po 30-tce

Aproxymat

Albo zwykłe zbiegi okoliczności. Pomyśl jakie męczące byłoby, gdyby do Ciebie pisali non stop, dzwonili i esemesowali.

animavilis · Gość

katolik

Jak nie chcą gadać to nie, ich strata
A jak mi zależy to staram sie być upierdliwy

Indian Summer

a ja zastanawiam się czy nie skoczyć ...ale szybko mi przechodzi

a tak serio...jak mam coś ważnego to jestem namolna, dobijam sie do skutku...a jak nie...to jestem cierpliwa, poczekam aż sie odezwie...

Pochodzenie O-Ren Ishii

ja się wściekam

Aproxymat

Ja się nie gniewam, no chyba, że zadaję jakieś strasznie ważne pytanie i nikt nie reaguje.

livia

W takiej sytuacji zawsze dobieram scenariusze usprawiedliwiające delikwenta i najczęsciej faktycznie jest on usprawiedliwiony tyle, że rzeczywistośc przerasta moje scenariusze

Natomiast mój mąż zawsze widzi wszystko w najgorszych barwach i to mnie niezmiernie męczy, bo muszę go wtedy pocieszać i razem z nim oczekiwać wyjaśnienia sytuacji, która znowu najczęsciej jest banalna d'oh!

Mii

king

bobro

nie dzwonię prawie do nikogo; od ok. 30 lat nie zdarzyło mi się zadzwonić do kogokolwiek i zapytać "co słychać?"

jeśli dzwonię to w konkretnej sprawie i jeśli ktoś do mnie dzwoni to też raczej w interesie; jeśli nie odbiorę to i tak nie oddzwaniam, bo skoro ten ktoś ma interes to powinien próbować do skutku

Mati.

..szybko zapominam i 'gnam' dalej.. nie analizuję, nie zastanawiam się.. sama czasami nie odbieram telefonu.. włączam 'milczący' i mam spokój..
oddzwaniam, kiedy mam..... d'oh!

conajmniej godzinę niezagospodarowanego czasu.. Angel

EMES

Nie odbieram zastrzeżonych, często nie odbieram również numerów których nie znam, chyba że po wcześniejszej autoryzacji. Jeśli ktoś nie odbiera - nie nagrywam się na pocztę.

illunga

Do poczty mailowej przydała by się czasem taka opcja: "Uśmiecham się do Ciebie". W realności na jakąś dłuższą czy krótszą wypowiedź wystarczy czasem się uśmiechnąć, unieść brwi czy machnąć ręką. Zdarza mi się, że piszę do kogoś coś PW, bo zwyczajnie spodobało mi się to co napisał wcześniej. I nie traktuje tego jako wstępu do rozwinięcia konwersacji. Czasem zwyczajnie piszę: "Nie odpowiadaj".

A taki totalny brak kontaktu traktuje (niestety) w pierwszej chwili jako afront. Nadymam się i złoszczę. I wykreślam " na wieki" kogoś z adresów mailowych. Później mi przechodzi i znowu pracowicie wklepuję. Ale nie lubię takiego "wypowiedzenia znajomości" bez wcześniejszego "wypowiedzenia"

bobro

ale niby co mam powiedzieć? "słuchaj, nie złość się, że do ciebie nie dzwonię, nie pytam co słychać, ale taki już jestem..." Neutral

Mati.

EMES

zawsze mnie moja matka z tym wku...ła , co słychać , co słychać ... gówno słychać ... co sie moze zmienić w środku tygodnia gdy wracasz z pracy i siedzisz w domu Tongue out (1)

na szczęście już mam to z bańki Tongue out (1)

king

Ja w sumie nie mam żadnych żelaznych reguł. Jeśli odbieram telefony, to wszystkie; nie zwracam uwagi na jakieś pierdoły typu: czy znam numer, czy jest zastrzeżony. To samo z wakacjami, czasami mam ochotę się odseparować, a czasami nie. Pocztę odsłuchuję i jeśli wiadomość wymaga oddzwonienia, to oddzwaniam. Zresztą tak samo jest z mailami - nie zostawiam bez odpowiedzi tych, które tej odpowiedzi wymagają, oczywiście wg własnego uznania. Jeśli np. znajomi piszą z pytaniem, czy wybierzemi się z nimi na Święta w Alpy i proszą o odpowiedź do końca października, to oczywiście odpowiadam. Jeśli inni piszą z pytaniem 'co słychać', to jeśli mam akurat lenia komunikacyjnego, odkładam odpowiedź na kiedy indziej i przypominam sobie o niej za np. 5 tygodni. Mam oczywiście pewne wyrzuty sumienia, ale i tak lenistwo zwycięża...

illunga

Nie, no Bobro, chodzi mi o to,że jeśli z kimś korespondujesz i jest ok. i nagle takie listy zawisają w próżni, to albo coś się stało, albo ktoś ma nas w...głębokim poważaniu.
No nie każdy kończy jak Franz Maurer: Nie chce mi się z tobą gadać Blue_Light_Colorz_PDT_02

melpomena

A mnie się przypomniała taka historia, że ktoś kiedyś pisał o namolnej pani.
Ale to może było gdzieś indziej?

Ja się przyzwyczaiłam do tego i mnie nie rusza. Jak nie możesz walczyć, to się przyłącz. Przecież nie będę wyrywała sobie włosów z głowy, ponieważ ktoś nie napisał. Mógł mieć gorszy dzień, mógł nie mieć ochoty. Ja też tak robię.