Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

ciche dni
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
paj
maszynista z Melbourne


Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 3593
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1171 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:38, 27 Paź 2010    Temat postu:

jedendwa napisał:
Panowie są mili dobrzy kochani wierni usłużni pomocni ....tylko czasami się
"zawieszają" .Wtedy konieczny jest porządny wstrząs i dalej są mili dobrzy...

Kiedyś w bagażniku WSTRŻĄŚNIĘTY SZAMPAN mi wystrzelił.
Dużo sprzątania i ...śmierdziało długo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jedendwa
wskazujący palec Speedy Gonzalez'a


Dołączył: 12 Paź 2009
Posty: 317
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:40, 27 Paź 2010    Temat postu:

Panem delikatniej trzeba wstrząsnąć .
Tam zaraz szampan i te sprawy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kobieta z klasą
maszynista z Melbourne


Dołączył: 17 Sie 2010
Posty: 2268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:56, 27 Paź 2010    Temat postu:

Paj jak ja Ciebie rozumiem !!! Na sobotę zadałam mojemu facetowi uprać ręcznie dywan w pokoju dziewczynek. Dziś, już nie wytrzymałam i zrobiłam to sama . Teraz sama na siebie jestem zła .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
paj
maszynista z Melbourne


Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 3593
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1171 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:09, 27 Paź 2010    Temat postu:

Kura domowa napisał:
Paj jak ja Ciebie rozumiem !!! Na sobotę zadałam mojemu facetowi uprać ręcznie dywan w pokoju dziewczynek. Dziś, już nie wytrzymałam i zrobiłam to sama . Teraz sama na siebie jestem zła .

Ja uwielbiam, jak mężczyźni radzą kobietom, najczęściej to dotyczy wychowania dzieci, aby były ; KONSEKWENTNE!!!
Jednak... wyjątek stanowią ONI.
Nie martw się Kuro.
Jutro, jak dywan będzie pięknie czysty, pachnący- Twój facet;
1. Nawet tego nie zauważy, przejdzie obok, udając,że to jego nie dotyczy.
2. Zawoła Ciebie do pokoju dziewczynek i powie; Hmm...tu przy stoliku jednak nie doprałaś dobrze.
3.Z zachwytu, miłości, gdy zobaczy czysty dywan...zacznie Ciebie namiętnie całowac i będziecie się kochac na czystym dywanie.
Potem on wciągając spodnie powie; jesteś wyuzdana....wyprałaś ten dywan, aby mnie sprowokowac. ALe lubię Ciebie taką, moja rozpustnico.
050 050 050
Wybierz dogodną dla Ciebie odpowiedź.
Powodzenia


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez paj dnia Śro 17:10, 27 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kobieta z klasą
maszynista z Melbourne


Dołączył: 17 Sie 2010
Posty: 2268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:39, 27 Paź 2010    Temat postu:

obstawiam 2 Jutro potwierdzę, albo zaprzeczę

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kobieta z klasą
maszynista z Melbourne


Dołączył: 17 Sie 2010
Posty: 2268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:05, 27 Paź 2010    Temat postu:

Zuważył... i tyle
Ech gdzie te namiętności podziały się?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:53, 27 Paź 2010    Temat postu:

animavilis napisał:
Kewa napisał:
Błagam Cię Lulka porozwieszaj wszystkie swoje staniki Pray Szalenie jestem ciekawa co z tego wyniknie.

Tak! Pray
Myślę, że przy dwóch jeszcze mógł nie spostrzec premedytacji.


Porozwieszałam wszystkie!
I o jeden za dużo. Sprawdził, a ja byłam bez.
Blue_Light_Colorz_PDT_02

Premedytacja....Hmmmm...
Powiedział, że to nie premedytacja tylko się jedno ramiączko rozciąga na tej klamce, a szkoda by mi się cycki na nierównych ramiączkach zdeformowały. Think
On Geograf, ja astronomka (on zawodowo, ja z zamiłowania).
Dajemy radę. Stoimy na tej samej krawędzi. Zwanej miłością. W przód i w tył przepaść.
Ja milczę, on głaska.
Ja pędzę, on czeka.
On już wie jak odróżnić Wenus od światełka na dźwigu, ja wiem gdzie leżą Koluszki
W zasadzie nie mamy wyjścia. Stoimy na jednej krawędzi. Moje milczenie go spycha zeń, ale moja ciepła dłoń nie daje mu odlecieć.
Moje czarne oczy roztapiają się w jego oczu błękicie.
Krawędź. Niewola i największa wolność.
Pani Dulska, Mapa, Wenus, ta cholerna Lampa Dźwigowa - kalambur.
No i ta męka bycia razem.
Generalnie życie to męka.
Dana nam tylko raz. I mimo wybujałej wyobraźni doskonalszej nie jestem sobie w stanie wyobrazić.
Więc milczę gdy chcę. I niczego nie chcę poza tym bym mogła być sobą.
No dobra. Nawet z krzywymi cyckami.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mii
Lilla My


Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 10858
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1025 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: sama nie wiem skad

PostWysłany: Czw 11:08, 28 Paź 2010    Temat postu:

Kura domowa napisał:
Paj jak ja Ciebie rozumiem !!! Na sobotę zadałam mojemu facetowi uprać ręcznie dywan w pokoju dziewczynek. Dziś, już nie wytrzymałam i zrobiłam to sama . Teraz sama na siebie jestem zła .


Błąd! Shame on you
Ja w takim wypadku oddałabym dywan do pralni za wyczyszczenie którego małżonek musiałby zapłacić ze swojego przydziału gotówki.
Jesli mogę Ci doradzić, to postaraj się powstrzymywać przed wykonywaniem zadań które ma wykonać mąż, a potem dzieci, inaczej po 15 latach będziesz musiała wszystko robić sama, bo przecież dobrze sobie radzisz Anxious
Ale to dopiero jestem taka "mądra" dzisiaj, i dzisiaj się buntuję, tylko teraz jest trudniej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hachiko
Gość





PostWysłany: Czw 11:28, 28 Paź 2010    Temat postu:

[quote="lulka"]
animavilis napisał:
Kewa napisał:
Błagam Cię Lulka porozwieszaj wszystkie swoje staniki Pray Szalenie jestem ciekawa co z tego wyniknie.


Więc milczę gdy chcę. I niczego nie chcę poza tym bym mogła być sobą.
No dobra. Nawet z krzywymi cyckami.




Kiedy kobiety stają się sobą, wyrzekają się nas,a kiedy robimy pod dyktando, wyrzekamy się siebie.
Jak być szczęśliwą?
Powrót do góry
Kobieta z klasą
maszynista z Melbourne


Dołączył: 17 Sie 2010
Posty: 2268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:43, 28 Paź 2010    Temat postu:

Ja w takim wypadku oddałabym dywan do pralni za wyczyszczenie którego małżonek musiałby zapłacić ze swojego przydziału gotówki.
Jesli mogę Ci doradzić, to postaraj się powstrzymywać przed wykonywaniem zadań które ma wykonać mąż, a potem dzieci, inaczej po 15 latach będziesz musiała wszystko robić sama, bo przecież dobrze sobie radzisz Anxious
Ale to dopiero jestem taka "mądra" dzisiaj, i dzisiaj się buntuję, tylko teraz jest trudniej.[/quote]

Mii - dokładnie chodzi mi to po głowie. To, że dobrze sobie radzę, już słyszę. Gorzej, że od teściowej
Mojego męża, w tym przypadku wydanie gotówki chyba by nie bolało. Więcej bolał by kręgosłup


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
paj
maszynista z Melbourne


Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 3593
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1171 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:57, 28 Paź 2010    Temat postu:

Może troszkę się narażę, ale.
To jest moja wiedza, wynikająca też z moich doświadczeń, błedów.
Dlaczego my kobiety robimy z siebie męczennice?
Skoro teoretycznie; gromimy tych facetów, narzekamy, mówimy jakie jesteśmy biedne, no i co my zrobimy, jak ich ukarzemy, za ich grzechy.
Np; niech za karę (jaka cholera kara???!!! dywan tak jego jak i mój) wypierze dywan. DO soboty.
Ale, ale....zanim nadejdzie sobota, to cichaczem pierzemy same ten dywan, zbieramy za niego rozrzucone skarpetki , wynosimy talerz po kanapkach, składamy rozrzuconą gazetę w wc.
Dlaczego?
Bo to my chcemy byc męczennicami!!!!!
Bo my obawiamy się, że on cholera ten dywan naprawdę wypierze do soboty i co wtedy???!! A może on się tak naprawi, że nie będzie powodu do zrzędzenia, gniewania??!! A więc zbieramy, skarpetki, pierzemy dywany itp....spiesząc czym prędzej, aby oni Broń Boże, nie wypełnili naszej "KARY".
Bo my lubimy byc niby lepsze od nich.
Potrzebujemy tego do marudzenia na nich.
............
Ps.
Troszkę kpię, żartuję, przerysowuję.
Bo dzisiaj po wielu niepowodzeniach..trochę większy mam dystans.
DO siebie i do ludzi.
Proszę o wyrozumiałośc.


Post został pochwalony 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kobieta z klasą
maszynista z Melbourne


Dołączył: 17 Sie 2010
Posty: 2268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:22, 28 Paź 2010    Temat postu:

Paj jesteś kochana! Przypomiałaś mi coś:
- kochanie okna są już z lekka zakurzone ( szef mąż).
-TAk wiem. Umyję je w poniedziałek.
- Nie, nie- ja je umyję.
- Nie myj bo i tak będę musiała po tobie poprawiać

ech...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
letnisztorm
Tunrida Storm


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 14847
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2172 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:09, 28 Paź 2010    Temat postu:

Ja nie lubię być męczennicą Shame on you , ja ;gdy dzieci były małe miałam wprowadzony jakiś imperatyw, że wszytko musi być zrobione, już zaraz, natychmiast, może to jakiś hormon ale inne paskudztwo. Teraz gdy odpusciłam okazało się że wiele rzeczy mąż robi znacznie lepiej, no może nie zawsze od razu ale jak cudnie :hamster_evil: .

Kurko a teściowe fakt, potrafią motywować. Miałam kiedyś taki przypadek, w sobotę oczywiście od rana ( bo w tygodniu praca zawodowa ) pranie, sprzątanie, gotowanie, zakupy, małe dzieci, jak przyszedł z pracy mój dobry mąż zaproponował, że posprząta na korytarzu a ja żebym sobie odpoczęła, wtem nadeszła teściowa, po paru tygodniach dowiedziałam się od obcych ludzi że ja w sobotę leże brzuchem do góry a biedny mężuś musi latać z miotłą i nawet nie ma mu kto obiadku podać Brick wall


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
paj
maszynista z Melbourne


Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 3593
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1171 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:19, 28 Paź 2010    Temat postu:

Kilka miesięcy temu pracowałam, kończyłam projekt na Wilanowie.
Piekny apartament.
Pracowałam kilkanaście godzin dziennie.
Wraz z moim partnerem.
On cały dzien, dośc grzecznie, acz konsekwentnie mówił; Basia, jeszcze to, tamto. ALe muszę powiedziec uczciwie, że też ciężko pracował. Ale moja złośc na cały świat, na zmęczenie...dała ujście i doszło między nami do spięcia. Bo nawet nie nazwę tego konfliktem.
No bo....no bo NIC NIE MOGŁAM JEMU ZARZUCIC!!!! NIC!!! CHOLERA JASNA NIC!!!
Ale coś tam wykombinowałam, jakiś drobiazg, gest mi nie odpowiadał, albo sformułowanie przez niego wypowiedziane, a więc...hulaj dusza!
Mam!! Mam powód do obrażenia!
Na znak mego gniewu, obrazy byłam gotowa...o północy pieszo wracac z Wilanowa na Mokotów!!
Nic innego, równie teatralnego nie przyszło mi do głowy !! A kasy był brak, a więc taxi nie wchodziła w grę.
Ale on był tak okropnie cierpliwy!!
Tak cholernie mądry!!
Do obrzydzenia gentelmen!
Zacisnął zęby i mimo, że byłam wściekła na niego!! to on powiedział; nie pozwolę, abys w nocy wracała sama do domu!! Odwiozę Ciebie.
Cholera jasna! Zero błędu! Nic nie mogłam mu zarzucic, nic a nic. Był ponad moje fochy i cały teb cyrk, który ja urządziłam.
...........
Takie jesteśmy.
Nie tylko ja, wiele z nas kobiet. My potrzebujemy męczęństwa...najbardziej dla siebie. DLa swojej martyrologii. DLa swego egoizmu. A więcnie chcemy wcale szczerze, aby oni byli tacy zresocjalizowani. Chcemy ich popsutych i złych.
................
Mój partner nie wie o forum. ufffffff
Gdyby on to przeczytał...


Post został pochwalony 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Czw 13:45, 28 Paź 2010    Temat postu:

Okropna historia, Paj
Pewnie musiało być Ci głupio - on taki anioł, a Ty...
[nie znoszę, gdy ktoś wpędza mnie w poczucie winy, obojętnie jakiej jest płci i jakie mnie z nim łączą stosunki].
Powrót do góry
paj
maszynista z Melbourne


Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 3593
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1171 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:48, 28 Paź 2010    Temat postu:

Wcale nie anioł.
Na szczęscie.
Ale wcale nie diabeł, jakbyśmy chciały, aby oni byli.
I nam daleko do anielskości.
A tego oczekujemy.
Od świata.
Mamy byc święte za fakt obcowania z facetami.
.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:24, 28 Paź 2010    Temat postu:

Trzykrotnie przeczytałem odstatnie posty... Szczęka opadła na klawiaturę: Paj! Jesteś wielka!
(Kurcze, ajk się tutaj robi ikonkę wielkiego bukietu kwiatów?)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hachiko
Gość





PostWysłany: Czw 17:10, 28 Paź 2010    Temat postu:

W sensie biadolenia i umiłowania cierpiętnictwa przez kobiety...

Nie jest cechą wyłącznie kobiecą...To zjawisko kulturowe, które oczekuje od nas poświęcenia, zaangażowania całym jestestwem. Ten aspekt psychiki jest zależny od oczekiwań środowiska i my się temu poddajemy dla dobra sprawy, która, jak się potem okazuje, wcale nie jest dobra, ponieważ jedno jest najzwyczajniej na świecie wykorzystywane, świadomie lub nie. Nierzadko wpędzone w kompleksy i poczucie winy.
Fajnie by było, gdyby robiło się użytek z aparatu mowy i spokojnie, bez dąsów wyjaśnić sobie to i owo.
Wieczne granie przed sobą jest męczące i nijak się ma do rozumienia oraz tego, co się zwie szczęśliwym związkiem.

Znam kobiety, które nie żalą się na swoich partnerów i wcale nie znajdują się na starcie małżeństwa. To chyba zależy od osobowości i oczekiwań.
Jeden będzie krzyczał "mało", drugi "wystarczająco", a trzeci "super" na tę samą sytuację.



Ale mogę się mylić


P.S odnośnie dywanu...Paj
Sprzątamy,bo zanim nastąpi jego oczyszczenie przez partnera istnieje ryzyko zarośnięcia brudem,a znajomi ante portas na przykład


Ostatnio zmieniony przez hachiko dnia Czw 17:16, 28 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
paj
maszynista z Melbourne


Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 3593
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1171 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:59, 28 Paź 2010    Temat postu:

Dokończę tą opowieśc o tym męczeństwie moim; wędrówce z WIlanowa na Mokotów nocą. Jestem to winna. A więc wcale mi nie było w smak z buta, w nocy w szpilkach z Wilanowa do mnie na Mokotów jakieś 10km . Trochę głupio, ale byłam gotowa. Gdybym miała kasę, to pewnie za rogiem gdzieś zadzwoniłabym po taxi. ALe kasy nie było. I tak nie powstrzymywało mnie to. Z zaciekłości, upartości i chęci...no właśnie; musiałam miec jakiś powód do umartwiania się na siebie.
A żeby nie było tak słodko. Abym była biedna?
Mój partner odwiózł mnie do domu. Taką obrażoną. Odwióz łbez słowa, pocałował. Na drugi dzień...dalej byłam głupio obrażona. Napięcie między nami sięgało zenitu. On miał ważne spotkanie, a ja wściekła, bez kija nie podchodź. I jak znów mnie odwoził do domu, a była już 16.00 po południu. Ja dalej wsciekła,on mnie uspokaja i mówi; Baśka, przeginasz. Tłumaczy, że jestem przemęczona, że klient nie wart takich nerwów, emocji, abym dbała o siebie, o nas. Że ten gniew tylko niszczy, nic dobrego nie daje.
Aż w końcu nie wytrzymał i mówi; wysiadaj. WYSADZIŁ MNIE Z AUTA!!! Fakt, przy przystanku.
Siedziałam i ryczałam, on odjechał. Jaka ja byłam nieszczęśliwa!!! Jak strasznie!!! Porzucona!!!
Całą godzinę. Wróciłam autobusem do domu.
Jak zrozumiałam, że przeginam, że robię cyrk o nic; bardzo przepraszałam. Już za godzinę go przepraszałam. I strasznie się bałam, że.....naprawdę przegięłam. 050
A on?
On jest, cholera.....cierpliwy.
Jak ja mu zazdroszczę tego.
ALe i tak mam lepiej,bo mogę przynajmniej zrzucic na ZNP.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez paj dnia Czw 20:03, 28 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:37, 28 Paź 2010    Temat postu:

Czytam to wszystko i zaczynam dochodzić do wniosku, że należałoby przygotować się do budowy Pomnika Męczeństwa Kobiety (przez wyłącznie wielkie "K")
Tylko jak on powinien wyglądać?! Czy to powinna być umęczona kobieta z przetłuszczonym włosem, na kolanach piorąca dywan, a nad nią sylwetka mężczyzny unosząca się niby surowy Bóg nad przestworem... Nie - to chyba nie jest trafna koncepcja. Może w takim razie kobieta - anioł? Nie pozwala mi jednak na tę wizję żelazna logika - aniołów nie ma, bo w naszym gatunku skrzydła musiałyby być przekształconą górną parą kończyn, a w tej sytuacji musiałaby to być kobieta bez wyeksponowanych spracowanych rąk "urobionych po pachy" (ale jednocześnie zadbanych przez manicurzystkę)? Też nie! To może podejdę do tematu tak: kobieta dominująca, o sylwetce wyraźnie górującej nad słuchającym ją uważnie - wychowywanym(!!!) przez nią mężczyzną, nie mogącym na przykład zrozumieć, że gdyby nie to żelastwo wożone z przodu samochodu, to w dwóch bagażnikach można byłoby zmieścić prawie(!) wszystkie ciuchy, które ona chce zabrać na wakacje ? Stop - kiepsko tu wyglądałaby martyrologia kobiety... Hmmm
Obawiam się, że wyobraźni nie staje…

To ja przepraszam - nie wymyślę dzisiaj pomnika męczeństwa kobiety - może dopiero, gdy przeczytam tutaj jeszcze trochę opisów ciężkiego życia kobiet i głupoty oraz perfidii męskiej. Będę się musiał tylko odseparować od znajomych kobiet, uśmiechniętych, traktujących z wzajemnością swojego mężczyznę jak partnera, przeżywających wspólnie z nim chwile smutne i radosne i robiące te rzeczy, które mężczyźnie wychodzą trochę gorzej, same nie musząc robić tego, czego nie potrafią. Raz po raz sprzeczające się jednak mając dobrą wolę przekazania swoich racji, ale jednocześnie rozważających racje partnera.

Przygladając się niektórym kobietom w czasie "uzgadniania" poglądów z partnerem przypominam sobie stary dowcip: nietoperz (raczej nietoperzyca?) po zderzeniu się któryś z rzędu raz z murem budynku, dochodząc do siebie narzeka: przez te słuchawki od walkmana kiedyś się zabiję o ten cholerny, podstępny mur.

Zdarza się, że w jakimś miejscu skrzykną się te kobiety "sponiewierane przez los", których mężowie nagle po ślubie stali się leniami i nieudaczniakami, będąc przedtem supermenami i ideałami z marzeń nastolatki - tfuuu - chciałem napisać, kobiety dojrzałej do wyjścia za mąż. No chyba, że wszystkie te pokrzywdzone panie wychodziły za mąż tylko na podstawie recepty lekarza: "wskazane zamążpójście" - z dopiskiem: CITO. Bo jakież mogłyby być inne przyczyny za mąż pójścia za TAKICH NIEUDACZNIKÓW?
Drugie pytanie: skąd się biorą takie nieudane egzemplarze rodu ludzkiego o cechach męskich? Przecież to nie jest możliwe, żeby to był efekt - wręcz piętno, wychowania! No bo dlaczego w przypadku wychowania kobiecej części rodzaju ludzkiego, powstają ideały?! Geny, czy czary?

Z ukłonami - jeden ze zdefektowanych przedstawicieli rodzaju ludzkiego

nieformalnie Formalny...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11  Następny
Strona 9 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin