nie mam zbyt wielu czytelnych wspomnień, choć po tym jak zderzyłem się z panią niosącą talerze do dziś mam bliznę na łuku brwiowym
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Wto 15:31, 07 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Do przedszkola chodziłam krótko nim przeniosłam się do babci, ale pamiętam wstrętną zupę mleczną z kożuchem i obrzydliwą koleżankę, która mieszała mi w zupie, gdy pani się odwracała, Nie lubię przedszkola.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Yasha Gość
|
Wysłany: Wto 15:52, 07 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Ooo, z jedzenia to mam miłe wspomnienia
Na przykład kompot rabarbarowy, na deser i po tym, jak szukaliśmy w ogrodzie ukrytych fantów. Nalezy dodać, że moje przedszkole miesliło sie w pieknej willi stojacej w ogrodzie. Było to miejce mistyczne (kto wie, czy to nie wpłyneło na moje zycie) - przed wojna i krótko po niej mieszkała tam rodzina, zacna i bogata, która przezyła holocaust w cudnowy sposób - zostało to nawet opisane w pewnej książce
A pamietacie obiadki, robienie z purre ziemniaczanego tuneli, obrzucanie się buraczkami i kisielem? |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Wto 16:41, 07 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Miłe wspomnienia mam nieliczne ale jednak. Lubiłam leżakowanie i zabawę w teatrzyk. Miałyśmy do dyspozycji tylko paluszki, ale wyobraźnię wręcz nieograniczoną. Szkoda było się potem zrywać. Czasem panie nas uciszały i zabawa urywała się w połowie. Występy też pamiętam, byłam lalą i cała moja rola polegała na kręceniu głową i powtarzaniu "mama, tata". Pajacem był mój kolega (ciągle się jeszcze widujemy), który kwitował : brzydka lala, wstrętna lala ciągle tylko mama tata.. I on położył mi kiedyś rękę na kolanie z czego ja nieopatrznie zwierzyłam się w domu, miałam przechlapane na kolejne dziesięć lat.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Jones Marek Aureliusz
Dołączył: 02 Sty 2006 Posty: 48 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 18:28, 07 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Pamiętam tran który grozna pani aplikowała wszystkim jedna łyzką , chłopaka który mnie bił i szczypal bez powody, gre na tamburynku i serwisy do herbaty dla lalek. Pamietam mase rzeczy, nawet to ,ze klęczałam na grochu za cos tam...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
obserwator wróg prefektury
Dołączył: 19 Paź 2005 Posty: 470 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdynia 5
|
Wysłany: Wto 21:36, 07 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Pamietam pierwszy dzień w przedszkolu. Cały dzień przesiedziałem sam w korytarzu na niskiej ławce nie niepokojny przez absolutnie nikogo.
Posiłki: Pamietam tylko nienawiść do zupy z suszonych śliwek, ale jadłem ją, bo nie miałem innego wyjścia. Pani podchodziła, jedna reką trzymała za tył głowy a drugą, łyżką, wpychała mi do gardła to ochydztwo - zupę z połówkami suszonych śliwek, a ja to wypluwałem. Oczywiście w ciszy się to nie odbywało.
Nie rozumiem dlaczego karmiła mnie tylko jedna przedszkolanka? Dlaczego nie stawiałem oporu rękoma??? Jakoś nie jestem dumny z siebie w tamtych czasach. Przynajmniej byłoby... co wspominać.
Leżakowanie: Wszyscy leżeli a pośród leżaków chodziła pani z kijem w ręku. Pamiętacie na pewno, takim kijem co to w szkołach służył do pokazywania czegoś na tablicy. To znaczy tak mi sie wydaje, bo żeby jakikolwiek nauczyciel pokazywał tym kijem cokolwiek to sobie nie przypominam.
Powiem tylko, że przedszkolanki nie wkładały w kija całego serca.
A szkoda, byłoby... co wspominać.
To o czym pisze jasia. Obrzucanie się buraczkami??? O zgrozo!!! U nas w przedszkolu był nie do pomyślenia taki brak dyscypliny, taki brak poszanowania dla ładu, porządku i karności!!! Pamiętacie posiłki przedstawione w filmie Agnieszki Holland Europa Europa albo w internacie z filmu Diabolique? Podobało się? No!
Żeby nie było, że mam selektywną pamięć, były dobre strony - najlepsza miała imię i nazwisko: Ewa Rataj. Był plac zabaw, koleżanki koledzy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
flo herszt bandy Portugalczyków
Dołączył: 31 Sie 2005 Posty: 445 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 22:01, 07 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
nie chodziłam do przedszkola zbyt długo ale jakie strzępy wspomnień mi pozostały a kilka mi się przypomniało czytajšc wasze wspomnienia
serwis dla lalek ... też pamietam ,jeden jedyny i bitwa o niego
beznadziejny znaczek na szafce z ubraniami i płacz o to ( osa)
zatrzanięcie sie w ubikacji
rysowanie cmentarza z okazji więta zmarłych ... ???
a najgorsze wspomnienie to czekania żeby mnie kto odebrał tymczasem w wyniku niedogadania sie nikt po mnie nie przychodził
jajko na twardo z sosem pomidorowym
a pierwsz miłoć to dopiero pierwsza klasa ... póżno zaczęłam , potem pierwsza miłoć wyjechała i niewidzlimy sie bardzo długo aż do przypadkowego spotkania niedawno i to był szok ...
aha tunele ziemniaczane jak najbardziej w czerwonym barszczu
ideałem było uformowanie wyspy z jeziorkiem w rodku
po miesišcu chyba uciekłam z przedszkola i już nie poszłam
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Yasha Gość
|
Wysłany: Wto 22:01, 07 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Z obserwatorem znamy się trochę lepiej niż tylko z forum stąd w temacie jego przedszkola i szkoły znam trochę wiecej szczegółów. Słuchając opowieści z tego okresu jego życia odnoszę wrażenie że albo wychowywal się w jakiejś innej niż ja rzeczywistości, np w obozie koncentracyjnym, albo ja miałam bardzo szczęśliwe i beztroskie dzieciństwo. W ogóle sobie nie wyobrażam sytuacji, w której jakiś dorosły mógłby użyć wobec mnie przemocy fizycznej. W opisanej przez obserwatora scenie z karmieniem przyjmuję za mozliwy rozwoj zdarzeń odgryzienie ręki pani przedszkolance albo przynajmniej jakiś zorganizowany odwet. W najgorszym wypaku skończyło by się tym, że odmowiłabym uczęszczania do takiego przedszkola. Nie byłoby siły Boskiej ani ludzkiej, któraby mnie do tego zmusila
W zasadzie tak analizując swoja osobowość to myślę, że mam naturę co najmniej anarchisty a w sprzyjających warunkach mogłabym zostać nawet terrorystką.
Ciekawe czy inni też mają tak niemiłe wspomnienia z przedszkola jak kolega wyżej. |
|
Powrót do góry |
|
|
flo herszt bandy Portugalczyków
Dołączył: 31 Sie 2005 Posty: 445 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 22:06, 07 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Yasho twój opis przedszkola jest faktycznie jakby z innej planety
coś jaby przygodny Madlen
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bo ja anty-Titanick
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 1672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 121 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)
|
Wysłany: Wto 22:18, 07 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
ale temat Yasha!!!
pamietam imię i nazwisko pierwszej przedszkolnej miłosci i imię pierwszej w zyciu rywalki
pamiętam rybę i buraczki (dziwnie jestem przekonana, że razem w zestawie obiadowym) - obu wówczas nie znosiłam
pamiętam jakieś dziwne pląsy bowiem moje przedszkole było ponoć "rytmiczne"
pamiętam, ze w przedszkolu było stanowczo za dużo pań, które się czepiały - szkoła była pod tym wzgledem lepsza: jeden nauczyciel i już, a w przedszkolu: pani i pomoc i jakieś panie jeszcze i kucharki i sprzątaczki itd itp - koszmar. (Podobnie było na jedynej w mym życiu koloni - pozostało wrażenie, że "opiekunów" było stanowczo za dużo)
wypisałm się z przedszkola w wieku 6 lat - po prostu wmówiłam pani przedszkolance, że ja idę do szkoły w następnym roku, a pani mi oczywiście uwierzyła i nie dała w porę rodzicom jakiegoś formularza-wniosku. Potem było załatwianie na wariata szkoły, badań psychologicznych itd.
Szkoła była ciut lepsza - nie kazali jeść i spać ale za to za gadanie na lekcjach pani przypinała do fartuszków długie języki, z którymi trzeba było chodzić na przerwie. No a bicie po łapach linijką lub drewnianym piórnikiem było w owym czasie normą. Także klęczenie na woreczkach z grochem przed tablicą. Serio!! Mnie najczęściej dotykały kary polegające na przepisywaniu określoną ilosć razy, w specjalnie do tego celu przeznaczonym zeszycie zdań typu: "nie bedę rozmawiać na lekcjach".
oj nie lubię szkoły, nie lubię
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
flo herszt bandy Portugalczyków
Dołączył: 31 Sie 2005 Posty: 445 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 22:40, 07 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
widze że buraczki są na pierwszym miejscu przedszkolnych warzyw
może zasługują na wzmianke w kąciku poezji rolniczej ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
beeper tańczący z ujemnym niedźwiedziem
Dołączył: 07 Lis 2005 Posty: 481 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zza torka
|
Wysłany: Śro 8:42, 08 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Oj, wiele tych wspomnień...
I tych dobrych, i tych nieco gorszych. Do dziś pamiętam smak tranu w kieliszeczkach do leków, którym nas codziennie pojono. Można było, dla poprawienia smaku tran posolić. Leżakowanie, to była bajka. Dopiero wtedy zaczynało się prawdziwe życie podziemne przedszkola. Kładłem sie koło mojej przedszkolnej przyjaciółki i umawialiśmy sie że razem wyjdziemy do ubikacji. Potem dość długo kontemplowaliśmy różnice w budowie naszych ciał.
Moi starsi bracia szybko nauczyli mnie czytać i pisać, dlatego jak przyjeżdżała jakaś wizytacja, panie przedszkolanki wołały mnie, dawały gazetę i kazały głośno czytać albo rozwiązywać krzyżówki. Krzyżówki rozwiązywałem w ten sposób, że w kratki poziome rzeczywiście wpisywałem jakieś wyrazy, a potem pionowo uzupełniałem je dowolnymi literami. Wyglądało znakomicie
Kiedyś postanowilem wypróbować, jak zjeżdża się ze zjeżdżalni głową do przodu. Sprawdziłem. Od tego czasu mam krzywą przegrodę nosową.
Bawiliśmy sie we fryzjera. Mieliśmy plastykowe nożyczki i grzebyki, ja skądś wyciągnąłem nożyczki do papieru. Rodzice mojej koleżanki mieli do przedszkola dużo pretensji za obcięty piękny warkocz.
Z rozrzewnieniem wspominam tamte lata.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bijou najmniejsza zębatka na świecie
Dołączył: 24 Wrz 2005 Posty: 230 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 12:07, 08 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
moje przedszkole....
ech...
zawsze byłam...mała...chuda,,,nieśmiała...i szybko nauczyłam się że trzeba trzymać się z chłopakami...bo jak co...to obronią
miałam cudowną przedszkolankę...panią lene....nigdy nie krzyczała...zawsze łagodnie uśmiechnięta skarbnica różnych bajek.... jak ją wszyscy kochaliśmy
w zasadzie to byłam grzeczna.. miła i posłuszna
i stawiano mnie za wzór innym dzieciom
mieliśmy w grupie kolegę,,,wieśka który sikał nam do butów..
a jedzenie..
do dziś czuje odrazę
do ..makaronu z truskawkami i twarogiem ... zupy szpinakowej .... i jajek na twardo z sosem musztardowym
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
beeper tańczący z ujemnym niedźwiedziem
Dołączył: 07 Lis 2005 Posty: 481 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zza torka
|
Wysłany: Śro 13:42, 08 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Bijou,
skąd jesteś?
Bo ja mam kolegę - Wieśka, który do dziś sika do butów.
Ale moze to wszyscy Wieśkowie tak ))))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
oldAliAs99 hektolitrowa strzykawa
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 1051 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:48, 08 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Ja do przeszkola chodziłem tylko kilka dni. Nie spodobało mi się tam, więc szybko zrezygnowałem.
A z tych dni, które pamiętam, to przypominam sobie, że do przedszkola chodziłem w czapce wojskowej mojego ojca (takiej z błyszczącym daszkiem, oficerskiej). Nawet dwie takie czapki do przedszkola zaniosłem i zapomniałem ich stamtąd zabrać. Zaginęły. Szkoda bardzo, bo i dziś chętnie bym w takiej czapce pochodził. Za mundurem panny sznurem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Yasha Gość
|
Wysłany: Czw 12:43, 09 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
beeper napisał: | Bijou,
skąd jesteś?
Bo ja mam kolegę - Wieśka, który do dziś sika do butów.
Ale moze to wszyscy Wieśkowie tak )))) |
A mój kot ma na imię Józek. sika do kuwety.
Pewnie tej twój ma brudną |
|
Powrót do góry |
|
|
|